No tak klasyczny konflikt pokoleń. Tutaj dochodzi jeszcze kwestia temperamentu. U mnie to wygląda bardziej tak jak u Olka i Michała z "Rolnicy z podlasia" . Staramy się szukać kompromisu bądź ewentualnie robi się trochę tak i troche tak. Najważniejsze jest nie używać zwrotu "a nie mówiłem" . Z mojego doświadczenia widzę że zmiany lepiej wprowadzać powoli a i też jeśli są niezbyt trafne to lepiej się z honorem wycofać niż na siłę forsować swoje zdanie. Ja mam o tyle łatwiej, że nie gospodarze z tesciem tylko z ludźmi z którymi się wychowałem i staramy się sobie "nie robić po złości". Wiadomo, że zawsze są jakieś mniejsze bądź wieksze konflikty, ale zawsze ktoś wykarze się mądrością i pierwszy wyciągnie rękę.