Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

My też jak trzeba to kosimy w niedziele. A ostatnio wujek pojechał do sąsiedniej wsi to tam proboszcz zabronił a kto kosił w następnym tygodniu jest obsmarowany z ambony :)

Opublikowano

Mam takie same spojrzenie na życie jak kolega Legat 997 i id3 a reszta wypowiedzi jest po prostu żałosna. Dla mnie wystarcza 6 dni w tygodniu a praca konieczna, którą Trzeba wykonać (zwierzęta) to oczywista - oczywistość :o a patrząc z perspektywy czasu, wszystko układa się tak jak sobie wymarzyłem.....jestem po prostu szczęśliwym człowiekiem.

Opublikowano
Mam takie same spojrzenie na życie jak kolega Legat 997 i id3 a reszta wypowiedzi jest po prostu żałosna. Dla mnie wystarcza 6 dni w tygodniu a praca konieczna, którą Trzeba wykonać (zwierzęta) to oczywista - oczywistość :o a patrząc z perspektywy czasu, wszystko układa się tak jak sobie wymarzyłem.....jestem po prostu szczęśliwym człowiekiem.

 

Dobra ale widzę że chciałbyś żeby wszyscy mieli takie zdanie jak ty. Mamy wolność słowa więc niech każdy wypowi swoją opinię. I robi to co chce w końcu jesteśmy wolnymi ludźmi.

Opublikowano

No i stało się...

Od dziś jestem już po żniwach zbożowych. Równo piętnaście dni temu w sobotę zacząłem i w obydwie niedziele tez kosiłem i nie działo się nic nadzwyczajnego, kombajn pracował jak zwykle...

Kończę jak zawsze jako jeden z ostatnich, ale to przez jare żyto które późno dojrzewa i które dziś kończyłem kosić i które niestety trochę się zachwaściło...

 

Tak wiec w przesądy nie wierze (jak akcja to akcja nie ważne ze niedziela...) i jestem już po żniwach... :D

Opublikowano

Ja tam w tym roku trzy niedziele spędziłem w kombajnie i szczerze to były jedne z lepszych dni gdzie udało mi się więcej wykosić i jakoś nie odczuwałem zmęczenia po tych dniach. Może sama świadomość że to jest niedziela tak na mnie wpływała.

Z reszta w żniwa w niedzielę bym chyba spokojnie nie wysiedział w domu czy gdzieś indziej wiedząc ile jeszcze ha do skoszenia jest, to by była męczarnia, a pogoda w ostatnich latach do sprzyjająco żniwom nie należy.

Opublikowano

coś w tym jest chociarz jak robota (żniwa, sino) to sprzęt chodzi czy to niedziela czy nie wkońcu wiadomo pogoda zmienna jest ale zaczynanie w niedziele to nie bardzo

 

ostatnio trzeba bylo sianokiszonkę wyciąć więc wycinak i odkrywanie pryzmy (zaczynanie) w niedzielę i co niec nie wyciął tylko wyszarpał 2 kostki i pękła piła :D :D na drugi dzień w poniedziałek pospawałem i o dziwo :D wszystko chodziło :(

 

i co przypadek :) raczej wątpie :)

Opublikowano

Jak ktoś wierzy w zabobony to i będzie zawsze miał na co jakieś przypadki zwalić, ja tam wierze że wszystko ma swoje przyczyny czasem dopiero przypadkiem się je widzi, lub po kilku dniach znów dają o sobie znać. Jak coś pracuje to ma prawo się zepsuć w końcu wszystkiego nie da się dopilnować.

Opublikowano

Przypomniała mi się historia znajomego z sąsiedniej wioski:

Pojechał w Niedzielę rano na zarobek - ludzie byli na mszy w kościele, a on ostro jechał w pole. Gdy zaczął kosić jechał z górki (mamy mocno pagórkowaty teren) jedna z półosi nie wytrzymała i trrrach, a operator pozwolił się kombajnowi z górki rozpędzić, a później skręcił kierownicą tak, że kombajn zaliczył upadek na bok. Kombajn leżał długi czas, były różne plany postawienia go na kołach, i szczęśliwie udało się - przy pomocy kilku traktorów Bizon został przywrócony "do pionu"

Przypadek...?

Opublikowano

my również kosimy w niedziele wozimy siano i kopiemy buraki cukrowe bo różnie jest z pogodą, i sprzęt raczej się nie psuje. w końcu jak się coś zasiało to i trzeba zebrac i chyba to nie jest taki wielki grzech, dawniej mieliśmy takiego sąsiada co w niedziele jak ludzie szli do kościoła to on sieczke cioł sieczkarnią.

