Mąż wyjechał na delegację. Żona korzystając z wyjazdu zaprosiła kochanka Romka. Przyszedł i od razu wziął się do rzeczy. Nagle pukanie... - o k**wa to mój mąż. Romek idź do łazienki. Żona otwiera a tam drugi kochanek. No i też się zabrał do rzeczy. Nagle pukanie...schowaj się do kuchni. A za drzwiami trzeci kochanek i tak jak poprzednicy wziął się do rzeczy. Nagle pukanie... - to mój mąż... Nie mając gdzie schować kolesia wsadziła go w zbroje rycerską stojącą w pokoju. Okazało się, że to mąż. Wrócił i też zabrał się do rzeczy... Mija wieczór, noc i ranek. Pierwszy nie wytrzymał i podchodzi do łóżka i mówi, że kibel odetkany. Mąż podziękował. Koleś w kuchni to samo, podchodzi i mówi, że zlew przepchany. Mąż - ok!. Ale koleś w zbroi nie wie co wymyśleć. Pomyślał i podchodzi: - Przepraszam, którędy na Grunwald?