Wg mnie to jakiś absurd ta AN i cala ustawa, która tego dotyczy.
Po-pierwsze: już ktoś przede mną pisał, że AN roszczą sobie prawa do odmian wyhodowanych w PRL-u, a po-drugie kupując materiał kwalifikowany, już raz płacimy za licencję, więc to co man rośnie - to nasza sprawa. Na chłopski rozum to tak: kupujesz krowę jakiejś rasy i musisz zapłacić komuś haracz za każdego cielaka, którego ta krowa urodzi :wacko: