grzebalec

Members
  • Ilość treści

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral

O grzebalec

  • Ranga
    Nowicjusz

Ostatnio na profilu byli

438 wyświetleń profilu
  1. Twój wybór ------- Co do rewelacji na temat pana Izdebskiego. No cóż. Nie oglądacie, więc skąd możecie wiedzieć... Był krótki wywiad z tym panem w TV i padło pytanie o tem nieszczęsny wegiel. Pan Izdebski OSOBIŚCIE (chyba że to był film animowany na zamówienie TVN ) powiedział, że "nie wie", że "być może". Bo on to ma od pośrednika i nie wie skąd ma pośrednik A potem dodał, że już tłumaczył górnikom, i oni to OCZYWIŚCIE rozumieją, że tu jest właśnie problem, że on musi handlować ruskim węglem bo polski jest zadrogi, I TO JEST WINA TEGO RZĄDU Co do oferty hanlu zbożem, to nie uzyskano od niego odpowiedzi o ile pamiętam. było tylko puszczone nagranie rozmowy telefonicznej, żeby w tej sprawie "przyjechać i porozmawiać". Ale to też na pewno jakaś podpucha No ale być może mi się to wszystko przyśniło...
  2. Nie jestem bynajmniej specjalistą od krówek, ale nie zarzucaj mi kłamstwa. Nie wiem jaki obszar jest prznaczony pod łąkę. Na pewno nie 150ha poniewaz w Danii na przykład jest limit ustawowy 140ha i więcej nie można posiadać na własność ani w dzierżawie (dlatego gospodarze z zachodu często działają u nas i na Ukrainie) Tyle mogę powiedzieć, że trawa która tam rośnie pod kiszonkę wygląda tak, że aż samemu by się chciało jeść, taka soczysta i mięsista. jak to robią - NIE WIEM. Rozród - różnie jest w różnych miejscach. W Niemczech zauważyłem, dominuje metoda naturalna. Krowa ma się ocielić sama, siłami natury. Dopiero kiedy robi się niebezpieczbei wkracza weterynarz. W Danii tez widziałe porody siłami natury i nikogo tam wówczas nie było. Raz nawet osobiście odganiałem krowę od nowo narodzonego cielaka, bo była jakas popieprzona io chciała go zabić. Ale z tego co wiem w DK typowo wygląda to tak, że krowy dostaja zastrzyk i wszystkie rodzą niemal na raz, bo wizyta weterynarza jest droga i musi być hurtem. Rolnik oczywiście dogląda krów, ale bez przesady. Każdej nie ogląda pare razy na dzień. Automatyka mierzy nie tylko czy konkretna krowa się doiła i ile mleka dała i nie tylko temperature i wagę, ale także czy i ile ile chodziła. Nic nie wiem na temat rotacji w stadzie ale z dojeniem problemów nie widziałem. Poza tym że krowy próbują nadużywac "gościnności" komory robota i są odganiane automatycznym pastuchem gdy automat to wykryje. Lely to nie jedyna firma robiąca dojarki automatyczne, może w Polsce na targach ale nie w Niemczech czy w Danii. Są na zachodzie też gospodarstwa tradycyjne, około 50%, w których krówki połowę życia spędzają na pastwisku. Ja piszę o takich w których krówki z budnynku obory nie wychodzą praktycznie nigdy i taki jest koszt automatyzacji niestety(?) Że 2 osoby bez pomocnika sie obywają, to wiem, bo wielokrotnie byłem w takim gospodarstwie. Był tam okresowo robotnik z Polski, ale tylko raz go widziałem na kilka wizyt w któżnych porach roku. Nie znam szczegółów codziennych prac. Nie pisałem że te 2 osoby nic nie maja do roboty, tylko że wystarczają do codziennej obsługi.
