Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Wybrane dla Ciebie
galeria
Gryka Kora
Opublikowano

w kilku tematach na naszym forum można poczytać sobie jakie to złe były PGR-y i wogule komuna - nie mówię ze nie było nadużyć ze strony władzy, prześladowań i tego typu nieprzyjemnych sprwa - ale osobiscie pochodzę z takiej wsi w której kiedyś był PGR i pamiętam czasy gdy funkcjonował on na najwyzszych obrotach i miał całkiem niezłe wyniki produkcyjne - pracowała w nim prawie cała wieś - wszyscy mieli prace, mieszkanie i nie martwili się o jutrzejszy dzień - dzisiaj z tych ludzi zostały wraki - po 15 latach na zasiłku dla bezrobotnych nawet najsilniejsze jednostki wymiękają - oczywiscie ze wiekszośc ludzi znalazła sobie inna pracę albo przeszła na emerytury ale zawsze wspominają jak to było za czasów komuny - zakład był prawie jak jedna duża rodzina - znali się, mieszkali we wspólnych blokach - ich dzieci chodziły do tych samych szkół - to była część ich życia (oczywiście ze zdazali się wśród nich tacy którzy kradli z PGR-u wszędzie tacy byli są i będą)

 

 

 

a wy co o tym sądzicie - jak było w waszej okolicy ??

Opublikowano

ja jestem typowym mieszczuchem i za młoda jestem zeby sie wypowiadać na tego typu tematy - ale powtórze tylko to co pisałam wczoraj odnośnie komuny i pgrów

 

Panowie - nie kłućcie się to było minęło - ja urodziłam się już pod koniec PRL-u więc się nie wypowiadam - opinie są rózne - np mój narzeczony i jego rodzice mówią ze było im wtedy dobrze bo szanowano ludzi którzy cieżko pracowali no ale niepodobało im się też kilka spraw np mój teściu był Dyrektorem zakładu rolnego PGR i został usunięty ze stanowiska bo nie należał do partii - więc musiał zająć się rolnictwem na własną rękę - ale zawsze gdy widzi TV np głodujące dzieci albo kolejne afery to wspomina że "za komuny tego nie było" i zaczyna snuć opowieśc...

Opublikowano

Mam 21 lat i za duzo nie mogę wypowiedzieć się na ten temat... Z opowiadań znajomych wiem, że zyło im się dobrze w tamtych czasach. Chociaż tak jak napisałeś, że znajdowali się tacy co kradli. I u mnie w okolicy to chyba nie było takiego co by nic nie ukradł :P. Teraz z zadowoleniem słysze od nich teksty typu "mi udawało się codziennie wiadro ropy z traktora spuścić" lub "jak pracowałem na kombajnie to połowa kasy szła do mnie", albo "ile to częsci sie naodkręcało od maszy". Są to troche smutne fakty... Może i przez to właśnie te gospodarsta upadły. W sumie zmienił się ustrój i wszystko poszło w prywatne ręce.

Opublikowano

no trzeba powiedzieć to sobie prosto w oczy - ludzie ci sami wasdzili sobie rekę do przysłowiowego nocnika - no ale przecież jak oni cos z tych PGRów ukradli to gdzieś to musieli sprzedać - więc może i kupcy tych trefnych towarów są troszkę odpowiedzialni za sytuację jaka z tego wynikła

Opublikowano

Basiutka20, w pewnym sensie też masz racje. Ale problem prywatnego rolnika z tamtych czasów polegał na tym, że nic nie było w sklepach, a jak już to ceny były kosmicznie wysokie. Jak słucham rodziców którzy mówią mi, że kiedyś ciągniki rolnicze były na talony (które i tak były tylko dla wybranych), a używane samochody były droższe od nowych to naprawde ciężko mi zrozumieć tamte czasy. Więc taki przysłowiowy kupiec wolał kupić te kradzione rzeczy i przy tym pewnie jeszcze taniej zapłacił.

