Cienki dach, praktycznie bez izolacji, do tego nawiewy tylko przy kierownicy. W upały możesz dać klimę na max, a i tak jest jak w szklarni. No ale w zimie faktycznie ładnie grzeje w nogi. Klima jest najskuteczniejsza jak wieje z dachu
250h od stycznia, więc bardzo mało jak na taki ciągnik, ale robi tylko najcięższą robotę. Valtra teraz dużo więcej godzin kręci. Pod względem jazdy i obsługi wiadomo, że Fendt lepszy. Vario jest nie do opisania. Po całym dniu w transporcie jak się przesiądziesz na chwilę w ciągnik z biegami to dziwnie się jeździ. No ale jednak czuć, że Valtra jest młodsza i mniej wyeksploatowana. Trochę pewniej mi się nią jeździ niż Fendtem 😅 No i w Valtrze ciut wygodniejsza kabina, więcej miejsca jest, można bez problemu nogi wyciągnąć
Na 12 ha taki ciągnik. Od zawsze było wiadomo, że rolnictwo to drogie hobby. Przy tylu hektarach nie obawiałbym się awarii skrzyni czy silnika zbyt szybko, bo jak on w roku zrobi 50-100 h to będzie dużo. Tu już trzeba się martwić o czujniki i przede wszystkim instalacje elektryczną, bo to akurat psuje się nawet jak ciągnik nie pracuje.
Oryginalny, kompletny fotel pasażera, razem z tą blaszaną podstawą i prętem to chyba ok 2500 zł kosztuje. Teraz za 1800 zł można już kupić o wiele wygodniejszy fotel, tylko według mnie to dalej kosmiczne pieniądze, tym bardziej że ja z tego korzystać nie będę 😂
Za 20 tys zł remontu Vario nie zrobisz. To chyba jest tylko wymiana uszczelnień. Taka naprawa z wymianą łożysk, uszczelnień i przetoczeniem to chyba 40 tys, a czy jest to warte tych pieniędzy to nie wiem. Lepiej zdecydować się na Vario Remain. Masz skrzynie regenerowaną fabrycznie. Oddajesz swoją, płacisz 45 tys netto i masz zrobioną skrzynie. Ciężko za takie pieniądze zrobić remont kapitalny skrzyni Powershift
A co za różnica? Podczas zakupu patrzysz tylko na przebieg? Według mnie może mieć i 31 tys. Jak jest dobrze utrzymany i sprawuje się bez problemu to mam gdzieś ile tak naprawde ma godzin
Jeśli chodzi o sam zbiór to spoko, bo tylko wieczorem skosiłem, na drugi dzień rano zgrabiłem i od razu zbiór. Połowa roboty. Koszt usługi i folii też niższy niż przy belkach. Zobaczymy jak będzie z wybieraniem, czy nie będę musiał w wycinak inwestować. Kiedyś wybierałem krokodylem, ale zbieraliśmy sieczkarnią JD, więc krócej pocięte
Ojciec po operacji, uziemiony pewnie na jakieś 3 miesiące. Sam w belki bym nie ogarnął, bo i roboty w oborach więcej, więc trzeba było się jakoś wspomóc. Wolałem wynająć przyczepę, niż szukać kogoś kto zechciałby pomóc przy zbiorze w belki.
Jak porządna trawa to nie. U mnie wyszło średnio przyczepa z hektara, ale na jednej działce wypaliło górki, a gdzie była świeża trawa to aż się kładła i tam wychodzi już przynajmniej 1,5 przyczepy