Pszkot
Members-
Postów
736 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Pszkot
-
Ale stawiasz sprawę na głowie bo sugerujesz, że obywatele też powinni kraść gdy kradnie władza. Tyle tylko, że obu przypadkach okradani jesteśmy MY, nie ONI. Władza "kradnie" nasze pieniądze (a właściwie należałoby powiedzieć "wykorzystuje do partyjnych celów , a nie na nasz pożytek"), my zaś kogo ukarzemy okradając państwo? No siebie. Nie widzisz, że im właśnie o to chodzi. Oni będą dzielnie nas gnoić za to, co sami robią. Zauważ, że obecne działania władzy zmierzają do tego, żeby jedyną KASTĄ, która za nic nie będzie odpowiadała byli posłowie i rząd. Przywalą ci podatki (ZUS, KRUS, akcyza, śmiecie), podwyższą koszty życia (prąd, paliwo, żywność) i przywalą kary (mandaty za byle co) i obciążą lokalną społeczność kosztami swoich pomysłów (edukacja), a te pieniądze przeznaczą na 500+ żeby gawiedź na nich zagłosowała. To jest wypisz wymaluj komuna (ja te czasy pamiętam). Dobrze będą mieli tylko ci co będą całować władzę w rękę. A ja nie zamierzam nawet głowy pochylić przed władzą żadnego koloru, bo to oni mają służyć mnie, a nie ja im.
-
-
Ty @zetorlublin7341 widzę, że masz problemy z rozumem. Ale żeby się wyleczyć to sam musisz się udać do lekarza, a nie wysyłać tam mnie. Poza tym w Niemczech aby dostać Kindergeld co najmniej jedna osoba w rodzinie (rodzic) musi pracować w Niemczech lub prowadzić tam działalność gospodarczą i to od co najmniej 6 miesięcy. Poza tym rodzinie przysługuje bezpłatny żłobek. Więc zanim otworzysz japę albo zegniesz łokcie do pisania zorientuj się o co kaman.
-
Nie, wcale tak nie myślę. Problem jest w tym, że większość naszego społeczeństwa w dalszym ciągu walczy ze swoim państwem uważając go za wroga. To pozostałość z czasów komuny. Tymczasem tak naprawdę walczą z innymi obywatelami. Zamiast żądać właściwego gospodarowania pieniędzmi unikamy płacenia podatków usprawiedliwiając to niezgodą na rozrzutność i finansowe widzimisię. Czym jest niepłacenie podatków? Tym, że pozostali muszą zapłacić więcej. Czym jest rozdawanie pieniędzy na 500+ tym, którzy nie pracują? Tym, że pracujący zapłacą. Czym jest utrzymywanie z podatków telewizji publicznej, która jest propagandą rządu, na który głosowała mniej niż połowa obywateli. Czym jest płacenie za religię w szkole pieniędzmi niewierzących. Co ja chcę powiedzieć? Że zamiast charakterystycznego dla komuny cwaniactwa, które jest do dziś uznawane przez wielu za "życiową zaradność" zacznijcie wymagać tak, jak się tego wymaga na zachodzie. To my tym nierobom płacimy pieniądze. Więc jak taki jeden ch..j, który popełnił przestępstwo złożenia nieprawdziwego oświadczenia majątkowego i współpracuje z bandytami, może powiedzieć, żei nie poda się do dymisji? To ja też będę kłamał i mam to w du..ie. Jeśli najwyżej postawieni w państwie ludzie nie wypełniają wyroków sądów to ja też nie będę się do nich stosował. Tylko do czego prowadzi taka postawa? Człowiek to nie jest istota racjonalna tylko racjonalizująca. Najpierw coś sobie ubzdura a potem szuka dla tej bzdury racjonalnego wyjaśnienia. Z tego rodzą się takie potworki jak obecnie: głosuję na nich bo DAJĄ 500+.
