maniek83

Heros 800/15/PHA z komputerem Bravo 180S kosztuje obecnie 40 676 netto, na równych polach a nawet niewielkich wzniesieniach 90 KM do niego wystarczy.

@ptaszyna cenę mam z cennika krukowiaka Co do Twojego opryskiwacza, to różnica w cenie jest między 1500 a 2000 to niecałe 10 tys. zł, skoro masz zależną to masz PHN, więc cena aktualna Apollo 2000/18/PHN to 60 384 netto, komputer 8990. Skoro masz PHN to w standardzie są linki do kabiny do rozkładania belki, jeśli masz elektrycznie to znaczy, że była dopłata około 3 tys. zł, rozwadniacz też ok. 3 tys. Wszystko netto I pompy nie masz UDOR a COMET, różnica klasy.

cenę za Herosa podał prawie poprawną - cennikowo w tym wyposażeniu wychodzi około 39 tys. netto

sprawdź przepływomierz, może wyzionął ducha albo się zabrudził

kompuer bravo 180S z elektrozaworami to koszt około 10-11 tys. netto co do ceny opryskiwacza Apollo 1500/18/PHB (rozkładanie nie zależnie) i komputerem bravo 180S to 68 660 netto, ale warto jeszcze doliczyć około 3 tys. za rozwadniacz boczny, znacznik pianowy to około 2200 zł

to zależy jakie masz pola - płaskie czy górzyste. Ale moim zdaniem, żeby było bezpiecznie i komfortowo to musisz liczyć 130 KM minimum. Pamiętaj, że opryskiwacz cały czas wisi na ciągniku więc nominalny udźwig to tylko teoria. Trzeba zobaczyć jak rozkłada się masa i jak wpływa to na stabilność zestawu.

Przy belkach rozkładanych w X trzeba bardzo pilnować precyzji wykonania, do tego trzeba pamiętać o odpowiednim wzmocnieniu zawiasów pierwszych elementów.

poszukaj czy gdzieś na ssawnym nie ciągnie lewego powietrza, wtedy pojawiają się właśnie takie objawy

nawet jak zapiszesz pole to do następnego zabiegu nie wykorzystasz zapisanej mapy jeśli nie masz RTK, korekta zegarów GPS sprawia, że pole może "przesunąć się" nawet o kilka metrów.

Do bravo 180S można taki czujnik poziomu cieczy zamontować

mapy dawkowania do bravo 400S muszą być w formacie shape, ale nawet jak masz mapę to bez RTK nawet bym nie próbował wg nich jeździć bo przesunięcie mapy w oparciu tylko o sygnał GPS może nawet w ciągu kilku dni wynieść nawet 1,5 metra, więc korekta jest wymagana

Odpowiedzią na wszystkie Twoje problemy kolego jest kalibracja opryskiwacza, dlatego też żadne teorie "jakim biegiem z jakimi obrotami jakim ciągnikiem się jeździ" nigdy się nie sprawdzają. Różnice ciśnienia między manometrem a belką to normalna rzecz, to że na manometrze masz trzy bary nie oznacza, że tyle jest na rozpylaczu, po to jest kalibracja, żeby zweryfikować spadki ciśnienia na belce i rzeczywisty wydatek cieczy. To na prawdę nie boli, kalibrację trzeba przeprowadzać co sezon (a jeśli użytkowany często to odpowiednio częściej) tak jak wyważanie kół robi się przy każdej zmianie opon. Co więcej kalibrację robi się dla każdego rozpylacza, którego ma się zamiar używać - koła też wyważasz pojedynczo a nie nabijasz ciężarki tak jak na pierwszym... Czyta się potem na forach wypociny typu "ten opryskiwacz jest do bani bo nie trzyma dawki" albo "ten środek do zło, popalił mi uprawę więc to na pewno wina chemii" a pryskacie na oko nieskalibrowanymi opryskiwaczami...

Nie kojarzę takiej pompy Cometa, jest IDS 2600, na stronie też tego modelu nie mają http://www.comet-spa.com/eng/agricultural/view_serie.aspx?category=pompe_membrana_alta_pressione&serie=serie_IDS Instrukcję do pomp po polsku mogę Ci przesłać, podaj na priv adres email

wbrew pozorom coca cola działa dość dobrze na takie problemy, nafta jedynie smaruje, potrzebne jest coś co "weżre" się w gwint i rozpuści spiek, WD może być, ale jeśli to aluminium to można jeszcze spróbować środka do czyszczenia połączeń elektrycznych, pięknie rozpuszcza utlenione alu

Zaworek przede wszystkim musi być kompletny i cały, czasem może być popękany, po drugie musi się szczelnie zamykać a sprężynka w nim stawiać odpowiedni opór.

nie trzeba mieć dużego areału żeby 5 tysięcy ha opryskać, znam gościa który ma niecałe 200 ha a rocznie pryska prawie 15 tysięcy hektarów, po prostu ma same warzywa i sezonie opryskiwacz jest cały czas w użyciu po kilkadziesiąt razy na jednym polu nawet

jeśli tak same z siebie przestały się zamykać to przede wszystkim sprawdź kable, być może coś się przetarło lub przecięło. Teoretycznie można rozebrać zawór, sprawdzić cewkę itd. Arag robi wszystko modułowo, więc dostanie się do cewki nie jest wyjątkowo trudne, ale najpierw sprawdziłbym kable.

No to nie wiem co Ci poradzić, bo pierwszy raz o takim sprzęcie słyszę... A 12-16 m3/h mają opryskiwacze do porzeczek wyposażone w dyfuzory

Nie wiem czy ta malutka przystawka da radę wytworzyć odpowiednią ilość powietrza. Winorośl nie ma tak mięsistej "korony" jak porzeczka, więc i powietrza mniej wymaga. Trzeba by zorientować się jaką wydajność powietrza ma przystawka, jeśli 12-16 tys m3/h to na 8-10 przewodów powinno starczyć. Zobacz w opryskiwaczach porzeczkowych grubość węży do dyfuzorów, tutaj jest średnica o połowę mniejsza niż w Pilmecie, Burym czy Krukowiaku. No i do tego opryskiwacza przydałaby się kratownica do rozwieszenia dyfuzorów, bo tutaj tego ewidentnie brakuje. Tutaj chyba środek wypryskiwany jest wprost w strumień powietrza, w opryskiwaczach typowo do porzeczek ciecz wypryskiwana jest obok strumienia powietrza, który ma za zadanie "rozgarnąć" koronę, by środek dostał się do środka krzewu i pokrył liście z obu stron.

Jaka cena taka jakość, kogo to dziwi ten naiwny? Nie da się zrobić opryskiwacza o jakości Amazone za cenę trzy razy mniejszą niż Pilmet czy Krukowiak. Sorry, takie mamy realia Zobaczcie jak wyglądają głowice Araga, w porównaniu z nimi Krukowiaka nie wyglądają zbyt dobrze, ale te z kolei wyglądają genialnie w porównaniu z jarmarcznymi.