Skocz do zawartości

Pszkot

Members
  • Postów

    736
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Pszkot

  1. Nie będę demontował bloku silnika, za dużo roboty. Ściągacz tulei już mam. Z Twojego opisu wynika, że to suche tuleje. Ciekawe czy wyjdą bez zbędnego oporu. Ile potrzeba tego sprayu na 4 tuleje?
  2. Zdaje się, że nie uniknę wymiany tulei w silniku Perkins. Miał ktoś podobną zabawę i podpowie na co zwrócić uwagę przy demontażu i montażu? Może podpowiecie gdzie kupić pełny zestaw naprawczy?
  3. Nie rozbierałem tego jeszcze. Wyłączyłem zasilanie kompresora (bezpiecznik) żeby się nie włączał. Kiedyś się tego czepię.
  4. Pszkot

    Kontrola 😁

    @Trawers, a przypadkiem nie jesteś jakiś krewny Jana Krzysztofa Ardanowskiego, byłego ministra rolnictwa. Bo wiesz, to ryzykowane tak się tu pokazywać, bo nie jeden chciałby sprawić delikatne lanie jak małpa w obronie banana. 🙂
  5. To by trochę pomogło (trzeba by zalepić stare otwory) ale zostaje problem uszczelnienia pokrywy. Prawidłowo to uszczelnienie powinno wyglądać tak, że pokrywa (albo obudowa) ma po obwodzie rowek na tyle głęboki, że chowa się w nim cała uszczelka. Pokrywa zaś ma "wypust" który przy zamykaniu wchodzi w ten rowek i naciska na uszczelkę. To skutecznie uszczelnia i usztywnia połączenie pod warunkiem, że plastik obudowy nie jest cienki, a wkrętów jest dużo i nie są wkręcane w "gównolit". Złącza powinny być "od dołu", bo inaczej wcześniej czy później puszczą wodę jak, na przykład, będzie w nich woda, złapie mróz i podsadzi gumową uszczelkę albo popuści nacisk zakrętki. A tak swoją drogą: Czy jesteś pewny, że to oryginalne wykonanie?
  6. Masz w puszce 8 złącz ustawionych poziomo. To są złącza nie najwyższej jakości. Wewnątrz złącza jest gumka ściskana przy jego skręcaniu. To słabo uszczelnia i ma tendencje do deformacji i dodatkowo umożliwia gromadzenie się w nim wody. Złącze to jest wkręcone w otwór obudowy co daje kolejne miejsce na nieszczelności. Nieważne, że kabel idzie w dół, pozycja złącza jest do bani. Uszczelnienie pokrywy, sztywność pokrywy, sposób i jakość jej skręcania oraz grubość ścianek samej obudowy nie zapewni szczelności. To się deformuje przy byle nacisku czy zmianach temperatury. Ta obudowa może i by wystarczyła gdyby w środku były tylko złącza, jakieś przekaźniki itp, ale nie wielowarstwowa, delikatna płyta elektroniki w standardowym wykonaniu.
  7. No właśnie widać na zdjęciu jak kable i złącza są "do góry". A na dodatek tam wali błoto spod kół. Powiedziałem już wszystko. Zrobisz jak chcesz.
  8. No tak się domyślałem, że to rozsiewacz. Jak mam Amazone i elementy elektroniczne zamknięte są w profesjonalnej obudowie. Ta obudowa jest umieszczona w metalowej skrzynce w taki sposób, że bryzgi wody nie mogą dostać się na jej obudowę i woda nie może spływać po kablach w jej kierunku, a kable wychodzą na zewnątrz daleko od obudowy. Domyślam się, że myjesz rozsiewacz ciśnieniówką. Więc woda dostaje się bez przeszkód za osłonę i dodatkowo spływa po kablach do złącz. Zwróć też uwagę, że jak urządzenie pracuje to wytwarza ciepło (stąd radiatory) co wywołuje zmiany ciśnienia. Nie ma mowy, żeby taka obudowa byłą na tyle szczelna i sztywna by nie wypychać i wciągać powietrza przy tych zmianach. Więc zasysa wilgoć i wodę po kablach, zaślepkach i przez to uszczelnienie pokrywy.
  9. Na tym zdjęciu nie bardzo widać co to za osłona ale domyślam się, że jest to jakiś rodzaj "chlapacza". Mnie zaś chodzi o puszkę większą od tej oryginalnej, w której ją umieścisz, a wszystkie przewody wyprowadzisz od dołu (czyli tak jak ten pojedynczy przewód na zdjęciu). To oryginalne wykonanie to jakiś żart. Płytka kosztująca 7 koła umieszczona w beznadziejnej puszce za przysłowiowe 5 złotych. A w środku piach. Jak chcesz możesz wymienić puszkę - kupić profesjonalną obudowę aluminiową (jakieś 200-300 zł) do tego złącza hermetyczne na kable odpowiedniej średnicy (nie wiem ile to teraz kosztuje), trochę zabawy w wiercenie i może będzie szczelnie. Przepraszam @Patrykxd ale nie opowiadaj takich rzeczy. Mam kamerę hermetyczną, którą od 3 lat próbuję uszczelnić silikonem i nie tylko. Trzyma wodę niezawodnie.
