Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

To po co udawać, po co pozory?

Gdyby księża mieli rodzinę, to byliby dla mnie wiarygodni, w innym przypadku, czyli obecnym mam duży problem- nie ufam im.

Nie potrafię łączyć kościoła z wiarą. Są po prostu sprzeczne ze sobą.

Jak ogień i woda.

 

 

Opublikowano (edytowane)

Od dawna się przysięgało przed Bogiem i dale przysięgać się będzie. Różnica tylko jedna jak moi dziadkowie brali slub kościelny 50 lat temu nic nie potrzebowali i ślub za darmo dostali bez tony papierków i nauk o planowaniu ciąży i byciu dobrym rodzicem a teraz wprowadzają opłaty bo za darmo umarło i to jest chore a nie wiara w Boga. Nie wierzysz ok wierzysz ale masz swoje poprawki na wiare też ok nie jestem przeciwna temu
Sprzeciwiam się tylko księżom, którzy myslą, że to oni są bożkami i im się chwała i złoto należy

Edytowane przez biala513
Opublikowano

temu trzeba się za rozwódką rozejrzeć... a nikt nie będzei mnie ciągał do ołtarza.... ależ oszczednosci :D plan doskonały :D

luk Ty uprzedzaj, że będzie śmiesznie będe się podłokietników trzymał. Z fotela spadłem :lol:

Opublikowano

no ale patrz.... byś powiedział ze w dddd masz te ceremonie to byś w pysk oberwał a kto wie czy by ludziska Cie paluchami nie wytykali.... a tak.... spokój :D Także ja wracam do pisania a niedoszła rozwódka :P

Opublikowano

Tak wracając do tematu, to myślę, że dziewczyny boją się, że na gospodarce będą odcięte od świata. Dla mnie najgorsze były pierwsze dwa lata. Przyszłam z miasta, na niczym się nie znałam i bałam się sama jeżdzić gdziekolwiek. Minęło 10 lat i teraz kocham moje krowy równie mocno jak męża:) Trzeba trochę elastyczności i napewno się uda. Mój mąż nie myślał, że ja będę z nim pracować. Miałam dojeżdżać do pracy i to też musicie brać pod uwagę. Mnie w domu zatrzymały dzieci, ale dzisiejsza dziewczyna nie zgodzi się na zajmowanie domem i dziećmi. Będzie chciała spełniać swoje marzenia i ambicje. Nam się udało znależć satysfakcję obojgu na gospodarce, ale są też inne, dające więcej możliwości rozwiązania. Oby się nie tłamsić i wspierać nawzajem.

Opublikowano

Takie czasy że jeśli chcesz się z kimś naprawdę związać to weź kredyt długoterminowy
Tutaj nawet rozwód może nie pomodz a o unieważnieniu ani mowy nie ma

Lukas do kogo pijesz?

Opublikowano

Skoro jesteśmy przy tak gorącym temacie zadajcie sobie dwa pytania:

- wierzysz w Boga?

- a w kościół?

Jak dla mnie to są dwie odrębne sprawy.

 

Wiara jest przecież istotą niematerialną...

A kościół powstały w  pewnych interesownych celach wieki wieków.....to twór materialny.

Filozofii do tego nie trzeba tylko logiki.

^^

 

Opublikowano

Tak wracając do tematu, to myślę, że dziewczyny boją się, że na gospodarce będą odcięte od świata. Dla mnie najgorsze były pierwsze dwa lata. Przyszłam z miasta, na niczym się nie znałam i bałam się sama jeżdzić gdziekolwiek. Minęło 10 lat i teraz kocham moje krowy równie mocno jak męża:) Trzeba trochę elastyczności i napewno się uda. Mój mąż nie myślał, że ja będę z nim pracować. Miałam dojeżdżać do pracy i to też musicie brać pod uwagę. Mnie w domu zatrzymały dzieci, ale dzisiejsza dziewczyna nie zgodzi się na zajmowanie domem i dziećmi. Będzie chciała spełniać swoje marzenia i ambicje. Nam się udało znależć satysfakcję obojgu na gospodarce, ale są też inne, dające więcej możliwości rozwiązania. Oby się nie tłamsić i wspierać nawzajem.

Moim marzeniem jest gospodarka i jak to przyszły teść mów ku...skie Ogony. Wychowałam się na wsi i na wsi chce się zestarzeć kochającą rodziną.