-
No tak, czyli właściwie jak polityk skubnie sobie coś z kasy Państwowej to jest Ok, albo jak wójt zatrudni w gminie swoją żonę i córkę. Tak samo lekarz jak bierze w łapę za wykonanie operacji też jest OK. Jak sąsiad podora ci pole na 0,5 metra jest OK, fachman położy krzywo płytki też jest OK, albo kolega podwiezie ci cement służbowym samochodem za flaszkę. I tak dalej i tym podobne. Jeżeli robisz coś sam dla siebie rób sobie co chcesz. Możesz nawet nawalić 12 ton. Jeśli jednak zaczynasz działać "na zewnątrz" to trzymaj się reguł w przeciwnym wypadku oszukujesz innych albo im zagrażasz (był tu jeden taki co na lawecie przyczepę HL ciągnął). Przy tym oczywiście sam wymagasz uczciwości, no bo przecież polityk nie może "skubać", wójt obsadzać rodziny na stołkach, lekarz brać w łapę, sąsiad podorywać itd. Chyba nie muszę dalej tłumaczyć jakie państwo i społeczeństwo z tego się rodzi. Bliżej nam do wschodu niż zachodu.
-
-
Mam jeszcze inne pytanie. Z wszelkich rysunków i opisów wynika, że rozsiewacz powinien rzucać nawóz "od ścieżki do ścieżki". Z czego wynika ta zasada (z zastosowania funkcji wysiewu granicznego?) i jak to się ma do wyliczania dawki nawozu. Nie znalazłem wyjaśnienia tej wątpliwości, a do tej pory rozsiewałem nawóz na taką szerokość, na jaką pracuje opryskiwacz (czyli do połowy odległości między ścieżkami. Rozsiewając nawóz od ścieżki do ścieżki pokrywam nawozem każdy metr kwadratowy dwukrotnie. Czy podając normę wysiewu w Zleceniu (np 200 kg/ha) rozsiewacz za każdym przejazdem rozsiewa faktycznie 100 kg/ha? Czy jeśli rozsiewacz nie będzie w stanie dorzucić od ścieżki do ścieżki powinienem zwiększyć normę wysiewu do 400 kg/ha?
-
@bezbarwny dzięki za Twoje uwagi jednak mamy chyba różne instrukcje. Nie mam rozdziału 5.5.3. O jakości tłumaczenia już się wypowiedziałem. Owszem jest rozdział o kalibracji ONline ale tam nie ma żadnych uwag odnośnie przejścia w OFFline przy transporcie. I jeszcze raz, tak na zdrowy rozum - waga jest połączona mechanicznie z korpusem rozsiewacza. W ustawieniach można jedynie wskazać czy jest waga, czy jej nie ma oraz włączyć lub wyłączyć tryb autokalibracji. Jednak w żadnym z tych ustawień nie eliminujesz tych naprężeń i wahań działających na czujnik wagi. On dalej robi swoje tyle sterownik ignoruje jego sygnały. Co do odczytów wagi - nazwanie tego co siedzi w rozsiewaczu i w Amatronie komputerem to gruba przesada. To pewnie jakieś możliwie najprostsze mikrokontrolery więc nie są w stanie obrabiać sygnałów, że tak powiem "w czasie rzeczywistym". Aż z ciekawości rozkręcę to ustrojstwo.
-
Współczynnik kalibracji można ustalać ONLINE. Jeśli rozsiewacz ma wagę wówczas sam ustala współczynnik kalibracji na bieżąco dla każdego nawozu. Próba kręcona jest w tej sytuacji zbędna tak samo jak wpisywanie współczynnika kalibracji ręcznie. Problem w tym, że instrukcja w obu przypadkach podaje, że trzeba W MENU KALIBRACJI sprawdzić/podać szerokość roboczą, dawkę wysiewu, przewidywaną prędkość oraz cytuję do dokładnego ustalenia współczynnika kalibracji podać wartość współczynnika kalibracji" !!!!! Tylko po co to skoro kalibracja ONLINE odbywa się w trakcie normalnej pracy z określonym zleceniem, które ma podaną ilość wysiewu a komputer ma dane o szerokości pracy i aktualnej prędkości. Czym do diabła jest ten współczynnik dla maszyny wyposażonej w wagę? Logika wskazuje, że komputer mając pod stałą kontrolą wagę nawozu w zbiorniku oraz uwzględniając szerokość pracy, szybkość jazdy i ubytek wagi z tego zbiornika bez problemu ustala wymagane zużycie na hektar niezależnie od tego jaki to nawóz, ile leżał i tym podobne pierdoły. O przestawianiu wagi w tryb ON lub OFF Line nie ma w instrukcji ani słowa. Było by to nieracjonalne. Przecież rozsiewanie po polu to też jazda. Niektórzy robią to z prędkością powyżej 20 km/h.
