JanKrzysztof
Members-
Postów
2784 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez JanKrzysztof
-
Jaka jest różnica między Danbredem urodzonym w Polsce, a tym w Danii? Jedno i drugie to to samo. Wodniste mięso, z którego nie da się zrobić kiełbasy bez tony chemii. Kabanosy smakują? Nie wiesz co jesz, dlatego się nie brzydzisz. Maciora jak maciora, ale stary knur... Przecież on też na bakutil nie jedzie ani nie wkręcają go do karmy dla zwierząt.
-
Należy zadać sobie pytanie, czym się różni Danbred utuczony w Polsce i ten utuczony w Niemczech? Przecież jedna i druga świnia jest karmiona paszą z GMO z dodatkiem różnych dopalaczy, a polskie PBZ, które są lepsze, jadą za zachodnią granicę. Małe masarnie też często biorą półtusze z rzeźni, bo tak jest taniej, a w rzeźni większość wieprzowiny pochodzi z polskich i niemieckich ferm.
-
Na gospodarstwo bierze się dziewczynę z gospodarstwa, a nawet to nie jest gwarancją sukcesu. Kobiety nie znające realiów gospodarstwa praktycznie nigdy nie potrafią się przystosować do rolniczego życia. Zazwyczaj kończy się to awanturami i w najlepszym wypadku taka kobieta zajmie się domem, raczej o niczym więcej nie ma co marzyć. Dziewczyna ze wsi wskoczy czasem na traktor, na ładowarkę i wygląda to zupełnie inaczej. Gospodarki mężczyzn z kobietami wywodzącymi się z rolniczej rodziny też dużo lepiej się rozwijają. Takie kobiety myślą też o roli, a nie tylko i wyłącznie o nowych ciuchach, aucie i wyjazdach na wakacje, żeby było się czym pochwalić koleżankom. Podsumowując autorze posta, wtopiłeś i to mocno. Dobrze by było, żebyś się dogadał, bo inaczej ucierpisz Ty, narzeczona/dziewczyna i dziecko. Idealnie pewnie nie będzie nigdy, ale jak przeprowadzicie szczerą rozmowę na spokojnie, to może uda Wam się wypracować jakiś kompromis. Na cuda jednak nie licz i nic więcej niż zajęcie się domem i dzieckiem raczej nie wynegocjujesz. Jak dziecko podrośnie to najlepiej jakby poszła do pracy u prywaciarza. Posmakuje tego i doceni, co miała. Z kolei jak dziewczyna nie nadaje się kompletnie do niczego (ani do gospodarstwa, ani do zajęcia się domem, ani do pracy zarobkowej) to masz duży problem, bo nawet jak ją odeślesz i będziesz płacił alimenty, to zmarnuje Ci dzieciaka.
-
Padało po 20 września około tygodnia, a od początku października z powrotem siewy.
-
Miał dobry rozkład opadów i zasobną ziemię. Tydzień dłuższa wiosenna susza i 9 tonami by się nie chwalił.
-
U mnie na szpilkującej pszenicy na tyle sucho, że powinienem już z azotem jechać. Grubo ponad miesiąc nie padało, a wiatry mocno osuszyły ziemię.
-
Za pensję wykładowcy byś tyle ziemi nie kupił, chyba że pisałbyś sponsorowane przez firmy chemiczne prace naukowe.
-
Agrest, Ty powinieneś nauczycielem zostać z taką cierpliwością. Kto to widział tyle czasu trolla tolerować.
-
A później będzie płacz, że budynek 36 m2 będą kazać zabezpieczyć przed ASF. Za co i gdzie przy tej skali produkcji i metrażu?
-
Jak nie odkopał dobrze dziury przed wrzuceniem tabletek, to też nic się kretowi nie stało... Na nornice fosforek glinu działa więc na kreta na pewno też.
-
Co to jest 36 tysięcy złotych rocznie przy tych kosztach życia? Do pracy trzeba się porządnie ubrać (nie w markowe ciuchy, ale dobrej jakości) i dojechać i tu już sporo odchodzi, bo mało kto ze wsi pracuje blisko komina. U mnie w domu się żyje oszczędnie, ale z kupki kasa i tak szybko ubywa...