Opublikowano

mi też tata mówił że w pgr strasznie kradli a jak który padł to go rozszabrowali doszczętnie.....w ogóle tam było pijaństwo i obojanie się ale nie we wszystkich.....najlepsze pgr-y nie powinny być prywatyzowane i sprzedawne......a co do tego że ludziom żyło się dobrze....dlaczego bo na kredyt ....olbrzymie pożyczki do dziś nie spłacone.......np. przez gospodarkę centralnie planowaną cały rok była stała cena tuczników co jest nie realne w dzisiejszych czasach.........też chciałbym żyć w tamtych czasach choć na chwile bo taki starszy człowiek który przeżył komune jest wg mnie bardziej wartościowy...................

Opublikowano

@coolman - zgadzam się z tobą ze tamte czasy to była paranoja pod wieloma względami - ale nie mówmy teraz że tylko pracownicy PGR-ów są winni ich upadkowi - no jakby nie patrzeć coś w tym jest

Opublikowano

Może napisze teraz jakiś plus. W mojej okolicy było dużo PGR-ów czy SKR-ów. Ogólnie większosć nietety poupadała. Ale są takie co się jeszcze nieźle trzymają. Nie wiem jak one się teraz nazywają- Spółka albo jakoś tak. Tymi spółkami kieruje wyznaczony zarząd z prezesem na czele i jest dobrze :P. Ogolnie jaki zauważyłem zmiany- teraz ludzie pracujący w tych spółkach są lepiej pilnowani... Przy pracach polowych co jakiś czas dojezdża na pole wyznaczona osoba i sprawdza co się dzieje i zdaje relacje prezesowi. Po całej pracy gdy pracownicy zjeżdżają do bazy to każdy sprzęt muszą oddać w "całości", bo jak nie to zarząd potrąca im z pensji.

Opublikowano

@janusz 14 - wszyscy żyliśmy za te kredyty - tylko ze wtedy budowano za nie szkoły, fabryki i drogi a teraz za te kredyty z banku światowego polska kupuje F-16

 

@jaro - jeśli pamietasz tamte czasy to podziel się "wrażeniami"

Opublikowano
@janusz 14 - wszyscy żyliśmy za te kredyty - tylko ze wtedy budowano za nie szkoły, fabryki i drogi a teraz za te kredyty z banku światowego polska kupuje F-16

 

@jaro - jeśli pamietasz tamte czasy to podziel się "wrażeniami"

 

Za te kredyty to przynajmniej coś się działo. Edward Gierek jak rządził w latach 70tych to gospodarka kwitła. Nawet miał plany budowy elektrownii atomowej :P. No ale obecny rząd uważa, że nie możemy się teraz rozwinąć, bo niby musimy spłacać gierkowskie kredyty :P.

Opublikowano

miało być o PGR-ach a robi sie temat polityczny - powiem tylko tyle ze "kiepskiej baletnicy przeszkadza nawet rąbek spódnicy" wiec jeśli ktoś się na władzy nie zna to niech się zajmie chodowlą jedwabników

Opublikowano

Ja miałem kiedyś pracownika, który całe swoje życie robił w PGRze. Na początku w okolicach Stargardu Szczecińskiego a później w Ligocie za Sieradzem. Kiedyś mi opowiadał jak pracowali w polu. PGR miał kilka tysięcy ha, mieli główinie c 360 z tego co mówił. Jak wyjechał w pole z pługiem 3 skiby objechał raz do okoła i miał zorane 2 ha :P Mówił, że jak nikt nie kontrolował to zamiast orać ziemię siadali sobie pod drzewem i pili gorzałe. I tak mu się zostało. Sprzęt podobno wogóle nie był szanowany, jak się popsuło to "nie moja sprawa". Lipny z niego był pracownik, jak się go nie pilnowało to siadał sobie za oborą(a miał np. myć okna w oborze) i tak sobie siedział albo spał. I tylko cągle mówił ile to wypili ile imprezowali itd.

