Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Wybrane dla Ciebie
Opublikowano

Pamietaj , ze krowa, zeby miala mleko, musi urodzic cielaka :P wiec musi byc zacielona, a i musicie po nocach wstawac, i pilnowac porodu, i przedewszystkim, ze od krowy nie ma urlopu, nie wyjedziecie nigdzie na weekend, na wakacje, nie bedzie wolne w świeta, trzeba bedzie codziennie przy niej byc. Zeby byla sloma-musisz miec zboze, a zeby bylo siano- laki,ktore skosisz, i zbierzesz , A jesli bedziesz musiala kupic i slome, i zboze, i siano- to moze taniej wyjdzie Ci jednak kupno mleka od rolnika

Opublikowano

Masz koleżanko poważny problem i większość tego co bym ja napisał już koledzy wyżej napisali. Nie jestem w stanie stwierdzić na podstawie tego co piszesz czy poradziłabyś sobie z utrzymaniem krowy. Trzeba by lepiej poznać to jakie macie tam warunki i jakimi jesteście ludźmi. Może nawet miałbym krowę, która idealnie by się nadawała ale krowa to nie zabawka i to poważna decyzja dla kupującego ale i dla sprzedającego.

Polska wieś zmienia się strasznie szybko i nie dziwi fakt,że nie ma już krów na wsi...między innymi dzięki biurokracji i "normom" Chujni Europejskiej.

Jak dla mnie straszne jest to jak Ciebie i problem Twojej rodziny potraktował ten rolnik. Nawet jestem w stanie zrozumieć,że miastowa może być denerwująca samą swoją miastowością ale tu chodzi o chore dzieci i można by się pokusić o odrobinę człowieczeństwa...a sprzedawanie mleka po 25 zł za litr to już przegięcie i ohydna próba wykorzystania ludzi nie mających innej alternatywy...a do kościoła to pewnie co niedzielę chodzi ta chłopina.

Opublikowano

Współczuję sytuacji i popieram tok rozumowania. Za rolnika sprzedającego ci mleko zwyczajnie mi wstyd. 

Z krową może wyjść kosztownie i to jedna nie zalatwi sprawy. Okres laktacji nie trwa cały rok, choć jeśli na wydajności nie zależy to może i dawała by te kilka litrów dziennie przez kilka lat bez przerwy. 

A może warto zmienić miejsce zamieszkania? Tu sprzedać, tam zamieszkać. Tam gdzie producentów mleka jest znacznie więcej. 

Sam mam 3 krowy, głównie jako mamki, ale zostaje mi tego mleka. Nadwyżkę oddaję do basenu sasiadowi i od kilku ladnych lat mam rodzinę, która niemal co dziennie odbiera ode mnie 3-5 l mleka. Biorę od nich 1 zł za litr. Piją świeże i żyją (tak @zetorki12), a doję ręcznie. Z tego też powodu przychodzą do mnie. Bo zapomnij o zrobieniu smietany z mleka z dojarni. 

  • Like 2
Opublikowano (edytowane)