Opublikowano

Jest takie powiedzenie: Niedzielna praca w g...o się obraca! ;) We żniwa często kosze w niedziele ale zawsze rano jestem w kościele(rymło mi się), przy sianie też czasami bo wiadomo -pogoda potrafi płatać figle.A tak ogólnie to znajomy mówi tak:"U nas na wsi to jest, ku*** ,zaaajebiście- jest nieograniczony czas odpoczynku i nieograniczony czas pracy!" i tak sobie myślę że jak ktoś ciężko pracuje to troche mniej grzeszy niż ten który stoi pod sklepem i "sępi" na "mózgojeba" albo się leni i wymyśla preteksty :rano-rosa, w południe-słońce a wieczorem-komary. :)

Opublikowano

My tam nie patrzymy czy niedziela czy nie. Jak jest dobra pogoda to się jedzie w pole. A niech sobie gadają ze pola nabrali a teraz muszą w niedziele kosić. Przynajmniej bedą mieli temat jakiś :unsure:

Opublikowano

Ja w niedziele idę do kościoła i tak przeważnie ok 11.30 wyjeżdżam młócić.

Opublikowano

koszenie i siano ok przeważnie u nas wszyscy to robią i ja jak trzeba to też, ale znam człowieka co orze, rozwozi makaron ,kopie pyry a w poniedziałek leży bykiem... taki ewenement po prostu... chyba chodzi o to żeby by innym i tyle...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Podobna zawartość

    • Przez siwy10071
      Witam. Mam problem z licznikiem prędkości. Mianowicie świeci się napis CAL. I migają cztery 0. Nie pokazuje prędkości. Myslałem że czujnik padł. Po zmianie na nowy dalej to samo. Sygnał z czujnika do licznika dochodzi. Nie ma przerwy w instalacji. Może trzeba zrobić jakiś kalibrację. Tylko nie mam pojęcia jak

    • Przez Mlody_rolnik2107
      Witam,
      od niedawna interesuję się kwestią Krajowych Ośrodków Wsparcia Rolnictwa. Chciałbym poznać Wasze zdanie w tym zakresie, dlatego przygotowałem ankietę. Byłbym bardzo wdzięczny za jej uzupełnienie.

      Link: https://kowrklienci.webankieta.pl/

      A tymczasem, jeżeli macie jakieś przemyślenia w tym temacie, napiszcie proszę co myślicie o KOWR?
    • Przez Julia1999
      SZUKAM MAGIKA OD JD
      CHODZI O INSTALACJE ELEKTRYCZNA 
      MIĄCZYN, okolice Zamościa 
    • Przez salas89
      witam drodzy koledzy i koleżanki forum przeglądam od dość dawna ale dzis jest to dopiero moje pierwsze zapytanie .
      Mam do was pytanie w sprawie naprawy badz wymiany wału . Sprawa wyglada tak , parę lat temu padł silnik w naszym leciwym classie europa , wiec postanowilismy zrobic mu regeneracje , zostało zrobione :
      -nowe tuleje silnika z anglii
      -nowe tłoki i pierscieni również sciągnięte z Anglii
      -nowe zawory i regeneracja głowicy 
      -szlif wału niestety juz 3 i nowe panewki
      -regeneracja korbowodów
      niestety kombajn popracował moze 2 do 3 godzin i obróciła sie panewka na jednym tłoku . Szkoda mi go troche bo jestem sentymentalnym człowiekiem i sporo pieniazków zostało władowane w silnik  ale szukam alternatywnego rozwiazania , szukac inny wał czy moze dac ten do napawania tego jednego czopu ?
      Co sadzicie która opcja lepsze i jak wyglada cenowo taka naprawa napawania ??
       
      z góry dziekuje za pomoc i pozdrawiam
    • Gość Profil usunięty
      Przez Gość Profil usunięty
      Witam chciałbym ostrzec wszystkich przed sprzedającym z okolic Wandowa woj. wielkopolskie, który specjalizuje się w sprzedaży kombajnów marki claas dominator, maszyny są wyszykowane tylko powierzchownie często gęsto ściągane w beznadziejnym stanie, niestety ja złapałem się na jego haczyk. Zakupiłem u szanownego pana kombajn marki claas, który był w stanie wręcz idealnym, z racji szybkiego ukończenia żniw zdecydowałem się na szybki zakup i to był mój błąd, według zapewnień sprzedającego maszyna gotowa do pracy, w rzeczywistości po zakupie rozleciała się w drobny mak sieczkarnia, po przeanalizowaniu przez autoryzowany serwis Claasa okazało się, że wał był złożony z dwóch elementów, w obudowach były łożyska zużyte, po głębszej analizie okazało się, że brakuje w znacznej części czujników a dużo elementów dorobione były na wzór. Przestrzegam wszystkich forumowiczów przed szybkim i pochopnym kupowaniem maszyn rolniczych, naprawdę warto wydać te 200-500zł na serwisanta, która przejrzy sprzęt prze zakupem. Próbowałem sprawę załatwić osobiście ale sprzedający śmiał się ironicznie i powtarzał cytuje NIE JEST PAN PIERWSZYM I OSTATNIM.... skorzystałem z pomocy adwokata i dzięki jego pismom i groźbą skierowania sprawy do sądu udało mi się wymienić wadliwy element jakim była sieczkarnia, cały proces trwał od lipca 2013 do stycznia 2014. Także szanowni forumowicze uważajcie i sprawdzajcie bo dużo jest nieuczciwych handlarzy, którzy tylko czekają.Sprawa zakończyła się mam nadzieję pozytywnie chociaż ostateczna próba maszyny odbędzie się w te żniwa i to zadecyduje czy zostanie w moim gospodarstwie.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v