Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Wybrane dla Ciebie
Opublikowano

Nie piję do ciebie, to tak ogólnie do osób które oburzają się na temat spłaty. Rodzice powinni rodzeństwo dzielić majątkiem po równo i pomyśleć o tym trochę wcześniej niż przed śmiercią. Jeśli syn dostaje 30ha ziemi z domem, budynkami i sprzętem to córka/brat także powinien coś o podobnej wartości aby nie był gorszy i nie było później sporów. Co z tego jeśli dostanie działkę z domem skoro jedno dziecko dostało majątek wartości 600 tys złotych który jeszcze przynosi dochody a drugie 200 tys złotych. Wtedy zawsze będą spory o kasę.

Opublikowano

Ja na razie mam 14lat i myślę o pracy na farmie. No wiecie, niby jest 7,5ha ale w tym jest 1ha lasu i dwie działki jedna 15ar przy głównej drodze, myślę że z 50 tyś warta druga też przy drodze asfaltowej ale osiedlowej ma z 18ar i warta jest z 40 tyś. No to albo ja je biorę, albo 2 siostry nic od mnie nie biorą a w zamian dostają te działki. A jak ja będę je miał to sprzedam je i będę miał na spłatę trzech sióstr. Myślę że 30 tyś to dużo ale jakbym przejął gospodarstwo to opłaty bym płacił na pół z rodzicami bo mama jest bibliotekarką w szkole a tata ma rentę. No coś koło 3tyś netto się uzbiera. Zysk początkowy z krów to jakieś 4tyś miesięcznie. To daje nam 50tyś rocznie. Do tego dopłaty i kasa za usługi i myślę że z bólem i zatrzymaniem inwestowania na rok te 30tyś spłacę. Przecież to nie będzie co roku tylko wiadomo kiedy będzie chciała. Najlepiej to od początku kasę zbierać żeby był spokój. A u mnie nie było też że ja wszystko sam robiłem. U mnie było mniej więcej tak tata 40%, babcia 10% mama 10% 30% ja i 10% one. Dla nich nie ma takich ciężkich prac tylko takie, grabienie siana, niekiedy przywóz taczki trawy raz dziennie, niekiedy pomoc przy żniwach, jakieś zbieranie ziemniaków i pomoc przy grodzeniu pól pasterzem. No niby dużo ale ich jest 4 więc tak się obijają a w zimie to prawie nic do roboty oprócz: sterowania podczas wożenia bali do stodoły ( mówią czy dalej podjechać itd) i pojeniu małych cielaczków.

Opublikowano

StasiekS Ty nie wyjechałeś przypadkiem ze wsi i mieszkasz teraz w mieście? Piszesz że oboje rodzeństwa po tyle samo? Jak ktoś ma 60 ha to po 30? jak ktoś 20ha to po 10? albo jak ktoś ma 100 ha to ma rodzeństwu spłacić równowartość 100 ha? I nie ma różnicy czy się interesuje gospodarstwem czy nie ma dostać połowę albo wszystko będzie sprzedane i podzielone na pół?

Opublikowano (edytowane)

Do FANURSUSA wielki szacunek dla ciebie że tak potrafisz podejśc do sprawy i że chcesz spłacić siostry w ten czy inny sposób.Jeżeli sprawy spłaty nie są regulowane przez rodziców to potem wychodzą rożne rzeczy są kłótnie, policja i gniew.Do darekpol -w moim przypadku nie było czy się interesuje gospodarstwem czy nie tylko spłata należy się każdemu i teraz nie ma gniewu i wszyscy są zadowoleni.

Edytowane przez jaro30
Opublikowano

No ja chcę mieć spokój i się rozwijać a nie że po 20 latach siostry przypomną sobie o mnie i każą mi płacić równo 20% wartości całego gospodarstwa z budynkami i jak będzie gospodarstwo rozwinięte. Wyjdzie im po 300tyś i nie będzie innego wyjścia jak bankructwo. Wolę tego uniknąć. Lepiej zapobiegać niż leczyć.