Sam hoduje krowy hobbystycznie praktycznie od zawsze . Nie jest to hodowla nastawiona na jakieś maxima , ale też nie chce do tego dokładać . Hoduje krowy najtańszymi sposobami , ale jednocześnie  dbam o ich dobrostan . Pani pewnie  też tak chce . Najpierw o rolniku z mlekiem za 25 zł . Trudno oceniać , o co mu naprawdę chodzi bo taka mentalność na wsi że szuka się różnych wymówek i raczej trzeba się domyślać , ale z autopsji wiem że Pani wizyty dwa razy dziennie po jeden litr mogą być dla niego męczące . On musi dostosować rytm dnia do tych wizyt , założyć czyste ubranie , Pani chce być miła , to trzeba też porozmawiać , być może zaprosić na kawę , dzieci jak ktoś napisał zobaczą krowę to chcą do niej , jak traktor to bum bum itd i wizyta się przeciąga , a ponadto praca w polu trwa do nocy , sam nieraz doję krowy po 22 . Myślę że też nie podjąłbym się tego . Cena zaporowa prawdopodobnie żeby się Pani pozbyć . U nas rolnicy biorą od osób prywatnych max 3 zł/L , ale tylko ci którzy nie mają możliwości oddania mleka do skupu , reszta miga się jak może . To że nie jest Pani rolnikiem , nie ma znaczenia , trzeba tylko w ARiMR  zostać wpisanym w ewidencji producentów . Dostanie Pani numer gospodarstwa i siedziby stada . Prosta sprawa . Warunki w budynku są fajne , ale trzeba zrobić jakiś odpływ , żeby mocz nie zalegał na betonie , jakieś szambo na gnojowicę , czy płytę pod obornik , koniecznie wodopój , bo kontrola nie pozwoli na pojenie z wiadra , zwierzę musi mieć cały czas dostęp do wody. Trzeba też mieć jakąś stodołę na siano , żeby wilgoć nie podchodziła . Nie zwracałbym uwagi na to że mała krowa to mniej zeżre . Radziłbym krowę która nie wybrzydza , bo to że jedna zje jest tańsze , niż to kiedy rozrzuci siano pod nogi i dalej się rozgląda prosząco . Sam mam polskie czerwono- białe , ale polecam też simentale -  są niewymagające i do tego spokojne, a propos tego trzeba sprawdzić czy krowa nie kopie przy dojeniu , bo szkoda nerwów na taką i czy miękko się doi .  Mogą sprzedać  też Pani krowę która nie może się zacielić jako pełnowartościową  . Obie wymienione rasy znakomicie wykorzystują pasze objętościowe . Hoduje krowy samym sianem , od święta jakieś obierki z warzyw , owoców , ziemniaki z obiadu . Jeśli krowa jest odpowiedniej rasy i niezepsuta od małego , to nie będzie się domagać pasz treściwych i będzie w znakomitej kondycji . Aha i obowiązkowo sól lizawka . Nie polecam HF -ów . W Pani przypadku nie można używać sianokiszonki , bo ją po otwarciu trzeba zużyć w ciągu jednego dnia inaczej zwierzę się rozchoruje , a nawet może zdechnąć . Tylko siano , które najlepiej kupić już gotowe , bo poproszenie żeby ktoś skosił , przewrócił , zbalował , dowiózł , wyjdzie drożej  niż kupno gotowca , ale z drugiej strony jeśli nie skosi pani łąki to krowa latem i jesienią nie będzie chciała jeść starej trawy . Odradzam pasze treściwe , bo można tak zepsuć krowy , ze nie będą o niczym innym myślały , Pani nie zależy na wielkiej wydajności . Krowy nie eksploatowane nadmiernie żyją dłużej i dłużej nam służą  . Oczywiście sporadycznie można coś tam sypnąć , byle nie za często . Słoma nie ma żadnej wartości odżywczej , i służy tylko do ścielenia .  Nie ma sensu karmienie nią krów , bo nawet nie tkną .  Dojenie to nie jest jakaś fizyka kwantowa , można się nauczyć , gorzej z porodami , fajnie by było gdyby był ktoś w sąsiedztwie kto się na tym zna , bo wzywanie weta , tylko podnosi koszty . 38 arów to za mało na pastwisko , ale ja robię tak że po przyjściu  krów z pastwiska ogródek wykaszam po trochę  kosiarką do trawy i wsypuje im do żłobu . Uwielbiają to , a ja mam elegancki ogród i zagospodarowaną trawę . Dziwna ta wieś , kiedy najbliższy krowiarz znajduje się 5 kilometrów  , ale to oznacza że ma  Pani na pewno obok domu więcej nieużytków . Trzeba tylko poprosić . Jeden może nie dać , ale większość na pewno pozwoli Pani korzystać z ich gruntów . Sam dostaje od ludzi działki do wykoszenia i na pastwisko gratis , wręcz niektórym muszę odmawiać . Zasuszać krowy też nie trzeba , a jeśli robi się to nieudolnie , to wręcz przynosi to więcej szkody niż pożytku . Wydłuża się tym samym okres laktacji . Krowa może dawać trochę mniej mleka na udój , ale  z powodu wydłużonej laktacji wychodzi prawie to samo . Trzeba przeczekać tylko pierwszy tydzień po porodzie kiedy krowa daje siarę i nie podawać jej dzieciom . Można też wydłużyć nieznacznie okresy między porodowe . Jedna krowa na czteroosobową rodzinę to za dużo .Trudno cały czas pić mleko , jeść sery , masło , ale skoro we wsi nie ma krów , to sąsiadki pewnie wezmą nadwyżkę . Jednak ręczę że jeśli pani weżmie od nich więcej niż 3 zł za litr , to będą się odwracać na ulicy plecami . Krowy są zwierzętami stadnymi , więc to też kłopot . Miałem kiedyś jedną i była kłębkiem nerwów , potrafiła przez noc  umorusać się we własnym łajnie ,tak że tylko głowę miała czystą , mleka dawała tyle co kot napłakał . Wszystko zmieniło  jak za dotknięciem ... kiedy sprowadziłem jej towarzyszkę . 

