Bogdan675
Members-
Postów
176 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Bogdan675
-
Agencja Moody's chwali Polskę. Optymistyczne prognozy na przyszłość zpk, dm publikacja: 27.03.2017 aktualizacja: 12:25wyślijdrukuj Perspektywy wzrostu gospodarczego w Polsce się poprawiły (fot. REUTERS/Mike Segar) Agencja ratingowa Moody's podwyższyła szacunek PKB Polski na 2017 rok do 3,2 proc. z 2,9 proc. prognozowanych w styczniu – wynika z poniedziałkowego raportu agencji. Agencja Moody's nie dokonała aktualizacji ratingu w Polsce W ocenie agencji, wzrostowi gospodarczemu w Polsce sprzyjać będzie rosnąca konsumpcja prywatna. „Szybszy niż oczekiwano spadek bezrobocia w lutym, solidny nominalny wzrost płac rdr w sektorze przedsiębiorstw rzędu 4,3 proc. w styczniu oraz 4,0 proc. w lutym vs przeciętny wzrost o 3,8 proc. w poprzednim roku, a także solidne przyrosty wydajności (pracy - PAP) od 2015 r. wskazują na wyższą konsumpcję prywatną, która jest głównym motorem wzrostu gospodarczego w Polsce. Konsumpcja prywatna odpowiada za ok. 60 proc. polskiego PKB, a wyższa konsumpcja wzmocni popyt wewnętrzny oraz wzrost (gospodarczy)” – napisano w raporcie z 27 marca. #wieszwiecej | Polub nas „Ponadto oczekujemy, że inwestycje nabiorą tempa w 2017 r. przy wyższym wykorzystaniu funduszy unijnych, po tym jak inwestycje brutto w środki trwałe spadły o 5,6 proc. w IV kw. 2016 r. z +8,3 proc. w III kw. 2016 r. Oczekujemy dalszej poprawy na rynku pracy oraz mocniejszego popytu zewnętrznego. Tym samym, podwyższyliśmy nasz szacunek realnego PKB (Polski) do 3,2 proc. z 2,9 proc.” – dodano. Obserwuj Marek Kuchciński @MarekKuchcinski
-
Tvn swoim zwyczajem powinien ze trzy dni na temat JUNKERA nadawać a nie o stroju pani premier http://polskaracja.com/blazenada-watykanie-juncker-roli-glownej-wideo/?utm_source=5rhbj&utm_content=459sz8liiu
-
sondaż LISA Newsweek Polska @NewsweekPolska Obserwuj Więcej Na kogo głosujesz? (2/2) Wynik sondażu: http://goo.gl/k1nfoJ @Platforma_org @Nowoczesna @pisorgpl @Kukiz15 PODANYCH DALEJ747 POLUBIENIA385
-
Tu masz prawdomównego
-
nie wierzę sondażom ale dla tych co parę dni temu świętowali spadek poparcia dla Pis
-
-
-
-
Hubertus jaco wyznawcy TVN
-
-
hipokryzja POpaprańca Politykom PO sadzącym pod publiczkę drzewa przypomnijmy raport NIK dot. masakry drzewostanu dokonanej w latach 2010-2014 wpis z dnia 22/03/2017 foto: twitter.com Oglądając obrazki jak dzielni Grzegorz Schetyna i Ewa Kopacz pod czujnym okiem telewizyjnych kamer i aparatów sadzą jedno drzewko, przypomniał mi się raport NIK o ochronie drzew w miastach. Kontrolerzy wskazali w nim, że w latach 2010 - 2014 drzewa przegrywały z nowymi osiedlami, galeriami handlowymi i parkingami, gdyż politycy na pierwszym miejscu stawiali interes inwestorów, lekką ręką zgadzając się na wycinkę drzew. Pytanie - dlaczego Schetyna z Kopacz nie organizowali takich szopek w latach poprzednich? Czyż nie jest to zwykła polityczna hipokryzja? r e k l a m y Raport NIK sprzed dwóch lat o ochronie drzew przy realizacji inwestycji w miastach za lata 2010 - 2014 nie pozostawia złudzeń.Drzewa wycinano na potęgę. Przegrywały one z nowymi osiedlami, galeriami handlowymi i parkingami, bo wielu polityków na pierwszym miejscu stawiało interes inwestorów, lekką ręką zgadzając się na wycinkę drzew. Sadzone w ramach kompensacji nowe drzewa często były niskiej jakości, a niezabezpieczone i niepodlewane - szybko obumierały. r e k l a m y W raporcie NIK możemy przeczytać, że w ramach rekompensaty urzędnicy za wycięte drzewa mogli naliczać opłaty - w skontrolowanych miastach i powiatach w sumie naliczono ponad 51 mln zł odszkodowań. Realnie jednak do samorządowych kas wpłynęło tylko 5 proc. ustalonych opłat (ok. 2,5 mln zł), bo płatności często odraczano - na trzy lata od daty wydania zezwolenia pod warunkiem posadzenia nowych drzew. Jeżeli nowe drzewo zachowało żywotność powyżej trzech lat, opłaty były umarzane. W ocenie NIK urzędnicy często zbyt pochopnie i bez należytego sprawdzenia wszystkich przesłanek, decydowali o umarzaniu opłat za usunięcie drzew. Bardzo szeroko stosowano także jeszcze inną możliwość - zwolnienia z opłat bez żadnych warunków. W przypadku ponad 16 tys. skontrolowanych drzew (65 proc. ogółu