  10. Nie nie nie @tay29. Są takie metody, ale ta płytka ma radiatory więc niektóre elementy wydzielają ciepło. Przegrzeją się jak zalejesz to czymkolwiek. Poza tym jest mnóstwo złącz i nie wyobrażam sobie jak miałoby wyglądać to zalanie (przed czy po okablowaniu). Ta puszka to jest chyba plastik więc na pewno pracuje zarówno cieplnie jak i mechanicznie tak bardzo, że jej całkowite uszczelnienie jest niemożliwe. I jeszcze te złącza kabli. Ktoś to wymyślił, żeby mieć co serwisować. Jeszcze raz proponuję zrobić jak opisałem wyżej.
  11. Marne szanse na uszczelnienie puszki z wyprowadzeniami kabli w tym stylu. Jak chcesz to jakoś sensownie ochronić daj drugą, większą osłonę na tę puszkę z przewodami skierowanym do dołu.
  12. Niemal wszystkie elementy dotyczące drożności o jakich piszesz zostały sprawdzone. Ktoś uciął metalowy przewód szlifierką nawet nie martwiąc się o powstałe po tym cięciu zadziory. Całe bebechy turbiny zostały wymienione. Kiedy po założeniu zaczęła cieknąć ponownie zawiozłem ją do sprawdzenia. Dopiero teraz mogę sprawdzić zasilanie turbiny w olej i jego ciśnienie. Dziwi mnie ilość oleju jaką pompuje pompa. Przewodem doprowadzającym olej do turbiny wali jakieś 0,5 L na sekundę na wolnych obrotach. Czy na przewodzie zasilającym powinno być jakieś przewężenie nie wiadomo. Jak piszesz, z wykazu części to nie wynika, ale jak ktoś tam coś modził to ch.. go wie. Czeka mnie żmudne sprawdzanie. Zgodnie z instrukcją silnika przyczyną wycieków może być układ dolotu lub wylotu (nieszczelności), niskie ciśnienie paliwa (filtry, pompa) pompa wtryskowa, wtryskiwacze, nieszczelności zaworów, problemy z kompresją. Szukania od groma.
  13. Dzięki. Z tym, że takie rzeczy to ja potrafię sobie znaleźć. Problem polega na tym, że u mnie nie ma tego elementu oznaczonego nr 10. U mnie ktoś uciął go tuż przy turbinie pozostawiając krótki odcinek przy elemencie nr 9. O dziwo również z drugiej strony jest to samo (też jest ucięte) co sugeruje, że przewód łączący turbinę z miejscem odpływu był u mnie w całości metalowy. Jak zaznaczyłem na początku kupiłem ciągnik w 2012 roku od Korbanka (miał go zarejestrowanego na siebie) i usiłuje dociec czy przy okazji tej modyfikacji ktoś nie zmienił któregoś z elementów zmniejszając w ten sposób średnice przepływów, a rzeczywistość nie zawsze zgadza się z dokumentacją. Przy okazji nie za bardzo chcę korzystać z pomocy Korbanka w zakupie jakiegokolwiek elementu bo jeśli za 5 cm kawałek gumy liczy sobie prawie 40 zł to ta metalowa rurka będzie kosztować najbidniej z 5 stów. Pomijam już fakt, że nigdzie jej nie ma.
  14. No i zrobiłem, no i dalej jest problem. Olej zapier... jeszcze mocniej niż przed regeneracją. Teraz dopiero zacznie się szukanie przyczyny. I mam już pierwsze podejrzenie. Spływ oleju z turbiny nie jest oryginalny. Zgodnie z wykazem części zamiennych wylot oleju z turbiny powinien być odprowadzony przewodem w całości metalowym. U mnie natomiast ktoś (Korbanek, bo nie ja) uciął ten przewód i połączył przewodem gumowym. Problem polega na tym, że jeżeli coś zaburza odpływ oleju z turbiny, np: za mała średnica przewodu, przedmuchy do skrzyni korbowej, nawet za wysoki poziom oleju w skrzyni) to olej będzie wyciekał przez uszczelnienia w turbinie. Kto tu ma taki ciągnik i byłby uprzejmy zrobić mi zdjęcie wyprowadzenia oleju z turbiny?
  15. Pszkot