-
Kupiłem używany rozsiewacz. Teraz muszę przebrnąć przez ustawienia, których ten sprzęt (a właściwie sterownik) wymaga. Mam instrukcję i tego, kto ją przygotował (a zapewne tylko tłumaczył ani minuty wcześniej nie pracując maszyną) powiesiłbym wiadomo za co i na czym. Przy każdej funkcji wszystko jest ładnie narysowane, strzałek, ikonek, piktogramów od cholery. Nie ma tylko jednego - do czego ta funkcja służy i jakie są jej skutki działania. To tak jakby ktoś opisywał dupczenie komuś, kto nigdy tego nie robił - czyli byłby piktogram penisa strzałka skierowana w kierunku waginy, potem coś symbolizującego ruchy w te i we w te. Ale nikt nie opisze po co to (że to takie przyjemne) i czym się kończy. Mało inteligentny osobnik mógłby wyzionąć ducha nie wiedząc, że w ogóle ma skończyć. No ale dobra, chodzi mi o to, że mam problem z wysiewem. Amatron+ komunikuje błędy braku możliwości wykonania zlecenia lub przekroczenie jakichś parametrów. Opisu tych błędów próżno szukać w instrukcji. Ze względu na to, że mam wagę i napęd hydrauliczny norma wysiewu w oparciu o Zlecenie powinna być utrzymywana automatycznie w zależności od prędkości jazdy. W duppie więc powinienem mieć kalibracje, współczynniki, ustawianie prędkości i tak dalej. A może jednak nie? Czy ma ktoś podobny sprzęt i na tyle doświadczenia żeby pomóc i opisać, które z parametrów wymagają ustawienia?
-
Ponieważ kupiłem rozsiewacz Amazone ZA-M więc grzebałem i znalazłem sygnał z czujnika prędkości w ciągniku. Sygnał wyprowadzony na wtyczkę przy tablicy rozdzielczej i teraz czekam na odpowiednią wtyczkę umożliwiającą podłączenie do gniazda ISO. Po drodze trzeba było znaleźć jeszcze pin we wtyczce ISO, do której należy doprowadzić sygnał z czujnika, bo żadna instrukcja nie podaje układu tego złącza. Dodatkowo trzeba będzie obniżyć napięcie sygnału z czujnika bo jest 12V a powinno być 5V. Ale to już proste. A tak na marginesie - ma ktoś może schemat połączenia Amazone z ciągnikiem i układ pinów w ISO? Oryginalna instrukcja Amatrona+ podaje tylko ogólny schemat (co gdzie się podłącza).
-
Ponieważ celuję w rozsiewacz Amazone sterowany przez Amatrona+ (lub Amatrona 3) to rozwiązanie nie będzie wystarczające. Amatron do poprawnej pracy wymaga dostarczenia co najmniej 250 impulsów na 100 metrów z tym, że im więcej tym dokładniejsza praca. Takie rozsądne minimum to 1000 lub więcej. A to oznacza około 40-50 impulsów na obrót koła.Tego się nie da zrealizować magnesami. Trzeba by taki czujnik jak w samochodowych ABS-ach (indukcyjne) i samemu robić odpowiednio nacinaną tarczę. To trochę skomplikowane i efekt niepewny. Chyba zacznę grzebać w schematach mojego ciągnika, może znajdę jakieś rozwiązanie.
-
Dobrze myślisz tylko w tych rowerowych licznikach chyba nie ma możliwości ustawienia liczby impulsów na pełny obrót koła. Przymierzam się do zakupu rozsiewacza z napędem hydraulicznym, wagą i odpowiednim sterowaniem ale nie mam w ciągniku gniazda ISO ani innego wyjścia impulsów prędkości jazdy. No i próbuję coś wykombinować w miarę taniego i dość precyzyjnego.