Edytowane przez łorawiok
Opublikowano

Witam  Przeszukując internet natrafiłem na ów temat i chciałbym coś dodać od siebie. 

Pani Moniko. Po pierwsze to co pani pokazuje to zwykła obora.  Pisze pani o pracy przy koniach,. Powiem tak konie to zupełni inne zwierzęta, Wystarczy mm siano trawa i owies.   W przypadku krowy sprawa jest gorsza bo dochodzi dojenie.  Niestety relania przy pracy są też inne. Krowa aby dał mleko musi się ocielić.  Jeśli już che pani kupić krowę proszę szukać od małego rolnika.  Nie od dużych gospodarstw. Tam doją automaty a krowy dostają takie mieszanki pasz że nastawione są tylko na max produkcji mleka.  Od małego gospodarza zawsze bezpieczniej. 

Sama praca już inna bajka.  W ostatnim pomieszczeniu proszę dać albo drabinkę na siano lub żłób.  Nie jest to konieczne ale wygodniejsze.  Woda wiadro lub poidełko.  To drugie daje możliwość że zwierzę pije kiedy chce. Inaczej musimy przynosić wodę.  Jedno picie to nawet 3-4 wiadra wody.  Niestety Jak każde zwierzę jeśli się je to i się wydala. Krowa oddaje znacznie więcej morzu niż koń i częściej.  Co do ilości kału to średnio mamy 50-60 kg kału na dobę. To też nie reguła ale zależna od tego czym karmimy krowę. 

Jeśli che pani samym sianem czy słoma nie ma w tym problemu.,   Z jednej strony ma to plus.  Krowa karmiona suchą masą w tym wypadku sianem będzie oddawała kał bardziej suchy i zbity. Często widać takie odchody zimą i wiosną na pastwiskach. Przybierają różne kształty do tego są suche i łatwiej je sprzątnąć a zarazem mniej zanieczyszczają ściółkowe.  Gdy zwierzę się w nim położy nie ubrudzi się tak jak w przypadku jak to się często mówi krowiego placka - rzadkiego kału.   W tym przypadku rzadkie odchody to często problem.  Zwierze oddając kał często brudzi też ściany  a i ilość ściółki drastycznie idzie.  Często  widać ze z krowy się po prostu leje siurkiem.  Gdy się w takim czymś położy bez mysia się nie obejdzie.  Zapachy w przypadku suchych odchodów a rzadkich  są nie do porównania. W pani przypadku jak che pani uniknąć nieprzyjemnych zapachów  to tylko pierwsza opcja wchodzi w grę.  Zawsze w domu będą obierki ziemniaki owoce.  Ostrożnie podawane nic się spowodują. Trochę trawy i będzie dobrze.  Owszem ilość mleka będzie z 6 -8 litrów ale nie 12 ale dla pani wystarczy z każdego udoju. 

