Jalówki

@pppp - tak, mialem kiedys okazje byc na jednym ze spotkan, w czasie kiedy pracowalem w stanach.Wlasnie to spotaknie bylo takim poczatkiem, kiedy zaczalem myslec o rolnictwie - na zasadzie - ja tez dam rade hi hi.Bardzo duzo ogladalem materialow Joel-a na youtube - sa bardzo pomocne.Polecam rowniez do przesluchania Gabe'a Brown-a na temat podejscia do rolnictwa oraz Elaine Ingham o tym co dobrze zrobiony kompost potrafi zrobic z pastwiskiem/laka.

@startom- osobiście spotkałeś Grega Judy-ego? Mogę Ci polecić jeszcze jednego speca w dziedzinie- Joel Salatin (pewnie znasz). O mówi o szerszym spektrum hodowli, tak jak Judy mówi o sobie że uprawia trawę, z tym że on ma tam jeszcze oprócz bydła mięsnego, kury nioski, brojlery, indyki, trochę świń (one robią mu kompost za darmo z obornika który zostaje po zimowaniu krów). Kury zjadają larwy much z krowich placków i mają za darmochę dużą dawkę białka- piękne w swojej prostocie. Najlepsze, że hoduje te wszystkie zwierzaki na pastwiskach i ewentualnie dokupuje niewielkie ilości ziarna (dla kur i świń) reszta obywa się tylko trawą i sianem. Mam jego 2 książki- otwiera trochę oczy- polecam.

 

trzymam kciuNaczytałeś się jakiś książek o żabach i na siłę chcesz zainteresowac innychki za powodzenie w naprawianiu ziemi

 

Bez urazy ale... "Naczytałeś się jakiś książek o żabach i na siłę chcesz zainteresować"

Moje gospodarstwo jest w ekologii 5 rok i wiem że jak nie dasz to nie masz, a wszystkie komposty, eMY, muszki i robaczki to jest pi... kotka za pomocą młotka:)

Robi się to bo jest zdrowe, bo jest trendy, bo EU za to płaci i TYLE.

Super wydajnych pastwisk eko, bez "chemii" nie będzie. 

A mozesz skomentowac jak na twoje pastwiska/laki zadzialal dobrze wykonany kompost? Podziel sie prosze swoimi doswiadczeniami i napisz dlaczego jednak musiales wrocic do "chemii".

Bez urazy - ja tego nie robie tylko dlatego iz  jest to zdrowe - ja to robie bo jest tanie - pieniadz , ktory nie jest wydany(np na chemie) jest "zarobiony"

Nie wróciłem do chemii ponieważ opłaca mi się być eko. ale nie dlatego że kompostem i obornikiem jest taniej nawozić niż konwencjonalnie.

(Gdyby było to wszyscy w Polsce by tak robili). Jestem eko dlatego że jest to dotowane. I dotacja rekompensuje mi straty wynikłe z nie stosowania chemii. Ale w życiu widziałem różne pastwiska, różne zboża, zarówno konwencjonalne jak i eko i wiem że najbardziej ekonomicznie uzasadnione i wydajne z jednostki powierzchni jest gospodarowanie z prawidłowym zaplanowanym nawożeniem i ochroną. 

Na eko namawiają amerykany którzy z natury gospodarują ektensywnie z racji olbrzymich powierzchni. Po prostu nie mają potrzeby produkować intensywnie. A Ty jeśli chcesz utrzymać 2 krowy na 1 ha będąc eko to życzę powodzenia:)

Przyszłość jest w precyzyjnym rolnictwie, przykład poniżej:

Kazdy z nas ma jakas wizje gospodarzenia - niektorzy ida w technologie a inni nie.

 

Moj punkt widzenia jest taki ze kazda sztuczna ingerencja w profil ziemi zabija zycie biologiczne i wtedy rzeczywisice trzeba wiecej opryskiwac,sypac chemi itp itd.

 

Ja sie chce skoncentrowac na ziemi i dostarczyc jej w naturalny sposob to czego ona potrzebuje - i nie pisze tu tylko o pierwiastach/mineralach ale takze o grzybie, bakteriach, wszelkich drobnoustrojach itd. - poprostu zycia glebowego

 

Jednym slowem - powodzenia - mnie i Tobie.