-
No tak, ale jeśli dobrze rozumiem masz tylko jeden impuls na obrót. To najtańsze rozwiązanie pomiaru prędkości, ale trzeba pamiętać, że wywołuje on błąd pomiaru o jeden obrót koła, czyli w Twoim wypadku około 4 metry. Tak samo zresztą jak moment startu pomiaru (od drugiego impulsu) czyli o max 8 metrów. Będą błędy pomiaru przy poślizgu kół i przy jeździe po łuku. To nie jest jakiś wielki problem przy stosowaniu prostszych opryskiwaczy czy rozsiewaczy ale jeśli te urządzenia będą korzystały z sygnałów z tego czujnika do obliczania wydatku cieczy lub nawozu to miejscami może być problem. Zastosowanie większej liczby magnesów (impulsów na obrót) tylko trochę pomoże. Prostego GPS można użyć z takim samym skutkiem - błędy pomiaru i jego opóźnienia. Wykorzystanie telefonu uniemożliwia pozyskanie impulsów dla innych urządzeń. Porządny GPS to spory wydatek. Najtańszy jaki znalazłem to około 500 zł i nie wiem czy czegoś tam nie trzeba dokupić.
-
Cześć @CrystalIH. Chciałbym zauważyć, że znakomicie posługujesz się językiem polskim, lepiej niż niejeden użytkownik tego forum. Przeczytałem wszystkie Twoje wpisy i są bardzo ciekawe. Mam oczywiście mnóstwo pytań, ale - jak przeczytałem - byłeś w Polsce, nie widziałeś jednak wsi, a jesteś ciekaw jak to u nas wygląda. Pytaj, z przyjemnością odpowiem Ci na każde pytanie. Mnie zaciekawiły bardzo Twoje uwagi dotyczące kontraktacji i "premii za nadwyżki plonów" (pisałeś o tym chyba pod innym zdjęciem). Jak to jest zorganizowane? Z kim zawierasz umowy kontraktacyjne (lokalne skupy, wielkie korporacje, czy może jakieś organizacje federalne). Czy negocjujecie ceny? Co się dzieje, gdy nie wywiążesz się z kontraktu (np: z powodu suszy)? Każda farma podpisuje umowy oddzielnie czy się organizujecie w grupy? A jak to jest w przypadku mleka, zwierząt hodowlanych? W moich stronach (południowy-wschód) kontraktacja nie jest zbyt popularna. Proponowane przy kontraktach ceny skupu nie podlegają negocjacjom. Gdy zbierasz plon często jest tak, że ceny na "wolnym rynku" są wyższe niż w kontraktach. Za niewywiązanie się z kontraktu są kary, a za nadwyżki ceny są niższe. W przypadku produkcji mleka "wolny rynek" nie istnieje. Skupujący narzuca cenę, która potrafi nie zapewniać pokrycia kosztów produkcji.
-
No tak. I weź tu rozmawiaj z ludźmi, w głowach których rodzą się i kołatają jedna po drugiej niestworzone rzeczy. Kolejny rozmówca @jacek472 właśnie odkrył, że ja zadałem 12 pytań, że te pytania to Strip Till w teorii, a nie w praktyce oraz, że ja nie wnoszę nic do tego tematu. Nosz ku..wa. Czy Ty ośle wiesz co przeczytałeś i do czego się wypowiadasz? Gdzie ja zadałem 12 pytań? I jakie według ciebie to są pytania? Czy to przypadkiem nie jakiś równie nawiedzony gość podzielił sobie moją wypowiedź na 12 jakichś kawałków i