Zakup kombajnu zbożowego lub sieczkarni samojezdnej to inwestycja na lata. Zdaniem przedstawicieli firmy John Deere Polska, w decyzji pomóc może nam na przykład wizyta w fabryce.
Inwestycja w nowy kombajn zbożowy lub sieczkarnię samojezdną to jedno z ważniejszych wydarzeń dla każdego gospodarstwa bez względu na wielkość prowadzonej działalności. Przede wszystkim, taki zakup wymaga dokładnie zaplanowanego finansowania, a użytkownik nowej maszyny musi mieć absolutną pewność, że inwestycja się sprawdzi w kluczowym momencie, czyli w trakcie żniw. Dlatego też rolnicy rozważają różne marki, modele, biorąc pod uwagę czynniki takie, jak: trwałość, komfort, możliwości finansowania, koszty (także eksploatacyjne), wdrożone innowacje oraz szczególnie wydajność.
Wielomiesięczna analiza oparta jest najczęściej na opiniach innych użytkowników maszyn, pokazach i testach zarówno podczas branżowych targów jak i na własnym polu lub publikacjach w mediach rolniczych bądź wynikach badań niezależnych instytucji. Ciekawą alternatywą pomocną przy podjęciu decyzji jest wizyta najpierw u dealera, który rozwieje wszelkie wątpliwości, a także w fabryce, gdzie przed kupnem, z bliska można zobaczyć, jak krok po kroku powstaje kombajn czy sieczkarnia. Dlaczego warto skorzystać z takiej możliwości?
Po pierwsze: Fabryka czy montownia?
Odpowiedź na to pytanie może być kluczowa dla wyboru danego modelu konkretnego producenta maszyny. Warto dowiedzieć się, czy podzespoły do kombajnów i sieczkarni, jak: układy hydrauliczne, przekładnie, mechanizm omłotu, kabiny, silniki, rozdrabniacze, sita, przekładnie, zbiorniki ziarna są produkowane przez tego samego producenta, czy maszyna jest jedynie montowana z części i podzespołów w większości dostarczanych przez zewnętrznych dostawców, których procedury utrzymania wysokiej jakości produkcji mogą się zdecydowanie różnić od finalnego producenta maszyny. To daje pewność co do jakości tych komponentów.
Po drugie: Jakie warunki pracy?
Przebywając w fabryce warto zwrócić uwagę, w jakich warunkach prowadzona jest praca.
- W przypadku fabryki John Deere, w której miałem okazję gościć, praca przebiegała w pełnym skupieniu i spokoju, bez presji czasu. Zwróciłbym uwagę również na dbałość pracowników o detale i dotyczy to nie tylko procesu produkcyjnego, lecz też transportu. Kombajny i sieczkarnie, wyjeżdżając z fabryki są pokryte specjalną powłoką zabezpieczającą przez szkodliwym wpływem czynników atmosferycznych np. soli zimą – mówi Arkadiusz z powiatu rawickiego, który przebywał w fabryce John Deere w Zweibruecken w listopadzie.
Po trzecie: Jakie kontrole jakości?
Po ukończeniu prac, zanim maszyny trafią do klientów, powinny być szczegółowo sprawdzane. W przypadku John Deere testy trwają 45 min. na specjalnym torze przy fabryce. - Co więcej, maszyny są sprawdzane przy użyciu nowoczesnych technologii, np. zastosowanie specjalnego dodatku do płynu hydraulicznego i umieszczenie pojazdu w specjalnej komorze pozwala sprawdzić, czy nie występują nieszczelności w układzie – dodaje Mateusz Janicki z John Deere Polska.
Po czwarte: Możliwość konfrontacji opinii
Wyjazd do fabryki jest też okazją do spotkania się z osobami, które w tym samym czasie stoją przed podobną decyzją zakupową. – To było dla mnie ważne, gdyż mogłem podzielić się swoimi spostrzeżeniami z innymi, poznać inny punkt widzenia, a przy okazji zaczerpnąć wiedzy od bardziej doświadczonych osób, które już na przykład wcześniej dokonały zakupu – dodaje rolnik.
Źródło: informacja prasowa, John Deere Polska sp. z o.o.

0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia