Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witajcie. Chciałbym wam opowiedzieć moją krótką, smutną historię, którą wy jako rolnicy od pokoleń powinniście doskonale zrozumieć. Uprzedzam, że jest co czytać. Byłbym wdzięczny za jakąś odpowiedź. 

 

A więc wychowałem się u dziadków na wsi. Moi rodzice nie byli zainteresowani rolnictwem, mój ojciec pochodził z dużego miasta, z bogatej rodziny, moja mama urodziła się w chłopskim domu, od małego nienawidziła pracy na wsi i jak tylko mogła wyprowadziła się do metropolii na studia. Na studiach poznała tatę, pobrali się i otworzyli razem bardzo dochodowy biznes (w branży włókienniczej, były to lata 90te, czasy tzw. transformacji), więc jako dzieciak na brak środków narzekać nie mogłem, wręcz odwrotnie: miałem wszystko o czym młody chłopak mógł tylko zamarzyć. 

 
W związku z rozwijaniem się ich firmy i brakiem czasu od pierwszego do czternastego roku życia mieszkałem z dziadkami. Mój dziadek prowadził jak na nasze rejony całkiem pokaźnych rozmiarów gospodarstwo rolne (prawie 80ha ziem uprawnych, łąk i kawałek lasu, 20 sztuk bydła mlecznego). Od dziecka zakochałem się w pracy na roli. Nie odstępowałem mojego dziadka na krok, wszystkie prace od małego wykonywaliśmy razem - roboty polowe, wyprowadzanie krów na łąkę, naprawy ciągników. Wiedziałem, że to jest to co chciałbym robić w życiu, nie ważne co będą mi mówić inni. Bardzo szybko, bo już na przełomie 2 i 3 klasy podstawówki nauczyłem się jeździć ciągnikiem.  
 

Gdy miałem może z 8 czy 9 lat, mój dziadek postanowił ze względów zdrowotnych przejść na rentę a gospodarstwo przepisać na młodych. Wtedy, ze zrozumiałych powodów, nie wiedziałem o co chodzi z tym przepisywaniem itp. Gospodarka została przepisana na młodszą córkę mojego dziadka, siostrę mojej mamy oraz na jej męża. Nadal, tak jak dawniej, pomagałem w gospodarstwie, tyle że zamiast dziadkowi to teraz mojemu wujkowi. Dogadywaliśmy się doskonale, mój wujek z domu także był rolnikiem, tyle że znacznie mniejszym, ale coś na temat rolnictwa wiedział. Lubiłem go. I tak to wszystko toczyło się dalej. Gospodarstwo rozwijało się powoli, bo oprócz pracy na roli mój wujek miał także inne zajęcia, mianowicie prowadził firmę budowlano-wykończeniową. Udało mu się nawet zakupić kilka nowych maszyn, w tym ciągnik, w ramach programów dofinansowania z UE. 
 

Po pewnym czasie wszystko powoli zaczęło się psuć. Zlikwidowano hodowlę krów na rzecz małej hodowli świń 200 sztuk), z powodu iż było przy niej zbyt dużo roboty i odpowiedzialna za zwierzęta babcia z wiekiem nie dawała sobie rady. 
 

Gdy kończyłem gimnazjum zacząłem sobie coś uświadamiać. Zawsze myślałem, że to ja będę kontynuował rodzinny biznes i prowadził po dziadku gospodarstwo, bo jako jedyny z rodziny, z jego dzieci czy wnucząt wyrażałem zainteresowanie prowadzeniem farmy. Z resztą jako dzieciak mówiłem mu to wprost. Jednak dotarło do mnie, że gospodarka nigdy nie będzie należeć do mnie, tylko po moim wujku odziedziczą ją moi kuzyni, którzy do roboty w polu się nie palili, a wręcz przeciwnie - wstydzili się swojego pochodzenia i ani razu, mimo iż mieszkali na farmie, nie pomagali ojcu przy pracy. Mógł polegać tylko na mnie. 

 

Gdy zdałem sobie z tego sprawę dobiło mnie to. Nie potrafiłem wyobrazić sobie swojego życia bez pracy na roli we własnym gospodarstwie. Nie wyciągałem tej sprawy na forum rodzinnym, nie chciałem by mojemu dziadkowi było przykro, po za tym wtedy zaczęły się jego problemy z sercem i wolałem nie powodować u niego niepotrzebnego stresu, który może negatywnie wpłynąć na jego zdrowie.  

 

Co zabawne, moi kuzyni zawsze zazdrościli mi mojej sytuacji. Miałem wszystko o czym oni mogli tylko pomarzyć - quady, komputery, konsole, kamery, rowery i tego typu bajery. Dochody ich rodziców z gospodarstwa, wiejskiego sklepiku i małej firmy w porównaniu z dochodami z firmy moich rodziców były śmieszne. A ja mimo to chciałem koniecznie kontynuować dzieło wielu pokoleń naszej rodziny czyli gospodarstwo, które z braku poświęcanego mu czasu i pasji podupadało i przynosiło coraz mniejsze zyski mimo inwestycji dofinansowywanych z UE. 

 

Obecnie moja ciotka oraz wujek tylko czekają aż mój dziadek umrze i będą mogli wyprzedać cały jego majątek, podzielić co się da na działki budowlane. Resztę również posprzedawać, włącznie z maszynami bądź pooddawać w dzierżawę, co generalnie oznacza, że planują to gospodarstwo zamknąć. Gdyby zrobili to już teraz, mój dziadek albo by tego z żalu nie przeżył, albo by ich wydziedziczył. 

 

Patrzę na to z boku i jest mi przykro. Bardzo przykro. Tak bardzo szkoda mi pracy tak wielu pokoleń, tylko po to aby teraz to zamknąć, sprzedać i przejeść dorobek gromadzony tak wiele lat. Szkoda mi też mojego dziadka oraz babci, bo mimo iż nikt nie mówi tego wprost, jestem pewien, że wiedzą co się kroi.  

 

I zastanawia mnie tylko jedno: dlaczego? Dlaczego dziadek nie mógł przepisać tej gospodarki na mnie czy na moich rodziców? Przecież dobrze wiedział, że kocham pracę na roli, że mam takie same powołanie jak on. I chyba znam odpowiedź.  

 

Jak już wcześniej wspominałem mnie i moim rodzicom bardzo dobrze się wiedzie. Gdyby dziadek przepisał na nich lub na mnie tę gospodarkę, moją ciotka oraz jej rodzina, która już i tak mam wrażenie, z zazdrości, nas po cichu nienawidzi, została by bez niczego. I tak nawet teraz, kiedy prawie cała ojcowizna należy do niej i tak ma nam za złe i uważa to za niesprawiedliwe, że dziadek dał nam 8ha działek. Uważa, że z racji tego, iż jesteśmy majętni nic z ziemi naszych ojców się nam nie należy, a to przecież nieprawda, bo majątek moich rodziców to 100% ich ciężkiej pracy. 

Z racji iż pieniądze to dla nas nie problem, moglibyśmy wykupić ojcowiznę, ale jakoś nie mogę tego przeboleć. Uważam, że nie należą im się te pieniądze, że wykupienie od nich tej gospodarki byłoby dla mnie i dla mojej rodziny poniżające. Powinienem przecież odziedziczyć tą ziemię po dziadku. 

 

Mam takie dni, że nie mogę przestać o tym myśleć. Czasami zdarza mi się nie przespać z tego powodu nocy, tak jak teraz, kiedy to piszę. Nic nie pomaga, alkohol, inne hobby, zakupy itd. Musiałem się w końcu z kimś tym podzielić. Jeżeli czytając to dotrwałeś do końca jestem Ci bardzo wdzięczny kimkolwiek jesteś. To dużo dla mnie znaczy, mimo iż podejrzewam, że nie wiele to da a piętno jakie odcisnęła na mnie ta historia będę nosił do końca życia. Nie potrafię o tym mówić, jak tylko o tym myślę to staremu, prawie dwudziestoletniemu koniowi do oczu cisną się łzy. 

Jeśli chodzi o moją przyszłość to najprawdopodobniej będę prowadził i rozwijał firmę moich rodziców. I choć niby nie mam powodów do narzekania, bo prowadzenie własnej firmy to również moja pasja, to zawszę będę duchem z wami - rolnikami, a moją pasją czy marzeniem będzie rolnictwo, mimo iż dla tej branży czasy są trudne i pewnie będąc rolnikiem nie zarobiłbym w ciągu roku nawet 1/20 tego co zarobię w mojej firmie. 