Opublikowano

Tak wracając do tematu, to myślę, że dziewczyny boją się, że na gospodarce będą odcięte od świata. Dla mnie najgorsze były pierwsze dwa lata. Przyszłam z miasta, na niczym się nie znałam i bałam się sama jeżdzić gdziekolwiek. Minęło 10 lat i teraz kocham moje krowy równie mocno jak męża:) Trzeba trochę elastyczności i napewno się uda. Mój mąż nie myślał, że ja będę z nim pracować. Miałam dojeżdżać do pracy i to też musicie brać pod uwagę. Mnie w domu zatrzymały dzieci, ale dzisiejsza dziewczyna nie zgodzi się na zajmowanie domem i dziećmi. Będzie chciała spełniać swoje marzenia i ambicje. Nam się udało znależć satysfakcję obojgu na gospodarce, ale są też inne, dające więcej możliwości rozwiązania. Oby się nie tłamsić i wspierać nawzajem.

Moja mama ogląda tekenowele "słoiki" i stwierdziła, że teraz dziewczyny ze wsi są nic nie warte :D

Opublikowano

Tak wracając do tematu, to myślę, że dziewczyny boją się, że na gospodarce będą odcięte od świata. Dla mnie najgorsze były pierwsze dwa lata. Przyszłam z miasta, na niczym się nie znałam i bałam się sama jeżdzić gdziekolwiek. Minęło 10 lat i teraz kocham moje krowy równie mocno jak męża:) Trzeba trochę elastyczności i napewno się uda. Mój mąż nie myślał, że ja będę z nim pracować. Miałam dojeżdżać do pracy i to też musicie brać pod uwagę. Mnie w domu zatrzymały dzieci, ale dzisiejsza dziewczyna nie zgodzi się na zajmowanie domem i dziećmi. Będzie chciała spełniać swoje marzenia i ambicje. Nam się udało znależć satysfakcję obojgu na gospodarce, ale są też inne, dające więcej możliwości rozwiązania. Oby się nie tłamsić i wspierać nawzajem.

Kolega z technikum też sobie wziął panne z bloku. Z początku coś tam pracowała ale potem jedno, drugie, trzecie dziecko.... po 10 latach wchodze na strone gminy a tam hasło budżet obywatelski.... własnie ona zgłosiła 3 projekty... coś dla wiejskiej rekreacji....

O tym że po oborze lata jak inne po markecie to nie wspomne.... łykneła to i wyglądają na szcześcliwych ;)

Opublikowano

Artur i Twoja mama ma racje bo
ponad połowa dziewczyn ze wsi to leniwe krowy które chcą do miasta się wyrwać bo pragną życia w luksusie i bez takiej czasami bardzo ciężkiej pracy jak na wsi. I myślą ze jak dwa dni są w mieście to juz wielkie miastowe i co to nie one...

Opublikowano

Mnie mój mąż "zdobył" otwartością umysłu i pragnieniem zdobywania wiedzy. Tak jak musiałam zostawić swoje życie w stolicy, on musiał przyjąć w swoim życiu prawdziwe rewolucje. Wyobrażcie sobie jego minę, gdy spec od żywienia bydła zjechał wszystko co robił. Zacisnął zęby i po 3 latach ma wzorową hodowlę z wydajnością o 3 tys. litrów większą i co najważniejsze satysfakcją. Ja go tylko na ziemie sprowadzam, żeby na tym nie spoczywać i uczyć się dalej.

Opublikowano

Znów próbujesz zwrócić na siebie uwagę? albo pisz w temacie albo nie pisz wcale. pozdrawiam

I ty mi będziesz mówił co mam robić.....???
Opublikowano

Moja mama uważa się za damę z miasta, a ze wsi pochodzi, więc jest dużo prawdy o laskach ze wsi. Chcą odpicowane chodzić i boją się smrodu, więc może bierzcie się panowie za miastowe dziewczyny i nauczcie czerpać satysfakcję z życia na wsi:)

Opublikowano

Jak gołe klaty to i kisiel ale Ty musisz tą walke zacząć :-D :-D :-D

Nie piszcie nie w temacie...uchu,ha
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Podobna zawartość

    • Przez Leasing-rolniczy
      Być może moderatorzy dokleją ten temat do już jakiegoś istniejącego a może dostrzegając jego potencjał zostawią w takiej formie:)
       
      Jako że mamy już temat jak poderwać Kobietę swojego życia, czyli jak zrobić ten pierwszy krok żeby: zauważyła nas, uznała za wartościowego, itd.
       
      Czas na kolejne porady szczęśliwców: sprawdzone sposoby aby zatrzymać swój Skarb przy sobie na wsi.
       
