Witam ja jeszcze w temacie.
Wiadomo ze znakomita wiekszosc C-360 (tak mi sie zdaje) jeżdzi na wodzie i nie zaleznie czy jest to lato czy jest to zima.
I tutaj się zatrzymajmy na moment.
Załóżmy ze jedziemy zima w las, zalewamy układ ciepłą woda i ogień na tłoki. Po dojeżdzie gasimy silnik tniemy drzewo, ładujemy i chcemy jechac. I teraz: pamiętam jak mój tato wspominał czasy pracy w nadleśnictwie bywały przypadki ze jak był założony termostat to w zimie lubiło rozsadzić chłodnice dołem z uwagi właśnie na termostat który nie dopuszczał ciepłego w cały obieg! I nie koniecznie mówi trzeba było gasic silnik, jak mróz był solidny to w czasie jazdy potrafił złapać chłodnice.
Także rzucam temat do dyskusji ale wnioski nasuwaja sie takie:
-jak termostat to pasuje zalac płynem żeby mieć spokój (ale płyn ubywa szybko odparowywuje z doświadcznia zaobserwowałem)
-rozwiercony termostat ryzykujemy szybsze zuzycie silnika ale zero problemów z zamarzaniem i przegrzaniem i spokojnie woda czyli tanio
-jak termostat i woda to lepiej na zime wkładać rozwiercony termostat (kupa zabawy)
To tak w ramach przestrogi zeby ktos sobie nie zalał wodą sprawnego termostatu w zimie.