  3. A kto Ci broni sie jednoczyć? Jednocz sie do woli Jeśli potrzebujesz KUPY, żeby poczuć swoją wartość. I przywódcy, żeby Ci powiedział o co Ci chodzi, żeby nie wyszło na głupotę Masz rację, nic nie oglądaj, bo to Ci zaburzy Twoją uporządkowaną perspektywę. I WIARĘ, jak celnie to ująłeś Już Wam daję spokój, bo się jeszcze pogubicie. Dla rozładowania emocji i spuszczenia pary, propouję hasło (hodowców) na dziś: "żywiec - najlepsze przed tobą"
  4. Jaka frustracja? Czym? Ja usiłuję Wam zaproponować inny punkt widzenia. Jak się okazuje nie jestem osomotniony w takich poglądach. Jeśli jesteś zacietrzewiony w swojej postawie, masz nałożone na oczy klapki (oczywiście ich nie dostrzegasz, bo nosisz je całe życie i dla Ciebie to jest naturalna perspektywa) to i tak do Ciebie nie dotrę, nie wywołam refleksji, choćby i jałowej. Ale są tacy którzy się może choćby nieco zastanowią i coś w nich zakiełkuje. P.S. Udowodnić istnienia lub nieistnienia potwora spaghetti, stworzyciela wszechświata, też nie mogę udowodnić To jest znany paradoks logiczny, który stoi u podstaw każdego kłamstwa, spiskowej teorii, religii itd: "nie da się udowodnić, że czegoś nie ma".
  5. Już Ci odpowiadam. Czytuję to forum od dłuższego czasu bez rejestracji. Zarejestrowałem sie wczoraj wkurzony tymi blokadami dróg i argumentami zwolenników. Bez tego nadal byś o mnie nie słyszał. Nic konstruktywnego ode mnie nie uszyszysz, bo jak takich problemów nie mam. A nie mam dlatego, że w tym co robię kieruję się rozumem a nie patrzę co robią inni i kopiuję. Więcej nie powiem, ale zdradzę Ci jedną z tajemnic sukcesu w prowadzeniu działalności gospodarzcej jakiejkolwiek: nigdy nie rzucaj się na cudze pomysły i unikaj robienia tego co robią wszyscy inni. Choć się z tym nie wiąże, jednak wynika też z tego zasada: nie daj sobą manipulować i przyjmij do wiadomości, że są ludzie którzy świetnie potrafią to robić i łatwo możesz im nieświadomie ulec. Bo idea to forma wiary, a ludzie mają wbudowany mechanizm wiary - chcą wierzyć i walczyc o wiarę. To jest wbudowane w ludzką psychikę. Taki który zna te mechanimy, bo się nauczył albo ma naturalny dar przywództwa, wykorzysta to do swoich celów. A Ty jesteś tylko narzędziem do osiągania tych celów, niczym więcej.
  6. Lukbud, nie napinaj się. Do Twojej wiary lub niewiary nic nie mam. Stwierdzam tylko FAKT różnicy w mentalności grup etnicznych w Polsce i skąd się ona bierze. Każdy kto się takimi rzeczami interesuje, nie tylko dojeniem krów, to wie. Akurat zachodniopomorskie i południowo-zachodnia częśc kraju, to "ziemie odzyskane" i w połowie albo lepiej przesiedleńcy z "dalekiego wschodu" - Pawlaki i Kargule. Przez "zachód Polski" rozumiem cywilizowaną Wielkopolskę. Z której nie pochodzę, żeby nie było że mnie patriotyzm lokalny nakręca Pawelol, odpowiadam. Prowadzić - w całości. Bez żadnej pomocy na codzień. Podstawowa obsługa krówek sprowadza się do uzupełniania miksera ładowarką, pozostałych zasobników składników paszy i standardowych czynności serwisowych wyposażenia (czyszczenie, poprawianie, smarowanie). Krówki są karmione automatycznie, odchody są ściągane automatycznie (to akurat chyba już standard i w Polsce), a jeśli chodzi o dojenie, to krówki doją się zupełnie same w automacie. W nieco bardziej zaawansowanych systemach są jeszcze wychwytywane sztuki, które za mało chodzą i być może są chore. Jeśli wszystko działa jak należy, rolnik