postanowił z nimi polemizować? Czy moje wątpliwości (które są pytaniami) dotyczące strat wody, dostępu kiełkujących roślin do światła w sytuacji dużej ilości resztek pożniwnych, potencjalnych kłopotów ze stosowaniem doglebowych ŚOR albo kosztów wynajęcia ST TO SĄ PYTANIA Z TEORII !!!!! Weź ty spierd...aj do szkoły bo ja cie nie będę uczył ... hm ... właściwie tak wielu rzeczy, że trudno to nawet wymienić. I nie próbuj mnie podpuszczać synku. Dołączyłeś do grona kilku osób, dla których nieważny jest ten temat. Nie spodobało im się, że poddaje w wątpliwość PRAKTYCZNE CECHY technologii. I w tym momencie przestają i oni, i ty rozumieć i pamiętać o co pytam. Jedynym celem staje się próba ośmieszenia mnie, zakrzyczenia, zdezawuowania, obrażenia, poddania w wątpliwość wiedzę, kulturę i parę jeszcze innych rzeczy. Jednak słabo wam to wychodzi. NIKT, powtarzam to raz jeszcze, NIKT z was krzykaczy (nie zaliczam tu do nich @ansu ) nawet nie podjął próby odpowiedzi. Z lubością za to wdali się w polemikę o kulawych bocianach, Czernobylu, biochemicznych procesach w nasionach chwastów, parowaniu wody w zależności od klasy gleby i rośliny, albo nie mając argumentów i wiedzy twierdzili, że ja głupi jestem bo nie wiem co to amortyzacja, albo tak po prostu jestem pajacem. W odwracaniu kota ogonem też wam nie dorównam. Na przykład @jacek472 zaczepia mnie pytaniem "o nauczycieli" (całkiem w temacie), a gdy udzielam odpowiedzi w tym samym tonie twierdzi, że to ja go zaczepiam. Spójrzcie na siebie. Moja pierwsza wypowiedź, poddająca w wątpliwość opisywane (pokazywane) cechy ST, nikogo nie obrażająca i będąca dokładnie w temacie dyskusji, wywołuje serię obraźliwych ataków frustratów w asyście kibicującego im "cichego wielbiciela". Przestańcie ujadać i szczerzyć zęby. Po prostu odpowiedzcie na moje wątpliwości jeśli macie praktyczne doświadczenie. Temat ma PRAWIE 10 LAT. I co? Nic?
-
@damianzbr możesz sobie darować dalsze odpowiadanie bo za chwilę zejdziesz w swoich tłumaczeniach do poziomu fizyki kwantowej . Mnie nie odpowiada wyniosły i gburowaty styl Twoich wypowiedzi na co zwróciłem Ci uwagę, jak widać bez efektu. Jeśli dla Ciebie ST, o którym ja czytałem i oglądałem (prawdziwe ST) to nie jest to ST, o którym, według Ciebie, Wy rozmawiacie, to dalsza wymiana uwag nie ma sensu. Moje wrażenie, że rozmawiamy o czym innym okazało się prawdziwe. Ty nie rozumiesz co ja opisuję, więc ja nie mogę rozumieć do czego Ty się odnosisz. Nie odpowiedziałeś mi sensownie i kulturalnie na żadną z moich wątpliwości.
-
Co ty @RolnikMati usiłujesz mnie obrazić? Gościu, to tak jakby krowa albo gęś podjęła podobną próbę. Ty po prostu jesteś za głupi, żeby w ogóle podejmować z tobą dyskusję. I wcale mnie nie dziwi, że wypowiedzi, których nie rozumiesz cię denerwują. To normalny objaw.