      Szczególnie zależy mi na opiniach tych szczęśliwców, którzy w opinii tych mniej szczęśliwych dokonali czegoś niemożliwego: (uwaga dla bardzo wrażliwych- w tym momencie specjalnie przejaskrawiam, żeby unaocznić o co mniej więcej mi chodzi) zatrzymali piękną i mądrą dziewczynę na zapadłej wsi w sytuacji gdy większość jej koleżanek już dawno wyjechała ku dalekiemu światu:)
       
      Pokażcie chłopaki że się da, tym niedowiarkom na pohybel, marzącym dla otuchy:)
    • Przez Amorim
      Witam
       
      Rok temu skończyłem studia na kierunku ochrona środowiska wydawał mi się to dobry kierunek po liceum i biol-chemie nie był zbyt trudny a ja byłem średnim uczniem. Tata prowadził gospodarstwo około 15 hektarów plus 10-14 krów. Jednak ja nigdy go nie słuchałem często sie z nim kłóciłem i nie chciałem iść do technikum na rolniczy kierunek tak jak mi radził... Poszedłem do liceum gdzie bardzo się męczyłem ale jakoś je skończyłem i dość dobrze zdałem maturę nie wystarczyło na weterynarie czy biotechnologie nie mówiąc o medycynie wiec wybrałem popularną ochronę środowiska. Studia przeszedłem bez większych problemów a ojciec który ma już 66 lat nie mógł sobie poradzić i gospodarstwo pod*padło. Teraz ja nie mam pracy i perspektyw (ponieważ ludzi po ochronie środowiska jest w brut) ani nie mogę przejąć gospodarstwa i starać się o premie młody rolnik... macie jakieś rady co w tej sytuacji robić ? spotkaliście się z takimi przypadkami gdzie ludzie po studiach wracali na wieś nie z wyboru a z przymusu ?
    • Przez mataysen1994
      Witam. !
       
      Na wstępie z góry przepraszam jeśli pomyliłem działy ( aczkolwiek ten wydał mi sie najodpowiedniejszy )
       
      Ale do rzeczy...
       
      Z racji iż moi rodzice pochodzą ze wsi, jestem szczęśliwym posiadaczem ok. 5h ziemi ( co prawda ostatnio była ona uprawiana za czasów komuny. i dawno na niej nic nie rosło oprócz samoistnie zasianych z pobliskiego lasu sosen itp, no ale ZIEMIA TO ZIEMIA ) Dlatego też ostatnio wpadłem na pomysł, iż może spróbuje swojego szczęścia i wezmę sie za "GOSPODARKĘ" no i tutaj właśnie rodzi sie moje pytanie, 
       
      CZY WARTO ??
       
      Musialbym, zaczynać kompletnie od podstaw, czyli zakup ciagnika ( myślałem nad poczciwym URSUSIE C-360 ) pług, kultywator, siewnik no i oczywiscie przyczepę, zdaje sobie sprawę że na początku musiałbym w cały ten interes "wtopić" sporo kasy, a moją jedyną szansą za jakikolwiek zarobek w tym fachu, byłaby sprzedaż tego zboża co zebrałem, ( bo raczej na żadne unijne dodatki nie miałbym co liczyć )
       
      Z góry dziękuje za odpowiedzi.
       
      Pozdrawiam.
    • Przez jestem_z_miasta
      Cześć, 
      mam nadzieję, że trafiłem w dobre miejsce. Odziedziczyłem 6 hektarów ziemi (2 łąki, 4 ziemi) łąki w 3 działkach, pola w 2 + budynki gospodarcze i maszyny. 
      I nie wiem co z tym zrobić. 
       
      Mieszkam w mieście 70km od wsi w której znajduje się ziemia. I raczej nie zostawię mojej pracy, bo po prostu ją lubię, a codziennie dojazdy nie wchodzą w grę. 
       
      Mielibyście jakieś porady, co mógłbym zrobić, aby zarabiać na tej ziemi i jednocześnie nie musieć tam pracować non - stop? Szukam czegoś, co pozwoli wyciągnąć z tego więcej niż na dzierżawie. 
       
      Mam nadzieję, że ktoś podrzuci jakieś fajne pomysły  
       
      dzięki!
    • Przez rafals3001
      Witam czy znajdą się jeszcze fajne ustabilizowane dziewczyny lubiące życie na wsi ciszę spokój gospodarstwo które chciały by zamieszkać na wsi założyć rodzinę? Jeżeli takowe się znajdą zapraszam do pisania w temacie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v