Dojenie dwa lub 3 razy dziennie kwestia jak szybko wymnie się wypełni. Na początku dla pani dla wprawy lepiej częściej niż ma dojść do zapalenia wymienia. Początki będą trudne ale nic się nie stanie.  Najgorsza sprawa to siano.  Gdzieś pani musi je zdobić.  Słoma nie koniecznie może pani ściekać i sianem.  Ale trzeba też zdać sobie sprawę że jak zwierze je o produkuje odchody trzeba gdzieś je składować.  Najlepiej gdzieś odległym  zakątku działki. Może być w nasłonecznionym miejscu.  Potem trzeba się go pozbyć i tu zawsze chętny się znajdzie. Niech się pani tego nie obawia. Najważniejsze aby samo składowisko obornika nie przeszkadzało sąsiadom.  Znając życie zaraz ktoś powie ze mu śmierdzi. Na tym zielonym użytku spokojnie pani wypuści zwierzę i już zwierze będzie miało trochę trawy lub zawsze można też część kosić zwykła kosą. 

Proponuje kupić zwykła biało czarna krowę jakich pełno. Po drugim ocieleniu. Będzie młodą krową i z dobrym mlekiem.  Jeszcze będzie śmietana mleko i sery z masłem na sprzedaż lub dla siebie.  Niech się pani nie boi  będzie dobrze. 

 

Niestety do agencji musi siepani zgłosić.  Tego się nie ominie. Rolnikiem pani nie będzie i dotacji też nie dostanie. Może być kłopot jedynie że nie mając doświadczenia albo inaczej szkoły rolniczej mogą stawiać problemy,.  mój sąsiad miał gospodarstwo i syna  który z nimi mieszkał.  mimo wieku 38 lat nie jest gospodarzem.  Bo pracował  na zleceniu a jego ubezpieczenie w krusie skończyło się w wieku 20 lat.  Teraz aby dostać dotacje musi kończyć szkoły rolnicze. Olał sprawę bo za dużo go to kosztowało. 

 

Nie wiem co u pani.  Będąc w ARiMR  o trzyma pani numer  gospodarstwa ale na KRUS raczej pani nie przejdzie bo nie ma pani 1 ha ziemi.  Choć i gdyby był nawet ponad 1 ha ziemi to i tak  bez szkoły rolniczej rolnikiem pani nie będzie. Dotacja na jedną krowę też nie będzie bo przynajmniej od 3 sztuki. 

Na koniec o wakacjach może pani zapomnieć.  na jednodniowy kilkugodzinny wyjazd to jeszcze się da ale na dwa dni nieobecności bez opieki  to odpada.  Proszę to przemyśleć.  Przy krowie nie ma wczasów.  W soboty niedziele i święta trzeba dać jeść i niestety trzeba wysprzątać  po zwierzaku. Nie ma że pada czy świeci słońce trzeba robić.  To nie piesek że wypuści pani na balkon trawnik. Zapomniałem dodać że gdy krowa będzie na pastwisku to w pani przypadku dobrze jest wieczorem  zebrać jej kał.  Będzie suchy bo w 90% będzie karmiona sianem wiec taki kal łatwo zebrać niż w przypadku rzadkiego placka. Zaletą tego jest czystość i estetyka a zarazem trawa dla zwierzaka.  . 