 

Co byście zrobili na miejscu mnie, a co na miejscu mojego dziadka? Co sądzicie o zaistniałej sytuacji? Co byście mi radzili? Znacie podobne przypadki? Nie wiem na co liczę, na otuchę czy na rady, po prostu musiałem to z siebie wyrzucić, tak bardzo mnie to boli. 

Wam wszystkim, którzy prowadzicie własne gospodarstwa rolne, małe czy duże, zacofane czy nowoczesne, z całego serca zazdroszczę. Wiedzcie, że macie naprawdę dużo szczęścia i pewnie czasem nie zdajecie sobie z tego sprawy. 

 

Opublikowano

Sorry ale tak to jest jak coś się komuś wydaje i planuje sobie coś bez wiedzy innych .... Obok mnie był podobny przypadek - stary kawaler, siostrzeniec pomagał mu latami a on w wieku 55 lat się ożenił, spłodził syna i wojna na całego... Jedyne wyjście to rozmowa z dziadkiem, jak tym nic nie zdziałasz to wykup 

Opublikowano

skoro możesz odkupić bo Cię stać to po co te całe beczenie 

gospodarstwo nie jest Twoje i dobrze o tym wiedziałeś , a to że uważasz że się Tobie należy to tylko twój kaprys 

nie masz racji bo ani  wujek Ci nie obiecał ani dziadek , sam to sobie wmawiasz że Ci się należy

moim zdaniem to nie uczciwe z Twojej strony skoro dobrze znasz stan prawny  

 

Opublikowano

Umiesz liczyc licz na siebie Twoje szczęście innych je..e powiedzenie ludowe ;)
Do tematu, jak sie nie dorobisz sam to nie licz na códze, dla mnie wujek 10 lat juz przepisywał ziemie gdy tylko trzeba było skosic zboże pobelowac poorac itp to juz jedziemy do notariusza, rok temu powiedziałem żeby sie bujał. Pojechałem i kupiłem we wsi 16ha ziemi za swoje i nie licze na nic códzego.

Opublikowano

    Jak  ,Masz kaprys gospodarzyć to wykupcie ziemię [ o ile Twoi rodzice i wujostwo się zgodzą],inaczej będziesz gryzł się,przynajmniej Wiesz o tym by mieć coś wiąże się to z kosztami czasu,pieniędzy,zdrowia......,a czy to dobra decyzja czas pokaże.    W moich okolicach mówi się     ,,a kto zabroni bogatemu biednie żyć''  . Uwierz mi,ile osób na forum zamieniło by się z Tobą na tę sytuację.    Są ludzie co z twoją sytuacją rozprawiliby  by się błyskawicznie,a z pierdołą którą walczą całe życie nie poradzą i vice versa :(

Opublikowano (edytowane)

O tym, jak straciłem gospodarstwo - KTÓREGO JESZCZE NIE MIAŁEM!!! DOBRE

Dzieciaku czas dorosnąć.

A na końcu się okaże, że te 8ha działek co dziadek dał to poszło na działki budowlane

Myślę Panowie, że temat zamknięty i czas zająć się merytorycznymi tematami

Edytowane przez Forsze
Opublikowano

a jak byś pomagał sąsiadowi to też byś chciał po nim gospodarstwo? Chłopie daj spokój. Ile ty masz lat? Wola dziadka i tyle... U nas w okolicy pełno takich przypadków. Gospodarstwa po 150-200 ha poszły w ręce likwidatorów lub u nas mówią inaczej, w ręce syndyków... Rozpisałeś się ale totalnie bez sensu...

Opublikowano

Rozumiem chłopaka ale niestety życie to nie jebajka. Znam kilka podobnych przypadków. Rodzice przepisywali gospodarstwo na starszego syna ktory studiowal w miescie bo najmłodszy który wszystko robił był za młody a starszy później miał odpisać na młodego. Latka mijały a tu figa. Rodzice zmarli przyjechał braciszek z miasta wszystko opedzlował a gospodarz został goły i wesoły.

Opublikowano (edytowane)

Opowiadanie fajne nie powiem nawet trochę mi cię szkoda.Jedyny sposób to pogadać jeszcze z dziadkiem choć sukcesu nie wróżę.Moim zdaniem jak juz jesteś takim zapaleńcem to odkup co pasowniejsze działki od wójostwa i gospodaruj.Pamietaj tylko to co sam wypracujesz będzie twoje.A tak to widzisz.Łaska pańska na pstrym koniu jeździ.