A kiedy brak wizji w którym kierunku pójść,to zawsze można się udać pod gs i tam na pewno jakiś pomysł ci w padnie ja tak chodze od kilku lat także polecam

Ja też życzę powodzenia, zasadniczo zgadzam się z Tobą i też mi się podoba system "amerykański". Problem jest tylko taki że obydwaj mamy za mało gruntów aby robiąc w ten sposób dać radę się utrzymać. Znam gościa który gospodaruje w ten sposób i dobrze z tego żyje ALE - ma 200 ha i na tym rancho ~50 mamek i ~15 koni.

@YanYsz- komentarz nie był do Ciebie więc trochę ostrożniej z tonem wypowiedzi. Ty uprawiasz w ekologii od 5lat a są tacy co robią to od kilku pokoleń i to w krajach gdzie unia do ekologii nie dopłaca. Jak dla mnie to spaliłeś swoją wypowiedź bo mówisz, że robisz ekologicznie tylko dlatego,że Ci związek socjalistycznych państw europejskich (czyt. UE) dopłaca- moim zdaniem w tym co próbuje robić @startom jest jeszcze kilka innych- głębszych wymiarów, ale z Twoim podejściem to widzę, że nie można nawet napomknąć o temacie...

 

przypomnę Ci tylko, że nawozów sztucznych i agrochemii używamy powszechnie niespełna 100lat (w Polsce w latach 70 straszyli karami za próbę nie stosowania nawozów i oprysków). A jak Twoim zdaniem to wszystko wcześniej rosło? Jak mogły się wyżywić milionowe stada bawołów, bizonów, mamutów i całej reszty rogacizny która biegała po tej ziemi? Notabene te najżyźniejsze gleby na kuli ziemskiej zbudowały właśnie te wielkie stada przeżuwaczy (stepy ukraińskie czy choćby amerykański środkowy zachód). 

 

tyle ode mnie, normalnie bym nie reagował, ale nie lubię tego typu tekstów z jakimi wyjechałeś do pytania, które nie było do Ciebie adresowane.

 

życzę jeszcze wyższych dopłat do "ekologii"

 

@ startom- kiedyś bardziej byłem oblatany w tych tematach- do przejrzenia polecam także Allana Savory-ego- warto.

dzieki ppp za ten komentarz - jestes pierwsza osoba , ktora zrozumiala moje podejscie do prowadzenia farmy i dotyczaca jej filozofii.

Jak dotad wiekoszosc postepuje jakby byli wytrenowani przez zwierzeta - chodza wokol nich, wybieraja obornik itp, itd - nie rozumieja podejscia, ze to zwierzata maja sluzyc mi a nie odwrotonie.Ja poprostu powalam im robic to do czego stworzyla ich natura w okreslonym miejscu i czasie, majac na uwage dobro ziemi po ktorej chodza.

@startom bardzo podoba mi się podejście do tematu, gdy już za parę lat stado się zwróci i będziesz zarabiać na ,,czysto,, to w przeliczeniu na jedną godzinę pracy przy stadzie zysk będzie dość spory, powodzenia

@YanYsz- komentarz nie był do Ciebie więc trochę ostrożniej z tonem wypowiedzi. Ty uprawiasz w ekologii od 5lat a są tacy co robią to od kilku pokoleń i to w krajach gdzie unia do ekologii nie dopłaca. Jak dla mnie to spaliłeś swoją wypowiedź bo mówisz, że robisz ekologicznie tylko dlatego,że Ci związek socjalistycznych państw europejskich (czyt. UE) dopłaca- moim zdaniem w tym co próbuje robić @startom jest jeszcze kilka innych- głębszych wymiarów, ale z Twoim podejściem to widzę, że nie można nawet napomknąć o temacie...

 

przypomnę Ci tylko, że nawozów sztucznych i agrochemii używamy powszechnie niespełna 100lat (w Polsce w latach 70 straszyli karami za próbę nie stosowania nawozów i oprysków). A jak Twoim zdaniem to wszystko wcześniej rosło? Jak mogły się wyżywić milionowe stada bawołów, bizonów, mamutów i całej reszty rogacizny która biegała po tej ziemi? Notabene te najżyźniejsze gleby na kuli ziemskiej zbudowały właśnie te wielkie stada przeżuwaczy (stepy ukraińskie czy choćby amerykański środkowy zachód). 

