
a_polonia
Members-
Ilość treści
1015 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Reputacja
8 NeutralO a_polonia
-
Ranga
Zaawansowany
- Urodziny 01/27/1956
Informacje
-
Płeć
Kobieta
Ostatnio na profilu byli
6194 wyświetleń profilu
-
K Konsekwencją wycofywania wielu substancji aktywnych stosowanych w herbicydach jest coraz trudniejsza walka z niepożądanymi na plantacjach roślinami. Stosowanie do zwalczania chwastów związków chemicznych o tych samych mechanizmach działania nasila zarówno kompensację, jak i rozwój odporności. Szczególnie na stanowiskach ze stwierdzoną odpornością, należy bezzwłocznie zmienić przyzwyczajenia i sięgnąć po rozwiązania, które dotychczas nie były używane. Skutecznym narzędziem, które świetnie sprawdza się na plantacjach zbóż jest aklonifen. Substancja ta na światowych rynkach pojawiła się już jakiś czas temu. W naszym kraju dostępna jest jednak od niedawna. W 2023 roku po raz pierwszy na sklepowe półki trafił herbicyd dedykowany uprawom zbóż, który zawiera ten związek. Pierwotnie ta substancja aktywna została sklasyfikowana jako inhibitor biosyntezy karotenoidów o nieznanym miejscu działania. W 2019 roku stwierdzono, że hamuje działanie enzymu SPS, który uczestniczy w powstawaniu substancji niezbędnej w prawidłowym przebiegu fotosyntezy. Blokuje enzymy uczestniczące w dwóch ważnych procesach – syntezie chlorofilu oraz syntezie karetonoidów. Tym samym jest jedyną znaną substancją czynną, która działa na dwa procesy biochemiczne jednocześnie. Nie zatrzymuje kiełkowania. Kontroluje rozwój chwastów. Szybkość i efektywność jej działania zależy od dostępnych rezerw w nasionach, prędkości wzrostu chwastów i ilości zaabsorbowanego aklonifenu. Typowymi efektami jej działania jest bielenie i chloroza, a następnie zasychanie całych roślin. Spektrum zwalczanych chwastów jest bardzo szerokie. Herbicydy oparte o ten związek skutecznie eliminują fiołek polny, gwiazdnicę pospolitą, jasnotę purpurową, mak polny, marunę bezwonną, miotłę zbożową, niezapominajkę polną, przetacznik perski, przetacznik polny, przytulię czepną, samosiewy rzepaku, tasznik pospolity, tobołki polne i wiele innych. Po wykonaniu oprysku aklonifen tworzy na powierzchni plantacji warstwę ochronną – jednolitą powłokę. Należy zatem pamiętać, iż mechaniczna uprawa lub inne zabiegi naruszające glebę wykonane po zastosowaniu herbicydu zmniejszają skuteczność chwastobójczą. Substancja ta pozostaje aktywna nawet przez 3 miesiące, Skutecznie zatem zabezpiecza plantację przed zachwaszczeniem wtórnym. Po raz pierwszy do zwalczania chwastów w zbożach nowy mechanizm działania aklonifenu zastosowano w preparacie Mateno Duo. Herbicyd ujawnia swoją moc w pokonywaniu uciążliwych chwastów. W połączeniu z diflufenikanem zapewnia szerokie spektrum chwastobójcze oraz działanie na chwasty uodpornione na herbicydy z grupy sulfonylomoczników. Przeznaczony jest do stosowania we wszystkich gatunkach zbóż ozimych. Najlepszy efekt chwastobójczy staje się widoczny po zaaplikowaniu preparatu na wilgotną glebę we wczesnych fazach rozwojowych chwastów, w czasie kiełkowania lub krótko po wschodach. Przeprowadzana w Unii Europejskiej ocena substancji aktywnych zawartych w herbicydach skutkuje wycofywaniem wielu preparatów. Herbicydy oparte o aklonifen mogą stanowić nowy element strategii antyodpornościowej. Ten związek jest ciekawym i innowacyjnym rozwiązaniem dla plantatorów zbóż. Warto się nim zainteresować. Autorka: Anna Rogowska
-
N Nicienie pasożytujące to mikroskopijne organizmy występujące w glebie, które żerują na korzeniach roślin. Ponieważ rolnikom jest niezwykle trudno je zidentyfikować i wyeliminować, szkody powodowane przez nicienie pasożytujące na roślinach szacowane są na minimum 80 miliardów dolarów rocznie*. Aby stawić czoła temu globalnemu wyzwaniu, Corteva Agriscience wprowadziła na rynek Reklemel™ active, nową substancję nicieniobójczą (nematocyd), która chroni wiele roślin uprawnych przed szkodami powodowanymi przez nicienie, nie zakłócając zdrowej równowagi ekosystemu pożytecznych organizmów glebowych. Reklemel™ active został odkryty i opracowany przez firmę Corteva i jest efektem ponad dziesięciu lat badań. „Przyszłość globalnego rolnictwa – i nasza zdolność do wyżywienia rosnącej populacji – opiera się na innowacjach. Reklemel™ pokazuje, w jaki sposób Corteva wdraża innowacje, aby pomóc rolnikom sprostać wyzwaniom związanym z wyżywieniem ludzkości,” – powiedział Robert King, wiceprezes ds. ochrony roślin w Corteva Agriscience. Reklemel™ active otrzymał od amerykańskiej Agencji Ochrony Środowiska (EPA) status produktu zmniejszonego ryzyka (Reduced Risk) ze względu na jego zdolność selektywnego zwalczania nicieni pasożytujących na roślinach, możliwość zastosowania w niższej dawce niż inne nematocydy oraz bardzo korzystny profil środowiskowy i toksykologiczny w porównaniu do innych środków nicieniobójczych. Reklemel™ jest jedną z pierwszych nowych substancji czynnych zarejestrowanych zgodnie ze zaktualizowaną polityką EPA w zakresie ochrony zagrożonych gatunków. Reklemel™ otrzymał także nagrodę Krajowego Stowarzyszenia Producentów na Rzecz Zrównoważonego Rozwoju (National Association of Manufacturers' Sustainability), jest laureatem nagrody Circular Economy Award, przyznawanej za wdrażanie lub promowanie gospodarki obiegu zamkniętego. Reklemel™, dzięki stosowaniu go w niskich dawkach, umożliwia eliminację emisji ponad 500 mln kg CO2 do ziemskiej atmosfery w ciągu najbliższych 5 lat. Nematocyd Salibro™ z substancją czynną Reklemel™ będzie dostępny w Stanach Zjednoczonych, Indiach i Meksyku pod koniec 2023 roku, a obecnie jest już sprzedawany w Kanadzie i Australii. Kolejne rejestracje planowane są na całym świecie, w tym w Unii Europejskiej. Reklemel™ to najnowsze osiągnięcie wprowadzone na rynek przez firmę Corteva, które ma pomóc rolnikom zwiększyć plony, sprostać zmianom klimatycznym, a w konsekwencji wzmocnić globalne bezpieczeństwo żywnościowe. Każdego dnia Corteva inwestuje prawie 4 miliony dolarów w badania i rozwój. W 2022 roku firma wprowadziła na rynek globalny ponad 180 nowych środków ochrony roślin i opracowała dziewięć nowych substancji czynnych w ramach prac badawczo-rozwojowych. Więcej informacji o Reklemel™ active Nematocyd zawierający substancję czynną Reklemel™ active można stosować przed sadzeniem/siewem roślin jednorocznych, pomiędzy roślinami wieloletnimi, w sezonie wegetacyjnym i poza nim. Reklemel™ active chroni m.in. warzywa owocowe, korzeniowe i bulwiaste, dyniowate, drzewa i krzewy owocowe i rośliny jagodowe. Rolnicy, stosujący Reklemel™ active w połączeniu z innymi praktykami w ramach zintegrowanej ochrony roślin, mogą zwiększyć potencjał plonów, zmniejszyć straty jakościowe związane z uszkodzeniami roślin przez nicienie, równocześnie chroniąc bioróżnorodność gleby. Reklemel™ to jedna z pierwszych nowych substancji czynnych zarejestrowanych zgodnie ze zaktualizowaną polityką EPA w zakresie ochrony zagrożonych gatunków. W ramach tego programu EPA ocenia potencjalny wpływ pestycydów na zagrożone gatunki i ich siedliska oraz konsultuje je z U.S. Fish and Wildlife Service oraz National Marine Fisheries Service. Współpraca ta pozwala wprowadzać na rynek technologie, które są skutecznym narzędziem dla rolników, a równocześnie pomaga chronić zagrożone gatunki i ich siedliska. * Źródło: Nicol et al., 2011 Źródło: informacja prasowa Corteva Agriscience
-