Opublikowano

Koleżanka chyba myślała że utrzymanie krowy to jak trzymanie pieska w domu.  Niestety inaczej życie wygląda.  Jest zwierzę jest obowiązek i jest też zapach. Do tego kwestia sąsiadów. Jeśli jest to mała działka jak mówi  to samo składowanie obornika jest już kłopotem a nie mówimy tu o 200 gramach dziennie ale o 50 kg dziennie.  Zawsze będzie sąsiad co mu będzie to przeszkadzać.  Samej krowy tez nie wypuści gdzieś w las aby jechać na wakacje.  Zostaje kwestia predyspozycji. Jak wspomniałem nie każdy nadaje się do sprzątania krowich placków.  W rodzinie brata córka  sprzątnie po kotach psach każdy syf ale po ich krowie nawet nie ruszy jak mówi robi jest sie niedobrze jak widzi taki ładunek lub gdy wchodzi a zwierze załatwia swoje potrzeby. Poczekamy i zobaczymy co z tego wyniknie. Nie wiemy jakim tez funduszem koleżanka dysponuje. Sama młoda krowa  bez widocznych żeber  to koszt 3500-5000zl. 

Opublikowano

 Kurde , tak opisałeś , że sam chyba zrezygnuję . Jakie 3-4 wiadra ? Chyba na dobę przy małej i dającej kilkanaście litów mleka krowie . 50 kg kału ? Ty sprawdź czy Ty przypadkiem słonia nie masz w oborze . Cały rok się krowy nie doi .

Opublikowano
Cytat

Pobieranie wody

Picie ma miejsce w trakcie jedzenia lub bezpośrednio po nim. Często krowy piją także zaraz po doju. Czynnikiem wpływającym na pobieranie wody jest temperatura, wilgotność powietrza oraz wydajność mleczna i ilość pobranej suchej masy. Wysoko wydajna krowa może wypić nawet 150 litrów wody na dobę. Krowy w systemie uwięziowym piją częściej – do 15-20 razy na dobę, podczas gdy na pastwisku ok. 2-5 razy. Bydło najchętniej pije, zanurzając część śluzawicy i wargi dolnej w wodzie (ryc. 3). Chętnie korzystają z poideł wannowych, gdzie dostępne jest lustro wody umożliwiające szybkie picie. Krowa w ciągu minuty jest w stanie pobrać 10-20 litrów wody. Zdarza się jednak chłeptanie wody jak pies, gdy w poidle automatycznym jest „przebicie” (6). Zwierzęta najchętniej piją wodę o temperaturze 15-20°C. Obserwując krowy przy poidle, należy zwrócić uwagę na pozycję ciała (ryc. 4). Jeśli zwierzę nie stoi swobodnie lub pije zza wygrodzenia, może to świadczyć o dyskomforcie spowodowanym dużą obsadą bydła oraz presją osobników dominujących (10). W tej sytuacji należy zamontować więcej poideł lub zmniejszyć obsadę w kojcu.

Picie może przybrać formę narowu. Buhajki często obsysają inne, pijąc ich mocz. Obsysanie się występuje także u jałówek i dorosłych krów. Jest to konsekwencja braku zaspokojenia instynktu ssania we wczesnym okresie (3), kiedy to ssanie jest sygnałem uspokajającym, kojarzącym się z poczuciem bezpieczeństwa. Częstsze pojenie mlekiem lub preparatami mlekozastępczymi z wiader ze smokiem oraz montowanie sztucznych strzyków, np. w sąsiedztwie stacji odpajania w kojcach najmłodszych cieląt, pomaga zapobiec temu problemowi. W przeciwnym wypadku zwierzęta rozwijają narowy lub pobierają zbyt dużą ilość płynów. Obecnie nowoczesne automaty do pojenia cieląt pozwalają im possać dłużej, kiedy skończy się przygotowana dla danego cielęcia porcja płynu. W przypadku wystąpienia obsysania się nierzadko konieczne jest odizolowanie najbardziej zdeterminowanych osobników w indywidualnych kojcach lub klatkach. Obsysanie innych zwierząt może wpłynąć na późniejsze zachowanie dorosłych zwierząt – wzajemne ssanie się krów. Ma to daleko idące konsekwencje – znaczne straty mleka, deformacja gruczołu mlekowego, zapalenie wymienia na skutek nieregularnego i niepełnego zdajania oraz wynikające z infekcji, zwłaszcza Corynebacterium pyogenes po wycieleniu u pierwiastek (4).

Zachowania wydalnicze

Bydło jest w stanie defekować, chodząc, a nawet leżąc. Krowy nie wydzielają w tym celu strefy „brudnej” na zachowania wydalnicze i „czystej” jako miejsce odpoczynku, jak to jest obserwowane u koni. Wykazano natomiast możliwość treningu bydła w tym kierunku, co w doświadczeniu Whistance i wsp. (12) wyraźnie wpłynęło na czystość poczekalni w hali udojowej, jak i samych stanowisk do doju.

Na dobę krowa produkuje do 50 kg kału. Konsystencja kału jest zależna od ilości włókna w paszy. Stąd bardziej wodniste odchody mogą być efektem zadania dużej ilości zielonki, zwłaszcza młodej trawy. Stres zwiększa częstotliwość defekacji, powoduje również rozpłynnienie odchodów (9)

Oddawanie moczu (w ilości od 6 do 25 l na dobę) odbywa się wyłącznie w pozycji stojącej. Zarówno podczas defekacji, jak i oddawania moczu krowa, rozstawiając kończyny miedniczne, unosi ogon oraz wygina grzbiet. Rzadko zdarza się zabrudzenie wymienia moczem podczas czynności fizjologicznych, natomiast często tylna część wymienia oraz zad ubrudzone są kałem. Nie wiadomo dlaczego przy defekacji zwierzęta nie akcentują tak silnie wyginania grzbietu jak podczas oddawania moczu. Bydło, przemieszczając się, nie omija również swoich odchodów. Zdarza się, że zwierzęta piją wodę zabrudzoną kałem. Na pastwisku omijają kępy trawy pokryte odchodami, natomiast kiedy ruń jest wyjedzona, korzystają również z nich. Najlepszym rozwiązaniem, znanym od lat, jest wypasanie różnych gatunków zwierząt naprzemiennie lub razem na tym samym pastwisku. Owce doskonale wykorzystują pastwisko wyjedzone przez bydło.

Zwierzęta w oborze ubrudzone kałem są oznaką zbyt dużej obsady i braku możliwości koegzystencji osobników dominujących z podrzędnymi. Takie sztuki muszą czekać na odpoczynek lub zajmować miejsce w korytarzu gnojowym.

Z tego tekstu wynika jasno że jest w stanie wypić do 150L wody oraz wyprodukować ok 50kg odchodów.  Jako ciekawostkę można dodać, że krowy oddają kał aż od 8 do 24 razy na dobę, a mocz od 6 do 11 razy średnio do 25L.  Oczywiście wszytko zależny od podawanej paszy. Pora roku tez ma swoje znaczenie. Z potem zwierze też traci wodę.  Jeśli będzie nasza koleżanka karmiła krowę tylko sianem co w niczym nie przeszkadza zwierzę będzie też więcej piło.  Słona lizawka tez się do tego picia przyczyni. zaś ilość produkcji kału tez się w tym wypadku ograniczy średnio co 2-2,5 godziny. Z powodu znacznie twardszej konsystencji należy tylko pilnować aby nie dochodziło do zaparć a to jest równe podawaniu wody. Bywają sytuacje że zwierze karmione tylko na sucho mają zaparcia. Wydalenie kały sprawia im spory kłopot.  Jest to spory wysiłek  a sam kał opuszczając organizm i spadając na ściółkę często nawet nie zmienia swoich kształtów. To jedyne zagrożenie w przypadku skarmiania sianem.  Trzeba jechać na wyczucie.   