Opublikowano

W mojej okolicy był całkiem spory PGR. Mieli ponad 2 000 ha. Kiedyś przychodził do nas po mleko były pracownik. Lata swoje miał, w swoim życiu pracował w czterech PGR-ach. I jak to mówił takiego skur........stwa jak w naszym nie widział nigdzie. Ze 100 pracowników to mówił że może 5 było takich co nie kradli, nie pili i szanowali maszyny. A tak to zero poszanowania. Jechali orać to najpierw się dobrze napić, potem dawki w ciągnikach podkręcić, paliwa coś sprzedać i jechać tak żeby coś się popsuło bo wtedy dzień wolnego. Kombajnami jak z pola wracali to wyścigi sobie urządzali. A wtedy to bizony na środku drogi stały bez kuł lub chederów.

Jak kupiliśmy 914 to od jednego kolesia z szopki przywieźliśmy całą dwu kołówkę części do kombajnu i ciągnika. I to za jedyne 50 zł. Jednego pracownika mieliśmy co jeździł u nas prasą jak ja jeszcze za młody byłem. To znikało paliwo i klucze z ciągnika. Raz tak się napił że zasnął podczas jazdy i ciągnik tak sobie po polu jeździł aż wpadł w nieskoszone żyto i prasa się zadławiła tak że ciągnik zgasł. A takich fachowców to w naszym PGR było pełno.

Każdy kto pracował w PRG to miał kawałek działki na warzywa i ziemniaki. A jakoś dziwnym trafem każdy z nich miał w chlewiku po 6-8 świniaków. I nikt ziarna na paszę do nich nigdy nie kupował.

A maszyny jak ginęły. Nowego Bizona z placu podprowadzili i nikt nie wiedział co się stało. Pracownicy pługi sprzedawali. Mówili że na polu poszli w las za potrzebą, wracają a tu pługa nie ma i w baku pusto.

 

Ja bym rolników nie winił za upadek PGR. Jak by rolnicy mieli gdzie kupić części do maszyn to na pewno mało kto kupował by od pracowników. Może mi się wydaje ale PGR-y więcej traciły na zniszczonych maszynach i źle uprawionych polach niż na kradzionych częściach.

Opublikowano
Ja miałem kiedyś pracownika, który całe swoje życie robił w PGRze. Na początku w okolicach Stargardu Szczecińskiego a później w Ligocie za Sieradzem. Kiedyś mi opowiadał jak pracowali w polu. PGR miał kilka tysięcy ha, mieli główinie c 360 z tego co mówił. Jak wyjechał w pole z pługiem 3 skiby objechał raz do okoła i miał zorane 2 ha :P Mówił, że jak nikt nie kontrolował to zamiast orać ziemię siadali sobie pod drzewem i pili gorzałe. I tak mu się zostało. Sprzęt podobno wogóle nie był szanowany, jak się popsuło to "nie moja sprawa". Lipny z niego był pracownik, jak się go nie pilnowało to siadał sobie za oborą(a miał np. myć okna w oborze) i tak sobie siedział albo spał. I tylko cągle mówił ile to wypili ile imprezowali itd.

Wlasnie: taki byl, taki jest, taki bedzie i tak synow wychowa, i taki porzytek z nich bedzie mial !!!

A z tego co ja slyszalem z opowiadan starzych to pracownicy w PGR-ze pryskali woda (za 1 litr gorzaly prywatnemu opryskali :P ) a jak sypali nawozy to to tylko slady robili (zwyklemu rolnikowi za gorzale opryskali) a w maszynach to czesci zamieniali, a te dobre oczywscie zwyklemu rolnikowi dawali (kazdy wie za co :P) :P