Dni Kukurydzy z firmą PROCAM w Siedliszowicach W W całej Polsce trwają zbiory kukurydzy, przed którymi firma PROCAM organizuje spotkania z plantatorami w celu podsumowania okresu wegetacyjnego oraz zasianych odmian i zastosowanych technologii prowadzenia upraw. Jedne z ostatnich Dni Kukurydzy PROCAM odbyły się 22. września w Siedliszowice obok Tarnowa Ostatnie spotkania odbyły się w południowo-wschodniej i wschodniej części kraju. 22. września PROCAM gościł w Siedliszowicach obok Tarnowa. W wydarzeniu wzięło udział blisko 60 rolników z województwa małopolskiego i zachodniej części Podkarpacia. Głównym prelegentem był Dyrektor Marketingu Dziełu Nasion PROCAM – Michał Grześkowiak. W ramach wydarzenia zostały zaprezentowane odmiany kukurydzy z oferty PROCAM oraz omówiono także zastosowaną technologię uprawy. Gózd pow. łukowski _Gospodarstwo Rolne Krzysztofa Kiełczykowskiego Dwa dni później, 24. września w miejscowości Gózd, w powiecie łukowskim gościliśmy w Gospodarstwie Rolnym Krzysztofa Kiełczykowskiego, gdzie odbył się Regionalny Dzień Kukurydzy zorganizowany przez doradców i pracowników oddziału Sokołów Podlaski. Podczas wydarzenia odwiedzający mieli okazję poznać 12 odmian kukurydzy z portfolio PROCAM, które okazale prezentowały się na poletkach. Dowiedzieli się również o działaniu zastosowanych tam produktów BIO-Lider: AzotoPower, FosfoPower, Rewital Pro+. W wydarzeniu brali udział również partnerzy: BIO-GEN, IGP, SHiUZ BYDGOSZCZ, SUKCES JAROSŁAW ROSA, SM RYKI, KIEŁ-ROL, PFHBiPM i TPR. Źródło: informacja prasowa i zdjęcia PROCAM
-
Manitou Challenge 2023_najmniejsza ładowarka w stajni Manitou - ULM 415 H K Kolejne testy w ramach Manitou Challenge za nami. To już druga edycja tej akcji - wyzwania, w trakcie którego znani i lubiani rolniczy YouTuberzy dają wycisk ładowarce i oceniają, jak radzi sobie ona podczas pracy w ich gospodarstwach. Oczywiście, nie byli oni dla niej łaskawi – Manitka pracowała w chlewni, na polu, przy oborniku, w magazynie, na łąkach, a nawet przy wielbłądach! Transport ładowarki autor zdjęcia Mateusz Kulecki KULA Manitou Challenge, czyli… co? Wyzwanie Manitou Challenge to pierwsza tego typu akcja w Polsce. To wyzwanie dla YouTuberów, dla ładowarki, ale też dla samej firmy Manitou… Ale o tym za chwilę. W ramach wyzwania znani i lubiani YouTuberzy mają za zadanie przetestować tą samą ładowarkę podczas pracy w swoim gospodarstwie. Nie mają oni łatwego zadania, bo prace mają być różnorodne, a maszyna oceniona w 10 kategoriach. Na tej podstawie dostaje ona ocenę w skali od 1 do 5 – za każdy z parametrów. Co jest najważniejsze w Manitou Challenge? YouTuberzy mają przetestować i ocenić ładowarkę rzetelnie, według swoich odczuć oraz obserwacji i przede wszystkim – bez dawania forów maszynie. Bez litości. I tu wracamy do wątku wyzwania dla samej firmy – ponieważ potrzeba naprawdę sporo odwagi i zaufania do swoich produktów, aby „wystawić się” na taki sprawdzian. I w tym zakresie firma Manitou już po raz kolejny zdała ten test na piątkę. Nawet z plusem. Manitou Challenge 2023, autor Mateusz Kulecki KULA Dawid i Goliat wśród Manitek Podczas pierwszej edycji akcji – Manitou Challenge 2022 – siedmioro znanych YouTuberów testowało największą ładowarkę w stajni Manitou. MLT 841-145 PS+ uzyskała wtedy wynik 9/10 (45 na 50 pkt). Powodzenie i duże zainteresowanie wyzwaniem sprawiło, że tegoroczna edycja została rozszerzona. - Do tegorocznej edycji zaprosiliśmy już 8 YouTuberów rolniczych, dziennikarza niezależnego oraz, jako dziesiątego uczestnika, zwycięzcę konkursu Manitou Challenge z ubiegłego roku – mówi Weronika Mincberg, Marketing Manager Manitou na Polskę, centralną i południowo-wschodnią Europę. - Chcieliśmy, aby ładowarka była przetestowana na jeszcze większą skalę, w bardziej zróżnicowanej produkcji i warunkach. Zależy nam przede wszystkim na tym, aby ta ocena była rzetelna i wiarygodna. To nie ma być reklama - podkreśla. Tegoroczne Manitou Challenge 2023 było więc na zdecydowanie większą skalę. W przeciwieństwie do testowanej maszyny. Tym razem YouTuberzy dostali najmniejszą ładowarkę w stajni Manitou - ULM 415 H. Dla tych uczestników, którzy już drugi raz brali udział w wyzwaniu, przesiadka z największej do najmniejszej ładowarki była dodatkowym wyzwaniem, o czym też nie omieszkali wspomnieć. - Do takich ciasnych, małych pomieszczeń, to jest petarda – taka ładowareczka. (…) - cieszył się Mateusz Kulecki „Kula”, uczestnik Manitou Challenge 2023. - Na początku sprawia ona wrażenie takiej małej zabaweczki, ale później, gdy pozwolimy jej popracować w warunkach dla niej optymalnych, to okazuje się, ze naprawdę potrafi zadziwić. Praca pod wiatą czy w chlewni sprawiała bardzo dużą przyjemność. Jej manewrowość jest naprawdę dobra. Natomiast po przesiadce z największego modelu, który miałem okazję w zeszłym roku przetestować, mam wrażenie, że jej hydraulika jednak jest wolniejsza, niż u tej największej „siostry”. Natomiast, gdy nauczymy się już jej używać, to okazuje się, że ta hydraulika dla tej maszyny jest w pełni wystarczająca – zauważa. Manitou Challenge 2023, autor zdjęcia Grzegorz Kita GAGRO TV Mały, ale wariat! ULM 415 to najmniejsza wśród modeli ładowarek Manitou. Co ją wyróżnia? Jest to m.in. zawór Flow sharing, tzw. dzielnik przepływu. To właśnie dzięki niemu można wykonać trzy czynności teleskopu jednym ruchem joysticka. - Działa to fajnie, ponieważ możemy jednocześnie podnosić teleskop, wysuwać oraz przewracać łyżkę, więc to jest bardzo duży plus – podkreśla Kamil Jandy „Rolnik po swojemu”, uczestnik Manitou Challenge 2023. Warto tu podkreślić, że w innych tego typu maszynach każda z tych czynności wymaga oddzielnego ruchu joystickiem. Tu wystarczy tylko jeden ruch. To czyni tę maszynę unikatową na rynku. - Mamy tu również wentylator zwrotny. Warto podkreślić, że bardzo rzadko spotyka się go w tak małych maszynach. Jeśli w ogóle – stwierdza Wojciech Mankiewicz, Manager Sprzedaży w dziale rolnictwo Manitou Polska. - Wentylator zwrotny jest bardzo użyteczny w hodowli - czyści chłodnicę i całą obudowę silnika. To jest coś, co w tak małych maszynach bardzo rzadko się trafia. Maszyna ta ma też bardzo dobry parametr wysięgowy do przodu i stały udźwig na pełnej wysokości, czyli od samego dołu do samej góry podnosi stały udźwig – 1 czy 1,5 m przed kołami przednimi maszyny. I to jest najważniejszy parametr tej maszyny, bo inne takie małe szkraby tego nie zapewniają – to właśnie maksymalny stały udźwig – podkreśla. Warto tu wspomnieć również o bardzo dobrym prześwicie pod maszyną, co umożliwia jej jazdę po trudnym terenie – w polu. I, co równie ważne – tego malucha można transportować na zwykłej przyczepce samochodowej, np. za autem terenowym czy za dużym SUV-em. To daje ogromne możliwości logistyczne, co też jest doceniane przez użytkowników. - Ładowarka najlepiej sprawdziła się u mnie w obejściu. A wiecie, dlaczego? Jej małe wymiary i promień skrętu, wynoszący zaledwie 2,62 przy czteroskręcie kół sprawił, że jest ona super zwrotna i zwinna - wjeżdża nawet w najwęższe pomieszczenia. Oprócz tego pozwala nam „przytulić się” do każdej ściany dzięki temu, że posiada też tryb psiego chodu, więc możemy przy samej krawędzi wygarnąć materiał łyżką, nie obcierając jej o ścianę. Miłym dodatkiem do maszyny jest też oświetlenie robocze LED, które w ciemnych pomieszczeniach i po zmroku bardzo ułatwia pracę – mówi Jan Odważny, niezależny dziennikarz z branży agro. Manitou Challenge 2023 w liczbach Tegoroczna akcja Manitou Challenge spełniła swoje zadanie, co widać w komentarzach odbiorców i subskrybentów YouTuberów – uczestników Manitou Challenge 2023. „Super że podjąłeś się testowania mniejszego modelu Manitou, niż ładowarka, którą macie w gospodarstwie. Wiadomo, że niektóre zadania wykona tak samo, jak duża… Ale nie wszystkie. Czy przyszłościowo planujecie takiego pomocnika dla dużej Manitou? Moim zdaniem przyda Wam się taki sprzęt.”, „Super test maszyny, w końcu ktoś tę maszynę porządnie wytestował A Wasz duet bardzo zabawny, miło się was oglądało”, „Fajna maszynka super ją omówiłeś”, „No i to się nazywa test!”, „Grzegorzu z mojej strony wielka pochwała bo naprawdę musiałeś poświęcić dużo czasu na takie przedsięwzięcie. Super film” - to tylko niektóre z komentarzy. Ładowarka została przetestowana w 10 kategoriach: dostęp do kabiny, kompaktowość, wydajność, działanie hydrauliki, przydatność podczas prac gospodarskich, serwis i konserwacja, obsługa codzienna, prowadzenie i trakcja, panel sterowania i joystick JSM, ekonomia pracy i zużycie paliwa. Podsumowując, dostała ona ocenę 4,3/5, co jak na maszynę o tak małych gabarytach, a więc dosyć specyficzną i przeznaczoną do wybranych prac w gospodarstwie – jest naprawdę dobrą oceną. Szczególnie, że jak na takiego małego szkraba, nie dostała ona żadnych forów. Wyzwanie Manitou Challenge 2023 to: - 10 uczestników - 60 dni testów ładowarki - 4 godziny 9 minut i 26 sekund wideo z testowania - 250 000 wyświetleń wideo z testów na mediach społecznościowych - 25 000 reakcji na wideo z testów na mediach społecznościowych - 500 000 – łączny zasięg i zaangażowanie użytkowników na działania związane z Manitou Challenge w mediach społecznościowych. - Sukces ubiegłorocznej edycji pokazał nam, że potrzebne są właśnie tego typu akcje, dzięki którym rolnicy mogą zobaczyć testy maszyny, ale też usłyszeć od innych praktyków subiektywną opinię na temat maszyny i tego, jak się nią pracuję. Jak widać, szczerość i autentyczność w biznesie popłaca. I nie ukrywam, że niektórzy YouTuberzy faktycznie lubią wytknąć wszystko, co im się nie podoba. Ale też szczerze mówią, co im odpowiada. I o to właśnie chodzi – w końcu dla nas to też bardzo ważne informacje, dzięki którym możemy ulepszać nasze produkty, dostosować je jeszcze lepiej do potrzeb użytkowników – podsumowuje Weronika Mincberg. - I, co trzeba podkreślić, podjęliśmy wyzwanie Manitou Challenge, ponieważ nie boimy się oceny użytkowników. Wiemy, że nasze maszyny są naprawdę świetne. Dlatego na pewno na tym nie poprzestaniemy i będziemy realizować kolejne tego typu akcje, które udowodnią, że ładowarki Manitou nadają się do polskich gospodarstw, że są to maszyny dla profesjonalistów – dodaje Wojciech Mankiewicz. Źródło: informacja prasowa Manitou
-
N Niedawno fińska marka ciągników Valtra zaprezentowała najnowszą generację swojego flagowego ciągnika o dużej mocy – serię S. Po dokonaniu znaczących inwestycji w główną fabrykę marki w Finlandii, szósta generacja serii S będzie teraz produkowana w Suolahti. Ten mile widziany powrót zwiastuje nową erę dla serii S. Oprócz kilku ulepszeń konstrukcyjnych i funkcjonalnych, cała seria S jest teraz dostępna ze słynnymi opcjami personalizacji Valtra Unlimited. Przedstawiamy „The Boss” Valtra z dumą nazwała swoją najnowszą maszynę o dużej mocy „The Boss”. Dzięki mocy 280-420 KM, seria S jest największym i najmocniejszym ciągnikiem Valtry, oferującym wysoki moment obrotowy przy niskich obrotach silnika. Silnik AGCO Power o pojemności 8,4 l i przekładnia CVT umożliwiają redukcję obrotów o 5% i zmniejszenie zużycia paliwa nawet o 10% w porównaniu z poprzednikiem serii S. Zgodnie z oczekiwaniami rolników i usługodawców rolnych, najnowsza seria S kładzie duży nacisk na komfort, widoczność i inteligentną technologię. Ponadto wprowadzono kilka nowych funkcji i ulepszeń, które wyróżniają serię S szóstej generacji. Nowa konstrukcja, lepszy dostęp, nowa przestronna kabina, zwiększona liczba świateł (wszystkie wykonane w technologii LED) i większa wszechstronność we wszystkich zadaniach to tylko kilka nowości w szóstej generacji ciągników tej serii. Fabrycznie montowany układ jazdy tyłem TwinTrac i interfejs użytkownika SmartTouch zawsze były popularnymi funkcjami wśród kierowców ciągników serii S. Nowa generacja wprowadza szereg ulepszeń, w tym opcje zawieszenia przedniej osi i kabiny. Ponadto ciągniki Serii S można teraz wyposażyć w kabinę Valtra Skyview i personalizację Valtra Unlimited. Skandynawski design Serii S Design szóstej generacja serii S wzorowany był na piątej generacji ciągników Valtra z kilkoma znaczącymi zmianami. Kimmo Wihinen, kierownik Działu Wzornictwa Przemysłowego i Doświadczeń Użytkownika Valtry, wyjaśnia: „Seria S szóstej generacji łączy formę i funkcjonalność w nowoczesnym, agresywnym stylu, który przekazuje moc serii S. Eleganckie nachylenie maski zapewnia wyjątkową widoczność z przodu ciągnika. Jako pierwsza w branży, seria S wyposażona jest w zintegrowany moduł oświetlenia, obejmujący światła mijania i drogowe LED, światła do jazdy dziennej LED oraz przednie światła robocze LED bliskiego zasięgu. Zapewnia to wyjątkowo wysoki poziom oświetlenia i nadaje serii S szóstej generacji charakterystyczny wygląd.”. Obecnie dostępnych jest łącznie 16 lamp roboczych, wszystkie w technologii LED. Fani kabin Valtry serii N, T i Q piątej generacji docenią znajomą i ergonomiczną kabinę w serii S, do której wchodzi się po łagodniej nachylonych stopniach niż w jej poprzedniej wersji. Większa wydajność i zrównoważony rozwój dzięki w pełni wyposażonej technologii inteligentnego rolnictwa Nowa seria S oferuje wszystkie zaawansowane technologie, których oczekują rolnicy. Automatyczny system zawracania na uwrociach SmartTurn Valtra uzupełnia autonomiczną jazdę po polu dzięki czterem sposobom zawracania - trybowi częściowego oraz trybom U-turn, Y-turn i K-turn, które pozwalają kierowcy pracować na polu w najbardziej efektywny sposób. „Nasza dzisiejsza oferta rolnictwa precyzyjnego spełnia większość wymagań klientów, a interfejs użytkownika SmartTouch sprawia, że technologia inteligentnego rolnictwa Valtra jest najłatwiejsza na rynku. Pracujemy nad nowymi funkcjami technologicznymi, z których klienci Valtry będą mogli skorzystać w najbliższej przyszłości” – komentuje Johan Grotell, specjalista ds. marketingu produktów. Na przykład w 2025 r. w ciągnikach serii S planowana jest premiera systemu Tractor Implement Management (TIM) czyli systemu do zarządzania maszynami towarzyszącymi opartego na magistrali Isobus. Valtra obiecuje, że seria S będzie jednym z najbardziej zrównoważonych ciągników, zarówno pod względem produkcji, jak i wspierania rolników w zrównoważonym rozwoju. Dwie trzecie komponentów ciągników Valtra pochodzi z Finlandii, a ich fabryka wykorzystuje w 100% energię odnawialną. Seria S jest kompatybilna z odnawialnym olejem napędowym i będzie opuszczać fabrykę z odnawialnym olejem napędowym Neste My w zbiorniku. Inteligentna technologia rolnicza oferowana w serii S zmniejsza nakłady i czas oraz zmniejsza zużycie paliwa, dzięki czemu praca rolnika jest bardziej wydajna i zrównoważona. W pełni dostosowana do potrzeb klientów dzięki Valtra Unlimited Personalizacja Valtra Unlimited stała się w ostatnich latach coraz bardziej popularna – ponad jedna trzecia wszystkich ciągników opuszczających fabrykę Valtra w Suolahti posiada jakąś formę opcji Unlimited. Mikko Lehikoinen, wiceprezes Valtra EME ds. marketingu, wyjaśnia, w jaki sposób są one korzystne dla klientów posiadających ciągniki o dużej mocy: „Duże gospodarstwa rolne i firmy świadczące usługi rolnicze potrzebują odpowiednich rozwiązań, aby wykonywać zaawansowane, inteligentne zadania rolnicze w możliwie najbardziej efektywny sposób. Valtra Unlimited może zaoferować dokładnie to, czego potrzebuje każda firma, aby gospodarować wydajniej, bardziej ergonomicznie i ze zwiększonym bezpieczeństwem”. Funkcje Valtra Unlimited będą dostępne dla wszystkich modeli serii S szóstej generacji. Nowe ciągniki serii S są dostępne z popularnym centralnym układem smarowania (CLS - Central Lubrication System) i najnowocześniejszym systemem dźwiękowym (w tym Apple CarPlay i Android Auto). Popularny system kamer Unlimited VIEW jest również dostępny w serii S. Ten innowacyjny system wykorzystuje kamery zamontowane na ciągniku, wyświetlacz o wysokiej rozdzielczości oraz zaawansowane algorytmy uczenia maszynowego, aby automatycznie wykrywać obiekty poruszające się przed ciągnikiem i ostrzegać kierowcę, zwiększając bezpieczeństwo w polu i na drodze. Światowa premiera serii S Seria S szóstej generacji to pierwsza światowa premiera ciągnika Valtra. Produkcja seryjna zostanie zwiększona w drugim kwartale 2024 r., a pierwszych dostaw w Europie można spodziewać się latem. Dostawy do regionów o mniej regulowanych normach emisji, takich jak Ameryka Południowa, mają rozpocząć się w drugiej połowie 2024 roku. Valtra będzie prezentować serię S podczas wydarzeń terenowych i spotkań z klientami na całym świecie od listopada 2023 roku. Tych, którzy chcą jako pierwsi zobaczyć z bliska nową serię S zapraszamy na stoisko Valtra na targach Agritechnica w Hanowerze w Niemczech od 12 do 18 listopada. Valtrę będzie można znaleźć na stoisku B39 w hali 20. Więcej o serii S na https://www.valtra.com/products/sseries.html Źródło: informacja prasowa Valtra
-
