Skocz do zawartości

Rekomendowane komentarze

A że Tak spytam co jest nie normalne w Tym Ciągniku? Jak kupi coś w podobnej Kasie może wpaść na większą Minę niż jest teraz i wtedy dopiero zacznie pchać się w koszta... Kupując sprzęt używany nie masz żadnej gwarancji... Dziś działa jutro nie...Takie jest życie. Wiem ile Ten Case zrobił roboty przez dwa sezony u Gabrysia a sprzęt ma swoje lata...

Dobra chłopaki ja idę po popcorn :D ciekawe czy jak wam się samochód zepsuje to naprawiacie czy oddajecie na złom? :) jak widzę niektórzy kupują drogie ciągniki ale nie stać ich na ich utrzymanie i albo stoi w garażu pod kocem żeby tylko być lepszym od sąsiada i mieć, albo po 10 latach użytkowania ma niecałe 1000mth a potem są opinie ze coś jest bezawaryjne i śmiga aż miło.... A jak już coś niedajboże się zepsuje nawet mała pier**la to odrazu idzie na sprzedaż bo złom się zepsuł... ahh szkoda gadać :(

Bo to ludzie nie zwyczajne że w zachodnich coś się psuje i zaraz panika bo na pewno grube pieniądze kosztuje na złom oddać na żyletki pociąć :) Polacy zwyczajni bo jak w łursusie kista padnie to je normalne ale w zachodnim!!!??? :blink:  niemożliwe  :P  Ale każdy robi jak uważa.

W moim JD jak robiłem sprzęgło przyjechał znajomy patrzy, mówi jezusie ile to piniandzy kosztuje mowie niecały tysiąc komplet i lamentuje bo u niego w MTZ tylko 400zł wyszło mowie ale ty co roku robisz a ja raz na 10 lat i komu to taniej wychodzi B) Tanie rzeczy są dla bogatych i to jest prawda...

Jak 11 lat temu kupowaliśmy nowy samochód to znajomy powiedział że nigdy by nie wydał tyle pieniędzy na nowy, bo za połowę by kupił dużo lepszy. Dziś jest taka różnica że ja nadal jeżdżę tym co zakupiłem nowe a znajomy ma już 4 i czy On do dziś na samochód wydał mniej niż Ja to w to wątpię tylko rozłożyło to się w czasie. I jego motto właśnie jak coś się dzieje to sprzedać i kupić inny (nie znaczy lepszy).

 

A Ja uważam że jeżeli coś mamy typowe to naprawa jest rozsądniejsza bo wiemy co jest już zrobione, a kupiony używany to loteria.

Każda używana rzecz, nie ważne czy ciągnik czy samochód, to jedna wielka loteria gdyż tak naprawdę nie wiemy nigdy jak używano jej poprzednim razem i co ją może boleć. Jednak z dwojga złego w takim Case jak coś padnie to raz a dobrze i spokój na dłuższy czas, a niech się przyznają ci co mają Ursusy, Zetory czy MTZ-ty i robią nimi więcej niż 200 godzin rocznie, jak często do nich zaglądają z narzędziami. A jeśli chodzi o pchanie kasy to należy sobie samemu odpowiedzieć czy lepiej remontować konkretny ciągnik, czy ładować tysiące w takie np. c360 dodając przedni napęd, nową karoserię, przedni tuz i wom, a potem dziwić się że stoi taki cudak za 50-60 tysi (widziałem takie oferty) na alledrogo i nikt nie chce kupić pershinga, a sami potrzebujemy kasy bo jednak przydało by się coś konkretniejszego. A na tej stronie jest niejeden taki co mimo ogromnego wkładu w "legendarne c360" kupił większy ciągnik...

Nie oszukujmy się np. tej C-360 jeżeli ją remontujemy to jest wszystko O.K. i ta c-360 spełni swoje zadanie ale jeżeli dokładamy napęd, turbo i tym podobne wodotryski i oczekujemy cudów to już to mija się z celem a i z sprzedażą takiego tuningowanego ciągnika jest problem.

 

Sam wiem po sobie że nieraz robi się rzeczy nieuzasadnione ekonomicznie ale nieraz jest to na zasadzie sprawdzenia swoich możliwości technicznych (ale nie wymagam żeby ktoś mi za to płacił a nauka też kosztuje).

 

Nie bronię żadnej marki ale każda marka sprzętu aby dobrze pracowała wymaga też troszkę zadbania z strony użytkującego. Trzech znajomych ma ciągniki tej samej marki i 2 z nich tylko leje paliwo i wykonuje przeglądy okresowe i ciągniki pracują bezawaryjnie, zaś 3 z nich ma najnowszy sprzęt ale usterek już było kilka (ale technika użytkowania też dużo inna), "jak się dba tak się ma".

no akurat 60 i napęd do niej to przegięcie nie jest bo nawet zakładając zwykłego UG 3 to przydaje się bo jak trzeba zrobić głębszą orkę albo gdzieś mokro, ludzie odrazu myślą że teraz jak ma napęd to bedzie zakładał agregaty 4m i bedzie szalał, a autor zdj wydaje mi się że myśli tak jak ja i chce poprostu polepszyć sobie pracę nie iwlekim kosztem bez ryzyka że coś się nie uda bo moim zdaniem 60 to z fabryki powninny były zjeżdżać z przodkiem.

Tu nie ma dyskusja pt. "warto czy nie zakładać przodek do 60-tki?" bo to jest kwestia potrzeb i widzi-mi-się właściciela, tylko ogólnie dokładania kasy do maszyny i sensów remontów. Bo według niektórych jak widzą że tak jak tutaj, most tylny jest zdemontowany, to znaczy że z całego mostu został śrut i trzeba pewnie wydać tysiąc pięćset sto dziewięćset milionów na nowy tyłek więc najlepiej całość wywalić na złom i kupić kolejne, a tymczasem może wystarczy wymienić element za 20 złotych i całość pochodzi jeszcze długo zanim znowu skapituluje. Oczywiście są tacy co jak tylko coś ulegnie awarii to maszyna idzie na handel jako uszkodzona i kupują kolejne bo ich stać a nie chce im się bawić w remonty, ale to nieliczna grupa. Kolega co był w pracy w Niemczech był zdziwiony bo 3 letnia nowa przetrząsarka Pottingera stała w krzakach, bo coś w przekładni głównej się rozsypało a zamiast naprawiać, kupili nową. A co zrobił kolega? Za dosłownie grosze odkupił to co stało, przywiózł do kraju wraz z kilkoma innymi gratami, naprawił (usterka była prosta i niezbyt droga) i sprzedał z zyskiem. Ale jak mówię tak to się bawią nieliczni których po prostu stać.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v