-
@damianzbr wydaje mi się, że Ty mówisz o czym innym, a ja o czym innym. Poza tym jeśli czegoś nie rozumiesz to najpierw zapytaj a potem ewentualnie ironizuj i bądź uszczypliwy. Podzieliłeś sobie moją wypowiedź na punkty zupełnie wypaczając jej sens. Ale dobrze, odpłacę pięknym za nadobne. 1. A mnie nie interesują jakieś modyfikacje ST. Albo rozmawiamy o ST albo o d*pie Marynie. Za chwilę mi powiesz, że przed ST pole zaorałeś by dostosować ją do swoich warunków. 2. Na brak wyobraźni nic nie poradzę. 3. To nowa teoria. Wszelkie uprawy pożniwne oraz pierwsze uprawy wiosną wykonywało się by ograniczyć parowanie. Ale co ja tam wiem. I nie jest tu ważny rodzaj gleby i jej wysycenie wodą ale zasada ogólna. Na dodatek temu co piszesz przeczysz w punkcie 1. Nie jestem w stanie ogarnąć takiej argumentacji. 4. Śmieszne jest, że nie rozumiesz. Prezentujący maszynę gość sugeruje, że robaków jest więcej bo stosuje ST. To nieudowodniona bzdura. 5. To się odnosi do punktu 4. Ja oram i też mam robaki. Nie dziel mojej wypowiedzi na głupie punkty to zrozumiesz o co biega. 6. Nie wiem o co Ci chodzi. Faktem jest, że niezależnie od szerokości i głębokości uprawy, orki albo ST chwastów będzie tyle samo, bo zasoby ich nasion w glebie są, z punktu widzenia pojedynczego człowieka, niemal niewyczerpane. Jak można tego nie rozumieć? 7. Oj chyba Ty nie potrafisz czytać ze zrozumieniem. Ja wyraźnie napisałem "paru producentów". Pooglądaj sobie co o ST mówi choćby Czajkowski. I nie opowiadaj, że ST jest bliższy naturze niż orka. W ten sam sposób można powiedzieć, że rycyna jest mniej zabójcza od cyjanku potasu. 8. Właściwie to Ty potwierdzasz czy zaprzeczasz temu co ja napisałem, bo trudno się zorientować? Wyrwałeś coś z kontekstu i nad tym deliberujesz. 9. Żeby niby ja chcę coś tępić? A gdzie ty znalazłeś taką moją deklarację? A co ma Czernobyl do tego, co ja napisałem? 10. Znowu nie wiem, czy Ty zaprzeczasz czy potwierdzasz. Bo jak potwierdzasz to po co mi coś tłumaczysz? 11. Następny geniusz ekonomii. Weź sobie chłopie poczytaj co to jest amortyzacja bo ręce opadają. A jak nie rozumiesz, że niemal wszelkie rzeczy podlegają wycenie to co ja na to poradzę. Nie moja "praca" kosztuje tylko mój "czas". Bo nawet szeroko rozumiany wypoczynek (np.: urlop, picie wódki czy dymanie panienek) ma swoją wartość. Tobie zaś wydaje się, że jak ja sam sieję to powinienem policzyć wartość mojej pracy, ale jeśli ktoś wykonuje mi usługę to już nie. A ja muszę przy niej asystować żeby mnie nie orżnięto więc mimo, że nie pracuję to mój czas kosztuje. Dolicz go więc i tu, i tu. Trybisz. 12. Nobel z logiki i od razu pytanie - z kim Ty polemizujesz, bo chyba nie z moim tekstem. Ja "wymagam gwarancji" czy raczej jak napisałem "nie wypowiadam się bez potwierdzonych badań". Każdy z wymienionych w moim zdaniu elementów NIE ZOSTAŁ UDOWODNIONY badaniami. Najwyraźniej jednak Ty już udowodniłeś wszystko o czym piszesz - lepsze wschody, wigor, oszczędność wody, mniej traktorów, ludzi, oszczędność energii. Moim zdaniem powinieneś to czym prędzej opublikować. A na koniec, bez punktu, napisz mi proszę, na które z moich pytań (wątpliwości) udzieliłeś odpowiedzi? Nawet jeśli usiłowałeś odpowiedzieć to natychmiast sobie zaprzeczałeś. Wniosłeś do dyskusji jakieś wątki Czarnobyla, kulawych bocianów. Albo twierdzenie, że orka to zabieg dla bezmózgowców, bo dopiero przy ST trzeba użyć mózgu. Do tej pory myślałem, że nowe technologie są wymyślane po to, by były łatwiejsze w stosowaniu, ale nie chce wchodzić w polemikę, bo sądzę, że nie rozumiesz co napisałeś.
-
Faktycznie nie konwersowałeś @jacek472 ze mną wcześniej. Ale jak już zacząłeś to zadałeś pytanie dokładnie w temacie dyskusji - o nauczycielach. Choć nie bardzo wiem co nauczyciele mają z ST wspólnego odpowiedziałem Ci na pytanie. W zamian przejrzałeś mój profil i publicznie dokonałeś oceny moje wiedzy i zachowania. Więc rzeczywiście w tej dyskusji to ja się obraziłem, poczułem dotknięty, a nie Ty. Zwraca przy tym uwagę, że spośród wszystkich Twoich komentarzy pozytywną ocenę forumowiczów dostało tylko 3,7%. W moim przypadku 80%. A wracając do tematu - wyraziłem kilka wątpliwości co do metody ST. Zadałem też pytania jej dotyczące. Czy ktoś jest w stanie na nie odpowiedzieć czy tylko mała grupka mieniących się specjalistami-praktykami będzie unikać wyjaśnień próbując mnie obrazić i spacyfikować?
