Zgadzam się z kolegą, co do stosowania retardantów w jęczmieniu, i - jeśli można - pozwolę sobię uzupełnić Twoją wypowiedź (z którą zresztą również się zgadzam) odnośnie dodania do nich miedzi.
Miedź jest najważniejszym (oprócz boru) mikroelementem dla większości zbóż (choć np. dla owsa równie ważny jest cynk), mimo że - podobnie jak boru - zboża potrzebują jej stosunkowo niewiele. I właśnie w związku z tym, jeżeli ktoś nie zna dokładnych wymagań pokarmowych danej rośliny, to lepiej z miedzią uważać (ale też i bez przesady ). Oczywiście najlepiej wstrzelić się w optimum, ale ostrożniej będzie, jeśli zastosujemy miedź nieco zachowawczo. Nadmiar miedzi powoduje niedobór żelaza, cynku i molibdenu, tzn. pierwiastki te mogą być zastosowane, ale roslina zbyt mocno potraktowana Cu ich nie pobierze. Jęczmień jary potrzebuje na każdą przewidywaną tonę ziarna dawki 8 g miedzi. Przy założeniu, że celujemy w plon 6 t z ha musimy dać 48 g miedzi minus to, co zostało w glebie z przedplonu i minus to, co ewentualnie dostarczyliśmy z innymi nawozami. (W praktyce wygląda to tak, że przedplonami są najczęściej zboża, które niemal w całości wykorzysują miedź, zaś jeśli chodzi o nawozy doglebowe stosowane przedsiewne, to jedynie Polimag S zawiera Cu, dlatego też możemy te 2 czynniki pominąć i przyjąć 50 g miedzi na ha za dawkę bezpieczną)