Opublikowano

Pamietam jak moj woja jeszcze robil w takiej ''firmie'' Heh do dzis na scianie ma dyplomy traktorzysty sezonu i tym podobnych ....Ah jak wspomina swojego T150 to byl jeden z 2 na tym PGR, ktory jak nowka wygladal .drugiego mial kumpel ....tylko oni dbali o maszyny reszta olewala wszystko.......Heh wojek odebral z Agromy nowe 1614 pojezdzi jeszcze z 2 lata i upadli.........mial szczescie ze osiagnol juz wiek emerytalny

Opublikowano

PGR-y były nie głupim pomysłem, tylko przypomnijmy sobie w jaki sposób powstawały!!!Zabrali ziemię ludziom, o odszkodowaniach itp mogli zapomnieć!!!!!!Ale stało się. I co???Robotnicy kradli, pili a robota była na ostatnim planie. Ale kto tu jest bardziej winny- robotnik czy jego przełożony???Według mnie przełożony, gdyby chciał to by zaprowadził porządek w zakładzie, tylko jak mógł zrobić porządek gdy był niemal cały czas nawalony w tri d*py, sam kradł(ale już nie części tylko kasę(często grubą). To że z PGR-ów znikały maszyny to właśnie wina całych szefów a nie robotników. Dalej:gdy prywatyzowano PGR-y sąsiad namówił tatę na kupno jednego(ok. 200ha, gospodarka sąsiada nie wystarczała na zastaw, a 2 już było ok). Tata początkowo się zgodził. Pojechali obejrzeć to dobrze że w 5 a i tak w samochodzie poleciały 3 szyby mimo że nawet wysiąść nie zdążyli. Wyjście które byłoby wtedy najlpsze chyba :PGR-y powinny być przejmoewane przez robotników którzy tam pracowali(na zasadzie kredytu ze strony państwa, tworzone byłyby spółki).Gdyby oni nie radzili sobioe ze spłatą kredytu wtedy powinien być ogłaszany przetarg na nie.

 

Jeszcze poruszę sprawę zbliżoną do PGR-ów- spółdzielnie produkcyjne. Zbierali kilku chłopów, Ci ziemie oddawali za jakieś tam stanowisko, po kilku latach ze stanowiska polecieli, nie mieli ani roboty, ani ziemi. Tu również szły przekręty. Gdy likwidowano takie spółdzielnie były przekręty przy przetargach, Ci co zarządzali spółdzielniami wykupowali większość ziemi. W ten sposób u mnie w okolicy z wielu dziadów porobili sie panowie, a z wielu panów dziady. Resztę ziemi(po 2-3 ha)szła do chłopów którzy pracowali w spółdzielni.

Opublikowano

rolnicy przyczynili sie nie tylko do upadku PGR-ów kupujac częsci, ale czesto zdażały się zytuacje u tych ludzi, którzy mieli pola graniczace z PGRem. Czekali oni z zasiewem do momentu, gdy zaczną siać tam, kupowali wtedy nawozy oraz siali to samo. Wczesniejszymi czasami czekali tez na zniwa i wtedy noca przenosili snopki po snopowiazałkach.

 

O czym tu mówić...

Opublikowano
W mojej okolicy był całkiem spory PGR. Mieli ponad 2 000 ha. Kiedyś przychodził do nas po mleko były pracownik. Lata swoje miał, w swoim życiu pracował w czterech PGR-ach. I jak to mówił takiego skur........stwa jak w naszym nie widział nigdzie. Ze 100 pracowników to mówił że może 5 było takich co nie kradli, nie pili i szanowali maszyny. A tak to zero poszanowania. Jechali orać to najpierw się dobrze napić, potem dawki w ciągnikach podkręcić, paliwa coś sprzedać i jechać tak żeby coś się popsuło bo wtedy dzień wolnego. Kombajnami jak z pola wracali to wyścigi sobie urządzali. A wtedy to bizony na środku drogi stały bez kuł lub chederów.