zdj. Adobe Stock J Jak wynika z najnowszego badania przeprowadzonego przez Martin & Jacob na zlecenie marki Golden Seeds, główną motywacją do zakupu i siewu nasion kwalifikowanych jest chęć osiągnięcia większego zysku. Do takiego wniosku skłaniają wysokie lokaty argumentów decydujących o wyniku zbiorów. Dlaczego używasz nasion kwalifikowanych? Jedna trzecia badanych rolników przyznaje, że nie używa kwalifikowanego materiału siewnego pszenicy ozimej. Wśród pozostałych (67 proc.) najczęstszym powodem używania kwalifikowanego materiału siewnego pszenicy ozimej, jaki deklarują polscy rolnicy, jest zwiększony plon (64 proc.). Na drugiej pozycji znalazła się wysoka jakość uzyskanego plonu (58 proc.). Na najniższym stopniu podium znalazła się wysoka zdrowotność roślin (50 proc.). Także inne motywacje, jakie uzyskały wysokie lokaty, wskazują na pierwszoplanową rolę finalnego rezultatu uprawy więc i oczekiwanego wzrostu rentowności. Te dane akcentują istotną rolę racjonalnych przyczyn podejmowania decyzji zakupowych oraz na ocenę zasadności ponoszonych nakładów w perspektywie całego cyklu produkcyjnego. Jednak fakt, że konkretne cechy odmian schodzą na dalszy plan, pokazuje, że potrzebne są działania dydaktyczne w celu rozpoznawalności poszczególnych odmian pod względem posiadanych cech i ich wpływu na osiągane rezultaty. Na refleksję zasługuje też deklarowane marginalne znaczenie czynników proekologicznych i związanych z ceną w skupie. Co ciekawe, co piąty ankietowany odnawia własne rozmnożenia, a czynnik zgodności z prawem takich działań jest istotny dla nieco więcej niż jednego rolnika na dziesięciu. (kliknij w obrazek aby powiększyć ) Jakich cech odmianowych pszenicy oczekują rolnicy? Przy wyborze konkretnej odmiany pszenicy ozimej rolnicy także na pierwszym miejscu stawiają wysoki poziom plonowania (66 proc.). Podobnie jak w przypadku motywacji do zakupu kwalifikowanego materiału siewnego także wybór odmian opierany jest na cechach finalnie decydujących o rezultacie uprawy. Podobnie jak w poprzedniej edycji badania, bardzo ważna dla rolników okazała się wysoka zimotrwałość (59 proc.). Cecha ta i najwyższy potencjał plonowania wykluczają się genetycznie, więc dobór odmiany według tych dwóch kryteriów jest zawsze kompromisem. Ponadto obserwacje specjalistów z branży rolniczej wskazują na relatywnie łagodny przebieg pogody zimą, jaki stał się już typowy dla większości regionów kraju. Zatem duże znaczenie zimotrwałości może wskazywać na swego rodzaju dziedziczenie wymagań dotyczących cech odmianowych po starszym pokoleniu, bez uwzględnienia zmian zachodzących w klimacie. Co prawda nastąpiło pewne obniżenie rangi zimotrwałości na przestrzeni lat, choć pamiętajmy, że nadal zdaniem ankietowanych jest to druga co do istotności cecha odmianowa. Na kolejnych pozycjach znalazły się: wysoka odporność na wyleganie (55 proc.), przystosowanie do słabszych stanowisk (52 proc.) i wysoka zdrowotność (51 proc.). (kliknij w obrazek aby powiększyć) Materiał siewny – na co nie zwracamy uwagi? Warto zauważyć, że rolnicy często wskazują na te cechy, które od lat są akcentowane zarówno w przekazach marketingowych jak i informacyjnych. Pokazuje to, że treści te budują świadomość po stronie odbiorców, jednak skondensowana forma nie pozwala na dostateczne wyeksponowanie całej palety kryteriów, jakie są do dyspozycji w procesie decyzyjnym. Cechy skądinąd ważne jak określony typ produkcji – ekstensywny czy intensywny, nie mają znaczenia, a generalnie powinny być kluczowe na poziomie podejmowania decyzji o odmianie, bo determinują produkcję. Nie inaczej jest z reakcją odmiany na chlorotoluron czy wczesnością zbioru. Termin zbioru jest marginalizowany, a pożądany efekt, czyli wysoki plon, może w ogóle nie być realny jeśli warunki atmosferyczne nie pozwolą wykonać żniw o czasie. Przy obecnych anomaliach pogodowych wczesność daje pierwszeństwo szybszego spieniężenia płodów. Niska świadomość znaczenia tych cech prowadzi do niedostatecznego wykorzystania genetyki odmian. Skutki nieodpowiednich decyzji podczas doboru odmiany bardzo trudno zniwelować w kolejnych etapach produkcji roślinnej. Wysoki plon niezależnie od pogody Z wyniku badania można wyczytać zarówno wysoki poziom pragmatyzmu decyzji zakupowych rolników, jak i dużą zapobiegliwość w kwestii niekorzystnych warunków pogodowych. Świadczyć o tym może wspomniane wyżej oczekiwanie wysokiej mrozoodporności jak i tolerancji na okresowe niedobory wody, które są ważne dla 44 proc. respondentów. Zachowania zakupowe rolników w bieżącym sezonie wskazują na jeszcze jeden trend, który co ciekawe nie zarysował się na poziomie deklaracji osób biorących udział w badaniu. Dr inż. Piotr Hulanicki, twórca marki Golden Seeds zauważa, że wczesne odmiany pszenicy cieszą się w tym roku wyraźnie większym zainteresowaniem kupujących. – Wzrost zainteresowania wczesnymi odmianami pszenicy jest zauważalny od samego początku tegorocznej sprzedaży nasion. Przyczyna takiego stanu wydaje się zrozumiała i bardzo oczywista. Wynika to z trudności, jakie sprawiła pogoda w czasie tegorocznych żniw. Chcąc uniknąć powtórzenia takiego scenariusza za rok, rolnicy chętniej sięgają po odmiany pozwalające na wcześniejsze zbiory – wyjaśnia Piotr Hulanicki. Marcin Chrobot, prezes agencji Martin & Jacob specjalizującej się w marketingu branży rolniczej podkreśla, że jest to klasyczny przykład nieuświadomionej potrzeby. – Pytania zadane podczas badania pozbawione czynnika sytuacyjnego sprawiły, że waga tej kwestii nie została dostrzeżona przez respondentów. Jednak kampanie informacyjne w bieżącym sezonie wskazywały na istotne znaczenie wczesności odmiany, która ma związek ze zmianami pogodowymi i możliwościami aktywności polowych. Dlatego na poziomie deklaratywnym znaczenie tego parametru było niewielkie, ale w decyzjach zakupowych wspartych kampanią informacyjną okazało się bardzo wyraźne. O badaniu Ogólnopolski internetowy sondaż rynkowy zrealizowany został przez Martin & Jacob na zlecenie marki Golden Seeds. Badanie przeprowadzono między 20 a 29 sierpnia br. Próba wynosiła 364 gospodarstw rolnych, zastosowano wagi analityczne ze względu na województwo, w którym znajduje się gospodarstwo badanego oraz klasę wielkości areału tego gospodarstwa. Źródło: informacja prasowa Martin & Jacob
-
Z Zmodyfikowana oferta obejmująca siedem modeli. Pompa o maksymalnym wydatku 160 l/min. Nowe inteligentne funkcje hydrauliczne. Elektrohydrauliczne samopoziomowanie wysięgnika teleskopowego. Szereg udoskonaleń w zakresie komfortu kabiny i obsługi. Ładowarki teleskopowe Farmlift rocznika modelowego 2024 marki Case IH są już gotowe na swoją premierę planowaną na targach Agritechnica (12-18 listopada). Wszystkie modele posiadają na wyposażeniu przekładnię typu Powershift PowerDrive z 6 biegami do jazdy do przodu i 3 biegami wstecznymi, która z powodzeniem jest już stosowana w niektórych modelach ładowarek Farmlift, nowe naklejki na zmodyfikowanej masce, która zapewnia lepszy widok w prawą stronę oraz większe pole widzenia w dół, co zwiększa bezpieczeństwo pracy i manewrowania. Większa wydajność W modelach Farmlift 633 (maks. udźwig 3,3 t / maks. wysokość podnoszenia 6 m), 737 (odpowiednio 3,7 t / 7m) i 935 (odpowiednio 3,5 t / 9 m) zastosowano sprawdzony już układ hydrauliczny o wydatku 140 l/min, natomiast modele Farmlift 636 (3,6 t / 6 m) i 742 (4,2 t / 7 m) posiadają nową, wysoko wydajną pompę o wydatku 160 l/min. To rozwiązanie pozwala na skrócenie czasu podnoszenia/opuszczania o 25%, co przekłada się na krótsze cykle robocze i większą wydajność przy przeładunku na godzinę i wydajność dzienną. Wydajność prac przeładunkowych zwiększono również poprzez zastosowanie wyróżnionego nagrodą na targach EIMA 2022 elektrohydraulicznego systemu samopoziomowania wysięgnika teleskopowego. Zastąpił on tradycyjny siłownik kompensacyjny dwoma czujnikami kąta skrętu, które przesyłają w czasie rzeczywistym informację o położeniu do modułu ECU. Następnie oprogramowanie maszyny bezzwłocznie oblicza wymagane natężenie przepływ oleju w siłowniku pochylenia, optymalizując w ten sposób dokładność samopoziomowania. Pozwala to ograniczyć straty materiału i prace konserwacyjne oraz stanowi uproszczenie konstrukcji. Nowy układ elementów sterowania ułatwia obsługę Łatwiejsze w obsłudze i bardziej ergonomiczne elementy sterowania zwiększają wydajność i komfort. Nowy kolorowy 7-calowy wyświetlacz