może sobnie na 3 dni wyjechać z żonką nad morze, i krówkom sie krzywda nie stanie żadna. Agdyby coś jednak nawaliło, to dostanie SMS i wyśle tam znajomego sąsiada albo kogoś z rodziny, żeby sprawdził. Taki rolnik typowo oprócz krówek ma jeszcze tylko łąki z których zbiera siano na kiszonkę. Nie mówię, że zachód jest wzorem do naśladowania. W większości rozwiązań tak, ale na pewno nie we wszystkich. Organizacja i gospodarność w rolnictwie jest na pewno godna naśladowania. I zawsze tak było. Mój ojciec opowiadał, że lokalni rolnicy zawsze uczyli się od przybyszów z zagranicy (głównie Niemców) technologii uprawy, która wykraczała poza umiejętności lokalusów. Owszem, zdarzają się tam protesty. Jak zawsze gdy ktoś miał dobrze a potem mu się trochę pogorszyło. Ale jak żartowali sobie dziennikarze, w "Niemczech odbył się strajk farmerów i w związku z tym powstał gigantyczny korek złożony prawie w całości z Mercedesów serii 500 oraz 600". Byłem u jednego takiego, który również strajkował, w rejonie mleczarskim na północy, blisko granicy belgijskiej. Obok chałupy zabytkowa stodoła sprzed ponad 100 lat (murowana). Pyta mnie, czy zgadnę co jest w środku. Potem otwiera drzwi drewniane okute na skobel. Za nimi są drugie, już "normalne" plastiki, jak do sklepu. A za drzwiami basen 30m kafelkowany, ogrzewany całorocznie Myślę, że musiał sie wkurzyć, że mu rząd zmniejszył dopłaty do ogrzewania tego basenu... Akurat on nie miał Mercedesa tylko najnowszą limuzynę BMW. Grunt to dobre samopoczucie
  7. Takie historie (kryminalne) zarzaja się w każdym kraju. Pamiętacie aferę w Niemczech z mięsem starszym od niektórych tu obecnych, czy mafijne przekręty we Włoszech z mozarellą i winem. Nie mówiąc już o zakopywaniu toksym w ziemi wokół Neapolu i totalnym skażeniu wszystkiego. Jak sie takie rzeczy wie, to trzeba zgłąszac komu trzeba a nie cichcem sobie szeptać od ucha do ucha. Ukrywanie przestępstwa tez jest przestępstwem. A jak się nie wie NA PEWNO, to lepiej zamknąć buzię na kłódkę, bo można być posądzionym o pomówienie i mieć z tego tytułu problemy większe niż kredyt.
  8. Co do izdebskiego, to rozumiem że pytanie jest retoryczne, bo chyba nie jesteś taki naiwny żeby nie domyślać sie że się lansuje. Cisza na zachodzie? To też jest znamienne. Zachód Polski jest z natury bardziej gospodarny i bardziej cywilizowany biznesowo. To wynika z historii rejonu. Były zabór pruski i wpływy kościoła ewangerlickiego, który za cnotę uznawał bogacenie się. Dla odmiany wchód Polski to zabór Rosyjski czyli do końca feudalizm i do tego dopminujący wpływ kościoła katolickiego oraz (jeszcze gorzej) cerkwi prawosławnej. W katolicyzmie największa cnota to bieda i średniactwo (najlepiej oddaj wszystko kościołowi) a wpływ prawosławia można skwitować powiedzeniem "zastaw się a postaw się". To nadal pokutuje. Kolego pawelol, zastanawiałeś się kiedys DLACZEGO Sokołów jest Duński? A nie Polski? Albo inne pytanie. Ilu z Was tu obecnych zwolenników blokad narzekających na niskie ceny na rynku, posiada zagraniczny a nie krajowy sprzęt rolniczy? Pomijam ciągniki, bo wiadomo że Ursus juz od lat nie funkcjonuje, po tym jak go Wrzodak rozłożył. Poza ciągnikami i kombajnami, czyli cały sprzęt podstawowy robiony jest przez dziesiątki polskich firm. Więc, ilu się skusiło jednak na zagraniczne i czy znają skutki ekonomiczne swojego wyboru dla gospodarki w tym siły nabywczej polskiego klienta?
