Witam,
Na wstępie dodam że to nasz pierwszy rok na wsi, więc proszę o wyrozumiałość bardziej doświadczonych "plantatorów"
Razem z domem kupiliśmy niewielki (20a) kawałek pola który próbujemy jakoś zagospodarować. Pole było od co najmniej 5-7 lat nie użytkowane (łąka). W tym roku zostało zaorane (zdaje sobie sprawę, że powinno być to zrobione już na jesień), przejechane kultywatorem.. i wczoraj poprawione broną. Ziemia jest chyba ok, na pewno nie lekka ale też nie glina wg planu klasa III. Teraz to sobie ręcznie wyrównuje grabiami wyciągając przy okazji perz, sama przyjemność
Z powodu uprawy warzyw nie chcę stosować herbicydów, tam gdzie możemy stosujemy agrotkaninę/agrowłókninę - część zagospodarowaliśmy na ogródek warzywny, na części już 15cm wierzba energetyczna.
Moje pytanie, jaka roślina (mieszanka roślin?) nada się na pozostałą część pola (jakieś 10a) aby przytłumić rozwój chwastów, a na jesień zaorać wzbogacając ziemię w azot i materie organiczną?
Na początku myślałem o lucernie bo zatrzymuje najwięcej azotu jednak ponoć nie radzi sobie z chwastami, w centrali nasiennej polecali jedynie seradele,
Ja bym chciał różnorodniej (wyka, łubin, gorczyca, koniczyna, seradela, facelia), czy to dobry plan? Czy mam to kosić w międzyczasie (nie mam co robić z zielonką chyba, że na kompost) czy zostawić aż do jesieni?
Dodatkowo myślę czy dało by się między nimi w rzędach wrzucić trochę kukurydzy i słonecznika? Urośnie coś?
Pozdrawiam