-
Nie, nie przestali. Dlatego gimbaza wyległa na forum. A poza tym kolego @jacek472 ja go nie uczę tylko opierd...am bo próbuje być mądrzejszy od telewizora. Od mojej obszernej wypowiedzi tylko @ansu wypowiedział się sensownie. Reszta to wypowiedzi gości z rozdętym ego wielkości komina Titanica (i to nie takim dużym tylko takim brudnym). Kto was nauczył tego, że albo się trzeba z wami zgadzać albo najgorszy wróg? Posłanka Pawłowicz? Strasznie wam dziękuję za ogrom różnorodnych argumentów.
-
Odpowiadając na Twoje pytania @RolnikMati nigdzie nie pisałem, że stosuję ST. Sieję zwykłym siewnikiem Amazone D8. Nie ma więc o czym mówić. Zakupiliśmy go na trzech gospodarzy aby ograniczyć koszty amortyzacji. Nie denerwuj się tak i nie wywołuj mnie do tablicy. ST interesuję się jak wieloma innymi technologiami dlatego dyskutuję, pytam, wyrażam wątpliwości, przyjmuję argumenty gdy są trafne. Ty natomiast zachowujesz się jakbyś pozjadał wszystkie rozumy i reagujesz chamsko, gdy jesteś proszony o argumenty. Naucz się szacunku do każdego, nawet jeśli go nie znasz, bo będziesz dostawał takie pały ja te przed chwilą. Ja to piszę zupełnie życzliwie.
-
No żebyś wiedział. Ja na twoim miejscu zlikwidowałbym konto. Tak się ośmieszyć to naprawdę trzeba być artystą. I po kiego było się tak wymądrzać nie mając wystarczających zasobów intelektualnych? <<<Moja odpowiedź powyżej dotyczyła komentarza @RolnikMati który brzmiał "Dno". Komentarz ten został przez niego zmieniony (jak widać w jego ostatnim postcie) najwyraźniej aby zatrzeć złe wrażenie i uczynić mój komentarz na to określenie niezrozumiałym.>>>
-
@RolnikMati posłuchaj mnie ....... (niech każdy sobie wstawi tu słowo odpowiednie do swojej własnej oceny tego gościa) nie kompromituj się. Mnie na tym nie zależy. Jeśli kupisz nowy samochód w salonie i wyjedziesz nim na ulicę, po czym stwierdzisz, że ci nie odpowiada. Przestajesz nim jeździć i po 3 latach sprzedajesz. Ty uważasz, że dostaniesz za niego taką samą cenę jak w salonie. Ja uważam, że dostaniesz trochę więcej niż za używane auto z tego samego rocznika (powiedzmy 40% mniej niż w salonie). Ta "strata" to według Ciebie co to jest? Według takich geniuszy jak Ty to "strata salonowa". A jak Ci się zużyją widły to zapewne "czynnik gnojowy". A jak gacie to "syndrom żółto-brązowy". Już się zastanawiam nad tym jak określisz stratę, gdy pęknie Ci kondom (jeśli w ogóle wiesz po co go się używa).
-
No tak, to słuszne spostrzeżenie. Rowek po ST to idealna trasa spływu. Trzeba by siać w poprzek skłonu, a to już komplikacja i czasem się nie da. Dalej mam wątpliwości co do sensu tej tabeli. Na moim terenie (lubelskie, gleby 3a, 3b, 2, górna strefa średniozwięzłych, teren pagórkowaty) erozje tego typu widziałem kilka razy w życiu. Zagrożenie jest więc porównywalne z gradem albo suszą. Ryzyko zawodowe - jak dowali to nic nie pomoże.