próby) przy wydawaniu zezwolenia na wycięcie odszkodowań w ogóle nie naliczono. Powyższe stawia w bardzo niezręcznej pozycji Grzegorza Schetynę i Ewę Kopacz, którzy przy błysku fleszy i kamer telewizyjnych postanowili zasadzić wczoraj jedno drzewko, bo "Lex Szyszko". Lepiej byłoby dla nich, gdyby posypaliby głowy popiołem za nieprawidłowości do jakich dochodziło w okresie, kiedy rządzili, a posadzone drzewko traktowali jako symboliczną rekompensatę za straty w drzewostanie poczynione w latach poprzednich... Źródło: NIK o ochronie drzew przy realizacji inwestycji w miastach(NIK.gov.pl) wpis z dnia 22/03/2017 Gdyby nie układ medialny, nasza cyrkowa opozycja miałaby poparcie po 1 procencie na partię ■ Posted in ■ aktualności, ■ historia, ■ odkłamujemy HISTORIĘ by Maciejewski Kazimierz on 19 Marzec 2017 PiS musiał wygrać wybory nie tylko z Platformą, ale i za całą medialną sforą instruowaną i finansowaną z zagranicy Poruszenie i oburzenie, przechodzące w papierowe tornado, po ujawnieniu listu Marka Dekana szefa Ringier Axel Springer do dziennikarzy pracujących dla tego koncernu w mediach polskojęzycznych, wygląda trochę groteskowo. Owszem jest to konkret, na bazie, którego można grzmieć ze słusznych pozycji, ale nie trzeba być wnikliwym analitykiem krajowych realiów, żeby widzieć, że z tymi naszymi mediami jest coś nie halo, niemalże od 1989 roku. Poruszałem ten temat niedawno i nie chciałbym, się powielać. Ewidentnie jesteśmy medialnie zniewoleni i to jest elementem planu kolonizowania Polski i podporządkowywania jej obcym interesom. Przecież widać jak na dłoni powiązania części nadawców i wydawców z partiami, które dzisiaj stanowią trzon opozycji czyli z Platformą Obywatelską i Nowoczesną. Raźno działają wespół w zespół. Tam nie ma udawania jakiekolwiek bezstronności. Jest nieustanny zajadły atak na rząd i prezydenta. Nawet coś tak żałosnego jak KOD, ma silne wsparcie. Redaktor Michnik osobiście staje na scenie podczas manifestacji i przemawia do tego domniemanego miliona, który widzi przed oczami propagandy swojej. Przed destabilizującymi państwo z rozmysłem manifestacjami idzie nachalna zachęta z TVN i TOK FM, żeby w nich uczestniczyć. 16 grudnia Tomasz Lis ekscytował się na Tweeterze: „Polacy! Trwa zamach stanu! Teraz!”. Przykłady można by wymieniać i wymieniać, bo każdy dzień przynosi ich zatrzęsienie. Wyścig kto dotkliwiej przyłoży PiS i prezesowi wyzwala inwencję, tym bardziej, że żadne ograniczenia natury moralnej nie wchodzą w rachubę. Patrząc na przywódców Platformy, na jej młodzieżówkę, na tercet egzotyczny delegowany do publicznych wypowiedzi przez Nowoczesną: Joanna Scheuring-Wielgus, Ryszard Petru i Piotr Misiło, człowiek się dziwi jak te partie mogą mieć poparcie kogoś przy zdrowych zmysłach. A mają sondażowe słupki, uprawniające do zasiadania w parlamencie i samorządach. Intensywna praca w redakcjach nie idzie na marne. Mąceniem społeczeństwu w głowach ostatecznie zajmują się wysokiej klasy specjaliści i nie można ich lekceważyć. Natomiast dziwią niezmiernie posunięcia Prawa i Sprawiedliwości. Ostatnio mieliśmy dwa symptomatyczne wydarzenia. Pierwsze to ukazanie się w poniedziałkowej „Rzeczypospolitej” ostentacyjnego kłamstwa. Marine Le Pen, reklamowana u nas jako przywódczyni skrajnej prawicy we Francji, rzekomo oświadczyła: „Jeśli wygram, podejmę współpracę z Kaczyńskim o demontażu Unii”. Drugie to rzeczony list podpowiadający jak manipulować informacjami, by zdeprecjonować rząd i w perspektywie doprowadzić do jego upadku. I jak na to reaguje Prawo i Sprawiedliwość? Ano w czwartkowej „Rzeczypospolitej” ukazuje się wywiad z prezesem Jarosławem Kaczyńskim. Udzielony najwyraźniej już po kuriozalnym artykule. Opasły wywiad z tymże politykiem publikuje także portal Onet.pl należący do koncernu Ringier Axel Springer. W czyich rękach jest „Rzeczpospolita” i jak się w nie dostała, chyba członkom PiS nie trzeba tłumaczyć. Ostatnio po wymówieniu współpracy rysownikowi Andrzejowi Krauze, zrezygnowało kierownictwo „Plusa minusa” i wielu dziennikarzy. Jaką politykę informacyjną prowadzi Onet chyba też nie jest tajemnicą. Natomiast dzięki takim wywiadom media te stają się obiektywne i jakże pluralistyczne. Po prostu uwiarygodnione.
-
Naciski, wyrzucanie niewygodnych dziennikarzy, najścia ABW. "Wiadomości" przypominają o sytuacji mediów pod rządami PO-PSL opublikowano: wczoraj · aktualizacja: wczoraj autor: wPolityce.pl/'Wiadomości' (TVP1) Podziel się Poleć Wykop 12 Poseł PO Michał Szczerba zarzucił w programie „Cztery strony” (TVP Info), że nigdy nie było tak dużych nacisków politycznych na media, co za rządów PiS. „Wiadomości” postanowiły przypomnieć, jak było w rzeczywistości. CZYTAJ RÓWNIEŻ: Paradne! Szczerba żali się w TVP: „Nie mam pojęcia, dlaczego PiS nie chce brać udziału w programach ze mną” i rzuca: „Premier była wysłanniczką prezesa” Naciski, szantaże ekonomiczne, wyrzucanie niewygodnych dziennikarzy – tak w skrócie wyglądała sytuacja mediów przed objęciem sterów rządu przez PiS. Wskutek nacisków Platformy zostałem wywalony z czterech miejsc pracy , w tym z Telewizji Polskiej, więc rzeczywiście była „miłość powszechna”. Szczególnie nerwowo reagował Donald Tusk na teksty, które były ironiczne. On nie znosił kpin z siebie — mówi Stanisław Janecki, były redaktor naczelny tygodnika „Wprost”, a obecnie publicysta tygodnika „wSieci”. „Wiadomości” przypominają jednak, że walka z prawicowymi mediami rozpoczęła się już wcześniej. W 2003 r. polityków wspomagały w niej zagraniczne firmy — podkreśla reporterka „Wiadomości” Ewa Bugała. Dziennikarka odniosła się do listu prezesa niemieckiej firmy BASF Herberta Frankensteina do redakcji tygodnika „Wprost” Napisał, że to po prostu komunistyczne metody, że tak nie może być, że to się kłóci z europejskimi ideałami, że nie może pozwolić, żeby w kraju, który go gości, media wyprawiały takie rzeczy i pełen oburzenia powiedział, że odwołuje kampanię swojej firmy w tygodniku „Wprost” — wspomina Janecki. Czołowy program informacyjny TVP przypomina również o zwolnieniach z Ringier Axel Springer, mimo że jeszcze w 2006 roku media tego koncernu wyglądały zupełnie inaczej. Piotr Stasiński z „ GW ” wobec „Dziennika” użył słów „Der Dziennik”. Użył języka, który przez wiele osób był uważany za bardzo nacjonalistyczny, jako bardzo stygmatyzujący — przypomina Michał Karnowski, wówczas publicysta „Dziennika”. Za czasów rządów PO-PSL pozbywano się również dziennikarzy TVP. Z argumentem „nie mam do ciebie zaufania” pozbyto się mnie i kilku kolegów z redakcji „Wiadomości”. To był czas zupełnie inny niż teraz. Było dużo mniej redakcji, dużo mniej redakcji prawicowych, dużo mniej miejsc, gdzie można było pracować. Tak naprawdę nie mieliśmy, co ze sobą zrobić. Postanowiliśmy wtedy nie obrażać się na rzeczywistość, tylko przyjąć ten wyrok zmiany, który na nas zapadł, i zaczęliśmy tworzyć swoje media — relacjonuje Marcin Wikło, były dziennikarz „Wiadomości”. Czytaj dalej na następnej stronie ===> 12
-
Opresyjne rządy PIS
-
■■ Gdyby nie układ medialny, nasza cyrkowa opozycja miałaby poparcie po 1 procencie na partię ■ Posted in ■ aktualności, ■ historia, ■ odkłamujemy HISTORIĘ by Maciejewski Kazimierz on 19 Marzec 2017 PiS musiał wygrać wybory nie tylko z Platformą, ale i za całą medialną sforą instruowaną i finansowaną z zagranicy Poruszenie i oburzenie, przechodzące w papierowe tornado, po ujawnieniu listu Marka Dekana szefa Ringier Axel Springer do dziennikarzy pracujących dla tego koncernu w mediach polskojęzycznych, wygląda trochę groteskowo. Owszem jest to konkret, na bazie, którego można grzmieć ze słusznych pozycji, ale nie trzeba być wnikliwym analitykiem krajowych realiów, żeby widzieć, że z tymi naszymi mediami jest coś nie halo, niemalże od 1989 roku. Poruszałem ten temat niedawno i nie chciałbym, się powielać. Ewidentnie jesteśmy medialnie zniewoleni i to jest elementem planu kolonizowania Polski i podporządkowywania jej obcym interesom. Przecież widać jak na dłoni powiązania części nadawców i wydawców z partiami, które dzisiaj stanowią trzon opozycji czyli z Platformą Obywatelską i Nowoczesną. Raźno działają wespół w zespół. Tam nie ma udawania jakiekolwiek bezstronności. Jest nieustanny zajadły atak na rząd i prezydenta. Nawet coś tak żałosnego jak KOD, ma silne wsparcie. Redaktor Michnik osobiście staje na scenie podczas manifestacji i przemawia do tego domniemanego miliona, który widzi przed oczami propagandy swojej. Przed destabilizującymi państwo z rozmysłem manifestacjami idzie nachalna zachęta z TVN i TOK FM, żeby w nich uczestniczyć. 16 grudnia Tomasz Lis ekscytował się na Tweeterze: „Polacy! Trwa zamach stanu! Teraz!”. Przykłady można by wymieniać i wymieniać, bo każdy dzień przynosi ich zatrzęsienie. Wyścig kto dotkliwiej przyłoży PiS i prezesowi wyzwala inwencję, tym bardziej, że żadne ograniczenia natury moralnej nie wchodzą w rachubę. Patrząc na przywódców Platformy, na jej młodzieżówkę, na tercet egzotyczny delegowany do publicznych wypowiedzi przez Nowoczesną: Joanna Scheuring-Wielgus, Ryszard Petru i Piotr Misiło, człowiek się dziwi jak te partie mogą mieć poparcie kogoś przy zdrowych zmysłach. A mają sondażowe słupki, uprawniające do zasiadania w parlamencie i samorządach. Intensywna praca w redakcjach nie idzie na marne. Mąceniem społeczeństwu w głowach ostatecznie zajmują się wysokiej klasy specjaliści i nie można ich lekceważyć. Natomiast dziwią niezmiernie posunięcia Prawa i Sprawiedliwości. Ostatnio mieliśmy dwa symptomatyczne wydarzenia. Pierwsze to ukazanie się w poniedziałkowej „Rzeczypospolitej” ostentacyjnego kłamstwa. Marine Le Pen, reklamowana u nas jako przywódczyni skrajnej prawicy we Francji, rzekomo oświadczyła: „Jeśli wygram, podejmę współpracę z Kaczyńskim o demontażu Unii”. Drugie to rzeczony list podpowiadający jak manipulować informacjami, by zdeprecjonować rząd i w perspektywie doprowadzić do jego upadku. I jak na to reaguje Prawo i Sprawiedliwość? Ano w czwartkowej „Rzeczypospolitej” ukazuje się wywiad z prezesem Jarosławem Kaczyńskim. Udzielony najwyraźniej już po kuriozalnym artykule. Opasły wywiad z tymże politykiem publikuje także portal Onet.pl należący do koncernu Ringier Axel Springer. W czyich rękach jest „Rzeczpospolita” i jak się w nie dostała, chyba członkom PiS nie trzeba tłumaczyć. Ostatnio po wymówieniu współpracy rysownikowi Andrzejowi Krauze, zrezygnowało kierownictwo „Plusa minusa” i wielu dziennikarzy. Jaką politykę informacyjną prowadzi Onet chyba też nie jest tajemnicą. Natomiast dzięki takim wywiadom media te stają się obiektywne i jakże pluralistyczne. Po prostu uwiarygodnione. Pożytek z ujawnienia treści przekazu dnia z niemiecko-szwajcarskiej centrali jest taki, że może to będzie iskra, która wreszcie zmusi polityków partii rządzącej do wzbudzenia się z letargu i zajęcia się na poważnie sprawą, bez rozwiązania, której nigdy nie będziemy wolnym krajem. Media muszą być różnorodne światopoglądowo, ale nie mogą być na obcym żołdzie. Repolonizacja ich powinna być gorąco wspierana przez opozycję. W ten sposób zbliżymy się do europejskich standardów. Tylko u nas zagraniczne koncerny medialne hulają w najlepsze. Cywilizowane kraje Europy na coś takiego, nigdy by sobie nie pozwoliły. ■■ Gdyby nie układ medialny, nasza cyrkowa opozycja miałaby poparcie po 1 procencie na partię ■ Posted in ■ aktualności, ■ historia, ■ odkłamujemy HISTORIĘ by Maciejewski Kazimierz on 19 Marzec 2017 PiS musiał wygrać wybory nie tylko z Platformą, ale i za całą medialną sforą instruowaną i finansowaną z zagranicy Poruszenie i oburzenie, przechodzące w papierowe tornado, po ujawnieniu listu Marka Dekana szefa Ringier Axel Springer do dziennikarzy pracujących dla tego koncernu w mediach polskojęzycznych, wygląda trochę groteskowo. Owszem jest to konkret, na bazie, którego można grzmieć ze słusznych pozycji, ale nie trzeba być wnikliwym analitykiem krajowych realiów, żeby widzieć, że z tymi naszymi mediami jest coś nie halo, niemalże od 1989 roku. Poruszałem ten temat niedawno i nie chciałbym, się powielać. Ewidentnie jesteśmy medialnie zniewoleni i to jest elementem planu kolonizowania Polski i podporządkowywania jej obcym interesom. Przecież widać jak na dłoni powiązania części nadawców i wydawców z partiami, które dzisiaj stanowią trzon opozycji czyli z Platformą Obywatelską i Nowoczesną. Raźno działają wespół w zespół. Tam nie ma udawania jakiekolwiek bezstronności. Jest nieustanny zajadły atak na rząd i prezydenta. Nawet coś tak żałosnego jak KOD, ma silne wsparcie. Redaktor Michnik osobiście staje na scenie podczas manifestacji i przemawia do tego domniemanego miliona, który widzi przed oczami propagandy swojej. Przed destabilizującymi państwo z rozmysłem manifestacjami idzie nachalna zachęta z TVN i TOK FM, żeby w nich uczestniczyć. 16 grudnia Tomasz Lis ekscytował się na Tweeterze: „Polacy! Trwa zamach stanu! Teraz!”. Przykłady można by wymieniać i wymieniać, bo każdy dzień przynosi ich zatrzęsienie. Wyścig kto dotkliwiej przyłoży PiS i prezesowi wyzwala inwencję, tym bardziej, że żadne ograniczenia natury moralnej nie wchodzą w rachubę. Patrząc na przywódców Platformy, na jej młodzieżówkę, na tercet egzotyczny delegowany do publicznych wypowiedzi przez Nowoczesną: Joanna Scheuring-Wielgus, Ryszard Petru i Piotr Misiło, człowiek się dziwi jak te partie mogą mieć poparcie kogoś przy zdrowych zmysłach. A mają sondażowe słupki, uprawniające do zasiadania w parlamencie i samorządach. Intensywna praca w redakcjach nie idzie na marne. Mąceniem społeczeństwu w głowach ostatecznie zajmują się wysokiej klasy specjaliści i nie można ich lekceważyć. Natomiast dziwią niezmiernie posunięcia Prawa i Sprawiedliwości. Ostatnio mieliśmy dwa symptomatyczne wydarzenia. Pierwsze to ukazanie się w poniedziałkowej „Rzeczypospolitej” ostentacyjnego kłamstwa. Marine Le Pen, reklamowana u nas jako przywódczyni skrajnej prawicy we Francji, rzekomo oświadczyła: „Jeśli wygram, podejmę współpracę z Kaczyńskim o demontażu Unii”. Drugie to rzeczony list podpowiadający jak manipulować informacjami, by zdeprecjonować rząd i w perspektywie doprowadzić do jego upadku. I jak na to reaguje Prawo i Sprawiedliwość? Ano w czwartkowej „Rzeczypospolitej” ukazuje się wywiad z prezesem Jarosławem Kaczyńskim. Udzielony najwyraźniej już po kuriozalnym artykule. Opasły wywiad z tymże politykiem publikuje także portal Onet.pl należący do koncernu Ringier Axel Springer. W czyich rękach jest „Rzeczpospolita” i jak się w nie dostała, chyba członkom PiS nie trzeba tłumaczyć. Ostatnio po wymówieniu współpracy rysownikowi Andrzejowi Krauze, zrezygnowało kierownictwo „Plusa minusa” i wielu dziennikarzy. Jaką politykę informacyjną prowadzi Onet chyba też nie jest tajemnicą. Natomiast dzięki takim wywiadom media te stają się obiektywne i jakże pluralistyczne. Po prostu uwiarygodnione. Pożytek z ujawnienia treści przekazu dnia z niemiecko-szwajcarskiej centrali jest taki, że może to będzie iskra, która wreszcie zmusi polityków partii rządzącej do wzbudzenia się z letargu i zajęcia się na poważnie sprawą, bez rozwiązania, której nigdy nie będziemy wolnym krajem. Media muszą być różnorodne światopoglądowo, ale nie mogą być na obcym żołdzie. Repolonizacja ich powinna być gorąco wspierana przez opozycję. W ten sposób zbliżymy się do europejskich standardów. Tylko u nas zagraniczne koncerny medialne hulają w najlepsze. Cywilizowane kraje Europy na coś takiego, nigdy by sobie nie pozwoliły. Ryszard Makowski • wpolityce.pl fot. wPolityce.pl Advertisements Forum dyskusyjne: facebook.com/kazimierz.maciejewski Tak Platforma niszczyła media publiczne. Znanych dziennikarzy wyrzucali, lizusów odznaczali foto: Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska Po przejęciu władzy przez PO i PSL w 2007 r. rządzący przystąpili do bezwzględnego monopolizowania mediów. Wyrzucili nie tylko szefów spółek nadawców publicznych, znanych dziennikarzy, ale i szeregowych pracowników