Opublikowano

Według mnie sprawa spłaty to jest decyzja przede wszystkim rodziców. Oni powinni przede wszystkim zadecydować, a rodzeństwo powinno się wypowiedzieć na ten temat szczerze, żeby potem nie było nieporozumień.

Ja przejołem 25 ha gospodarstwo po moich rodzicach, Bratu kupiło się dostał dom i 4 hektary pola, które sprzedał, a teraz żałuję. Siostrze pomoc finansowa, nawet do tej pory.

Od teścia dostaliśmy 10 ha po ślubie. W tamtym roku w lutym dogadaliśmy się że dają nam 150tyś, co roku 50tyś, i 10 ha.

Dali 100 z resztą zaczynają kombinować a pole w tym roku odebrali. Mają z 70 ha i dwoje dzieci. Szwagier 28 lat żadnej dziewczyny i nawet mu to nie jest w głowie, tylko złomy remontować i w polu.

Kłóciliśmy się wreszcie odpuściliśmy niech się nażrą na starość.

Opublikowano

No a ja chcę mieć wszystko załatwione. Z głowy oprócz kasy to pomoc w budowie nawet przy wykończeniach, zakładaniu ogrodzenia. 30 tyś to dużo szczególnie że za to można mieszkać 1,5 roku albo wziąć za to kredyt na mieszkanie i spłacać. Chociaż mi to leci ale znając rodziców to oni zapłacą 25% tego kredytu. No dobra ale przecież mi też pomagają. Spoko może być. Tylko żeby nie szła kasa tylko na nią. Mi wystarczy jak co miesięcznie zapłacą te 300zł czyli połowę za opłaty i mi to wystarczy.

Opublikowano

dodam swoje trzy grosze

u mnie rodzice podzielili ziemie na 4 czesci(jedna sobie a pozostale na trojke dzieci),w gospodarstwie zostalem ja wiec otrzymalem cala role i budynki(o malej wartosci) ale w akcie byl zapis ze dam rodzenstwu rownowartosc rzekomo przyslugujacych im dzialek, z poczatku wydawalo mi sie to sprawiedliwe ale z czasem dostrzeglem inne strony tego podzialu i rozumiem @Geronimo(splata + to co idzie bokami )

zeby nie bylo,uwazam ze rodzenstwo trzeba splacic bo nikt nie chcialby sie dorabiac od łyzki ale bardzo ciezko jest zrobic sprawiedliwy podzial majatku. jak ktos bieze wszystko o pozniej narzeka ze splata go blokuje itp to niech pamieta ze nikt go nie zmuszal do brania ojcowizny

Opublikowano

Do FANURSUSA wielki szacunek dla ciebie że tak potrafisz podejśc do sprawy i że chcesz spłacić siostry w ten czy inny sposób.Jeżeli sprawy spłaty nie są regulowane przez rodziców to potem wychodzą rożne rzeczy są kłótnie, policja i gniew.Do darekpol -w moim przypadku nie było czy się interesuje gospodarstwem czy nie tylko spłata należy się każdemu i teraz nie ma gniewu i wszyscy są zadowoleni.

Nie chodzi mi o spłatę jako taką w określonej rozsądnej wysokości... oczywiście nie, że jeden wszystko, drugi nic, ale jak przeczytałem post StasiekS, że po równo :) Na majątek gospodarstwa pracuje kilka pokoleń a teraz jak ktoś dziedziczy i ma rodzeństwo to musi tyle samo spłacić drugiej osobie, czyli równowartość majątku który otrzymał? Lub opcja druga, podzielić na 2 gospodarstwa co skutkowałoby tym, że poniżej 40 ha doprowadziłoby do upadku obydwu, bo jak podzielić budynki? Może znowu jeden niech spłaci?

Gość Profil usunięty
Opublikowano

Może trochę źle to wszystko do kupy złożyłem. Ja szwagierce nic nie żałuje zawsze jak przyjedzie to coś dostanie będzie chciała świniaka dostanie świniaka będzie chciała ziemniaków czy jakichkolwiek innych produktów to nikt jej nie będzie żałował niech bierze ile chce i moim zdaniem można by to traktować jako jakieś spłacanie bo dopóki damy radę to w ten sposób jesteśmy w stanie jej pomagać. Jak będzie chciała przyjść mieszkać to też jej nikt nie wygoni bo miejsca jest sporo. Ale ciężko z tego odłożyć większą gotówkę na spłatę.

