Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Wsysko bys chciol wiedziec.

 

Jok jestem z moim mescyzna na imprezie u jego znajomych to zowse mowi TY NIC NIE GODOJ TYLKO TAK lub NIE.

 

I jo zowse tak mowie TAK lub NIE :D

 

Gorzej jok ktos zapyta cy chce banana to niewiem co mom godoc cy TAK cy NIE :D

Edytowane przez banan575
Opublikowano

jak mi miło czytać gwarę kaszubską

czy zdarza się jeszcze ze na Kaszubach czy tez gdzieś indziej taki cuć ze jak się chce się wyjść z jakaś dziewczynę to najpierw się rozmawia o tym z rodzicami (dziewczyny)a potem z dziewczyną to znaczy ze rodzice mają więcej do powiedzenia niż dziewczyna ?

Opublikowano (edytowane)

Ale jo nie jestem rychytk kaszub :D

 

 

Kiedys tok bylo ze najpirw sie godolo z rodzicami dziwochy i pytalo sie o pozwolenie.

 

Dzis juz tego nima

Edytowane przez banan575
Gość Profil usunięty
Opublikowano

To była gwara Kaszubska? Nie ma gwary a jest język Kaszubski :P daleko jej do niej :D

Chłopie, jak Ty tak się znasz na językach i gwarach tak jak na dziewczynach, to dłuuugo jeszcze będziesz prosił rodziców dziewczyny aby zgodzili się na jej wyjście z Tobą

Opublikowano

chyba źle mnie zrozumiałeś:)

jeszcze jakieś 25 lat temu było spotykane (czego ja nie uważam za normalne)na terenie kaszub że mozna było dobrze gadać z rodzicami i sobie dziewczynę załatwisz beż dużych problemów nie musisz się jej podobać ale się podobasz rodzicom a oni mówią jej że '' ten to będzie ci dobry'' i załatwione

może to brzmi jak legenda albo jakaś głupia historia ale tak było:( a czy jest jeszcze dziś?

Gość Profil usunięty
Opublikowano

Nie, dziś już tak nie jest.( przynajmniej ja takich sytuacji nie spotykam, ani o nich już nie słyszę)

Rodzice owszem sugerują do dziś,ale decyzja należy najpierw do panny, bo to ona dla siebie kawalera wybiera. Po czasie kawaler prosi rodziców o rękę Ich córki.

Opublikowano (edytowane)

Ach tam panna ... nie panna................ Pisz Pan panna :)

 

 

:) coś mnie dopada głupawka. Muszę iść potańczyć, jak to niektórzy mówią "na balety". :)

Edytowane przez baziula
Opublikowano (edytowane)

Nie, dziś już tak nie jest.( przynajmniej ja takich sytuacji nie spotykam, ani o nich już nie słyszę)

Rodzice owszem sugerują do dziś,ale decyzja należy najpierw do panny, bo to ona dla siebie kawalera wybiera. Po czasie kawaler prosi rodziców o rękę Ich córki.

 

Owszem to panna wybiera dla siebie kawalera, sa przypadki ze rodzice sie nie zgadzaja na slub z tym kawalerem, ale do slubu dochodzi i po slubie zaczyna sie pieklo, wtedy rodzice corci mowia WIDZIOLY GALY CO BROLY :D

 

 

@Baziula gdzie dzis bedziesz tancowac???

Edytowane przez banan575
Gość Profil usunięty
Opublikowano

Są i takie przypadki, ale rodzice muszą mieć do tego jakiś bardzo ważny powód

 

Baziula, ale dziś? Podobno wszyscy Święci balują w niebie, może i tam kiedyś trafisz :)

Opublikowano (edytowane)

Dziś nigdzie. To tylko plany. Pewnie i tak się nie zbiorę bo obowiązki mnie ścigają codzienie. A w tygodniu zwłaszcza.

 

 

Hahah Kristoforn, z moim rogatym i dożartym charakterem.............. hmmm chyba tylko mogę pomarzyć o takim balu...................

Edytowane przez baziula
Gość Profil usunięty
Opublikowano

Zrób obowiązkom na złość, teraz Ty je ścigaj :D

 

z moim rogatym i dożartym charakterem
nie rób z siebie takiej atrakcji, bo jeszcze zechcę Ciebie poznać :P i co?
Gość Profil usunięty
Opublikowano

Tylko co powie na to @KulawaKoza? :huh:

Gość Profil usunięty
Opublikowano

Już Baziulka czmychnęła :( zapowiadało się tak ładnie. Samo spotkanie miało być siódmym niebem, a gdyby tak iskierka rozpaliła uczucia za bardzo to pewnie było by to kolejne niebo, - o niebo wyżej w rankingu. Jakby po tym przyszło oczekiwać potomka to na weselichu i Ty Bananku potańcowała byś sobie :lol:

Widzisz ile życzeń można spełnić za jednym zamachem :)

Gość Profil usunięty
Opublikowano

@Baziula ty to jak truten, skoczesz z krzaka na krzaka, tydzien temu @Mat a dzis @Kris :D

Puściła mnie w trąbę. :P

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Podobna zawartość

    • Przez Leasing-rolniczy
      Być może moderatorzy dokleją ten temat do już jakiegoś istniejącego a może dostrzegając jego potencjał zostawią w takiej formie:)
       
      Jako że mamy już temat jak poderwać Kobietę swojego życia, czyli jak zrobić ten pierwszy krok żeby: zauważyła nas, uznała za wartościowego, itd.
       
