tomo12

Sieję odmiany kukurydzy krajowe jak i zagraniczne z przeznaczeniem na kiszonkę - od wielu lat staram się wykonywać ich porównanie. I do dziś jakoś nie mogę stwierdzić wyższości odmian zachodnich nad polskimi w uprawie na kiszonkę. Oczywiście są polskie odmiany, które wypadają gorzej, ale topowe krajowe odmiany według mnie jakoś nie odstępują w tym segmencie. Co to za porównanie odmian jakichkolwiek roślin - kiedyś i dziś? Przecież krajowe hodowle roślin również prowadzą bieżące badania, doświadczenia i tworzą nowe odmiany. W zbożach najtrudniej dostrzec wyższość odmian zagranicznych akurat moim zdaniem. Tutaj aż tak duży odsetek rolników nie decyduje się na nie lecz często stawia na odmiany z polskich hodowli. Rozumiem, że topowe firmy mają swoje know-how w dziedzinie wytwarzania roślin o najlepszych parametrach i usilnie tego bronią, żeby utrzymać swoją pozycję na rynku nie dopuszczając do tego interesu innych. Ale czy aż tak się wywyższają na tle innych, że polskie odmiany roślin w niektórych segmentach są praktycznie całkowicie wyparte przez topowych producentów? Jeżeli nadal większość będzie stawiać na kapitał topowych spółek to nasze krajowe hodowle z pewnością nigdy nie zajmą pozycji na rynku wśród topowych producentów. Pomijam już buble poszczególnych hodowli które wypuszczają na rynek towar, który nie powinien tam trafiać lecz w ogólnym rozrachunku ciężko mi uwierzyć jakoś, że te "drobne" różnice mają aż takie znaczenie.

Czy tylko ja nie rozumiem fenomenu "Zachodnich" mieszanek traw? Przeglądając składy mieszanek traw polskich i zagranicznych można dostrzec, że polskie mieszanki mają lepszy skład na etykiecie. Jednak w dalszym ciągu tak jak np. z kukurydzą większość rolników wybiera zagranicznych producentów. Z czego to wynika?

Zewnętrzny AR285 zakładałem, to filtr jak filtr. Mówisz, że wewnętrzny jest aż tak słaby? Co w nim nie tak?

Nie przesadzacie? Za siewnik stopkowy bez podsiewacza nawozu takie stawki?

Pierwszy raz, czy już wcześniej podsiewałeś w taki sposób? Jakie efekty jeżeli już wcześniej praktykowałeś? Czym dokładniej podsiewasz?

Też mam 20T, tylko on niestety gabarytowo jest już spory. Ale ściągnąć jakieś koło zębate, pasowe czy przekładnię w rozrzutniku w sam raz. Do mniejszych rzeczy zastanawiam się żeby kupić jakiś zwykły.

Dwa lata wstecz na 6 klasie zebrałem z 2,3ha nieco ponad jeden zbiornik w kombajnie mieszkanki zbożowej. I nie, nie jest to wina zaniedbania a braku opadów.

Czyli więcej łąk to ile, że ciężko już było jednokaruzelową?

Czyli to już jest naprawiony most przygotowany do montażu? Nie było możliwości umycia/wyczyszczenia po demontażu a przed regeneracją?

Jaka przyczepa by nie była, to nie ma najmniejszego problemu na egzaminie przecież żeby cofnąć? Niezbyt skomplikowana czynność po kilku takich manewrach. Swego czasu jak zdawałem na T w Białymstoku to mieli ciągnik Zetor jakiś + zwykła przyczepa dwuosiowa. Pierwszy raz w życiu jeździłem takim ciągnikiem. Przed egzaminem nawet nie wiedziałem jak się go odpala, itp. Na egzaminie dodatkowo trafiła mi się kobitka co wiedziała jeszcze mniej ode mnie. Jak człowiek choć trochę ogarnięty egzamin to tylko formalność moim zdaniem. Ale tak jak przedmówcy piszą jeżeli jest już osiemnastka to tylko b+e.

Chaber?

Odżałuj i kup od razu akumulatorową.

Cena nawozów nie zachęca do nadmiernych eksperymentów moim zdaniem. A czy cena produktu końcowego to zrekompensuje nie jest do końca pewne. Można sporo zyskać, ale i jeszcze więcej stracić.

Słaby rok na eksperymenty.

Nie zgodzę się, że lepiej przed orką talerzówką. Tak jak tutaj to chociaż równo odcina. A jak pocięte przed orką to wychodzą później nierówności. Lepiej to paliwo wykorzystać już na uprawę po orce.

Możliwe, że byliśmy w Zbuczynie u tego samego sprzedawcy 😀

AT40 nie jest do ciągników o większych gabarytach?

Nawet łyżka się nieco "uśmiechnęła"

Jak wy oceniacie te interwały między smarowaniem 😄 Osobiście jak smarowałem najtańszym smarem ŁT 43, tak samo i obecnie czymś lepszym. Co do smaru ze zdjęcia - raczej jeden z najlepszych w stosunku ceny do jakości.

Ostatecznie udało się coś wybrać? Mimo wszystko w tamtym roku było łatwiej coś znaleźć. Ostatnio wszedłem z ciekawości przejrzeć ogłoszenia to pustki. Większość maszyn które stały na ogłoszeniach dłuższy czas nawet poznikały. Przy używanej ładowarce nie ma co oczekiwać, że sworznie nie będą powybijane. Pytanie tylko w jakim stopniu. Tak samo łącznik w Manitou, standardowa usterka.

Odradzano mi taką maszynę jak sam szukałem ładowarki. Nie wiem dokładnie z czego to wynikało, bo po takich informacjach przestałem się interesować tymi modelami.

Obyś nie żałował decyzji wyboru Manitou z serii MVT z czasem.