 

StasiekS chyba pijesz do mnie, chciałem pokazać tylko to że siostra zony dostała na wszystko, a moja żona doszła własna pracą do tego co ma i teraz również nie czekamy aż ktos nam da tylko tyle ile mamy to pchamy w gospodarstwo i domżeby to rozruszać a nie czekamy aż dostaniemy.

 

Ciekawe czy jak jest większa robota to szwagierka Wam pomoże, czy jedzie sobie na wczasy, nie mówię żeby rodzeństwu nic nie dać, ale to rodzice powinni zawczasu to załatwić a nie zrzucać na następcę, zwłaszcza jak to następca podniesie wszystko na nogi , to dopiero wtedy by dzielili.

Opublikowano

Ale czy tylko dzielenie? To jest jedna z możliwości. Można podzielić że następca bierze 30 ha z 40 a pozostałem bierze rodzeństwo które może to odsprzedać bratu/siostrze albo sobie zostawić i wydzierżawić mu/jej. Jest wiele możliwości o których rodzice muszą pomyśleć trochę wcześniej niż przed samą śmiercią tak aby było w miarę sprawiedliwie i następca nie musiał się później prowadzić wojny w sądach.

Gość Profil usunięty
Opublikowano (edytowane)

A jak jest 7 czy 8 ha i z sześcioro rodzeństwa, bo takie przypadki też są, to rodzice nie bardzo się kwapią do dzielenia, tylko zrzucają na następcę. I to dopiero jak dokupi ziemi to wtedy zaczynają liczyć wartość i przypominają sobie o "wianowaniu" dzieci.

Edytowane przez MAT912
Opublikowano

Tutaj się z Tobą zgodzę, ale nigdy nie może być tak, że po równo... nie chodzi tutaj już o tą wartość, ale o to, że następca musi mieć jakiś start przyzwoity, a nie że ma tyle samo oddać, bo nie ukrywajmy, że w 90 proc przypadków to co dostaje rodzeństwo pózniej i tak jest stracone, najczęściej tak bywa.... a to co dostaje następca przekazywane jest dla następnych pokoleń. Faktem jest, że są różne przypadki, ale gdy rodzeństwo które się nie będzie zajmowało ziemią nie rozwinie nic w tym kierunku, a następca zawsze będzie dążył do rozwoju gospodarstwa i może przekazać to swoim następcom.

Co do zdania "następca nie musiał się później prowadzić wojny w sądach. " całkowicie się z Tobą zgadzam, aby wyjaśnić wszystko zawczasu, bo potem mogą być duże problemy...

Opublikowano

Po równo będzie trudno ale należy starać się aby było to w miarę równo. Tak żeby nie powstało coś takiego że jedno z dzieci dostaje 100 ha ziemi a drugie kawałek małej działki bo to doprowadzi prędzej czy później do konfliktu.

Opublikowano

Zgadzam się, ale warto zwrócić uwagę, że nawet w tym przypadku konfliktu może nie być jeśli bedzie wszystko zawczasu przekazane, bo najgorsze jest to jak się ustala ustnie co, ile, dla kogo np Ty pracuj bo potem i tak dostaniesz więcej, a jak przychodzi co do czego to wszystkie obietnice idą w zapomnienie :)

Gość Profil usunięty
Opublikowano

Nie raz jest też tak że rodzice sami sobie "wyhodują" następce, bo ty się najlepiej nadajesz, bo my najlepiej z tobą, bo inne dzieci wszystko zmarnują i takie dziecko czasem by wolało też wziąć swoją część i nie spłacać innych, ale nie chce robić przykrości tym rodzicom i godzi się na warunki przez nich postawione

Opublikowano

Nawet jeśli wcześniej zostanie to załatwione na papierze to i tak po śmierci rodziców mogą być spory sądowe o podział majątku, spłaty, zachowki itp. Wątpię żebyś poczuł się dobrze i machnął ręką jeśli rodzice przepiszą wszystko na rodzeństwo tobie zostawiając coś tam żeby nie było że nie dostałeś.

