Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

NoJa Ci nie odbieram ekonomicznego myślenia ale statystyka pokażesz to co chcesz pokazać a nie koniecznie prawda. Odnosząc coś do PKB spójrz co składa się na wynik PKB wtedy może zrozumiesz dlaczego ten wskaźnik wciąż rośnie. PKB to między innymi wydatki rządowe które wciąż rosną a w ostatnich latach dużo idzie na zbrojenia. 

Dla Ciebie 8.8% zatrudnienia to mało a dla mnie każdy jeden etat to utrzymanie rodziny. Zwolnienie jednego człowieka to tragedia jednej rodziny. 

  • Like 1
Opublikowano
9 godzin temu, komizmo napisał(a):

Kaktus mi wyrośnie jak Niemcy sprzedadzą tam samochody czy maszyny. Może jakieś znikome ilości, nawet bez cła przy tych kosztach energii i opłat związanych z ekoodpałem nie mają szans na konkurowanie z Chinami czy USA w Ameryce PLD. Polityka UE coraz bardziej zakrawa na jakiś zorganizowany sabotaż 

I to mnie w tym wszystkim najbardziej szokuje. Że każdy zdrowo myślący człowiek to zauważa. Zwykly rolnik z wioski w lesie widzi co się dzieje a w Europie prawie 30 krajów, każdy ma prawo przedstawiać swoje pomysły i propozycje, tysiące polityków. Dziesiątki tysięcy doradców. I k**wa takie coś uradzili. I to jeszcze jednomyślnie.... To jest rzecz niesamowita że z takiej ruiny po wojnie w 20 lat zbudować taką potęge i tak samo upaść w następne 20 lat. 

7 minut temu, grzesiu napisał(a):

NoJa Ci nie odbieram ekonomicznego myślenia ale statystyka pokażesz to co chcesz pokazać a nie koniecznie prawda. Odnosząc coś do PKB spójrz co składa się na wynik PKB wtedy może zrozumiesz dlaczego ten wskaźnik wciąż rośnie. PKB to między innymi wydatki rządowe które wciąż rosną a w ostatnich latach dużo idzie na zbrojenia. 

Dla Ciebie 8.8% zatrudnienia to mało a dla mnie każdy jeden etat to utrzymanie rodziny. Zwolnienie jednego człowieka to tragedia jednej rodziny. 

No właśnie ty twierdzisz rolnictwo albo nic. A ja do przodu zwróciłem uwagę że rolnictwo to kula u nogi w bogatych krajach. Bo:

1. Jest niskie bezrobocie i rolnik znajdzie bez problemu pracę i dobry zarobek.

2. Wydatki rządowe nie biorą się z kosmosu tylko z tego co wypracują pracujący. 

3. Te właśnie wydatki rządowe w stronę rolnictwa transferują ogromne pieniądze. Poczytaj trochę miastowych. To zobaczysz jacy szczęśliwi z naszych składek KRUS i że na koniec ich składki z ZUS przerzucają do KRUS. 

 

Że statystyki jasno wynika że rolnictwo jest najmniej dochodowe. To prawda że rolnictwo napędza inne gałęzie. Ale my dysponujemy tylko 2% pieniędzy w kraju i tyle samo wydajemy. Więc to też nie jest tak że jesteśmy tacy silni i wazni. 

Opublikowano

A kto komu broni zrobić reformę KRUS i zostawić tylko "rolników". Z 2 mln zrobi się 400 może 500 tys. do których trzeba będzie dopłacić. Druga sprawa te 8,8% pracujących w rolnictwie ile generuje usług i pracy w tychże usługach? 

Taka mleczarnia ile daje miejsc pracy u siebie i u swoich dostawców? Maszyny, urządzenia, samochody, laboratoria, opakowania, chemia, paliwo, gaz, technologie, transport zewnątrzny itd.

To że stricte rolnictwo generuje 1% pkb to nie znaczy, że jakby policzył wszystko wokół to już może być kilka lub kilkanaście procent w tak rolniczo ukształtowanym kraju jak polska. Nie wszyscy mogą być Japonia i żyć w 90% z usług wysyłanych w świat.

  • Like 4
Opublikowano
1 godzinę temu, kampl napisał(a):

Zgodnie z danymi Eurostat udział rolnictwa w PKB Polski stanowi 2,4 proc., a udział w zatrudnieniu 8,8 proc.” 

