Przez
STP
Witam. rok temu zakupilem uzywanego stolla v50 ze zbiorem lisci. warunki do kopania buraka byly bardzo niesprzyjajace, ciegle opady spowodowany ze liscie burakow byly ogromne i krachte (strasznie opite woda, ciegnely sie i nie lamaly). dodatkowo bloto i glina. z filmikow stolla na yt myslalem ze moje 4h buraka opanuje spokojnie z jednym pracownikiem. mylilem sie. stoll od poczatku nie dawal sobie rady, oglawiacz sie zapychal, tasma stawala, paski sie palily a buraki niekiedy zostawaly w ziemi. czesto tez smieci z lisci z burakow zapychaly sie miedzy wyorywaczem a oglawiaczem. najgorszy byl wlasnie ten oglawiacz. oglawiacz w stollu v50 posiada wiele regulacji, lecz po wielu regulacjach praca sie nie polepszyla. praca szla mozolnie, za kazdym rzedem glebiej w pole sie pogarszalo z powodu blota albo gliny. doszlo do tego ze ntz 82 o nowiuskich oponach stawal w blocie wraz z kombajnem i byl potrzebny kolejny traktor. wkoncu zapnelismy do kombajnu prona 1025 o szerokim ogumieniu. po kilku okrazeniach pronar wyryl sobie taka bruzde ze podniesiony oglawiacz ryl o ziemie, a sila traktora poprostu zlamala cala ta rame od oglawiacza wraz z tasma. zakupilismy cala nowa rame, zamontowalismy ja i wzmocnilismny. wyregulowalismy ja tak zeby miedzy wyorywaczem a oglawiaczem byl jeszcze jeden rzadek przerwy (po prostu odsunelismy oglawiacz od wyorywacza na jakis metr). wkolko zapychal sie oglawiacz, liscie stawaly miedzy oglawiaczem a tasma, wtedy paski sie slizgaly. postanowilismy wiec naciagnac paski z mysla troche wiecej mocy spowoduje ze te liscie po prostu jakas sie przecisna. to byl zly pomysl bo paski sie juz nie slizgaly, oglawiacz nadal sie zapychal a cos musialo niewytrzymac. za kazdym razem gdy zapchal sie oglawiacz a operator nie zdazyl wylaczyc przekaznika pekaly lancuchy od tasmy, lancuchow jest tam kilka wiec pekaly w kolejnosci losowej. wkoncu po najrozniejszych kombinacjach alpejskich wyporzyczylismy neptuna, ktory nie dawal rady wykopac 0.3h dziennie (ale nadal to bylo duzo lepiej niz stoll, ktorym 1h kopalismy w kilka dni). wkoncu sobie odpuscilismy i wynajelismy rope bez zbioru lisci na ktorych nam zalezalo.
i teraz mam pytanie, czego byla to wina ze to tak nie szlo? noza od oglawiacza? ogolnie maszyny? czy moze ten mokry rok to spowodowal?
i mam kolejne pytanie, czy liscie buraczane od ropy czy od holmera nadaja sie do zakisniecia? bo w teorii one nie zakisna bo te kombajny nie zbieraja glowek od burakow. czy istnieje dla tego jakas alternatywa, np. zasypanie wyslodkami.
Rekomendowane odpowiedzi
Dziury w liściach papryki Carolina Reaper – co jest przyczyną?
Pszenica ozima Diplom
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się