Gość Profil usunięty
Opublikowano

Jeżeli jest z czego dzielić to tak ,ale jeżeli naprawdę nie ma co dzielić a rodzeństwo jest już ustawione to już zwykła przyzwoitość nie pozwoliła by mi się cokolwiek domagać.

Opublikowano

Ciekawe czy jak jest większa robota to szwagierka Wam pomoże, czy jedzie sobie na wczasy, nie mówię żeby rodzeństwu nic nie dać, ale to rodzice powinni zawczasu to załatwić a nie zrzucać na następcę, zwłaszcza jak to następca podniesie wszystko na nogi , to dopiero wtedy by dzielili.

 

Nie ma choćby najmniejszej szansy na taką opcje.

Opublikowano

Dokładnie, wielu przypomniało sobie o podziałach, gdy cena ziemi podskoczyła, wcześniej nie chcieli słuchać nawet na siłę proponowano hektary, rozpisywali ludzie jak mogli hektary żeby nie zawyżyć sobie progu dochodów do zasiłków socjalnych na dzieci a i byli tacy co szkoda om było kilkanaście pln na podatek rolny, ziemia brzydziła parzyła i nikt nie chciał a teraz tylko dlatego się upominają bo na działki budowlane można by tak sprzedać, czy to uczciwe moim zdaniem jak ktoś chce majątku z domu można się dzielić ale ten co ma zostać na gosp powinien dostać w dzierżawę na 30 lat to co ma zapisane rodzeństwo miałby czas się rozwinąć a nie wiadomo jak to będzie za te kilkanaście lat, hehe podziały to nie tylko ziemia, a maszyny ciągniki bydło itd? jakby policzyć i podzielić to następca tylko z gratami by został haha

Opublikowano

już kiedyś wspominałem jak to było u mnie w tym temacie. O jakimkolwiek spłacie rodzeństwa nie było mowy, nawet bym się nie zgodził. Do wieku szkolnego pomagali w miarę możliwości wszyscy(podstawówka) później było już z tym tak że tylko ja pomagałem w rolnictwie, bo to po prostu lubię. Każdy miał szanse iść na studia i ojciec za to płacił, wesele też my wyprawialiśmy. I na tym koniec, oczywiście w miarę jakiegoś problemu jestem w stanie pomóc ale coś za coś. Tak twierdzicie ,że Ci co z domu wychodzą mają gorzej niż ja?? Nie sądzę są wykształceni , są młodzi i tylko byle zdrowie im dopisywało i mogą robić, każdy jakoś tam się ustawił , mają gdzie mieszkać, więc ja jeszcze ich miałbym spłacać?? Każdy praktycznie zaczynał od zera, także ja, bo w gospodarstwie nie było wielkich inwestycji od czasów okrągłego stołu. Oczywiście teraz się wszystko pozmieniało dokupiłem ziemi i nowego sprzętu , planuje na przyszłość kolejne inwestycje i widzę ,że nie którym może i taka myśl przez głowę przebiegła o spłacie. Tylko nie widzą jakim to kosztem się odbywa, ja muszę być ekonomem, agronomem, zootechnikiem, mechanikiem, weterynarzem itp itd. Tyram prawie cały dzień i ciągle mi czasu brakuje, piątki światki muszę choć nakarmić moje zwierzątka , a oni robią po 8-10 godz dziennie, weekendy wolne ,obowiązkowe wczasy co roku, no bo jak to przecież rok bez wczasów rok stracony. I ja mam jeszcze ich spłacać??? chyba żarty ktoś sobie robi....