      Czas na kolejne porady szczęśliwców: sprawdzone sposoby aby zatrzymać swój Skarb przy sobie na wsi.
       
      Szczególnie zależy mi na opiniach tych szczęśliwców, którzy w opinii tych mniej szczęśliwych dokonali czegoś niemożliwego: (uwaga dla bardzo wrażliwych- w tym momencie specjalnie przejaskrawiam, żeby unaocznić o co mniej więcej mi chodzi) zatrzymali piękną i mądrą dziewczynę na zapadłej wsi w sytuacji gdy większość jej koleżanek już dawno wyjechała ku dalekiemu światu:)
       
      Pokażcie chłopaki że się da, tym niedowiarkom na pohybel, marzącym dla otuchy:)
    • Przez Amorim
      Witam
       
      Rok temu skończyłem studia na kierunku ochrona środowiska wydawał mi się to dobry kierunek po liceum i biol-chemie nie był zbyt trudny a ja byłem średnim uczniem. Tata prowadził gospodarstwo około 15 hektarów plus 10-14 krów. Jednak ja nigdy go nie słuchałem często sie z nim kłóciłem i nie chciałem iść do technikum na rolniczy kierunek tak jak mi radził... Poszedłem do liceum gdzie bardzo się męczyłem ale jakoś je skończyłem i dość dobrze zdałem maturę nie wystarczyło na weterynarie czy biotechnologie nie mówiąc o medycynie wiec wybrałem popularną ochronę środowiska. Studia przeszedłem bez większych problemów a ojciec który ma już 66 lat nie mógł sobie poradzić i gospodarstwo pod*padło. Teraz ja nie mam pracy i perspektyw (ponieważ ludzi po ochronie środowiska jest w brut) ani nie mogę przejąć gospodarstwa i starać się o premie młody rolnik... macie jakieś rady co w tej sytuacji robić ? spotkaliście się z takimi przypadkami gdzie ludzie po studiach wracali na wieś nie z wyboru a z przymusu ?
    • Przez mataysen1994
      Witam. !
       
      Na wstępie z góry przepraszam jeśli pomyliłem działy ( aczkolwiek ten wydał mi sie najodpowiedniejszy )
       
      Ale do rzeczy...
       
      Z racji iż moi rodzice pochodzą ze wsi, jestem szczęśliwym posiadaczem ok. 5h ziemi ( co prawda ostatnio była ona uprawiana za czasów komuny. i dawno na niej nic nie rosło oprócz samoistnie zasianych z pobliskiego lasu sosen itp, no ale ZIEMIA TO ZIEMIA ) Dlatego też ostatnio wpadłem na pomysł, iż może spróbuje swojego szczęścia i wezmę sie za "GOSPODARKĘ" no i tutaj właśnie rodzi sie moje pytanie, 
       
      CZY WARTO ??
       
      Musialbym, zaczynać kompletnie od podstaw, czyli zakup ciagnika ( myślałem nad poczciwym URSUSIE C-360 ) pług, kultywator, siewnik no i oczywiscie przyczepę, zdaje sobie sprawę że na początku musiałbym w cały ten interes "wtopić" sporo kasy, a moją jedyną szansą za jakikolwiek zarobek w tym fachu, byłaby sprzedaż tego zboża co zebrałem, ( bo raczej na żadne unijne dodatki nie miałbym co liczyć )
       
      Z góry dziękuje za odpowiedzi.
       
      Pozdrawiam.
    • Przez jestem_z_miasta
      Cześć, 
      mam nadzieję, że trafiłem w dobre miejsce. Odziedziczyłem 6 hektarów ziemi (2 łąki, 4 ziemi) łąki w 3 działkach, pola w 2 + budynki gospodarcze i maszyny. 
      I nie wiem co z tym zrobić. 
       
      Mieszkam w mieście 70km od wsi w której znajduje się ziemia. I raczej nie zostawię mojej pracy, bo po prostu ją lubię, a codziennie dojazdy nie wchodzą w grę. 
       
      Mielibyście jakieś porady, co mógłbym zrobić, aby zarabiać na tej ziemi i jednocześnie nie musieć tam pracować non - stop? Szukam czegoś, co pozwoli wyciągnąć z tego więcej niż na dzierżawie. 
       
      Mam nadzieję, że ktoś podrzuci jakieś fajne pomysły  
       
      dzięki!
    • Przez rafals3001
      Witam czy znajdą się jeszcze fajne ustabilizowane dziewczyny lubiące życie na wsi ciszę spokój gospodarstwo które chciały by zamieszkać na wsi założyć rodzinę? Jeżeli takowe się znajdą zapraszam do pisania w temacie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v