podejrzewanych o związki z IV RP. Za to lizusów odznaczali orderami – przypomina poniedziałkowa „Gazeta Polska Codziennie”. Zmiany w ustawie medialnej wprowadzone przez Sejm wywołały wściekły atak opozycji na rządzące Prawo i Sprawiedliwość. W mediach głównego nurtu padają słowa oburzenia oraz oskarżenia o zamach na niezależność i obiektywizm dziennikarzy. Dziwnym trafem brakuje w ogóle informacji o czystkach, które nastąpiły po 2007 r., kiedy PiS straciło władzę. O tym, co wówczas się działo, przypomniała z trybuny sejmowej była dziennikarka TVP, poseł Joanna Lichocka. Wymieniła zwolnionych dziennikarzy – Bronisława Wildsteina, Rafała Ziemkiewicza, Krzysztofa Skowrońskiego, Marka Pyzę, Anitę Gargas, Katarzynę Hejke, Tomasza Sakiewicza, Jacka Sobalę, Michała Karnowskiego, Annę Sarzyńską, Piotra Skwiecińskiego, Wandę Zwinogrodzką, Artura Dmochowskiego i wielu innych. W 2010 r. bezceremonialnie zwolniono Tomasza Sakiewicza. Władze Polskiego Radia, w którym prowadził program w paśmie „Trójka po trzeciej”, oskarżyły go o działalność antypaństwową. To dlatego, że zaprosił ks. Stanisława Małkowskiego i pozwolił mu na prezentację jego poglądów. Po programie zwołano specjalne posiedzenie komisji etyki PR, na którym zarzucono Sakiewiczowi, że jako prowadzący audycję nie prostował „niesłusznych poglądów” rozmówcy. – Zwalniający mnie prezes Jarosław Hasiński stwierdził, że likwiduje całe pasmo programowe z ramówki. Dawał przy tym słowo honoru, że co tydzień będę zapraszany wraz z innymi dziennikarzami „GP” do audycji publicystycznych. Oczywiście nigdy to nie nastąpiło – opowiada Sakiewicz. Wspomina, że szykany wobec niego oraz jego współpracowników zaczęły się już po wyborczym zwycięstwie PO w 2007 r. Tomasz Sakiewicz i Katarzyna Hejke mieli zostać zatrzymani i doprowadzeni w kajdankach na rozprawę. Decyzję w tej sprawie wydał Sąd Rejonowy m.st. Warszawy w procesie wytoczonym „Gazecie Polskiej” przez TVN za tekst „WSI na wizji”. – Decyzja sądu była niezrozumiała, bo nie uchylaliśmy się od stawiennictwa w sądzie – wspomina naczelny „GP”. Wraz z Sakiewiczem z radia zostali zwolnieni inni dziennikarze. Z ramówki usunięto program Katarzyny Hejke dotyczący problematyki kresowej. – Pierwszym gościem mojego programu, w przeddzień katastrofy smoleńskiej, był Maciej Płażyński, współtwórca PO – zaznacza red. Hejke. Przypomina, że w audycji wyraził nadzieję, iż nie zniknie ona z anteny. Szybko okazało się, że będzie inaczej. Redaktor została odwołana bez podania powodów. Szef radiowej Trójki Jacek Sobala był aż dwukrotnie zwalniany z radia – po wyborach w 2007 r., a później w 2010 r. Za drugim razem po tym, jak zabrał głos po koncercie i mszy św. odprawianej w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej. Władze radia wzięły go na celownik po kilku wypowiedzianych tam słowach. Więcej na ten temat w poniedziałkowym wydaniu „Gazety Polskiej Codziennie”. Opinie użytkowników Bogumiła Żurowska | 20.03.2016 [06:34] Własnie przeczytałam, ze na wniosek PO-PSL Jacek Kurski ma się tłumaczyć w sejmowej komisji kultury i środków przekazu ze zwolnienia dziennikarzy. Na pomoc wezwano Helsińską Fundację Praw Człowieka. Co za bezczelność i hipokryzja.PO-PSL nie ma mandatu do krytykowania działalności nowych władz
-
-
-
19 marca 2017 Gazeta Polska | Nowe Państwo | Gazeta Polska Codziennie | VOD Najnowsze Opinie Wideo Blogi Polska Świat Sport Gospodarka Obrona narodowa Historia Kultura Media Spektakularna klapa marszu KOD. Takiej porażki jeszcze nie zaliczyli 2.1K Dodano: 18.03.2017 [18:30] foto: Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska Co prawda tzw. Komitet Obrony Demokracji jeszcze istnieje, ale sądząc po frekwencji na sobotniej demonstracji, jego działania cieszą się marginalnym zainteresowaniem. Jak przekazał portalowi Niezalezna.pl rzecznik stołecznej policji, w wydarzeniu uczestniczyło zaledwie około tysiąca osób. Tylko