Opublikowano

Dokładnie, wielu przypomniało sobie o podziałach, gdy cena ziemi podskoczyła, wcześniej nie chcieli słuchać nawet na siłę proponowano hektary, rozpisywali ludzie jak mogli hektary żeby nie zawyżyć sobie progu dochodów do zasiłków socjalnych na dzieci a i byli tacy co szkoda om było kilkanaście pln na podatek rolny, ziemia brzydziła parzyła i nikt nie chciał a teraz tylko dlatego się upominają bo na działki budowlane można by tak sprzedać, czy to uczciwe moim zdaniem jak ktoś chce majątku z domu można się dzielić ale ten co ma zostać na gosp powinien dostać w dzierżawę na 30 lat to co ma zapisane rodzeństwo miałby czas się rozwinąć a nie wiadomo jak to będzie za te kilkanaście lat, hehe podziały to nie tylko ziemia, a maszyny ciągniki bydło itd? jakby policzyć i podzielić to następca tylko z gratami by został haha

To jest najmądrzejszy post jaki na AgroFoto przeczytałem :) Dokładnie... ile jest sytuacji gdy rodzeństwo się zrzekało, a teraz ziemia jest w cenie i krzywda, bo przecież im się należało, a jeszcze gdy następca powiększył gospodarstwo kilka krotnie to zazdrość zżera, przecież gdyby nie dostał tamtego to by teraz nie miał tyle co ma. Jak ktoś chce majątek to niech się za robotę weżnie, bo znając takie przypadki największe leniuchy i zazdrośnicy tylko krzyczą, że za mało dostali i nie chcą na siłę zauważyć, że następca na to zasłużył, aby dostać bo godnie teraz rozwija gospodarstwo.

Opublikowano
Tak twierdzicie ,że Ci co z domu wychodzą mają gorzej niż ja??

A nie są? Ty dostałeś ziemię i coś na start. A oni? Dobre słowa i wsparcie duchowe?

Nie sądzę są wykształceni , są młodzi i tylko byle zdrowie im dopisywało i mogą robić, każdy jakoś tam się ustawił , mają gdzie mieszkać, więc ja jeszcze ich miałbym spłacać??

Trzeba było iść tak samo na studia wtedy nie udawałbyś męczennika i pokrzywdzonego.

 

Każdy praktycznie zaczynał od zera, także ja, bo w gospodarstwie nie było wielkich inwestycji od czasów okrągłego stołu.

Czyli, że zaczynając musiałeś wszystko kupić(ziemię, traktory), pobudować dom, obory i garaże? Skąd miałeś na to pieniądze?

 

Tylko nie widzą jakim to kosztem się odbywa, ja muszę być ekonomem, agronomem, zootechnikiem, mechanikiem, weterynarzem itp itd. Tyram prawie cały dzień i ciągle mi czasu brakuje, piątki światki muszę choć nakarmić moje zwierzątka , a oni robią po 8-10 godz dziennie, weekendy wolne ,obowiązkowe wczasy co roku, no bo jak to przecież rok bez wczasów rok stracony. I ja mam jeszcze ich spłacać???

Och ty zbawco świata. Pewnie do tej pory Ci dziękują, że uwolniłeś ich od obowiązku pracy na roli.

Opublikowano

Drodzy materialiści (w większości). Spłata jest naturalną rzeczą. Weźcie pod uwagę, że po spłaceniu rodzeństwa, macie ulokowany pewien kapitał w ziemi- która "na siebie zarabia" (dopłaty ue; to co z niej wyprodukujecie; i wzrost ceny hektara z roku na rok). Normalna inwestycja, która przynosi zysk.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Podobna zawartość

    • Przez HolmerTerraDos
      Witam, mam pytanie: Jestem uczniem szkoły zawodowej w zawodzie operator obrabiarek skrawających, i jako pracownik młodociany mam już płacone składki do ZUS-u, a za 3 lata mój wuj przechodzi na emeryturę i zapewne przepiszę mi gospodarstwo. I moje pytanie jest takie: czy można jednocześnie być ubezpieczonym w ZUS-ie, pracować na umowę o pracę i prowadzić gospodarstwo bo już 3 lata będę miał płacone składki, oraz czy mógłbym także starać się o dofinansowania np. do maszyn lub do materiału siewnego ?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v