-
https://www.youtube.com/watch?v=ea9EdgG4wp4 Tylko byków żal z pseudohodowli tego oszołoma...
-
Podwórko będziesz miał zalane po każdej odstawie. 😎
-
Dzieciaki się naoglądają tych japaców z holiłudu i później naciągają ojców na różne cuda. Smarkaczom powyłączać wifi i powyciągać kable Ethernetowe, i skończy się raj tych nygusów.
-
Sucho było po siewie fasoli? Hejtowany przez niektórych tutejszych mędrców Wincenciak twierdzi, że zaprawy triazolowe potęgują efekt niedoboru wody i zaburzają wzrost siewki.
-
Zawsze można powiedzieć, że się sieje co 24 cm z powodu oszczędności na uprawie buraka. W P&L mówi sie inspektorowi ile heltarów chce się siać i ile paczek nasion potrzeba...
-
W ubiegłym roku o tej porze, niektóre paszarnie w ogóle nie chciały kupić pszenżyta, bo wolały pszenicę po 700, a teraz pszenżyto jest po 700 dla najmniejszych partii ziarna. Wydawało się wtedy, że najlepszy interes zrobili ci, którzy sprzedali prosto z pola za 650 zł netto, do czasu koronawirusa, bo wtedy cena podskoczyła o 50 zł. W naszym województwie jest duża koncentracja produkcji zwierzęcej i stąd większe zapotrzebowanie na zboża paszowe.
-
Golpasz- pszenica 820 netto na bramie, pszenżyto 700. Zboża raczej będą drożeć, bo paszarnie wyjątkowo chętnie kupują pszenżyto, a w ubiegłym roku na dobre się nim zainteresowali dopiero po wybuchu "pandemii". Wipasz, Golpasz, De Heus (!), Piast płacą po 700, a w zeszłym roku ze zbytem tego zboża był problem.
-
Niemiec jest cwany i inspektorzy organizują zebrania jeszcze przed rozpoczęciem kampanii.
-
Agencja nic się nie czepia, tyle że kiedyś było coś takiego (nie wiem jak jest teraz), że jak więcej ha siejesz niż kontraktujesz to wtedy za niezakontraktowane nie ma unijnej dopłaty do buraków. Nauczyłem się kontraktowania więcej niż się sieje od obszarników, u nich to regularna praktyka. Też odstawiam do P&L.
-
Jakby nie patrzeć to trochę racji ma. Trzoda i drób szorują po dnie, i dla nich każdy grosz jest bardzo ważny. Pasza przez drogą soję i pszenicę mocno podrożała... Jak oni popłyną to my też, pytanie o ile później.
-
W moich stronach pszenica konsumpcyjna jest obecnie w cenie paszowej. W maju sprzedałem paszową o 30 zł taniej od konsumpcyjnej więc rachunek jest prosty. Lepiej wykosić pół tony więcej niż walczyć o parametry i ryzykować przypaleniem plantacji azotem, szczególnie że często jest w moich stronach sucho. Wychodzę z założenia, że jak złapie parametry to super, bo wtedy pojawiają się dodatkowe opcje przy sprzedaży, ale póki co u nas jeszcze można bardzo dobrze sprzedać pszenicę bez parametrów.
-
Zasiej Bosporusa, będziesz miał dodatkowe pół tony w porównaniu z Euforią.
-
Przecież Bardowski to jeden z pionierów reklamowania różnych produktów wśród rolniczych youtuberów. Kiedyś nawet widziałem płacz jednego handlarza w komentarzach pod jego filmem, że jest fałszywy i sprzedajny. W następnym vlogu pewnie będziecie mogli obejrzeć, co pomogło mu osiągnąć tak dobry plon.
-
Ryszard po prostu jest oszczędny i nie chce tracić pieniędzy w aptekach. Dlatego kupuje drób w lYdlu i ma 2 w jednym: mięso (a konkretnie wyrób mięsopodobny) i antybiotyki. Gdybyn miał do wyboru kurczaka fermowego i wegetarianizm, bez zastanowienia wybieram druga opcję.