    Case

    Nie znam tego ciągnika więc nie mogę powiedzieć nic na pewno. Rozumiem, że masz sygnalizację jazdy w postaci jakichś kontrolek - do przodu, do tyłu, neutral. Jeśli dwie pierwsze działają poprawnie, to najprawdopodobniej jest trzy czujniki (albo jakiś zespolony) i jeden jest od pozycji N, który nie działał więc obstawiam, że ktoś go zwarł, żeby nie świecił cały czas, bo to myliło. Ta kostka co ją rozpiąłeś powinna mieć swoją parę (któreś z wiszących tam złącz). Weź miernik, ustaw na pomiar rezystancji i podłącz ją do niej (na wszelki wypadek najpierw sprawdź czy nie ma na niej napięcia). Spróbuj przełączać dźwignię rewersu i obserwuj wskazania miernika. Jeśli nie zwiera lub nie rozwiera to masz uszkodzony czujnik. Trzeba go wtedy poszukać idąc po kablach. Co do tego niebieskiego kabla to masz na nim masę. Ponieważ cholera wie co to był za wynalazek zaizoluj go na wszelki wypadek. On w ogóle wygląda tak, jakby ktoś go wyciągnął z wiązki i przeciął (tam widać jakby drugą jego połówkę).
  16. Pszkot

    Case

    Kolego, trochę prześmiewczo odpowiedziałem Ci na początku, bo problem leży w tym, że nie wiadomo o co pyta pytanie. Drugie zdjęcie tylko potwierdza wątpliwości, bo z kolei nie wiadomo, czy te złącza to jest ta sama część instalacji czy jakiś inny jej kawałek. Na pierwszym zdjęciu masz przewody, które moim zdaniem nie są "fabryczne". Nikt nie zostawia przewodów bez zabezpieczenia (osłony) więc może to być jakaś przeróbka albo usunięty jakiś element wyposażenia elektrycznego i nikt Ci nie odpowie co to było. Oczka na kablach zakłada się zazwyczaj wtedy, gdy przewód ma być połączony z masą. Co prawda może być połączony do jakiegoś czujnika na śrubę i nakrętkę, ale to mniej prawdopodobne. Widzę, że masz miernik. Połącz go do przewodu i masy i zobacz czy złapiesz tam "0" (idealne). To będzie oznaczało masę. Jak będzie błądziło jakieś minimalne napięcie to znaczy, że ten przewód wisi niepodłączony gdzieś dale. Wtedy tylko instrukcja i szukanie (dzwonienie) po kablach, aż znajdziesz miejsce w instalacji gdzie ten przewód ma opis (funkcja lub urządzenie), co obsługuje. W przypadku tego drugiego zdjęcia to budzi ono wiele wątpliwości. W jedno ze złącz jest wpięty jakiś element co wygląda mi na próbę oszukania istnienia jakiegoś czujnika. Wywal to i zobacz czy jakaś kontrolka na konsoli nie zadziała prawidłowo albo jakiś układ przestanie działać. Albo Ci to wskaże gdzie szukać dalej, albo znowu instrukcja i jedziemy z zabawą.
  17. Pszkot

    Case

    Proszę bardzo.
  18. Pszkot

    Argument

    Nie kontynuujmy tego. Już samo stwierdzenie "uregulować ich populację" świadczy o tym, że "abstrahujesz od układu odniesienia" i nie rozumiesz tego, co napisałem wcześniej.
  19. Pszkot

    Argument

    Tak tak. To jest filozofia. A z tym przysłowiem to nawet nie wiem, czy dobrze rozumiesz jego sens.
  20. Pszkot

    Argument

    A skąd Ty @jonek98 wiesz czy ja w ogóle umiem śpiewać ... No i oczywiście masz rację, najprościej wybić zwierzęta. Co to jest za naród ci Polacy? Był dawno (za czasów komuny) taki kawał: Czym się charakteryzują kraje socjalistyczne? Czeską odwagą, rumuńską uczciwością, ruską trzeźwością, niemieckim poczuciem humoru, polską organizacją pracy i powszechną znajomością języka węgierskiego. Po 30 latach wolności wiele się zmieniło. Nie zmieniło się tylko jedno - polska organizacja nie tylko pracy, ale w ogóle życia, jest jedną z najmniej zrozumiałych w Europie. Nikt tak nie potrafi jak Polacy. Ale oczywiście każdy Polak narzeka i psioczy na innych twierdząc, że zrobiłby to dużo lepiej. Dopóki nie znajdzie się u władzy i robi dokładnie tak samo - komplikuje i gmatwa rzeczy stosunkowo proste po to, żeby udowodnić jak jest potrzebny zgodnie z zasadą "walczę z problemami, które sam tworzę" albo "szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie". I nic go nie przekona, że białe jest białe, a czarne jest czarne.
  21. Pszkot