 

tyle ode mnie, normalnie bym nie reagował, ale nie lubię tego typu tekstów z jakimi wyjechałeś do pytania, które nie było do Ciebie adresowane.

 

życzę jeszcze wyższych dopłat do "ekologii"

 

@ startom- kiedyś bardziej byłem oblatany w tych tematach- do przejrzenia polecam także Allana Savory-ego- warto.

 

Masz rację - nie jestem zapalonym ekologiem, bardziej racjonalistą, prowadzę gospodarstwo które ma być rentowne.

TAK - jestem zwolennikiem UE i jak dają to biorę

Dobrze myślisz z tymi stepami i przeżuwaczami tylko że problem jest taki że teraz zamiast milionów bawołów jest do wyżywienia miliard ludzi którzy mają trochę inne potrzeby i których ciągle przybywa, w dodatku nasza planeta się nie powiększa więc jedynym ratunkiem jest wzrost wydajności z jednostki powierzchni.

Uprawą gleby przez zwierzęta tego się nie da osiągnąć.

Pozdr.

bardzo ciekawa ta dyskusja.jak będę musiał wrócić do hodowli to mocno przeanalizuję taki model.

Pod innymi moimi zdjeciami znajdziesz nie mniej interesujace wymiany zdan i ciekawe spostrzezenia ludzi wymieniajach sie swoim doswiadczeniem

... tylko że problem jest taki że teraz zamiast milionów bawołów jest do wyżywienia miliard ludzi którzy mają trochę inne potrzeby i których ciągle przybywa, w dodatku nasza planeta się nie powiększa więc jedynym ratunkiem jest wzrost wydajności z jednostki powierzchni.

Uprawą gleby przez zwierzęta tego się nie da osiągnąć.

...

nie przesadzajmy z tym wyżywianiem ludności bo export do krajów o największym przyroście naturalnym czyli tych "trzeciego świata" i rozwijających się  jest albo znikomy albo śmiesznie mały a kraje wysoko rozwinięte to albo mają przyrost ujemny albo na granicy opłacalności więc efekty wzrostu wydajności idą na zmarnowanie albo w procesie produkcyjnym albo poprzez wywalenie gotowych produktów więc wszystko jedno gdzie trafia żywność wyprodukowana przez rolników , ważne by na tym się zarabiało i wyjść na tym na + bo to jednak jest biznes i na altruistyczno-humanitarne zachowania nie ma miejsca a i pieniędzy szkoda

Z uwagi ze to bylo moje pierwsze zdjecie jakie zamiescilem tutaj zamiescilem i sadze ze przez pewien czas bylo dosc popularne, zamieszczam tutaj moja nastepna produkcje ukazujaca obecny stam mojego stada:

 

 

Pomimo pewnych różnic w poglądach szczerze gratuluję uporu w dążeniu do celu.
Chciałbym zobaczyć jak będą wyglądały Twoje kwatery w czerwcu po zimowym wypasie.
Jutro w ramach eksperymentu 1 bele rozwinę zamiast wkładać ją do paśnika, no i będę obserwował później to miejsce...
Pozdrawiam.

@ startom jestem pełen podziwu dla tego co robisz tylko dobrze ze napisałeś w którymś poście ze to Twoje hobby podejrzewam ze drogie hobby bo wyżyć z tego i utrzymać rodzinę na poziomie i spłaca kredyt z ziemi i zwierząt to pewnie nie było by to możliwe ale szacun dla pasji i tego co robisz jak wygram w lotto idę w Twoje ślady ale zeczywistosc jest brutalna

@YanYsz - powodzenia zycze, ana pewno nie stracisz na tym eksperymencie

 

@wojtal24 - dzieki, jak dodtad jest to moje hobby ale z jednoczesna budowa dochodowej firmy. Moim docelowym planem jest takie zarzadzanie moja farma, aby stanowila przedsiewziecie samo sie finansujace i utrzymujace moja rodzine. Zycie pokaze co z tego wyjdzie, ale mysle ze jestem na dobrej drodze.Ja poprostu postawilem na tani model gospodarzenia - taki powrot do korzeni, bez zbednych srodkow ochrony roslin, bez zbednego(drogiego) sprzetu. Mam tez to szczescie ze robie to bez kredytow, ale to juz inna historia.