tylu kodziarzy udało się ściągnąć do Warszawy z całej Polski. Marsz organizowany przez Komitet Obrony Demokracji odbywał się pod hasłem „Wolne sądy, wolne samorządy”. Uczestnicy zebrali się przed Kancelarią Premiera w Al. Ujazdowskich w Warszawie. Stamtąd Nowym Światem oraz Krakowskim Przedmieściem przeszli na Plac Zamkowy. W demonstracji uczestniczył główny kodziarz, czyli Mateusz Kijowski. – Po kawałku odbierają nam Polskę, po kawałku odbierają nam demokrację, po kawałku odbierają nam naszą wolność – lamentował. Z kolei przewodnicząca Rady Warszawy Ewa Malinowska-Grupińska z Platformy Obywatelskiej wygadywała, że „szykuje się zamach na wolną Warszawę”. Według niej, projekt ustawy metropolitalnej przygotowany przez Prawo i Sprawiedliwość jest po to, by „odebrać warszawiakom Warszawę”. I Kijowskiego i platformerskiej szefowej rady słuchała garstka „obrońców demokracji”. Sprzed Kancelarii Prezesa Rady Ministrów ruszyło tysiąc osób, a na Plac Zamkowy dotarło pięćset osób. Nie odnotowaliśmy żadnych incydentów – poinformował w rozmowie z portalem Niezalezna.pl Mariusz Mrozek, rzecznik prasowy stołecznej policji. Zresztą najlepiej „tłumy” kodziarzy widać na poniższym kadrze. Zobacz obraz na Twitterze
-
Faktycznie był już Polak na szczycie G20! Tylko nie reprezentował Polski, a Unię Europejską!! Wicepremier Mateusz Morawiecki jako pierwszy polski minister będzie reprezentował Polskę na szczycie elity światowej gospodarki czyli G20. To wielki sukces Polski, ale również rządów PiS. Problem w tym, że politycy PO chcą ten sukces zamazać, albo nie mówić o nim. Przypominają przy tym, że polski minister był już na szczycie G20. Tym ministrem był Jacek Rostowski, odpowiedzialny za finanse w czasach rządów PO. Mamy tylko jeden mały szkopuł w tej historyjce rozsyłanej przez PO. Ani Rostowski nie reprezent
-
-
Nie widzisz różnicy ? za PO nie byłoby afery ,wszystko ok ,zielona wyspa Jak media zachodnie prowadzą propagande a lemingi łykają Koniec złudzeń. „Newsweek”, „Fakt”, Onet dostały instrukcję z Niemiec, jak atakować polski rząd foto: TVP1/print screen Mark Dekan, szef niemiecko-szwajcarskiego koncernu medialnego Ringier Axel Springer, poinstruował podległych mu dziennikarzy, jak powinni oceniać rządzących Polską. Sam w liście ostro skrytykował rząd Beaty Szydło za brak poparcia dla Donalda Tuska w wyborze na szefa Rady Europejskiej. I zaapelował do dziennikarzy w swoich redakcjach – nadszedł czas żeby włączyć się do gry. Według autorów materiału „Wiadomości” TVP, „szefostwo niemiecko-szwajcarskiego koncernu” oczekuje od dziennikarzy publikowania krytycznych ocen dotyczących braku poparcia polskiego rządu dla Donalda Tuska w wyborze na szefa Rady Europejskiej. „Ideologie i prymitywne ideologie przegrały z wartościami i rozsądkiem” – napisał szef Ringier Axel Springer Media AG Mark Dekan do pracowników koncernu w liście cytowanym przez „Wiadomości”. Wyłącznym zwycięzcą nie jest jednak Donald Tusk, tak jak Kaczyński nie jest jedynym przegranym. Razem z Tuskiem wygrali Polacy – wszyscy ci, którzy są dumni z przynależności do Unii Europejskiej (...). Co do przegranych w tym starciu, to obok Jarosława Kaczyńskiego znalazła się dobra reputacja Polski jako rzetelnego partnera – podkreślił Dekan. W nadchodzącym czasie na autostradzie unijnej integracji pojawia się nie tylko pas szybkiego i wolnego ruchu, ale też parking. I to jest właśnie moment, gdy do gry włączają się wolne media, tak jak my (...) większość naszych czytelników i użytkowników należy do tej miażdżącej większości, która popiera członkostwo Polski w UE. Podpowiedzmy im co zrobić, żeby pozostać na pasie szybkiego ruchu i nie skończyć na parkingu – cytują Dekana „Wiadomości”. O sprawę była pytana w programie „Gość Wiadomości” rzeczniczka PiS Beata Mazurek. Ta sytuacja jest skandaliczna, ona nie powinna mieć miejsca i ona świadczy tylko i wyłącznie o tym, że państwo niemieckie próbuje ingerować w wewnętrzne sprawy Polski, na co absolutnie nie może być zgody. Nie może być zgody absolutnie na to, że my jako Polacy będziemy akceptować to, by nasz naród był karmiony kłamliwą informacją przez media, które są inspirowane przez zagranicznych właścicieli – powiedziała Mazurek. To jest obrażające nie tylko czytelników, widzów i słuchaczy, ale przede
