Skocz do zawartości

Zetor 7211



Głupie 50 tys  wydane ale...

Marzenia są po to by je spełniać. 😊

  • Like 12
  • Thanks 1



Rekomendowane komentarze

Jak niby ruszane jak prawie każdy na OLX chodził na małym gospodarstwie i ma od dwóch do czterech tysięcy MTG, jedyne co było w nich otwierane to korek wlewu chłodnicy.   :P

3 godziny temu, hubertb napisał:

Pojemnością silnika, to najistotniejsza różnica. 

No właśnie, więc janusze pewnie w stodole papierem ściernym rozwiercają otwory na większe tuleje. :P

Znam takich co uważają że w silniku Z-8001 wystarczy żeby pompa olejowa tylko przecisnęła olej, ciśnienie nie ważne. Fakt że w instrukcji C-385 jest napisane że przy 600 obr./min. minimalne ciśnienie to 0.6 bara.

19 godzin temu, hubertb napisał:

U nas często zakładano do 80 opony 9.0x20

Ja chciałem założyć 8.25x20 ale obawiałem się że ciągnik będzie stał z przodu za wysoko, zważywszy na fakt że do tyłu mam nie nowe już 480/70 R34 które są niższe niż standardowe 18.4 R34.

17 godzin temu, Desperado napisał:

Zwłaszcza na OLX jak sprzedają, mają każdy inną moc,    6211 z mniejszymi tłokami, też przyrównują z 7211.

Taaa, piszą co chcą. Swoją drogą dziwi mnie po co Zetor produkował ciągniki z różnicą mocy 5 KM...

9 godzin temu, hubertb napisał:

6211 już dawno jest po remoncie i zwykle każdy wstawia zestawy od 7211. 

Nie wiem czy tuleje się nie różnią wymiarem. Wtedy rozwiercanie bloku.

8 godzin temu, soltys48 napisał:

Co to jest 11tys h?

Zgadnij ile ma ten. Podpowiem tylko że jest z 2010 i pracuje jako pomocniczy,opryskiwacz/rozsiewacz,zgrabiarka

IMG_20220527_113148.jpg

Tyle co pół litra na dwóch 🤣. Sam mam Renault 103-54 z takim przebiegiem i silnik MWM pracuje lepiej niż w nowym Ursusie/Zetorze tej wielkości.

7 godzin temu, Desperado napisał:

Z pewnością janusze w made in stodoła.  :P

W "stodole" możesz zrobić dobrze remont. Wszystko kwestia tego czy mechanik wie że silnik trzeba pomierzyć i w razie konieczności do szlifierni dać, wie co to odpowiednie narzędzia i wie co to instrukcja napraw. No chyba że klepie jeden i ten sam model latami. W mojej wiosce parę lat temu w C-360 "mechaniki" z RSP złożyli sąsiadowi C-360 z panewkami dobranymi na oko. Po paru godzinach docierania ciągnik złapało na wale.

6 godzin temu, hubertb napisał:

Wiesz czym te traktory się różnią w ogóle? Wątpię że jakiś zetor z tej serii miał nie otwierany silnik. 

Z tych lat to każdy Ursus/Zetor miał, nie ma się co oszukiwać. Mój 8011 ma już nawet silnik wymieniony na 10 lat młodszy.

3 godziny temu, slawek74 napisał:

miałem 7011 i 6045 w 70 robiłem uszczelkę 60 jeszcze nie ruszany 😁

Wszystko zależy od tego kto używał i jaki przebieg. Te silniki gdzieś po maks. 6 tys. mth potrzebują przynajmniej regeneracji głowic i wymiany zestawów tłok-tuleja. Podobnie jak UR2, to tylko Zetor.

Edytowane przez Kaszlak79

U mnie c360 ma pewnie już grubo 10 000 mtg od nowości, tuleje i tłoki na pewno były zmieniane raz albo dwa. Wał korbowy podobno nowy był w okolicach 2000 roku ( tak poprzedni właściciel mówił i stary pokazywał )

Parę lat temu jak tata rozbierał / wyciągał tuleje bo oringi poszły , to widać było nowe panewki . A wał nie wyciągając to się nie określi czy nowy czy po szlifie . 

3 godziny temu, mf362 napisał:

U mnie c360 ma pewnie już grubo 10 000 mtg od nowości, tuleje i tłoki na pewno były zmieniane raz albo dwa. Wał korbowy podobno nowy był w okolicach 2000 roku ( tak poprzedni właściciel mówił i stary pokazywał )

Parę lat temu jak tata rozbierał / wyciągał tuleje bo oringi poszły , to widać było nowe panewki . A wał nie wyciągając to się nie określi czy nowy czy po szlifie . 

 Chyba nie masz pojęcia o czym mówisz. Wystarczy wyciągnąć panewkę korbowodową żeby wiedzieć czy wał był już szlifowany, są oznaczone. U mnie w C360 wał był po II szlifie a więc silnik już 2 razy remontowany. Chyba że za pierwszym raz wyszła taka padaka że nie mógł szlifierz na pierwszy szlif złapać ale w takim stanie silniki z reguły kończą z wywaloną korbą przez blok a nie w szlifierni.

1 godzinę temu, slawek74 napisał:

pierdu pierdu znajmy pi 15tys mth robil silnik i skrzynię ma go od nowości

Już Ci wszyscy wierzą 🤣. Te maszyny jak wykręciły 1/3 z tego to było święto lasu.

2 godziny temu, Kaszlak79 napisał:

 Chyba nie masz pojęcia o czym mówisz. Wystarczy wyciągnąć panewkę korbowodową żeby wiedzieć czy wał był już szlifowany, są oznaczone. U mnie w C360 wał był po II szlifie a więc silnik już 2 razy remontowany. Chyba że za pierwszym raz wyszła taka padaka że nie mógł szlifierz na pierwszy szlif złapać ale w takim stanie silniki z reguły kończą z wywaloną korbą przez blok a nie w szlifierni.

 

Chodziło mu raczej że bez wyciągania panewki nie wiadomo który szlif, ale to chyba normalne że po wyglądzie nie pozna tylko trzeba odkręcić stopy.

Zależy gdzie remontowany, kiedyś były remontowane głównie w ZNMR Słupsk i podobnych i wymieniane w POM-ach, mogł trafić się nawet z piątym szlifem, a sam silnik remontowany pierwszy raz.

Dnia 26.06.2022 o 20:10, Kaszlak79 napisał:

Robiłem to przez większość życia aż mi się gdzieś 10 lat temu oczy otworzyły. Polecam każdemu kto tam jeszcze chodzi, nie tylko turystycznie rzecz jasna 😉.

Dlatego dziś już się w zasadzie nie produkuje ciągników o tej mocy bez przedniego napędu. Ja mam w swojej 6.50 - dopiero padaka. Idą do wymiany na dniach.

Ja Ostrówka na takich oponach z przodu parę razy utopiłem 🤣.

W zależności kto mierzy jak pisał przedmówca, mają tez 65 KM albo i 66.

Pierwsze miały 76 KM. Ale to taka sama różnica jak pomiędzy 62 i 65 KM w silnikach Z-7201.

C-4011 miały też 45 KM. W siuntce podnieśli zmianą faz rozrządu i przełożeniami na zwolnicach ale to taka sama moc jak 155 KM w U1614. Teoria.

Przedni napęd w każdym ciągniku poprawia trakcję. W ciągniku bez przedniego napędu tylna oś ma za zadanie ciągnąć to co na TUZ-ie i pchać silnik z przednią osią. W przypadku 4x4 przednia oś pomaga tylnej. O tym że poprawia trakcję jak ten sam moment obrotowy jest rozłożony na dwie osie też raczej nie ma co wspominać - to oczywistość.

Co ty pier***** że podnieśli moc przez zmianą faz rozrządu.Chłopie rozrząd jak wałek rozrządu sie niczym nie różnił,nie wierzysz to odsyłam do katalogu 4011 i c-360  czas otwarcia zaworów.Został zmieniony kąt wtrysku to raz 40-stka 20 stopni c-360 24,dalej nie ma potwierdzenia jakie było dawkowanie tzn ustawienie na sekcja ale prawdopodobnie większe jest w c-360.Moc mierzona jest w 4011 na obrotach 2000  a w c-360 na 2200 to też ma znaczenie.Zwolnice nic nie mają do podniesienia mocy,jedynie przełożenie czy ciągnik będzie sobie lepiej radził czy gorzej w pracach polowych.Po prostu ciągnik na mniejszym przełożeniu poczuje szybciej górkę.Porównujecie moc 5211 i c-360 Gdzie Zetor miał Tuleje 102 mm 60-tka marne 95 Wałek rozrządu różnił się w 5211 czy 7211 czy 7011 miał bardziej bujne krzywki.Zawory były nieco dłużej otwarte,5211 idzie lepiej bo jest po prostu cięższy a moc jest bardzo podobna.Podsumowując dzisiejsza 40stka po zrobieniu układu wtrysowego nie będzie miała 42 tylko około 50 lub 50 km,można się bawić początkiem wtrysku.Główna różnica w 4011 to wał był na innych przeciwagach oraz system filtracji oleju inny.Głowica rozrząd to samo a inne koło zamachowe bo w 4011 mamy 3 kreski do kąta wtrysku oraz na 3 śrubyu mocujące.

Edytowane przez Adi96

Dlatego śmieszy mnie jak ktoś straszy "zachodniakiem" bo w 40 letnim Fendt'cie który wykręcił 20 tys. godzin albo i lepiej wałek się ukręcił. Ursus/Zetor miał przy tym przebiegu już ze 3 kapitalki silnika i przynajmniej raz skrzynię robioną.

11 minut temu, Desperado napisał:

Chodziło mu raczej że bez wyciągania panewki nie wiadomo który szlif,

Tak czy siak jak słabe ciśnienie to mierzenie a potem szlif albo wymiana wału. Są tacy co sądzą że po II szlifie wał ogólnie w silniku jest do wymiany - po dalszych szlifach może pracować cały założony okres między naprawczy albo zaczną się dziać cuda po 200-300 godzinach. Czyli loteria. Ja jak przegrzałem C-360 i robiłem silnik w stodole (dosłownie) to wał był po II szlifie, trzymał ciśnienie nawet na ciepłym a po wyciągnięciu korbowodów nie było widać niczego niepokojącego (śp. już niestety sąsiad, stary mechanik patrzył mi na ten silnik). Był spory luz na sworzniach tłoków i jakiś mistrz założył 1 zestaw naprawczy inny od 3 pozostałych... Korbowody dostały pasowane tuleje, głowice dałem do regeneracji i nowe zestawy poszły tłok - tuleja ori Ursusa (ponoć wtedy najlepsze...). Ciągnik pracował kolejnych 6 lat bez problemu.

11 minut temu, Desperado napisał:

Zależy gdzie remontowany, kiedyś były remontowane głównie w ZNMR Słupsk i podobnych i wymieniane w POM-ach,

W moich stronach był POR a potem PMR Przywory. Kiedyś lokalny potentat w naprawach, 12 lat temu jeszcze brali całe ciągniki na remonty kapitalne, mieli "miłą" Panią w recepcji, warsztaty (szlifiernia, spawalnia, regeneracja pomp wtryskowych, elektryka, lakiernik) oraz naprawdę wypasiony sklep z częściami do polskich klamotów (przyczepy, ciągniki, kombajny i cała reszta), sporo części jeszcze z czasów kiedy nie były robione z g&wnolitu - czyli nawet takie sobie 😜. Firma zajmowała się też tak beznadziejnymi przypadkami jak wielokrotnie zgięte ramy od przyczep czy spawanie bloków i głowic silników. Gdzieś 6 lat temu tam znowu byłem to firma się skurczyła już tylko do samej szlifierni w jednej hali. A teraz tą halę z obrabiarkami przejął jakiś prywaciarz (myślę że tam pracował na etacie wcześniej), Moto Szlif się to nazywa czy jakoś tak. Silnik np. siuntki tam można dalej zrobić ale już tylko same szlify - nie rozkładają, nie składają i nie dają na wymianę. Facet się trochę przebranżowił i jedzie na naprawach elementów, regeneracji nietypowych/drogich/trudno dostępnych części ( np. słynne "ukręcone wałki" do zachodniaków) . Nie muszę chyba mówić dlaczego zakład nie tyle upadł co po prostu się skurczył 😉.

3 minuty temu, Kaszlak79 napisał:

 

Tak czy siak jak słabe ciśnienie to mierzenie a potem szlif albo wymiana wału. Są tacy co sądzą że po II szlifie wał ogólnie w silniku jest do wymiany - po dalszych szlifach może pracować cały założony okres między naprawczy albo zaczną się dziać cuda po 200-300 godzinach. Czyli loteria. Ja jak przegrzałem C-360 i robiłem silnik w stodole (dosłownie) to wał był po II szlifie, trzymał ciśnienie nawet na ciepłym a po wyciągnięciu korbowodów nie było widać niczego niepokojącego (śp. już niestety sąsiad, stary mechanik patrzył mi na ten silnik). Był spory luz na sworzniach tłoków i jakiś mistrz założył 1 zestaw naprawczy inny od 3 pozostałych... Korbowody dostały pasowane tuleje, głowice dałem do regeneracji i nowe zestawy poszły tłok - tuleja ori Ursusa (ponoć wtedy najlepsze...). Ciągnik pracował kolejnych 6 lat bez problemu.

 

Tu akurat 1 zestaw czyli inna grupa, nie miała większego znaczenia, głównie chodzi żeby tłok i tuleja były z jednej grupy.


Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v