  9. Royal, jest dokładnie tak jak piszesz. Ale tym "pokrzywdzonym" sie tego nie wytłumaczy, bo ich punkt siedzenia jest inny - roszczeniowy. Pamiętam dawno temu, jeszcze przed wejściem Polski do UE, przy ojazji jakichs kolejnych protestów ktos tak podsumował sytuację w rolnictwie: "każdy prowadzący działąlność jest zobowiązany do dbania o rentowność i sens tego co robi. Tymczasem rolnicy produkują to co im sie rzewnie podoba, ile im się rzewnie podoba a na koniec żądają od państwa żeby to kupiło i dobrze zapłaciło. Żadna inna branża nie ma takich absurdalnych oczekiwań." Hubertus mylisz się bardzo. Niszowe marki mają częściowo ręcznie klepane blachy nadal. Rolls Royce dopiero około 15 lat temu pozwolił sobie na porządną linię do obróbki chemicznej nadwozi przed lakierowaniem. Obrabiarkę przemysłową na kredyt też trzeba spłacać, też trzeba serwisować (znacznie szybciej się zużywa niż robot mleczny), ciągle wymieniac narzedzia a po 5 latach można ją sprzedać za "aż" 15% wartości zakupu, przy sporej ilości szczęścia. Ale o tym wszystkim nie mówimy. Wiesz dlaczego na zachodzie pracuja roboty mleczne a w Polsce "się nie opłaca"? Tylko i wyłacznie z tego powodu, że na zachodzie dojarza nie wynajmiejsz za klika złotych na godzinę pracy. Trzeba mu zapłacić kilkadziesiąt złotych, 5-10 razy więcej. Co ciekawe mleko w sklepie nie kosztuje aż 5-10 razy więcej, ani masło. Pawelol, z tego co napisałes wynika wprost, że polkie nawozy sa sprzedawane drożej na zachód (nie licząc ceny transportu i soczystej marży pośrednika-handlarza) zachodniemu rolnikowi któremu się to ciągle opłaci, "o dziwo". Czyli sam pokazujesz przyczynę problemu A te nieszczęsne prosiaki może trzeba zacząć samemu hodować, a nie kupiować gotowe od Duńczyka i marudzić że drogo? Tu dotykami propblemu takiego samego jaki ma cały przemysł. W Polsce jest za mały udział produktów wysokoprzetworzonych z udziałem zaawansowanej technologii w stosunku do produkcji "prostej". Im gospodarka bardziej ukierunkowana na wszechstronność i samodzielność tym bogatsza. Inna skrajność w naszym otoczeniu to Rosja, gdzie połowa dochodu państwa to surowce nieprzetworzone lub niskoprzetworzone. Obserwujemy właśnie jak to wygląda, wystarczyło że surowce energetyczne staniały i mamy kryzys oraz wojnę wywołaną dla zamaskowania tego kryzysu, żeby zająć ludzi i odsunąć winę od władzy.
  10. Macieju, ja nie poruszam kwestii dotacji i kredytów. Każdy ma dostęp do jakichś i jeśli z nich korzysta to na własną odpowiedzialność. Firma która weźmie dotację a się nie wywiąże z planu który był podstawa udzielenia, też tę dotację straci! Jeśli ktoś weźmie w banku kredyt, to musi go spłacać bo w przeciwnym razie bank upomni się o swoje i nie ma zmiłuj. Tyle że nie każdy może wziąć kredyt na PREFERENCYJNYCH warunkach, czyli z małym oprocentowaniem albo w jakimś stopniu umarzalny. Dla większości istniejących już firm żadne programy unijne nie są dostępne, bo nie pasują do kryteriów. Hubertuss, podtrzymuję, automatyzacja w rolnictwie jest bardzo tania i przede wszystkim tanio osiągalna. W PORÓWNANIU do auomatyzacji w przemyśle. Jeśli lubisz porównania motoryzacyjne, to niszowi producenci aut robią je ręcznie i jeszcze "podkradają" większość komponentów z aut seryjnych wielkich producentów. Nie dlatego że "handy made" jest bajeranckie, tylko dlatego że najnormalniej w świecie ich w żaden sposób nie stać na automatyzację. Znam wiele sprawnie prosperujących drobnych zakładów produkcyjnych, które bazują na starych rzęchach reanimowanych ze złomu, bo ich nie stać nawet na wzięcie dotacji czy kredytu. Tymczasem PRZECIĘTNY rolnik nie ma problemu z pozyskaniem kasy na zakup nowego ciągnika czy siewnika. Nie widzisz tu dysproporcji? Automat tokarski który pracuje na 3 zmiany amortyzuje się po 5 latach. Po ilu latach amortyzuje się robot do dojenia który obsługuje 100 krów mlecznych? Ja nie ma pretensji do rolników, że od kiedy sięgam pamięcią państwo funduje im bonusy niedostępne dla reszty społeczeństwa (może poza mundurowymi). Rozumiem że praca na roli ma swoją specyfikę, bo sam pochodzę z prowincji i w rolnictwie pracowałem fizycznie. Mam pretensje, że ciągle im mało. I przede wszystkim za to, że włażą z butami w moje życie blokując drogę, która jest podstawą do tego żebym mógł zarobić na życie.