Edytowane przez marti1980
Opublikowano

Można lubić prace na gospodarstwie jak "z boku" i tak plyna pieniądze na wszystkie zachcianki, typu te quady i nie trzeba żyć tylko z ziemi.
Jeśli naprawdę ma chlop taka kasę, to niech kupi sobie/rodzice mu kupią ziemie i poszedl z zabawa. Jeśli od malego wszystko robil, to doświadczenie jest.
U nas w pobliżu taki dziadek byl, przykladny gospdarz, wszystko na czas zrobione, wszystko zadbane, syn pijaczyna, ale nie mial na kogo przepisać. Sam mowil, ze żal będzie oczy zamykać, bo wszystko na co pracowal pojdzie. No i mial racje-tylko zmarl i wszystko poszlo w niwecz. Takie życie.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Podobna zawartość

    • Przez superfarmer02
      Kontynuacja
      https://www.agrofoto.pl/forum/topic/301685-znalezione-na-allegro-olx-i-nie-tylko-2024/
    • Przez Qwazi
      W ostatnich godzinach kończącego się 2024 roku rozpoczynamy temat pogody rolniczej i innych luźnych wątków w nowym 2025 roku. Niech nie będzie gorszy niż ten, który się kończy. Najlepszego w Nowym Roku😊
      Zapraszam stałą ekipę oraz tych wszystkich, którzy zechcą tu zajrzeć...
    • Przez valeTudo
      Jak w temacie Bylo juz o ciagnikach, dziewczynach, chlopakach,alko  itp... teraz pora pochwalic sie jak dbacie o kondycje jakie sporty uprawiacie, zaczynam
      -SW
      -treningi interwalowe
      -silownia
    • Przez shiftlk19
      Witam chciałąm się z wami podzielić poradą .... na forum są też kobiety, które dbają o siebie po kuracji antybiotykowej miałam bardzo duży problem, włosy leciały mi garściami. Od kilku tygodni  stosuję peodukty które Mnie polecla  fryzjerka która cierpi na niedoczynność tarczycy ... kazała suplementować    siarkę organiczną w skrócie nazywana MSM ponieważ Siarka wpływa na wzrost włosów, przyspieszając go, jednocześnie hamując ich nadmierne wypadanie oraz  szampon konopny z biotyną i ekstraktem skrzypu polnego od Pharmazis i wysłała po niego do Konopnej Farmacji u nas w Poznaniu tam też dostałam ta siarke bez dodatków chemiczych które moga nam zaszkodzić  !!  że do poznania  bo mieszkam pod Wągrowcem mam 60 km i mi wcale nie po drodze zamówiłam te produkty z ich strony  https://konopiafarmacja.pl/mydla-i-szampony-konopne/276-szampon-do-wlosow-z-biotyna-z-ekstraktem-skrzypu-polnego-i-konopi-400ml.html Szampon bogaty jest w niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe, witaminy A, B1, B2, B6, C i E, kwas fitynowy, D-pantenol i prowitaminę B5, przeznaczony do zapobiegania nadmiernemu wypadaniu włosów. Szampon przyspieszył wzrost włosów!
      włosy zaczeły mi szybciej rosnąć . Efekty są dla mnie bardzo zadowalające :))) Przestały mi wypadać włosy o jakieś 70% już po 2 tygodniach a rosły nowe po 4 tygodniach Mam mnóswto małych włosków i rośnie mi "nowa" grzywka Sama przetestowałam i moge polecić wszystkim którzy chca poprawić kondycję włosów i troszkę je zagęścić. Ale zaznaczam, że efekt jest jak się jest WYTRWAŁYM I SYSTEMATYCZNYM ! Dlaczego? Dlatego, że włosy sa martwe i cokolwiek stosując poprawiamy te "nowe włosy" :)) Więc cierpliwości
       


    • Przez kingway
      Witam , mam pytanie jakie polecacie kamery na gospodarstwo ? Nie jestem szczerze w temacie , nie znam się na tym kompletnie ... widzę jakieś po 100-150 zł a nawet i po 50 zł . Może coś doradzicie ? Lepiej przewodowe czy bezprzewodowe ? Na kartę pamięci ? Wi-fi ? 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v