Tylko już firma produkująca maszyny dla rolnictwa to sektor przemysłowy, mleczarnia także - sektor przemysłowy przetwórczy, budownictwo agro także przemysł. I tak można jeszcze sporo wymianiać.

Taka pojedyncza wartość bez opisania co zawiera to żadne dane

  • Like 2
Opublikowano

Nie rozumiesz. A czy przemysł i usługi wydają tylko w swoich branżach pieniądze? Nie. Fryzjer też bierze firmę budowlaną i kupuje mleko. I rolnik zarobi 10zl a firma budowlana 2000 zł. 

Opublikowano
33 minuty temu, Dream1990 napisał(a):

A kto komu broni zrobić reformę KRUS i zostawić tylko "rolników". Z 2 mln zrobi się 400 może 500 tys. do których trzeba będzie dopłacić. Druga sprawa te 8,8% pracujących w rolnictwie ile generuje usług i pracy w tychże usługach? 

 

 

Mam dość, rozmowa jak z botami. Rolnik to rolnik tamto, utrzymuje cały kraj. Nie ogarniacie totalnie tematu. 

Generuje tyle ile zarobi. Tak samo z ludźmi którzy pracują w innych branzach. Jest to ciągle 2 % krajowych (rolników) pieniędzy które idzie do mleczarni, budowlanki i na maszyny. Inne gałęzie mają pozostałe 98 do dyspozycji

5 minut temu, radekz200 napisał(a):

wkleić wam na dobranoc bajkę o smerfach? 

Weź im jakieś podstawy matematyki dla gimnazjum odpal

Opublikowano
11 minut temu, kampl napisał(a):

Nie rozumiesz. A czy przemysł i usługi wydają tylko w swoich branżach pieniądze? Nie. Fryzjer też bierze firmę budowlaną i kupuje mleko. I rolnik zarobi 10zl a firma budowlana 2000 zł. 

Tylko taki fryzjer bierze taką firmę budowlaną i płaci jak to napisałeś 2 tys. Kogo stać żeby budować zakłady pracy ? Potężne firmy które wydają po milionie, dwa czy pięć na budowę zakładu żeby zatrudnić kilkadziesiąt osób. Kilkadziesiąt osób musi  pracować żeby to się zwróciło. 
Rolnik budując oborę wydaje najmniej milion, zwykle jest to powyżej . I praktycznie na każdej wsi gdzie jest poważne rolnictwo jest po kilka takich. Tak samo z kurnikami czy chlewniami. Nawet zbożowcy budują magazyny, halę czy silosy za kilkaset tys a zazwyczaj też są to miliony. Do tego maszyny i inne urządzenia. 
Która branża w Polsce napędza tak gospodarkę? Gdzie jest tak jak w rolnictwie że praktycznie każde rozwijające się gospodarstwo wykłada setki tys na rozwój ? Ten fryzjer który kupi maszynkę za 10 tys i potem używa jej kilka jak nie kilkanaście lat ? 
Ludzie sobie nie zdają sprawy że jak rolnictwo siądzie to wszyscy dostaną po tyłku. Raz że ucierpią wszyscy związani z rolnictwem a jest tych branż bardzo dużo.

A drugi najważniejszy aspekt to taki że jak masz swoje żarcie to jesteś zabezpieczony żywnościowo. 
Jak musisz kupić. To dziś ci mogą sprzedać taniej żeby wykosić konkurencję a jutro zapłacisz 100 razy drożej albo zdychaj. Tego ludzie nie potrafią pojąć bo są przyzwyczajeni że jest w sklepie na półce. A wydawałoby się że już mieli nauczkę z cukrem. Jak się robi spekulacje albo nie dawno z masłem. Jak nie będzie rolnictwa w danym kraju i trzeba będzie liczyć na import statkiem to wystarczy że ktoś taki statek zatopi i nie mamy co jeść. Zaczyna się wojna. 
Bez fryzjera można przeżyć. BEZ ŻYWNOŚCI NIE 

  • Like 7
Opublikowano (edytowane)
Godzinę temu, kampl napisał(a):

Nie rozumiesz. A czy przemysł i usługi wydają tylko w swoich branżach pieniądze? Nie. Fryzjer też bierze firmę budowlaną i kupuje mleko. I rolnik zarobi 10zl a firma budowlana 2000 zł. 

Dlatego mamy zrezygnować z rolnictwa bo jest niska marża? Mamy zmusić rolników 50+ żeby się przebranżawiali? Oni życia poza rolnictwem nie widzą. Poczekajmy 10 lat i przy odpowiedniej reformie rolnictwa z tych 8,8% zostanie 5 lub mniej. Ja bym przede wszystkim zabrał wszystkie dopłaty bezpośrednie i pośrednie (PROW). Zostawił tylko kredyty inwestycyjne z korzystnym oprocentowaniem. Przedsiebiorczy i pracowity rolnik sobie poradzi. Reszta niech idzie za Niemca klepać procesory.

 

2 sprawa jak liczony jest wskaźnik zatrudnionych w rolnictwie. W Polsce mamy 15 mln pracujacych ludzi, z czego ponad 1 mln jest na krus. To wychodzi koło 7%. Pytanie ilu znamy wokół siebie ludzi którzy na krus są tylko dla płacenia niskich składek, a pracują poza rolnictwem w szarej strefie pseudo przedsiębiorców.

W niemczech aktywnych ubezpieczonych rolników jest koło 300 tys. Licząc do 46 mln pracujacych ogółem wyjdzie poniżej 1%. Tylko że tam płacą 300 euro miesięcznie składki za osobe i nikt sztucznie nie zawyża statystyki.

 

Edytowane przez Dream1990
Niemcy
  • Like 1
Opublikowano (edytowane)
3 godziny temu, kampl napisał(a):

Zgodnie z danymi Eurostat udział rolnictwa w PKB Polski stanowi 2,4 proc., a udział w zatrudnieniu 8,8 proc.” 

Tak jest w całej Europie. 3 osoby pracujące w rolnictwie produkuje towary o wartości mniejszej niż 1 pracująca w usługach czy przemyśle. Dziwne że nie rozumiecie tego co napisałem. Ten tekst powyżej jakiś emocjonalny ale nie na miejscu. Jesteście rolnicy więc was to kupuje.  Ja przedstawilem jak to wygląda w oczach ekonomisty czy polityka. Po co im tyłu rolników jakby poszli na etat to kraj by na tym zyskał. I jak mamy miliony miejsc pracy dzięki rolnictwu? Wliczamy w to pracowników supermarketów czy co?

 

Według danych ostatecznych na koniec 2021 r. liczba pracujących w gospodarce narodowej[1] wynosiła 15,0 mln osób 15*8.8%=?

Wniosek z tego taki, że rolnik za mało bierze za swoje plony. Bo ceny stoją w miejscu od wielu lat w przeciwieństwie do wszystkiego dookola.Zwiększ cenę X3 i zrobi się 7-8%pkb. Zamiast cieszyć się, że tanie płody więc i tańsza żywność to jeszcze jęczy że mało PKB. 

Jak ma być duże PKB jak wszystko zdrożało kilkakrotnie a tu praktycznie wcale?

Minimalną krajową  jeszcze z 10lat temu była 1500 bruttoa teraz będzie z 5000. Tymczasem zboża i większość produkcji ceny stoją.

Wszyscy łupią rolnika bo jego najłatwiej i jeszcze jęczą że mało PKB. 😁 Zaproponuj jakiejkolwiek firmie stawki za ich produkty na poziomie sprzed 10-20lat i policz wtedy o ile się skurczy PKB.

 

Jeszcze byś przebranowil rolników a później w razie wojny i odcięcia od żywności umarł z głodu. Kon by się uśmiał z Twojego rozumowania.

A powiedz mi ile %pkb generują pielęgniarki z lekarze, policjanci wojsko itd? Odpowiem Ci - 0. I jeszcze Ci ostatni przechodzą na wcześniejszą dobrze płatną emeryturę i dostają mieszkania w miastach warte setki tysięcy złotych za kilka % ich wartości, mimo że 99% z nich przesiedzi całe życie na jednostce a wojny toczą tylko w call of duty.

A jednak mimo że place rosną i nie generują PKB to jednak lepiej żeby byli.

Edytowane przez Nintendo
  • Like 9
Opublikowano (edytowane)

Niskie ceny płodów rolnych jako problem systemowy

 

Przewaga pośredników: Rolnicy często otrzymują niewielką część końcowej ceny produktów spożywczych. Większość zysku trafia do przetwórców, dystrybutorów i sprzedawców detalicznych, co ogranicza udział rolnictwa w wartości dodanej całego łańcucha dostaw.

