Mam problem z krową, która ma termin wycielenia w okolicach świąt. Przedwczoraj miała problemy ze wstaniem, próbowałem ją zgonić żeby wstała i rozjechała mi się - leżała pół nocy jak żaba. Wet. przyjechał rano dał kroplówkę i kazał jej nie zrywać. Dziś był - nic jej nie dawał próbował ją zerwać prądem, ale nie może dalej wstać, stwierdził, że tylko na ubój się nadaje.
Mieliście może podobne przypadki?
Będzie coś jeszcze z tej krowy?
I co z cielakiem? wart pewnie więcej niż krowa, ale czekać z nią do porodu? wywołanie porodu też raczej nie wchodzi w grę, bo nie nabrała nawet wymienia i nie będę miał siary dla cielaka? Co robić?