    Argument

    Szkoda, że się odezwałem. Chłop żywemu nie przepuści i swoje wie. Wybijcie wszystko co do nogi bo wam w szkodę lezie albo jest wkurzające. W końcu to kto tu ku..wa rządzi.
  22. Pszkot

    Argument

    Pradziadek srał za stodołą, dziadek srał za stodołą, ojciec srał za stodoła to i Ty będziesz srał za stodoła? Na moich terenach prawie nie ma zajęcy, kuropatw, jaskółek, przepiórek, których jeszcze 15 lat temu było sporo. Z powodu braku żarcia lisy systematycznie wybierają kury, jastrzębie tępią gołębie, krogulce mniejsze ptaki. Czy z tego powodu powinienem je wystrzelać? To będę miał na łbie inny problem - myszy i szczury, które będą mi niszczyć zapasy warzyw w piwnicy i gryźć kable w kombajnie, ciągnikach i kosiarce. Miałem kota, ale ten skurw.. częściej łapał ptaki niż myszy. Zdechł i więcej nie będzie. Wypadałoby więc pomyśleć trochę i dojść do prostego wniosku - co Ci ten kret szkodzi na polu? Stracisz 100 kłosów czy będziesz musiał heder trochę wyżej podnieść? Pomyśl czasem, że to nie jest tylko Twoje miejsce do życia.
  23. Ty się nie śmiej. Zboże może być tak drogie, że pod osłonami będzie się opłacało siać. Zamiast pomidorów, ogórków i papryki.😉 Tylko trzeba zadbać żeby się kombajnem dało wjechać.
  24. Pszkot

    Biardzki

    Trochę przeszkadza. Próbowałem to skompensować długością wieszaka podnośnika, ale słabo to pomogło i wymagało z kolei wypoziomowania belki. Dałem sobie spokój. Bardziej mi to przeszkadza przy płukaniu zbiornika gdy muszę usunąć resztki (np glifosatu) przed kolejnym pryskaniem. Da się żyć. @PawelKtm525 masz rację. Jak napisałem, nie mogłem naprawić pompy Tolveri i musiałem na szybko zainstalować jakąś pompę. Kupiłem Biardzkiego 120 L i to jest za mała pompa nawet do belki 12 metrów. To znaczy ona by wystarczyła, ale trzeba by utrzymywać wysokie obroty wałka WOM, co jest bez sensu. @poosa21 z chęcią, ale jest mały problem🙂. Mam go od 1,5 roku i ze względu na awarie rozsiałem nim tylko 3 tony nawozu. Opiszę więc tylko to, z czym się "mocowałem". To jest wersja ZAM 1500 Profis Hydro, a więc napęd hydrauliczny, waga i sterownik AMATRON+. Kłopot pojawił się gdy chciałem użyć go pierwszy raz, bo zaczęły świrować wskazania wagi. Z tego powodu nie bardzo chciał działać. Kiedy ten problem został rozwiązany (zerowanie i kalibracja wagi) pojawił się problem błędów zasuwy sterującej. Nie chciała się właściwie ustawić albo w ogóle się nie poruszała. Wiem, że na forum niektórzy koledzy, opisując błąd wagi i zasuwy, stawiają diagnozę jako "uszkodzenie komputera", tego który jest w rozsiewaczu. Ponieważ nie ma dostępnych narzędzi do diagnostyki wezwałem serwis i gość podstawił nowy siłownik zasuwy sterującej, co natychmiast rozwiązało problem. Ponieważ trochę się bawiłem elektroniką postanowiłem spróbować naprawić ten siłownik. Jego budowa wygląda następująco: w środku jest silnik elektryczny napędzający śrubę, która wprawia w ruch tłoczysko siłownika. Na osi tej śruby jest tarcza z otworami i mały układ elektroniczny z transoptorem i układem formującym z niego impulsy dla komputera. Uszkodzeniu uległ ten transoptor. Niełatwo go kupić (znalazłem tylko w jednym miejscu na świecie). Koszt 20$ plus transport. Występuje też w starych myszach optycznych (takich z gumową kulką) więc jak ktoś ma, to niech ich nie wyrzuca. Ten transoptor pozwala rozpoznać czy silnik się kręci, ile obrotów wykonał (czyli pozycja) ale również rozpoznaje kierunek obrotów. Opłacało się - nowy siłownik coś około 1800 zł. Teraz jednak mam problem bo trzeba go skalibrować. Nie mam do tego narzędzia i nie wiem jak to się robi. W instrukcjach zero informacji. Chciałem zamówić serwis, ale ten mi powiedział za dojazd 52 km ryczałtowe 615 złotych i 220 zł za godzinę pracy. Odpuściłem, do wiosny zaczekam. Mam inną uwagę. Kupiłem go z dwiema nadstawkami (500 i 1000 litrów) oraz plandeką. Zdjąłem tą 1000 litrową z zamiarem przełożenia plandeki wraz z mocowaniem i stelażem. No i du..pa. Sądziłem, że wystarczy dociąć plandekę (nadstawka 1000 litrów jest szeroka na ponad 3 metry) i skrócić stelaż (rurki chromoniklowe). A tu się okazuje, że nic nie pasuje - ani stelaż (jest szerszy, ale drugi wymiar jest mniejszy o około 10 cm), ani mocowania stelaża, ani plandeka. Musiałem wszystko przerabiać i kupić nową plandekę.
  25. Pszkot