 

Presja cenowa na rynku globalnym: Polska rolnictwo działa na międzynarodowym rynku, gdzie konkurencja cenowa z innymi producentami (np. z Ameryki Południowej) wymusza sprzedaż płodów rolnych po niższych cenach.

 

Subwencje zamiast rynkowej wyceny: Wspieranie rolnictwa przez dotacje i limity produkcji w Unii Europejskiej może prowadzić do sytuacji, w której produkty rolnicze są mniej warte niż byłyby gdyby nie było subwencji.

 

 

3. Relatywna taniość produktów rolnych

 

Żywność, zwłaszcza podstawowe produkty spożywcze, jest często sprzedawana po cenach, które nie odzwierciedlają pełnych kosztów jej produkcji (w tym kosztów pracy rolników). W efekcie sektor ten nie rośnie proporcjonalnie do innych części gospodarki.

 

Wzrost cen płodów rolnych bywa ograniczany przez naciski społeczne i polityczne, aby zachować przystępność cen żywności dla konsumentów.

 

 

4. Inflacja zwiększa koszty produkcji rolniczej

 

Inflacja podnosi ceny nawozów, paliwa, maszyn i innych środków produkcji, co zmniejsza dochody rolników. Mimo że koszty rosną, ceny płodów rolnych często nie nadążają, co obniża opłacalność i udział rolnictwa w PKB.

Edytowane przez Nintendo
  • Like 5
Opublikowano
Godzinę temu, Dream1990 napisał(a):

Dlatego mamy zrezygnować z rolnictwa bo jest niska marża? Mamy zmusić rolników 50+ żeby się przebranżawiali? Oni życia poza rolnictwem nie widzą. Poczekajmy 10 lat i przy odpowiedniej reformie rolnictwa z tych 8,8% zostanie 5 lub mniej. Ja bym przede wszystkim zabrał wszystkie dopłaty bezpośrednie i pośrednie (PROW). Zostawił tylko kredyty inwestycyjne z korzystnym oprocentowaniem. Przedsiebiorczy i pracowity rolnik sobie poradzi. Reszta niech idzie za Niemca klepać procesory.

 

2 sprawa jak liczony jest wskaźnik zatrudnionych w rolnictwie. W Polsce mamy 15 mln pracujacych ludzi, z czego ponad 1 mln jest na krus. To wychodzi koło 7%. Pytanie ilu znamy wokół siebie ludzi którzy na krus są tylko dla płacenia niskich składek, a pracują poza rolnictwem w szarej strefie pseudo przedsiębiorców.

W niemczech aktywnych ubezpieczonych rolników jest koło 300 tys. Licząc do 46 mln pracujacych ogółem wyjdzie poniżej 1%. Tylko że tam płacą 300 euro miesięcznie składki za osobe i nikt sztucznie nie zawyża statystyki.

 

w ZUS jest 16,2 a oprócz tego w KRUS 1 mln to wychodzi koło 6%

Opublikowano
8 godzin temu, kampl napisał(a):

I to mnie w tym wszystkim najbardziej szokuje. Że każdy zdrowo myślący człowiek to zauważa. Zwykly rolnik z wioski w lesie widzi co się dzieje a w Europie prawie 30 krajów, każdy ma prawo przedstawiać swoje pomysły i propozycje, tysiące polityków. Dziesiątki tysięcy doradców. I k**wa takie coś uradzili. I to jeszcze jednomyślnie.... To jest rzecz niesamowita że z takiej ruiny po wojnie w 20 lat zbudować taką potęge i tak samo upaść w następne 20 lat. 

No właśnie ty twierdzisz rolnictwo albo nic. A ja do przodu zwróciłem uwagę że rolnictwo to kula u nogi w bogatych krajach. Bo:

1. Jest niskie bezrobocie i rolnik znajdzie bez problemu pracę i dobry zarobek.

2. Wydatki rządowe nie biorą się z kosmosu tylko z tego co wypracują pracujący. 

3. Te właśnie wydatki rządowe w stronę rolnictwa transferują ogromne pieniądze. Poczytaj trochę miastowych. To zobaczysz jacy szczęśliwi z naszych składek KRUS i że na koniec ich składki z ZUS przerzucają do KRUS. 

 

Że statystyki jasno wynika że rolnictwo jest najmniej dochodowe. To prawda że rolnictwo napędza inne gałęzie. Ale my dysponujemy tylko 2% pieniędzy w kraju i tyle samo wydajemy. Więc to też nie jest tak że jesteśmy tacy silni i wazni. 