-
Żałosne dzieci wciągać w politykę
-
Za rządów PO-PSL Polacy stracili blisko 340 mld zł. Oto niektóre afery! foto: Tomasz Adamowicz/Gazeta Polska Patologie i drenowanie spółek skarbu państwa. Inwigilowanie niezależnych dziennikarzy i uczestników opozycyjnych manifestacji. Działanie na szkodę państwa w sprawie katastrofy smoleńskiej, w tym wydawanie potencjalnych informatorów w ręce rosyjskich służb. Audyt zaprezentowany wczoraj przez rząd Beaty Szydło dosłownie rozjechał rząd PO-PSL, który w sumie kosztował nas 340 mld zł. – Poziom rządów PO-PSL osiągnął dno. Liczba rzeczy złych była po prostu gigantyczna – stwierdził Jarosław Kaczyński. Audyt przedstawili głównie ministrowie, jednak w tematykę wprowadziła wszystkich Beata Szydło. Premier scharakteryzowała rządy PO-PSL trzema słowami: egoizm, marnotrawstwo i pogarda. – Polacy przez poprzednie rządy stracili 340 mld zł. To mogło być osiem lat obowiązywania programu 500+, 5 tys. nowych przedszkoli i 250 nowych szpitali – mówiła Szydło. Premier zapowiedziała, że politycy PO zostaną pociągnięci do odpowiedzialności za działania i zaniechania. Jednocześnie ogłosiła, że będzie wnioskowała o powołanie komisji śledczej w sprawie afery Amber Gold. To było trzęsienie ziemi, ale emocje rosły. Wczoraj opisywaliśmy złote mercedesy, koszmarne zaniedbania i błędy w polityce obronnej czy gigantyczne odprawy w spółkach skarbu państwa. Oto inne porażające fakty: AUTOSTRADY \ Najdroższe autostrady w Europie – rząd PO-PSL zamierzał wybudować w związku z Euro 2012 4 tys. km. Do końca 2012 r. powstało jedynie 1,4 tys. km. ŚCIĄGALNOŚĆ VAT \ Tzw. luka VAT-owska wzrosła z 8,8 proc. w 2007 r. do 26 proc. 2015 r. Z powodu niskiej ściągalności podatków budżet tracił rocznie ok. 60 mld zł. SMOLEŃSK \ Dwa dni po katastrofie pod Smoleńskiem ABW otrzymała od Amerykanów zdjęcia satelitarne miejsca katastrofy. Zostały przekazane do prokuratury dopiero po 10 miesiącach. AMBER GOLD \ Powstanie komisja śledcza, która zbada aferę. Łącznie przez 8 lat rządów PO-PSL Polacy stracili ok. 340 mld zł. INFRASTRUKTURA \ Remont gabinetu ministra infrastruktury kosztował 1,2 mln zł. AFERA PODSŁUCHOWA \ Od lipca 2013 do czerwca 2014 r. podsłuchiwani byli urzędnicy, ministrowie oraz m.in. prezes NBP Marek Belka. INWIGILACJA ABW \ Inwigilowano obrońców krzyża na Krakowskim Przedmieściu. Zbierano również informacje o ks. Stanisławie Małkowskim, legendzie Solidarności. DORADZTWO \ Jedno z ministerstw za doradztwo kancelarii prawnej płaciło 1800 zł za godzinę pracy. SŁUŻBA ZDROWIA \ Straty skarbu państwa w służbie zdrowia rządzonej przez koalicję PO-PSL wyniosły aż 1,8 mld zł. KPRM \ Deficyt w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów na początku obecnej kadencji Sejmu wyniósł 13 mln zł. Dyrektor generalny w MSW zarabiał więcej od prezydenta. KULTURA \ 20 proc. pracowników Ministerstwa Kultury było zatrudnionych na tzw. umowy śmieciowe. 25 proc. budżetu Instytut Adama Mickiewicza wydał na podróże służbowe. PRACA I RODZINA \ W 2013 r. kryteria dochodowe na świadczenia pomocy społecznej znalazły się poniżej minimum egzystencji. SPRAWY ZAGRANICZNE \ Donald Tusk odmówił propozycji Aleksandra Łukaszenki włączenia Polski do państw mediujących w konflikcie na Ukrainie. W MSZ znajdował się stół do masażu. ENERGIA \ W spółkach górniczych jedynie markowano zmiany restrukturyzacyjne. NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE\ Polskie uczelnie uginają się pod ciężarem biurokracji.
-
Biorą się za zebrę bo wiewiurka i seicento się skończyło
-