  11. ten człowiek z Opla, przysłowiowy, to nie jest taki gość który jest w stanie prowadzić działalność gospodarczą. 95% obecnego społeczeństwa polskiego nie jest w stanie tego robić. Gdyby wszystkich super przygotować, to ta liczba spadłaby do jakichś 85%. Cały czas lwia większość ludzi nie ma PREDYSPOZYCJI do tego, żeby być ponad zwykłego pracownika który jest w stanie funkcjonować dopiero wtedy kiedy wszystko mu się robotę pod nos podsunie. Wiem, tak się składa, jak wygląda rolnictwo na zachodzie, tym który nie narzeka. Polskie właśnie w tym kierunku zmierza bo jest to jedyny naturalny kierunek. W obecnym rolnictwie jest bardzo małe zapotrzebowanie na pracę ludzką. Skok w automatyzacji jest bardzo wysoki, bo automatyzacja rolnictwa jest niezmiernie prosta i tania w stosunku do automatyzacji produkcji przemysłowej innej. Na zachodzie normalne jest, że małżeństwo (2 dorosłych + małe dzieci) samodzielnie prowadzi farmę na której mają 100 krów mlecznych. W Polsce nadal zbyt dużo ludzi pracuje w rolnictwie. Nie ma co patrzeć jak było w poprzednim pokoleniu albo jeszcze bardziej poprzednim, bo to zupełnie inne realia. Tak już nigdy nie będzie. Chyba że wybuchnie wojna która sprowadzi cywilizację człowieka na całej Ziemi do epoki przedprzemysłowej.
  12. Kalwas, jeśli świadomość gospodarcza wielu rolników jest taka jak Twoja, to współczuję i Wam i temu krajowi. Słyszałeś o Ustawie o swobodzie gospodarczej? Wiesz na jakich podstawowych zasadach funkcjonuje zachodni świat, Unia Europejska i Polska gospodarka? Czy cały czas dominuje u Ciebie świadomość na poziomie epoki późnego Gierka wyssane z mlekiem matki, kiedy rolnik za sprzedany litr mleka do skupu mógł kupić w sklepie kilogram masła? Miej do zakładów mięsnych pretensje, że kupują surowiec z zagranicy a nie zza miedzy. Dlaczego kupują? Bo im taniej wychodzi Z TRANSPORTEM i mają do tego prawo. Z nimi się dogaduj a nie blokuj miasto. Pewnie to do Was nie dociera, ale w Europie jest NADPRODUKCJA żywności. Nadprodukcja czyli nadpodaż. Towar w nadmiarze, najnormalniej w świecie żarcia jest za dużo. To prowadzi do konkurencji cenowej. A przy konkurencji cenowej kto wygrywa? Ten kto jest w stanie produkować taniej. A kto jest w stanie produkować taniej? Ten kto ma mniejsze koszty. A kto ma mniejsze koszty? Ten kto ma większą produkcję na jednego zatrudnionego, czyli większą automatyzację przy podobnych plonach. No i lepsze grunty rolne. Ale na jakość gruntów ornych w Polsce (średnią) grzech narzekać, biorąc pod uwagę inne kraje, więc ten problem odpada. Państwo próbuje nad tym panować, wprowadzając ograniczenia produkcji, żebyście nie wyprodukowali towaru który musiałby z definicji zgnić w stodołach albo niezebrany na polach. I z tego powodu dopłaca wyrównania, zabierając na to pieniądze wpłacone przez resztę społeczeństwa. Taki mechanizm stabilizujący. Chociaż ja akurat uważam, że dopłaty dla rolnictwa to granda. Powinny być w całej Europie ustawowo zniesione i niech sobie rolnicy radzą tak jak każda inna branża przemysłowa i każdy prywatny mikrozakładzik. Słabsi upadną, w kilkanaście lat wykupią ich ci bardziej gospodarni, którzy są w stanie dobrze zarządzać i zarabiać na tym a reszta poszukałaby pracy gdzie indziej. Albo i choćby jako pracownicy tych bardziej zaradnych. W zakładzie pracy nikt się z nikim nie cacka. Jeśli pracownik się nie nadaje, nie jest efektywny, to jest zwalniany. Tak samo w konkurencji między zakładami pracy - ten gorszy, mniej efektywny albo żyje na krawędzi albo bankrutuje. Do prywatnych firm nikt nie dopłaca. Takiej jest NATURALNE PRAWO w zdrowej gospodarce. I nikt z tego powodu niczego nie blokuje.