Jak wywieźli złoto z prawie całej Europy to było za co budować 

Opublikowano

No i chyba wreszcie zakumaliscie. Jest krzywa popytu i podaży. Mamy nadprodukcję towaru. zbyt dużą konkurencję na naszym rynku. Jest za dużo rolników, zbyt silne sklepy dyktujace ceny i za dużo tanich producentów spoza unii by konkurować. Więc sytuacja będzie postępowała póki nie wykluczy się z rynku tyłu rolników że wzrośnie wydajność na jednostkę. By wyrównać % zatrudnienia z % pkb. My nie dyktujemy ceny za nasza pracę. A taki fryzjer. U mnie zmowa cenowa. Nawet o 1zl nie różnią się cenami. A jest ich 5

Opublikowano
9 godzin temu, Nintendo napisał(a):

Jeszcze byś przebranowil rolników a później w razie wojny i odcięcia od żywności umarł z głodu.

Po pierwsze, większość ludzi ma to w d*pie i nie ogarnia.

Po drugie, w razie W to my będziemy napierdalać w okopach bo tylko nas łatwo złapać bo zawsze się musisz kręcić gdzieś koło zwierzaków i gospodarki .Reszta da nogę jak tylko zawyją syreny 

Opublikowano

I co z większej opłacalności jak cena ziemi pójdzie do góry bo jeden przez drugiego będzie przebijał i tak ze wszystkimi i znowu będzie płacz że opłacalność niska 

Poza tym każdy rząd chce żeby w sklepach było dużo i tanio dlatego nasza sytuacja się raczej niezmieni.

Opublikowano

Jeśli chodzi o pieniądze które mamy możemy wydać to proste liczenie 15mln ha i 6 6.5 tys średnio zysku z hektara to mamy 15 16 mld złotych jako rolnicy. To mamy w obrocie około 2 procent. 

Opublikowano
4 godziny temu, KarolTD90 napisał(a):

Dawaj 

 

"W wiosce smerfów mieszkało ich  - wiadomo - setka. Każdy smerf miał inne umiejętności, które codziennie mógł sprzedać za jedną monetę, za którą mógł następnie kupić u innego smerfa to co mu akurat było potrzebne. Np. Łasuch każdego dnia produkował jedno ciastko i sprzedawał je za jedną monetę. Wszystkim oczywiście zarządzał Papa Smerf – on też będąc szefem wioski jako jedyny miał prawo wydawać nowe monety dla wioskowej społeczności, jeśli zaszłaby taka potrzeba. 

Na początku zupełnie wystarczało 100 monet – po jednej dla każdego Smerfa. Pewnego dnia Smerf Malarz zaczął malować dwa obrazy dziennie zamiast jednego – pomyślał, że mógłbym zarabiać dwie monety. W jego ślady poszły jeszcze dwa inne Smerfy. Papa Smerf wyprodukował więc dodatkowe 3 monety i kupił za nie usługi u pracowitych smerfów. Dzięki tej operacji w obrocie były już 103 monety a trzech smerfów pracowało więcej i zarabiało 2 razy więcej od pozostałych – po dwie monety dziennie. 

Inne smerfy też zapragnęły dobrobytu i zaczęły mocniej pracować aby zarabiać więcej monet. Papa Smerf stopniowo produkował nowe monety. Nie minął więcej niż rok i w obrocie było już 150 monet i odpowiednio tyle samo produktów i usług wytwarzanych przez społeczność. Wzbudziło to jednak niepokoje i niezadowolenie. Przykładowo taki Smerf Poeta występował 3 razy dziennie i zarabiał 3 monety, nie wspominając o Pracusiu, który prawie nie sypiał ale zarabiał aż 5 monet. Nadal jednak aż 60 smerfów zarabiało tylko 1 monetę. Bardzo drażniło to szczególnie Smerfa Ciamajdę, który niewiele potrafił zrobić dobrze i nadal sprzedawał swoje usługi za 1 monetę. Wraz z Smerfem Marudą i Lalusiem postanowili bardziej sprawiedliwie podzielić monety. 