    Biardzki

    Kupiłem go w 2016 roku. Wyposażenie wtedy było prawie kompletne - 800L, lanca Calabria Hydro 15 m, sterowanie elektryczne i Optima 70, kompletne sterowanie hydrauliczne belką ze sterownikiem w kabinie, pompa Tolveri 140. Chciałbym się podzielić uwagami po tych kilku latach. Może się to okaże komuś przydatne. Główny zarzut do Biardzkiego to było słabe malowanie, "malinowa" belka i słabe (zawodne) pompy. Muszę powiedzieć, że malowanie jest całkiem znośne. Nie jest to oczywiście najwyższa jakość, ale za te pieniądze nie śmiałbym wymagać lepszego. Na zdjęciu widać jak wygląda belka. Poza kilkoma miejscami gdzie była uderzona albo odrapana nie ma korozji. Nie ma też wykwitów korozji spod powłoki lakieru. Jedyny słabo zabezpieczony element to tylna, środkowa sekcja mocowana na ceowniku. Ten rzeczywiście koroduje i to mocno, ale jego wymiana (lub ponowne malowanie, to niewielki koszt, co nie oznacza, że nie mogli by się lepiej postarać. Jeśli miałbym opisać jakość belki to naprawdę nie ma się do czego przyczepić. Ona sama waży coś około 300 kg i parę razy zaczepiłem o jakieś krzaki, drzewa i pizdnąłem o ziemię i wszystko dalej jest proste. Nie musiałem też używać spawarki do niczego. Hydrauliczne sterowanie sprawuje się bardzo dobrze i jest bardzo przydatne (jak ja nie cierpiałem tego kilkunastokrotnego wyskakiwania z kabiny przy każdym zabiegu). Ponieważ belka składa się "do tyłu" można częściowo złożyć belkę (lub obie) zwężając opryskiwacz w miejscach gdzie nie da się jechać z w pełni rozłożonymi belkami. Zaznaczam, że ja usunąłem te dodatkowe składające się do góry, 1,5 metrowe elementy belki i zamiast 15 metrów ma 12. Pompa pracowała przez 5 lat niezawodnie. Po tym czasie wysiadła (nieszczelności i woda w oleju) i postanowiła nie dać się naprawić. Mimo wymiany kompletu uszczelnień i membran nie jest szczelna. Drugi raz nie będę jej reanimował. Kupuje Udor Zeta 140. Co musiałem wymieniać poza pompą przez te lata? Jeden z zaworów sekcji przestał działać. Okazało się, że spadło zabezpieczenie z ośki zaworu (pierścień segera) co się dość często zdarza w tych zaworach. Poza tym nic. Opryskiwacz pracuje na około 20-30 ha (bo czasem usługi). Opryskam nim trochę ponad 4 ha z jednego zalania (około 850 L wody). Kto nie ma ciągnika o masie grubo ponad 3 tony niech nawet nie podchodzi. W pełni zalany to około 1350 kg dość daleko wysunięte do tyłu (to taki odpowiednik 3 metrowej talerzówki). Rozwadniacz niepotrzebny - wlew jest duży i nisko, więc szkoda pieniędzy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v