  13. A teraz może się zastanów, kto NIE ZAROBI albo straci z powodu tego że jest blokada drogi? Odpowiadam - zwykli ludzie którzy nie dojadą do pracy i szkoły albo dojadą z opóźnieniem i będą musieli za to zapłacić w taki czy inny sposób. Blokadą drogi kradniecie czas zwykłym ludziom, którzy Was karmią kupując wasze produkty. Po prostu ich okradacie z pieniędzy, których też nie maja za wiele. Nie jesteście jedyną grupą w Polsce która ma i miewa problemy. Konsumenci Waszych produktów nawet nie marzą o inwestycjach w setki tysięcy złotych. Nikt im nie oferuje żadnych upustów i ulg na niczym, muszą sobie radzić w takim otoczeniu jakie jest, często regularnie ledwie wiążąc koniec z końcem. Ich praca jest stale zagrożona, zarobki nieciekawe. Kiedy taki człowiek gnijący w korku w Oplu za 2000zł serwisowanym na szrocie widzi, jak ciągnik za 200 tysięcy blokuje drogę, bo właściciel ciągnika oczekuje że państwo z podatków wpłaconych przez tego z Opla coś będzie rekompensowało temu z ciągnika, to temu z Opla gula rośnie. Bo jemu nikt nic nigdy nie rekompensuje a wszystkie możliwe podatki ma mniej więcej 10x większe niż rolnik.
  14. Widzisz kolego xyz, w wolnym kraju KAŻDY ma prawo do wolności, nie tylko Ty. Między innymi prawo do wolności i swobody dysponowania swoim czasem mają ludzie, którzy w Warszawie poruszają się po ulicach do szkoły, do pracy, do sklepu. Mają do tego prawo i mają prawo również do tego, aby państwo na które płacą podatki (duże i bez żadnych resortyowych ulg) chroniło ich prawa do normalnego życia. Chcesz wjechać do miasta ciągnikiem. Po to żeby je blokować albo celowo spowolnić ruch drogowy. Celowe tamowanie ruchu jest wykroczeniem drogowym, działaniem niezgodnym z prawem. Dlatego służby po pierwsze chronią mieszkańców przed skutkami łamania prawa przez Ciebie, po drugie przeciwdziałają łamaniu prawa wiedząc że jest zamysł jego złamania. To sie nazywa PREWENCJA. Masz prawo do strajkowania? To strajkuj. Masz prawo do demonstracji? To demonstruj! Tylko egoistycznie nie utrudniaj życia innym, do których ani Ty nic nie masz ani oni do Ciebie nic nie mają. Bo mogą zacząć mieć. Sądzisz, że politykom życie utrudnisz stercząc przed jakimś budynkiem rządowym? Poważnie? Utrudnisz, ale wszystkim innym a im w najmniejszym stopniu. Dajecie się wodzić za nos paru cwaniakom-karierowiczom wrzeszczącym w megafony, którzy chcą na waszych karkach wjechac do polityki, tak jak kiedys Lepper. Wy ponosicie koszty a korzyść będą mieli wyłącznie oni. Jesteście przez nich wykorzystywani jak ostatni frajerzy. Wiele rzeczy da się załatwić, ale tworząc grupy poparcia które będa lobbowały zmiany w określonym kierunku. A nie robiąc zadymy. Zadymy tylko bedą kosztować. Są też rzeczy których załatwić się nie da, jeśli miałyby naruszyć reguły wolnego rynku, czyli gwarantowanych swobód do których tu zgłaszasz pretensje. P.S. Sołtys13, jeśli ktoś Ci oferuje 10zł za coś, a Ty sprzedajesz to komus innemu za 7zł, po czym masz pretensje do tego który Ci oferował za 10zł, że sprzedałeś za 7zł, to kim jesteś jak nie frajerem? To bardzo łagodne określenie tej sytuacji, moim zdaniem lepiej pasuje jakieś zdecydowanie mocniejsze.
×
×
  • Utwórz nowe...
Agrofoto.pl Google Play App

Zainstaluj aplikację
Agrofoto
na telefonie

Zainstaluj