Ogłosili, że jeśli Smerf Ciamajda zostanie wybrany na nowego szefa wioski, to natychmiast da po dodatkowej monecie każdemu smerfowi, który dziś zarabia tylko jedną. Smerfy – reformatorzy zwołali zebranie całej społeczności i ogłosili swój program. Spodobał się on oczywiście 60 smerfom zarabiających po jednej monecie – byli oni chętni na głosowania na nowego szefa. Szefem wioski został Ciamajda a Papę Smerfa odsunięto od rządzenia jako niezdolnego do zapewnienia dobrobytu mieszkańcom. 

Nowy szef Ciamajda rozdał więc dodatkowe 60 monet – mieliśmy ich zatem w wiosce już 210. Niestety nadal produkowano łącznie towary i usługi warte jeszcze wczoraj tylko 150 monet. Nowo wzbogacona grupa smerfów posiadająca już do dyspozycji 2 monety ustawiła się w kolejkach na zakupy. Pracuś szybko zorientował się, że nie da rady świadczyć więcej niż 5 usług dziennie a w kolejce stało 10 Smerfów. 

Co więc zrobił? Ogłosił, że od dziś każda jego usług kosztuje 2 monety zamiast jednej. Smerfy z kolejki trochę ponarzekały na drożyznę, ale koniec końców pierwszych pięciu szczęśliwców z kolejki zapłaciło tyle ile oczekiwał Pracuś. Ten zakończył dzień z 10 monetami, nie miał zatem problemu aby zacząć płacić na ciastka Łasucha też 2 monety, bo te oczywiście też zdrożały.

Zwykłe smerfy zaczęły się orientować, że wszystko kosztuje coraz więcej, przyszły więc ze skargą do Ciamajdy. Ten jednak uspokajał ich - to wszystko wina Gargamelflacji a nie jego decyzji o rozdaniu 60 monet. W końcu Papa smerf też rozdał 50 monet przez poprzedni rok i nic się nie działo. Ogłosił też, że Smerfy powinny się cieszyć bo zarabiają teraz 2 monety a nie jak za czasów Papy tylko jedną. Kazał nadawać o tym materiał promocyjny codziennie przez wioskowy radiowęzeł. Dodał też, że chętnie rozda kolejne 100 monet  i teraz to już na pewno Smerfy będzie na wszystko stać. 

Smerfy odeszły szczęśliwe do domu, już myśląc jak to będzie wspaniale zarabiać 3 monety. Pracuś natomiast już drukował nowy cennik za swoje usługi.

  • Like 6
  • Thanks 1
  • Haha 1
Opublikowano (edytowane)
21 minut temu, alfa napisał(a):

Jeśli chodzi o pieniądze które mamy możemy wydać to proste liczenie 15mln ha i 6 6.5 tys średnio zysku z hektara to mamy 15 16 mld złotych jako rolnicy. To mamy w obrocie około 2 procent. 

6.5 tysiąca zysku z hektara. W gusie pracujesz? 

Nawet jakby człowiek chciał, to jak tutaj można traktować poważnie twoje gadanie?

Edytowane przez komizmo
  • Like 1
Opublikowano

No podał dane wzięte z gusu. O które niedawno się  oburzaliscie że wzięte z kosmosu i gdzie to widzieli zarobić z hektara 6 tysięcy. Jak podliczył że z tych danych wynika że rolnicy posiadają 2% pieniędzy w obiegu to zaraz będzie oburzenie że rolnik przecież jest siła. To że u was stawiają na wsi co rok oborę na 100 djp to nie znaczy że tak cały kraj wygląda i wszystko się kręci wokół rolnika. Niestety ale nie mamy wiele do gadania i albo jesteśmy zbyt mało produktywni że 4 rolnikow znaczy w gospodarce tyle co 1 fryzjer albo nas ładnie okradają 

Opublikowano
Godzinę temu, radekz200 napisał(a):

 

"W wiosce smerfów mieszkało ich  - wiadomo - setka. Każdy smerf miał inne umiejętności, które codziennie mógł sprzedać za jedną monetę, za którą mógł następnie kupić u innego smerfa to co mu akurat było potrzebne. Np. Łasuch każdego dnia produkował jedno ciastko i sprzedawał je za jedną monetę. Wszystkim oczywiście zarządzał Papa Smerf – on też będąc szefem wioski jako jedyny miał prawo wydawać nowe monety dla wioskowej społeczności, jeśli zaszłaby taka potrzeba. 