LCD ułatwia odczyt podstawowych danych maszyny i umożliwia wprowadzenie ustawień i regulację za pomocą pokrętła wyboru. Wszystkie modele są przygotowane do korzystania z usług telematycznych AFS Connect i posiadają subskrypcję, co umożliwia monitorowania danych i otrzymywanie ostrzeżeń. W maszynach wyposażonych w kamerę wsteczną na wyświetlaczu LCD można mieć podgląd obrazu z tyłu ładowarki automatycznie po włączeniu biegu wstecznego. Umieszczony obok wyświetlacza wskaźnik momentu obciążenia z diodami LED sygnalizuje zbliżanie się do maksymalnego udźwigu i bliską blokadę układu hydraulicznego na podstawie stabilnego poziomu ryzyka. Nowy, regulowany, zamontowany na fotelu podłokietnik sterowania posiada klawiaturę umożliwiającą łatwy dostęp do podstawowych funkcji oraz nowy dżojstik ze zintegrowanymi elementami sterowania układem hydraulicznym, przekładnią napędową i kierunkiem jazdy. Wśród nich znajduje się również przycisk do aktywnego opróżniania łyżki i powrotu do pozycji wyjściowej. Za pomocą monitora obsługowego ładowarki Farmlift i dżojstika można również odpowiednio wyregulować czułość pracy wysięgnika oraz częstotliwość wytrząsania. Nowa półautomatyczna funkcja powrotu do położenia wyjściowego umożliwia operatorowi ustawienie dwóch docelowych pozycji wysięgnika przy podnoszeniu i opuszczaniu. Na nowej ergonomicznej klawiaturze znajdują się przyciski funkcyjne. Na uwagę zasługuje udoskonalona funkcja utrzymywania stałego przepływu, która umożliwia precyzyjną regulację obrotów silnika lub natężenia przepływu w zaworach hydrauliki zewnętrznej za pomocą przycisku na dżojstiku przy używaniu takiego osprzętu jak np. obrotowa szczotka. Przycisk sterowania prędkością obrotową silnika umożliwia zapisanie prędkości obrotowej do używania określonego osprzętu; natomiast przycisk ustawienia czułości zmiany kierunku jazdy daje możliwość wyboru pomiędzy agresywną a płynną zmianą kierunku. Inne przycisk służą do zarządzania układem kierowniczym, przekładnią napędową i trybami pracy z widłami, łyżką lub w trybie jazdy drogowej. Ponadto przyciskami na klawiaturze można włączyć kamerę wsteczną, zredukować ciśnienie w obwodzie zaworów hydrauliki zewnętrznej, włączyć amortyzację wysięgnika podczas jazdy, wysprzęglić przekładnię, ustawić dynamikę działania wysięgnika, włączyć tylne zawory hydrauliki zewnętrznej i podnosić wysięgnik wraz z synchronizacją jego wysuwania/wsuwania. Funkcja doładowania silnika automatycznie zwiększa jego obroty do wysokiej wartości na obrotach jałowych, jeśli używana jest funkcja łyżki i maszyna pracuje na niskich obrotach przy włączonym układzie hydraulicznym i całkowicie wsuniętym wysięgniku. W takiej sytuacji wysprzęglanie zostaje tymczasowo włączone, aby przenosić maksymalną moc silnika do układu hydraulicznego, a następnie sprzęgło zostaje zwolnione, by zapewnić nieprzerwany posuw. Ładowarka teleskopowa Farmlift wykrywa zwiększone zapotrzebowanie na moc i automatycznie zwiększa obroty silnika, aby przyśpieszyć załadunek. Tryby pracy do różnych zadań Tryby pracy można wybrać w zależności od wykonywanego zadania i tym samym zwiększyć wydajność i efektywność pracy. W trybie transportowym układ hydrauliczny wysięgnika jest wyłączony, natomiast włączona jest płynna zmiana kierunku jazdy i kierowanie dwoma kołami; w trybie pracy łyżką priorytet mają szybka zmiana kierunku jazdy i szybki ruch wysięgnika. W trybie przeładunku, który jest przeznaczony do takich prac jak rozładunek ciężarówki lub układanie bel w stosie, przywracane są ustawienia domyślne, zapewniające płynną zmianę kierunku jazdy i pracę wysięgnika, natomiast synchronizacja automatycznego wysuwania/wsuwania wysięgnika z podnoszeniem skraca cykl pracy i ułatwia pracę. Charakterystykę pracy można dostosować do wymogów zadania i preferencji operatora, wykorzystując do tego trzystopniową regulację czułości zmiany kierunku jazdy oraz niską lub wysoką czułość działania dżojstika i wysięgnika: długie, powolne ruchy dżojstika do zadań precyzyjnych lub szybkie, krótkie ruchy mające na celu zwiększenie szybkości pracy. Źródło: informacja prasowa Casse IH
-
A Agro Show już od 1999 roku jest miejscem wymiany doświadczeń, pomysłów, innowacji i perspektyw światowego oraz polskiego rolnictwa. John Deere co roku zaprasza odwiedzających do przestrzeni pełnej nowoczesnych rozwiązań i maszyn. Klienci i fani marki będą mogli doświadczyć kombajnu serii S780 z czujnikiem HarvestLab 3000, nowych modemów JDLink, technologii przeciwdziałania chwastom See&Spray, Reaktywnego Układu Kierowniczego i innych maszyn i narzędzi. Wyższy wymiar precyzji – czujnik HarvestLab 3000 Na szczególną uwagę zasługuje czujnik HarvestLab 3000, montowany m.in. w kombajnach S780. Dostępne w seriach S i T narzędzie zmienia pracę na łatwiejszą, szybszą i bardziej wydajną. – To tylko jeden czujnik, a aż cztery zastosowania: w sieczkarniach, kombajnach serii S i T, wozach ascenizacyjnych i jako mobilne laboratorium. Pozwala na dokonanie niezwykle precyzyjnej analizy jakości plonów i ich monitorowania podczas zbioru. W założeniu jego działanie jest proste, ale także niezwykle efektywne. HarvestLab 3000 analizuje skład zbieranych zbóż bezpośrednio na polu. Dzięki temu możemy ekspresowo otrzymać informacje o składzie chemicznym i wilgotności plonów – wyjaśnia Mateusz Janicki, Product Sales Specialist John Deere Polska. Wspomniany kombajn S780 to pierwszy kombajn w Polsce z takim czujnikiem. Pracuje on w technologii bliskiej podczerwieni. Niezwykle imponujące są jego osiągi: wykonuje bowiem aż 4000 pomiarów na sekundę. Ten mechanizm nie mógłby działać bez połączenia z innym niezbędnym elementem ekosystemu narzędzi John Deere, czyli John Deere Operations Center, które odświeża pobierane dane regularnie co 3 sekundy. Symbole rolnictwa precyzyjnego – wyświetlacz G5Plus, odbiornik StarFire™ 7000 i modemy JDLink Prawdziwa modernizacja musi iść o krok dalej niż oczekiwania klientów – wyprzedzać ich potrzeby. Dlatego marka John Deere proponuje instalację elementów, które wniosą jakość pracy gospodarstwa na zupełnie nowy poziom. Prezentowany podczas Agro Show wyświetlacz należy do rodziny G5, tym razem John Deere pokaże konkretnie model G5Plus. Jego ekran ma aż 12,8 cala. Co to oznacza w praktyce dla klienta? – Aż 33% więcej przestrzeni wyświetlanych map i pozostałych informacji. Jednocześnie klienci mogą mieć pewność, że zachowano to, co w poprzednich seriach wyświetlaczy działało bez zarzutu, czyli m.in. AutoTrac™ i system sterowania sekcjami – odpowiada Bogdan Kazimierczak, Product Sales Specialist John Deere Polska. Na stoisku John Deere nie może zabraknąć prawdziwej gwiazdy rolnictwa precyzyjnego, czyli odbiornika StarFire™ 7000. – Ten odbiornik to ekspresowe narzędzie pracy. Czas aktywacji StarFire™ 7000 nie przekracza 8 minut, a jednocześnie dokładność RTK wynosi 2,5 cm. Jest kompatybilny z sygnałami aż czterech satelitów, dzięki czemu jest też w mniejszym stopniu podatny na efekt cienia. Działanie SF-RTK jasno pokazuje, że zapewnia o 100% lepsze pokrycie sygnałem. Jeszcze więcej każdy zainteresowany dowie się w przestrzeni John Deere podczas Agro Show – mówi Bartosz Białas, Marketing Manager John Deere Polska. Specjaliści dodatkowo zaprezentują także zupełnie nowe modemy JDLink, które gwarantują łączność pomiędzy maszynami a John Deere Operations Center. Warto wiedzieć, że jest to urządzenie typu „plug and play”, czyli można stosować je z różnymi elementami floty sprzętu. Mobilność i elastyczność w pracy rolnika jeszcze nigdy nie były tak blisko. Technologia See & Spray™ do skutecznego zwalczania chwastów Katastrofy naturalne czy inflacja to nie jedyne wyzwania, z jakimi musi radzić sobie branża rolnicza. Każdy właściciel gospodarstwa wie, że profilaktyka w zakresie przeciwdziałania chwastom jest równie kluczowa dla dobrych efektów sezonu. John Deere zaprezentuje jedyną w swoim rodzaju technologię See & Spray™, opryskiwaczy skonstruowanych w Horst w Holandii, które pozwalają na wykonanie aplikacji herbicydów na wszystkich etapach wzrostu. Jak działa ta skuteczna technologia? Bazuje ona na precyzyjnym opryskiwaniu punktowym. Sprawdza się w zabiegach przedwschodowych oraz uprawach rzędowych po wschodach. Technologia działa w symbiozie z odbiornikiem StarFire™ 7000, o czym więcej odwiedzający dowiedzą się od ekspertów na stoisku John Deere. Ciągnik 7R z Reaktywnym Układem Kierowniczym Podczas Agro Show będzie można także zapoznać się z rozwiązaniami dla większych maszyn. Reaktywny Układ Kierowniczy zostanie wprowadzony w maszynach serii 7R, dużych ciągnikach, które cechuje wszechstronność i wysoka moc znamionowa. Po wykonaniu skrętu kierownica automatycznie wraca do środkowego położenia i pozostaje w nim podczas jazdy na wprost po drodze. Wykorzystuje sygnały hydrauliczne zarówno z lewego, jak i prawego siłownika układu kierowniczego. Można go wyłączyć również poprzez system CommandCenter. Ponadto warto wiedzieć, że działa także dzięki nowemu zaworowi sterującemu – to on optymalizuje pracę, włączając i wyłączając odpowiednie funkcje. Specjaliści John Deere zapraszają na stoisko targowe od 22 do 24 września w Bednarach. Podczas Agro Show markę John Deere znajdziecie w sektorze B, nr stoiska: 193. Link do video z przygotowań à https://youtu.be/qbNVD-ahpE4?si=Mosg_DJsAjt_zIYK Źródło: informacja prasowa John Deere
-
W Większa gama przekładni do wszystkich czterech modeli Vestrum o mocy od 100 do 130 KM. Ośmiostopniowa, trzyzakresowa półautomatyczna przekładnia typu Powershift ActiveDrive 8 jest oferowana zamiast przekładni CVXDrive. Marka Case IH poszerzyła swoją ofertę przekładni do ciągników Vestrum o mocy od 100 do 130 KM, wprowadzając w miejsce przekładni bezstopniowej CVXDrive przekładnię typu Powershift ActiveDrive 8, dzięki czemu potencjalni klienci mogą lepiej dopasować przekładnię do swoich potrzeb. Ośmiostopniowa, trzyzakresowa przekładnia typu Powershift ActiveDrive 8 była wcześniej stosowana tylko w ciągnikach Maxxum o moc od 115 do 150 KM; obecnie klienci niepotrzebujący pełnej przekładni bezstopniowej mają do dyspozycji rozwiązanie alternatywne i tańsze, lecz jednocześnie zapewniające niskie zużycie paliwa i duże możliwości. Na pierwszym zakresie można poruszać się z prędkością od 0 do 10,7 km/h i jest on przeznaczony do prac wymagających dużej siły pociągowej, natomiast prędkości jazdy na drugim zakresie wynoszą od 4,3 do 18,1 km/h i jest on przeznaczony do wykonywania większości prac. Do jazdy po drogach przekładnię można włączyć na trzecim zakresie i poruszać się z prędkością od 0 do 40 km/h; funkcja omijania biegów umożliwia szybką zmianę biegów przełączanych pod obciążeniem. Bieg pełzania umożliwia jazdę z prędkością 190 m/h przy wykonywaniu prac specjalistycznych. - Wprowadzenie 8-stopniowej przekładni typu Powershift Active Drive 8 do serii ciągników Vestrum ma na celu zwiększenie jej atrakcyjności poprzez oferowanie klientom szerszego wyboru specyfikacji w tym segmencie mocy, aby spełnić więcej potrzeb klientów - mówi Christel Diebolt, menadżer ds. marketingu produktów marki Case IH odpowiedzialny za ciągniki Vestrum. - Posiada on prawdziwą przekładnię typu Powershift z technologią podwójnego sprzęgła, która eliminuje straty napędu lub trakcji podczas zmiany biegu lub kierunku jazdy. Umożliwia ona również ruszenie ciągnikiem na najwyższym zakresie, zwiększanie prędkości jazdy po polu bez przerwania przenoszenia mocy na koła i niemal niezauważalną zmianę biegów, a sprzęgło Active Clutch II umożliwia zatrzymanie ciągnika bez użycia pedału hamulca. Dwa poziomy specyfikacji Ciągniki Vestrum z przekładnią ActiveDrive 8 są oferowane z dwoma pakietami wyposażenia. Modele w wersji „Selection” posiadają na wyposażeniu mechaniczne zawory hydrauliki zewnętrznej, pompę hydrauliczną o wydatku 80 lub 110 l/min, 3-biegowy WOM i przedni zaczep. Dostępne są dwie wersje dachu: w kabinie z niskim dachem o wysokości 2,7 m zastosowano panoramiczne okno dachowe przeznaczone do pracy z ładowaczem, natomiast w wersji standardowej kabina ma wysokość 2,83 m. Można zamówić klimatyzację, fotel instruktora i amortyzację kabiny. Alternatywna wersja „Advanced” jest wyposażona w dodatkowe elementy takie jak przedni zaczep z funkcją zarządzania zaczepem, elektrohydrauliczne zawory hydrauliki zewnętrznej oraz opcjonalne elementy takie jak zaawansowany system zarządzania jazdą na uwrociu, obsługiwany za pomocą monitora AFS Pro 700 Plus układ automatycznego prowadzenia oraz magistralę ISOBUS. Wspólne cechy Zarówno w modelach ciągników Vestrum z przekładnią CVXDrive jak i z przekładnią ActiveDrive 8 zastosowano ten sam czterocylindrowy silnik NEF firmy FPT o pojemności skokowej 4,5 l spełniający wymogi normy Stage V. Przy prędkości obrotowej w zakresie od 1 700 do 1 900 obr/min rozwija on moc o 10 KM większą niż moc znamionowa, a jego maksymalny moment obrotowy osiąga przy 1 300 obr/min. Standardowo ciągnik posiada tylny zaczep ze złączem kat. II / III N o udźwigu 5 600 kg; przedni zaczep o udźwigu 2 300 kg i przedni WOM z biegiem 1000 i mokrym sprzęgłem stanowią wyposażenie opcjonalne. Manewrowość ciągnika zapewnia promień skrętu równy 4,5 m. Amortyzowana kabina o poziomie hałasu 69 dB(A) posiada dżojstik do obsługi ładowacza oraz z przyciskami do obsługi przekładni napędowej. Terminal AFS Pro 700 Plus z ekranem dotykowym jest wyposażony w menu szybkiego uruchamiania i maksymalnie cztery wejścia kamery. Certyfikat AEF ISOBUS dla funkcjonalności uniwersalnego terminala i sterownika zadań gwarantuje kompatybilność z narzędziami posiadającymi ten certyfikat. Opcjonalne usługi telematyczne AFS Connect™ umożliwiają zdalne monitorowanie i gromadzenie danych w czasie rzeczywistym. Dostępne jest również opcjonalne wyposażenie takie tak układ automatycznego prowadzenia AFS AccuGuide™ i układ automatycznego wykonywania skrętu na uwrociu AFS AccuTurn Pro. Ciągniki Vestrum z przekładnią ActiveDrive 8 wejdą do produkcji w czerwcu 2023 r. i będą dostępne w całej Europie na jesieni. Źródło: informacja prasowa Case IH
-
VS 150 M1 | VS 300 M1 *NOWOŚĆ* W dniach 22-24 września 2023 Firma APV ze Słupska będzie częścią międzynarodowej wystawy producentów maszyn i urządzeń rolniczych i innych branż związanych z rolnictwem. Brona chwastownik VS W trakcie targów Agro Show w Bednarach APV zaprezentuje nie tylko całą gamę maszyn do mechanicznego zwalczania chwastów, ale również niezawodne agregaty do pielęgnacji użytków zielonych, bestsellerowe siewniki-teraz dostępne z nową, wydajniejszą dmuchawą elektryczną PLUS oraz dozownik do płynnych nawozów LF. W trakcie wydarzenia APV zaprezentuje: - maszyny do pielęgnacji roślin uprawnych i mechanicznej walki z chwastami: 🌱pielnik obrotowy RH 600 M1 🌱brona chwastownik VS 150 M1 i VS 600 M1 🌱brona chwastownik AS 600 M1 - agregaty do użytków zielonych: 🌱GP 300 M1 🌱GK 300 M1 - aplikator dedykowany ochronie upraw i nawożeniu: 🌱 dozownik do płynnych nawozów LF 600 M1 - urządzenia dedykowane do siewu i podsiewu: 🌱 siewniki pneumatyczne z serii PS - również z ISOBUSEM 🌱 rozsiewacz jednotarczowy ES oraz maszynę dedykowaną zabiegom związanym z zimowym utrzymaniem: 🌱 uniwersalny rozsiewacz UDW 100 M1. NIE MOŻE CIĘ TAM ZABRAKNAĆ! Sektor C, Stoisko nr 409 Informacji szczegółowych o ofercie APV w trakcie targów udzielą Państwu doradcy APV. Źródło: informacja prasowa APV
-