Jak kupiliśmy 914 to od jednego kolesia z szopki przywieźliśmy całą dwu kołówkę części do kombajnu i ciągnika. I to za jedyne 50 zł. Jednego pracownika mieliśmy co jeździł u nas prasą jak ja jeszcze za młody byłem. To znikało paliwo i klucze z ciągnika. Raz tak się napił że zasnął podczas jazdy i ciągnik tak sobie po polu jeździł aż wpadł w nieskoszone żyto i prasa się zadławiła tak że ciągnik zgasł. A takich fachowców to w naszym PGR było pełno.

Każdy kto pracował w PRG to miał kawałek działki na warzywa i ziemniaki. A jakoś dziwnym trafem każdy z nich miał w chlewiku po 6-8 świniaków. I nikt ziarna na paszę do nich nigdy nie kupował.A maszyny jak ginęły. Nowego Bizona z placu podprowadzili i nikt nie wiedział co się stało. Pracownicy pługi sprzedawali. Mówili że na polu poszli w las za potrzebą, wracają a tu pługa nie ma i w baku pusto.

 

Ja bym rolników nie winił za upadek PGR. Jak by rolnicy mieli gdzie kupić części do maszyn to na pewno mało kto kupował by od pracowników. Może mi się wydaje ale PGR-y więcej traciły na zniszczonych maszynach i źle uprawionych polach niż na kradzionych częściach.

 

 

ziarna ani paszy nie kupowali bo każdy pracownik dostawał deputat paszy i ziarna (poza tym węgla i mleka też)

 

widzę ze temat jest wciąż aktualny i ze padło dość interesujące pytanie - odnośnie tego czy rolnicy w jakimś stopniu są odpowiedzialni za upadek PGR-ów - jak zwykle cała prawda leży po środku - czyli ze każdy ma rację :P

Opublikowano

za komuny okolo 1,5 km odemnie miescila sie spoldzielnia produkcyjna mieli tam krowy i swinie krow mieli okolo 40 a moi dziadkowie mieli 20 krow to zawsze jak dziadek pojechal do zlewni z mlekiem to ludzie w zlewni sie smieli ze moj dziadek znowu ma wiecej mleka niz ci ze spoldzielni tak tam gospodarowali o nic nie dbali tylko latali i pytali sie co wyniesc zeby gospodazowi sprzedac a jak zobaczyli flaszke to o robocie od razu zapominali

Opublikowano

Mojego ojca znajomy opowiadał, gdy uprawiał jeszcze swoją ziemię (2ha, teraz ma wydzierżawioną), która znajdowała się obok pola dawnego PGR'u to czy za flaszkę, czy za pare groszy podczas żniw dosypywai mu trochę zboża (tak z 1-2 przyczepy)- wtedy plon był równy ok. 10-12t/ha :P .

Te same sytuacje miały miejsce podczas kopania buraków- też kilka zbiorników od Neptun'a mu dosypali- plon ponad 60t/ha :P .

 

Jeśli chodzi o sprzęt to wogule nie był szanowany- zepsół się, to dostawało się nowy :P .

 

Po pewnym czasie stało się jak stało- PGR'y upadły lub dostały się w prywatne ręce, a ludzie którzy tam pracowali to albo znaleźli sobie pracę, albo żyją na zasiłku i dorabiają "na czarno" w pracach sezonowych.

Opublikowano

Teraz zarabia jako "majster"- przyjdzie popatrzy, weźmie 50zł zaliczki, później go 2 dni nie ma i dopiero jak mu się pieniądze skończą to przychodzi do robory (jak przepije to co dostał na zaliczkę musi zarabiać na kolejne "chlanie" :P )