Na początku zupełnie wystarczało 100 monet – po jednej dla każdego Smerfa. Pewnego dnia Smerf Malarz zaczął malować dwa obrazy dziennie zamiast jednego – pomyślał, że mógłbym zarabiać dwie monety. W jego ślady poszły jeszcze dwa inne Smerfy. Papa Smerf wyprodukował więc dodatkowe 3 monety i kupił za nie usługi u pracowitych smerfów. Dzięki tej operacji w obrocie były już 103 monety a trzech smerfów pracowało więcej i zarabiało 2 razy więcej od pozostałych – po dwie monety dziennie. 

Inne smerfy też zapragnęły dobrobytu i zaczęły mocniej pracować aby zarabiać więcej monet. Papa Smerf stopniowo produkował nowe monety. Nie minął więcej niż rok i w obrocie było już 150 monet i odpowiednio tyle samo produktów i usług wytwarzanych przez społeczność. Wzbudziło to jednak niepokoje i niezadowolenie. Przykładowo taki Smerf Poeta występował 3 razy dziennie i zarabiał 3 monety, nie wspominając o Pracusiu, który prawie nie sypiał ale zarabiał aż 5 monet. Nadal jednak aż 60 smerfów zarabiało tylko 1 monetę. Bardzo drażniło to szczególnie Smerfa Ciamajdę, który niewiele potrafił zrobić dobrze i nadal sprzedawał swoje usługi za 1 monetę. Wraz z Smerfem Marudą i Lalusiem postanowili bardziej sprawiedliwie podzielić monety. 

Ogłosili, że jeśli Smerf Ciamajda zostanie wybrany na nowego szefa wioski, to natychmiast da po dodatkowej monecie każdemu smerfowi, który dziś zarabia tylko jedną. Smerfy – reformatorzy zwołali zebranie całej społeczności i ogłosili swój program. Spodobał się on oczywiście 60 smerfom zarabiających po jednej monecie – byli oni chętni na głosowania na nowego szefa. Szefem wioski został Ciamajda a Papę Smerfa odsunięto od rządzenia jako niezdolnego do zapewnienia dobrobytu mieszkańcom. 

Nowy szef Ciamajda rozdał więc dodatkowe 60 monet – mieliśmy ich zatem w wiosce już 210. Niestety nadal produkowano łącznie towary i usługi warte jeszcze wczoraj tylko 150 monet. Nowo wzbogacona grupa smerfów posiadająca już do dyspozycji 2 monety ustawiła się w kolejkach na zakupy. Pracuś szybko zorientował się, że nie da rady świadczyć więcej niż 5 usług dziennie a w kolejce stało 10 Smerfów. 

Co więc zrobił? Ogłosił, że od dziś każda jego usług kosztuje 2 monety zamiast jednej. Smerfy z kolejki trochę ponarzekały na drożyznę, ale koniec końców pierwszych pięciu szczęśliwców z kolejki zapłaciło tyle ile oczekiwał Pracuś. Ten zakończył dzień z 10 monetami, nie miał zatem problemu aby zacząć płacić na ciastka Łasucha też 2 monety, bo te oczywiście też zdrożały.

Zwykłe smerfy zaczęły się orientować, że wszystko kosztuje coraz więcej, przyszły więc ze skargą do Ciamajdy. Ten jednak uspokajał ich - to wszystko wina Gargamelflacji a nie jego decyzji o rozdaniu 60 monet. W końcu Papa smerf też rozdał 50 monet przez poprzedni rok i nic się nie działo. Ogłosił też, że Smerfy powinny się cieszyć bo zarabiają teraz 2 monety a nie jak za czasów Papy tylko jedną. Kazał nadawać o tym materiał promocyjny codziennie przez wioskowy radiowęzeł. Dodał też, że chętnie rozda kolejne 100 monet  i teraz to już na pewno Smerfy będzie na wszystko stać. 

Smerfy odeszły szczęśliwe do domu, już myśląc jak to będzie wspaniale zarabiać 3 monety. Pracuś natomiast już drukował nowy cennik za swoje usługi.

W tej bajce brak jeszcze smerfa żyda/lichwiarza 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Podobna zawartość

    • Przez DanielFarmer
      Jakie są u was ceny mleka? Jak płacą poszczególne mleczarnie? Podawajcie ceny i parametry w swoich regionach. Uważacie, że nadchodzący rok 2024 będzie dla nas lepszy czy gorszy?
       
      Czas zacząć narzekania w nowym temacie 🙂
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v