Miotła zbożowa S Stosowanie uproszczeń, skracanie płodozmianów, a przede wszystkim uprawa w monokulturze, to obecnie panujący standard. Umożliwia rolnikom redukcję nakładów. Przyczynia się jednak do nasilenia występowania niektórych gatunków chwastów i rozwoju odporności. Problemem jest także wycofywanie substancji aktywnych zawartych w herbicydach, które do niedawna były skutecznym narzędziem. Należy pamiętać, iż ochrona roślin jest ściśle skorelowana z systemem uprawy. Taktykę walki z chwastami należy dostosować do konkretnego, stosowanego w gospodarstwie. Najwięcej kłopotów sprawia opracowanie strategii, której użycie skutecznie zniweluje populację chwastów jednoliściennych, głównie miotły, wyczyńca i stokłos. Ich zwalczanie przysparza największą trudność, zwłaszcza producentom, którzy zdecydowali się na stosownie uproszczeń. Na ich plantacjach problem braku wrażliwości niektórych osobników tych gatunków, na właściwie zastosowaną, pełną dawkę herbicydu, jest najczęstszy. Jak zatem skutecznie zwalczać chwasty jednoliścienne? Przede wszystkim trzeba uzmysłowić sobie, iż nawet stosowanie najnowocześniejszych, opartych o innowacyjne substancje aktywne preparatów nie rozwiąże problemu pojawiania się uodpornionych chwastów. Same herbicydy to za mało, by ustrzec się przed tym zjawiskiem. Należy podjąć szereg działań, których wykonanie wzmocni skuteczność użytych preparatów i w efekcie zredukuje populacje traw. Zastosowanie herbicydu to tylko element efektywnej, kompleksowej walki. Jednak i jego użycie musi być odpowiednio zaplanowane. Najważniejsze to zidentyfikować gatunki niepożądanych traw. Właściwie dobrać terminy zabiegów. Pierwszy jesienny oprysk należy wykonać nawet do 48 h od siewu. Do pierwszego posiewnego powinno się wybierać substancje odglebowe. Należy dokonywać rotacji substancji aktywnych: odglebowe i nalistne. Użyte w herbicydach związki powinien cechować odmienny mechanizm działania. Zawsze trzeba dobierać terminy wykonywania oprysków do faz rozwojowych największej wrażliwości chwastów. Zaleca się opcjonalnie dwa zabiegi sekwencyjne jesienią oraz założenie poprawki wiosną. Jeśli to możliwe, w drugim zabiegu jesiennym, warto połączyć substancje o działaniu odglebowym z nalistnymi. Zaleca się rotację różnych mechanizmów działania herbicydów co najmniej co 3-4 lata. Przykładem preparatu, który może stanowić podstawę strategii antyodpornościowej jest Komplet 560 S.C. Środek działa nawet na chwasty uodpornione na herbicydy z grupy ALS. A co jest niezwykle istotne – pozostaje aktywny w glebie przez wiele tygodni po zabiegu. Stosowany doglebowo i nalistnie eliminuje miotłę zbożową i chwasty dwuliścienne. Najlepszy efekt chwastobójczy uzyskuje się, stosując preparat we wczesnych fazach rozwojowych chwastów, czyli w czasie kiełkowania lub krótko po wschodach, w fazie siewek. Produkt zwalcza szerokie spektrum chwastów jednoliściennych i dwuliściennych. Zawiera on dwie wzajemnie uzupełniające się substancje aktywne (flufenacet i diflufenikan) o różnym sposobie działania. Niewielka ilość środka stosowanego na hektar oraz wysoka selektywność sprawiają, że jest wydajny. Jeśli mamy do czynienia z chwastami odpornymi lub obserwujemy na polu zjawisko kompensacji, powinniśmy bezwzględnie rozpocząć świadomą walkę. Należy wykorzystać wszelkie dostępne metody i wybrać odpowiednie preparaty przeznaczone do ich zwalczania. Autorka: Anna Rogowska
-
P Producenci kukurydzy są w tym roku zdezorientowani. Nastroje w branży nie są dobre. Plony będą niższe, a ceny skupu nie napawają optymizmem. Do tego wszystkiego nie sprawdziła się dewiza mówiąca, iż nie warto śpieszyć się z siewem. W większości przypadków kukurydza siana wcześniej wygląda lepiej. Rok 2023 z całą pewnością jest rokiem trudnym. W skali całego kraju prognozowane zbiory będą niższe niż w ubiegłych latach. W najgorszej kondycji są plantacje zlokalizowane w centralnej Polsce. Deficyt wody w maju i w czerwcu znacznie osłabił kukurydzę. Na wielu stanowiskach rośliny nie przekroczyły nawet 1.5 m wysokości. Plony nie będą satysfakcjonujące. Z kolei rolnicy z południa nie mają powodów do narzekań. W tym rejonie opadów w okresie wiosny nie brakowało. Producenci przewidują, iż plonowanie powinno być wyższe niż w poprzednim roku. Dla niektórych ten sezon może okazać się najkorzystniejszy w kontekście sukcesu uprawowego. Tym bardziej, iż nie mieli problemów z zachwaszczeniem. Z tym kłopotem borykano się tylko lokalnie, na niektórych stanowiskach. Rolnicy w całym kraju nie zgłaszali szczególnych problemów z eliminacją niepożądanych roślin. Jedynym kłopotem rolników z południa naszego kraju, ale też występującym lokalnie, była stonka kukurydziana. Jej atak był szczególnie niebezpieczny w regionach, w których występowały letnie wichury. Osłabione przez szkodniki rośliny połamały się. Z kolei lokalnie na Kujawach zaobserwowano zwiększoną presję ze strony omacnicy prosowianki. Tam też, na skutek jej żerowania kukurydza jest bardziej łamliwa. Jednak szkodniki w tym roku generalnie nie były problemem globalnym. W tym sezonie wiosną ważniejszym czynnikiem wpływającym negatywnie na potencjał plonowania kukurydzy nie były niskie temperatury, jak w ostatnich latach a susza. Wcześniejszy wysiew nasion kukurydzy, gdy temperatura gleby nie osiągnęła jeszcze wartości odpowiedniej, jest zawsze obciążony ryzykiem. Spowalnia kiełkowania nasion, co skutkuje słabszymi i mniej wyrównanymi wschodami roślin, powoduje wzrost konkurencyjności ze strony chwastów oraz hamuje rozwój systemu korzeniowego. Jednak w tym roku założone wcześniej plantacje lepiej poradziły sobie z późnowiosennym deficytem wody w glebie. Bardziej rozwinięte, w porównaniu z tymi później wysianymi, rośliny zdecydowanie mniej drastycznie odczuły deficyt. Stres związany z wiosennymi chłodami okazał się mniej dotkliwy niż ten spowodowany przez brak wody. Na wcześniej założonych plantacjach generalnie można spodziewać się wyższego plonowania. Różnice w poziomie plonowania, w zależności od regionu, w którym kukurydza jest uprawiana, będą w tym roku spore. Z całą pewnością rolnicy, którzy zdecydowali się na zakup odmian o podwyższonej tolerancji na suszę będą mniej stratni. Takie rośliny są bardziej odporne na okresowy deficyt wody w glebie i dłużej mogą w nim funkcjonować. W regionach, w których niedobór był okresowy, większość plantacji przezwyciężyła stres. Przeglądając asortyment firm nasiennych warto zwrócić uwagę zarówno na tę cechę, jak i na stabilność plonowania. To dwa ważne aspekty, które warto wziąć pod uwagę przed zakupem nasion pod przyszłoroczne zasiewy. Na przykład DKC3595 to odmiana typowo ziarnowa, posiadająca podwyższoną tolerancję na wysoką temperaturę i okresowe niedobory wody w glebie. Udaje się na stanowiskach słabszych, piaszczystych, o niższej pojemności wodnej. Cechuje ją też wysoka stabilność plonowania. Aktualnie w większości regionów, plantacje kukurydzy wyglądają dobrze, z wyjątkiem tych zlokalizowanych w centrum i w północno-wschodniej części kraju. Notowane na przełomie lipca i sierpnia opady deszczu poprawiły kondycję roślin. Niestety prognozowane są spadki cen skupu. Według firm analizujących rynek w okresie zbiorów mogą nie osiągnąć nawet 500 złotych za tonę mokrego ziarna. Należy pamiętać, iż wybór odmiany, w przypadku uprawy kukurydzy jest kluczową decyzją wpływającą na rentowność całej produkcji. W około 25% determinuje uzyskany efekt produkcyjny. Na przebieg pogody nie mamy wpływu, natomiast możemy zdecydować o wyborze odpowiedniej odmiany. Po tegorocznych doświadczeniach warto zwrócić szczególną uwagę na te cechy, które pozwalają przezwyciężyć roślinom stres środowiskowy. Autorka: Anna Rogowska
-
Zwycięska drużyna TEAM PRZECŁAW z województwa podkarpackiego na Stadionie Narodowym w Warszawie 7 września, zwycięzcy VII edycji turnieju BASF PROCAM Cup 2023, drużyna TEAM PRZECŁAW z województwa podkarpackiego, uczestniczyła w meczu polskiej reprezentacji podczas spotkania z Wyspami Owczymi na Stadionie Narodowym w Warszawie. Wyjazd na mecz oraz przedmeczowa zabawa w Centrum Nauki Kopernik były główną nagrodą w ramach tegorocznej edycji turnieju. Wśród 50 tysięcy kibiców, młodzi piłkarze doświadczyli niezapomnianych wrażeń, niekiedy spełnienia marzeń, a atmosfera meczu i kibicowania swoim ulubionym piłkarzom, na długo pozostanie wraz z nimi. Dekoracja Zwycięskiej drużyny z Przecławia To już VII edycja turnieju współorganizowanego wspólnie przez firmy PROCAM i BASF, który jest największym w kraju turniejem dla dzieci z małych miejscowości i wsi związany z programem PZPN „Piłka dla wszystkich”. W tegorocznych finałach udział wzięło osiem najlepszych drużyn z całej Polski – zwycięzcy majowych zmagań eliminacyjnych. Źródło: informacja prasowa PROCAM
-
