Ursus C-380

Daleko od granicy?

Za dreznem kawałek, tak ze 130km

Na niemieckich blachach ? Bio zawsze mógł ktoś sobie po maszyna do Niemiec skoczyć  .

Nikt by raczej nie jechał dobrze ponad 130km traktorem po maszyne tym bardziej z założonym turem

Kupili do szkoły rolniczej żeby pokazać składanie Lego i uczyć napraw

znam przypadek że odemnie z okolic gość kupił ciągnik Deutz fahr i pojechał nim aż w okolice Zakopanego. za 1,5 dnia zadzwonił do sprzedającego się pochwalić że zajechał ;)

a drugi przypadek ze wsi obok. gość kupił ursusa c330 z Warszawy i przyjechał nim na kołach do Łomży. W domu mu powiedzieli dopiero że ten ciągnik ma 6 bieg bo on cały czas na 5 jechał ;)

tutaj jeden gigant też rzekomo jechał 3p z okolic W-wy na nad morze,i spal na worku siana w kabinie 😂😂

Kiedyś z pod Chełma (lubelskie) koleś pojechał nowym 4514 do niemca u którego sezonowo pracował z dwiema D47 .Z powrotem przywiózł mały kombajn MF  pługi wał i kupe innego złomstwa ile dało się tylko upchać .

Tata w latach 90 -tych przyprowadził bizona Z050 z okolic Starogardu gdańskiego  w okolice Kielc.  2 dni jechali także  wszystko jest możliwe .

Swoja drogą  słyszałem o tym ze kiedyś  tam w zamierzchłych  czasach ze po Zetory jeździli  autokarami a wracali na kołach w różne  części  Polski

Wujek w tamtym roku 914 kupil i przyjechal nia 200km

Co to jest przejechać 200km w nowych ciągnikach 😂 Przejechać z Elbląga w okolice Kielc C-4011 to już jest coś jeszcze w styczniu jak koleś odemnie ze wsi 🤣 Kuzyn z okolicy Pragi przyjechał kombajnem fortschritt 😂 Do kolka rolniczego 3 bizony też przyjechały na kołach z fabryki 💪

od nas z pobliskiego dużego gospodarstwa którego właścicielem jest Niemiec 2razy do roku jadą ciągnikiem jd 6175r ponad 850km do Niemiec na drugie gospodarstwo

U nas ze wsi koleś na kołach z Norwegii starym dominatorem przyjechał 😂

55 minut temu, Bakus69 napisał:

U nas ze wsi koleś na kołach z Norwegii starym dominatorem przyjechał 😂

po dnie czy po zamarzniętym Bałtyku ?

Przez Szwecję, Finlandię, Rosję, Estonię, Łotwę i Litwę 

ojciec nowego 3p bez kabiny też przyprowadził w ponad 20 stopniowym mrozie w lutym,tylko że to było jakieś 25 km

przy Finlandii na dłużej się zatrzymał...

Znam faceta który pracował w spółdzielni produkcyjnej u mnie w Okolicy i przyprowadzał nowe Bizony z Płocka do Olkusza 24h bez przerwy jazda w zime tyle że kombajny z kabinami.

Dziadek, jak pracował w kólku też przyprowadzał nowe bizony z Płocka w okolice Kalisza albo kupione z przetargu z PGR w zachodniopomorskim, nową białoruśką tez przyjechał na kołach. Do Szczecina jechał c-385 z podwoziem, do Poznania jeździł c-4011 z dwiema przyczepami, więc takie transporty kiedyś były normalne.

Znajomi też przejechali rekordem ponad 500 km z przygodami typu kapeć, pobłądzenie itp. Ruszyli w środę a u celu byli w sobotę.

ja 6 lat temu prowadziłem aresa 250km, kiedyś to nie był wyczyn jechać bez kabiny zimą, dzis przejechać ciągnikiem omijając drogi szybkiego ruchu i zakazy też wyczyn

a ja wracałem ursusem c 330 od sąsiada  całe 400 m ale to było kiedyś teraz bym tego nie powtórzył 

Byłem przejechac sie z kolega co jezdzi Tirem do Angli i pare spotkalismy tych Ursusów po drodze za granica,za komuny to c 325 ciagali codziennie  po 2 przyczepy zboza z pgr do skupu po 100km w jedna strone i to nie był zaden wyczyn a teraz 150km w ciągniku jak w samochodzie to wyczyn?

Dnia 8.04.2019 o 22:11, atarol napisał:

Tata w latach 90 -tych przyprowadził bizona Z050 z okolic Starogardu gdańskiego  w okolice Kielc.  2 dni jechali także  wszystko jest możliwe .

Było to zimą i do domu zajechali na Wigilię?