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Podobna zawartość

    • Przez Qwazi
      W ostatnich godzinach kończącego się 2024 roku rozpoczynamy temat pogody rolniczej i innych luźnych wątków w nowym 2025 roku. Niech nie będzie gorszy niż ten, który się kończy. Najlepszego w Nowym Roku😊
      Zapraszam stałą ekipę oraz tych wszystkich, którzy zechcą tu zajrzeć...
    • Przez superfarmer02
      Kontynuacja
      https://www.agrofoto.pl/forum/topic/301685-znalezione-na-allegro-olx-i-nie-tylko-2024/
    • Przez Zetor5340
      Witam.
      Wiem,że wiekszość z was mieszka na wsi, nie trudno się domyśleć..heh, ale chciałbym się dowiedziec jakie macie zdanie o życiu na wsi i życiu w mieście.Ja osobiście to mieszkam w miasteczku, ale i tak wolę życie wiejskie, cisza,spokój, świeże powietrze itd...w mieście wiadomo,spaliny,hałas,tłok, ruch, korki itd...Piszcie wady i zalety życia na wsi jak i w mieście, myślę,że chociaż pare osób mieszka w mieście lub choć tak jak ja w jakimś małym miasteczku.Piszcie także jak wam się żyje na wsi a jak w mieście.Jeśli chodzi o mnie to już mam dość miasta i chętnie bym osiadł w jakimś "zaciszu", w przeciwieństwie do mojego wujka ,który już całe życie przeżył na wsi i nie to ,że chciałby sie na stałe wyprowadzić do miasta ale jak mówi, chce zobaczyc trochę świata..heh :rolleyes: i nie dziwię mu się.Za dużo to on nie widzi, jak jest praca to się robi ale jak trochę wolnego to się pojeżdzi tu i tam ale wiadomo nie za daleko, bo bydło czeka..heh
      Piszcie jak jest u was...
    • Przez valeTudo
      Jak w temacie Bylo juz o ciagnikach, dziewczynach, chlopakach,alko  itp... teraz pora pochwalic sie jak dbacie o kondycje jakie sporty uprawiacie, zaczynam
      -SW
      -treningi interwalowe
      -silownia
    • Przez shiftlk19
      Witam chciałąm się z wami podzielić poradą .... na forum są też kobiety, które dbają o siebie po kuracji antybiotykowej miałam bardzo duży problem, włosy leciały mi garściami. Od kilku tygodni  stosuję peodukty które Mnie polecla  fryzjerka która cierpi na niedoczynność tarczycy ... kazała suplementować    siarkę organiczną w skrócie nazywana MSM ponieważ Siarka wpływa na wzrost włosów, przyspieszając go, jednocześnie hamując ich nadmierne wypadanie oraz  szampon konopny z biotyną i ekstraktem skrzypu polnego od Pharmazis i wysłała po niego do Konopnej Farmacji u nas w Poznaniu tam też dostałam ta siarke bez dodatków chemiczych które moga nam zaszkodzić  !!  że do poznania  bo mieszkam pod Wągrowcem mam 60 km i mi wcale nie po drodze zamówiłam te produkty z ich strony  https://konopiafarmacja.pl/mydla-i-szampony-konopne/276-szampon-do-wlosow-z-biotyna-z-ekstraktem-skrzypu-polnego-i-konopi-400ml.html Szampon bogaty jest w niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe, witaminy A, B1, B2, B6, C i E, kwas fitynowy, D-pantenol i prowitaminę B5, przeznaczony do zapobiegania nadmiernemu wypadaniu włosów. Szampon przyspieszył wzrost włosów!
      włosy zaczeły mi szybciej rosnąć . Efekty są dla mnie bardzo zadowalające :))) Przestały mi wypadać włosy o jakieś 70% już po 2 tygodniach a rosły nowe po 4 tygodniach Mam mnóswto małych włosków i rośnie mi "nowa" grzywka Sama przetestowałam i moge polecić wszystkim którzy chca poprawić kondycję włosów i troszkę je zagęścić. Ale zaznaczam, że efekt jest jak się jest WYTRWAŁYM I SYSTEMATYCZNYM ! Dlaczego? Dlatego, że włosy sa martwe i cokolwiek stosując poprawiamy te "nowe włosy" :)) Więc cierpliwości
       


×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v