Z Zmiany klimatyczne, a w efekcie wąskie okna pogodowe oraz presja ekonomiczna powodują, że właściciele gospodarstw poszukują maksymalnie efektywnych maszyn. Zaangażowanie do pracy kombajnów wyposażonych w nowoczesne technologie to klucz do utrzymania skuteczności i rentowności biznesu. Klimat i ekonomia wymuszają zmiany w pracy Zmiany klimatu stały się faktem. Jak szacują naukowcy z Goddard Institute for Space Studies, laboratorium badawczego NASA specjalizującego się w badaniach nad atmosferą Ziemi i planet, lipiec był najgorętszym miesiącem w historii. Ocieplenie klimatu oznacza nie tylko lawinowo rosnącą liczbę susz, lecz także wzrost gwałtownych zjawisk pogodowych, jak burze, trąby powietrzne, huragany. Zdarzenia ekstremalne odgrywają szczególnie negatywną rolę w tych sektorach gospodarki, których funkcjonowanie bezpośrednio zależne jest od warunków klimatycznych – straty w rolnictwie to aż 57 proc. wszystkich strat w gospodarce.* Rolnikom i operatorom maszyn coraz trudniej znaleźć okno pogodowe. – Ten rok był naprawdę bardzo trudny, specyficzny. Krótkie okna pogodowe powodowały, że kombajny wyjeżdżały w pole bardzo często późnym popołudniem, ale zjeżdżać już musiały do bazy do gospodarstwa o godzinie 19/20, bo później nie dało się pracować – potwierdza Mateusz Janicki, specjalista ds. Maszyn Żniwnych w John Deere Polska. Drugim ważnym czynnikiem, który wymusza zmiany w trybie pracy jest ekonomia – rosnące ceny paliwa (także AdBlue), niepewna sytuacja na rynku zbóż. Właściciele gospodarstw, ale również usługodawcy szukają dróg do zwiększenia rentowności biznesu. Technologia w ślad za wymaganiami Tym samym dobór odpowiedniej maszyny to klucz do efektywnie prosperującej firmy. Ważną decyzję o zakupie kombajnu podjęto w firmie Rol-Pol z powiatu stargardzkiego. Firma funkcjonuje od 30 lat, a zakresem jej działalności jest nasiennictwo zbóż i roślin strączkowych. – Współpracujemy ze wszystkimi hodowlami roślin rolniczych, eksportujemy częściowo nasze produkty, sprzedajemy rocznie około 5-7 tys. ton nasion wszystkich gatunków i odmian – w sumie około 30-40 odmian zbóż i roślin strączkowych. Gospodarstwo w tej chwili ma 1850 ha częściowo na własność, a częściowo w dzierżawie. Dlatego zależało nam na znalezieniu maszyny gwarantującej efektywność. Zdecydowaliśmy się na kombajn serii X9 John Deere, ponieważ system młócenia, w jaki został wyposażony nie łamie i nie uszkadza ziaren i to jest głównym naszym celem. Wartość widzimy też w tym, że zmniejsza nam się załoga, musimy przechodzić na coraz bardziej wydajniejsze maszyny. I właśnie dlatego tym roku zapadła decyzja, żeby kupić kombajn X9. Na razie jesteśmy zadowoleni i z tego co ten kombajn młóci, i w ogóle z wydajności i jakości pracy – opisuje Bogdan Rataj, prezes firmy Rol-Pol. Rolnictwo precyzyjne odpowiedzią na potrzeby Technologia HarvestMotion™ to reakcja firmy John Deere na potrzebę zwiększonej intensywności pracy maszyn. Poprawia ona wydajność pracy przy obniżonej prędkości obrotowej silnika: tak właśnie działa samo HarvestMotion™ Plus, które zwiększa moment obrotowy i moc kombajnu przy jednoczesnym utrzymaniu najniższych prędkości silnika. To oszczędność pracy, paliwa i nakładów finansowych. Dodatkowo kombajny z serii X9 są wyposażone w silnik Green to Green, zaprojektowany specjalnie pod tę maszynę. Wspierany koncepcją HarvestMotion™, gwarantuje o 20% większą oszczędność paliwa. Wśród innych rozwiązań zastosowanych w kombajnach serii X9 znajduje się zespół żniwny HDX z aktywnymi taśmami transportującymi, a także Active Yield, czyli nie wymagający kalibracji system wagowy. Na szczególną uwagę zasługuje RDA – zdalny dostęp do wyświetlacza. To ostatnie rozwiązanie w szczególności przydaje się operatorom. Ilość w parze z jakością Przykład firmy Rol-Pol potwierdza, jak istotna jest wydajność. Kombajn serii X9 sprawdza się znakomicie. – Kombajn X9 to wydajność aż 100 ton ziarna na godzinę – w krótkim czasie jedną maszyną, w jednym gospodarstwie, można zebrać bardzo dużą ilość ziarna. Dobrze ilustruje to nasza lokalna sytuacja w powiecie stargardzkim, w firmie Rol-Pol. Choć żniwa w rejonie Morza Bałtyckiego wciąż trwają, już teraz widzimy, że kombajny serii X9 radziły sobie niezwykle dobrze, nawet pomimo zmiennych warunków pogodowych – komentuje Mateusz Janicki. Praca przy wsparciu nowego kombajnu z serii X9 oznacza nie tylko doskonałą wydajność, ale też jakość omłotu. To w pełni cyfrowa maszyna, a jedną z jej najważniejszych funkcji jest Combine Advisor. Na na przenośniku czystego ziarna oraz niedomłotów znajdują się kamery, które monitorują stan ziarna – to proste rozwiązanie pozwala kontrolować stan trafiającego do zbiornika ziarna, ale także monitorować jakość niedomłotów. Kiedy tych drugich jest zbyt wiele, kombajn automatycznie zmienia ustawienia i optymalizuje pracę. To pozwala uzyskać w zbiorniku wyłącznie ziarno najwyższej jakości. – Kombajny X9 gwarantują nam, że zbierane ziarno jest bardzo dobrej jakości. Tego ziarna uszkodzonego w zbiorniku jest minimalna ilość, w zakresie 0,2-0,5 procenta. Kolejna ważna rzecz, na którą należy zwrócić uwagę, to ziarno zbierane kombajnami rotorowymi z serii X9 wykazuje wyższą zdolność kiełkowania, czyli możemy przy sprzedaży takiego materiału uzyskać większy zysk – dodaje Bogdan Rataj. Operatorzy chwalą komfort pracy Konstruktorzy John Deere zadbali nie tylko o to, aby kombajny serii X9 umożliwiały optymalizację zysków, ale także, by praca przebiegała możliwie komfortowo. Maszyna nie jest głośna, a praca w kabinie jest cicha i komfortowa. Wsparcie ze strony zdalnej pomocy dealera (RDA) wpływa też na większy poziom psychicznej wygody w przypadku napotkania wymagającej sytuacji. Wiele udogodnień w kabinie jest już dobrze znanych użytkownikom innych maszyn John Deere, np. spersonalizowany układ sterowania (czyli dźwignia CommandPRO™), intuicyjne ekrany dotykowe, liczne źródła zasilania, praktyczna lodówka, ergonomiczne, profesjonalne siedzisko z masażem. – Bardzo dobrze się pracuje w takiej kabinie. Można to porównać z jazdą luksusowym samochodem. Można liczyć na wszelkie wygody, bardzo dobre rozwiązanie, a też zapoznanie się z wszelkimi funkcjonalnościami zajęło mi zaledwie dzień – dodaje *Atlas skutków zjawisk ekstremalnych w Polsce (2022) Link do materiału video https://www.youtube.com/watch?v=wtQ3GiPg_To Źródło: informacja prasowa John Deere
-
N Najem zwrotny nieruchomości (sale leaseback), to metoda na pozyskanie kapitału. Spółka zawiera umowę kupna-sprzedaży nieruchomości, podpisując przy tym umowę najmu. Istotną przewagą jest wartość kapitału, jaką można pozyskać przy wyjątkowo niskich stałych kosztach. Często pada pytanie, jakie jest oprocentowanie najmu zwrotnego - stałe czy zmienne? Eksperci INWI odpowiadają automatycznie - w najmie zwrotnym nie ma oprocentowania, to nie leasing czy kredyt, nie ma obowiązku spłat kapitału. Występuje jedynie miesięczny czynsz, którego wysokość co najwyżej można porównać z odsetkami od kredytu. Kredyty, jeśli nie są zabezpieczone drogim instrumentem finansowym typu IRS, który i tak trzeba odnawiać, posiadają zmienne oprocentowanie a jego zmienność, szczególnie ostatnio, uwypukliła wysoka inflacja. W najmie zwrotnym nie ma dużej zmienności, wszystko jest przewidywalne, zapewniające możliwość planowania długoterminowego. Podpisując umowę najmu zwrotnego na 20 lat, spółka ma gwarancję stabilności kosztów finansowania, może ze spokojem skupić się na swojej podstawowej działalności i dalej rozwijać się przy braku ryzyka stopy procentowej. Fundusze inwestycyjne oferują finansowanie od pewnego pułapu, najczęściej jest to kwota minimum 10 milionów EUR. Górny pułap praktycznie nie istnieje, nie rzadko spotykane są transakcje na kwoty przekraczające 200 milionów EUR. Istotna jest nie tylko branża, ale przede wszystkim przeznaczenie budynku. Budynki handlowe czy magazynowe od dawna są w kręgu zainteresowania wśród funduszy. Niemniej od pewnego czasu, szczególna uwaga skupiona jest na budynkach o charakterze produkcyjnym mających istotne znaczenie dla prowadzonej działalności danej spółki (tzw. mission critical asset). Dla budynków wieloletnich o znacznym stopniu zużycia również znajdzie się inwestor. Fundusze inwestycyjne oferujące sale leaseback zainteresowanie są inwestycjami o horyzoncie czasowym minimum 15 lat wraz z opcjami przedłużenia. Spółki zyskują wtedy bezpieczeństwo nawet na kilkadziesiąt lat, że ich koszt finansowania znacząco się nie zmieni a takie bezpieczeństwo praktycznie nie występują nigdzie indziej. Źródło: zdjęcia i informacja prasowa INWI Development Sp. z o.o.