Straszenie że ktoś będzie się czepiał że zwierzę nie ma dostępu do wody nie jest trafne.  Może być pojone z wiadra.  Owszem na wybiegu najlepiej stara wanna w cieniu  lub wiata i wypełnić wodą. Wskazane jest dla własne j wygody i dla dobrostanu zwierzaka aby było poidło ale nikt za to głowy nie urywa. 

 

Opublikowano

To ja teraz całkiem zgłupiałam po tych postach. Troszkę inaczej sobie to kalkulowałam.  Sprawa poidla wody i żłobu to wręcz pryszcz.  Rowek i studzienka jest bo posadzki nie ryszalismy. Koszty są spore na sam start.  Boje sie troche tego zywienia sianem.  Zapytałam dzis rolnika od którego kupuje mleko jak to wyglada w realiu ze sie zastanawiam. Sam powiedział że samym sianem można ale zapchac krowe można. Jak nie bedzie miala wody pod nosem to nie moze dojść do zaparć. Jak to okreslil "gówno jest tak twarde ze nawet w reke gdyby je brac to jak butelka w dłoni można sobie nim podrzucać i nic sie nie zmieni...." Wystraszylam sie tego troche bo nie chce zrobic krzywdy zwierzakowi. Teraz jednak mam teraz mieszane uczucia. O ile jestesmy w stanie zrezygnowac z wyjazdow na wczasy to opisy kolekow mnie troche martwią.

Opublikowano

Większość z tego co tu napisaliśmy jest trochę na wyrost bo w sumie lepiej trochę postraszyć niż wciskać kit,że to bułka z masłem a potem przychodzi zderzenie z rzeczywistością. Podejrzewam,że dalibyście sobie radę a krową a ona z Wami ale przydałby się blisko ktoś szczery i życzliwy by Was nauczyć życia z krową i wszystkich rzeczy, które trzeba ogarniać mając takie zwierzę.

  • Like 1
Opublikowano
To co wszystko co tu piszą to trochę bardziej teoria w praktyce nie jest to takie straszne jeśli chodzi o żywienie to oprócz sianka można kupić wysłodki i podawać na mokro i paszę treściwą gotową jak i premiks . Najlepiej jak by kupić krówkę z małego gospodarstwa gdzie była ręcznie dojona a bez cielenia to i 1000 dni można doić !!!
Opublikowano

Pani Moniko  a jak zareagował ów rolnik na to oświadczenie z zamysłem zakupu krowy? Ciekaw jestem jego reakcji.  Może coś zaproponował co do ceny  może było jakieś wahanie w jego głosie? 

Opublikowano

Biorąc pod uwagę to za ile sprzedaje mleko pewnie zaproponował do sprzedania krowę w super promocyjnej cenie za 30 tyś. zł. argumentując to tym ile taka krowa przynosi dochodu rocznie gdy się mleko sprzeda po 25 zł./litr :D

Opublikowano

Nie mam do niego żalu. Natomiast zachowanie ze wzrostem cen za litr hest naganne.  Gdy powiedzialam mu o swoim pomysle wybuchł śmiechem. Pani i krowa dobre siebie. Porownal mnie fo programu "Damy i wiesniaczki" . Przykro mi sie zrobilo. Ale ma w tym troche racji.  Widzialam u niego kilka razy jak zwierzaki zalatwiaja swoje potrzeby. Nie mowie ze to przyjembe. Budzi obrzydzenie ale jest to coś naturalnego do czego można sie przyzwyczaić. Przerosly mnie jednak koszty. I faktycznie zakup bialo czarnej krowy mlodej po drugim ocieleniu a ladnie zapasionej bez widocznych żeber czystej i z malego gospodarstwa to koszt srednio 4500zl. No trudno. Minus ze z tej studzienki co byla niby z obory a obecnie naszego garażu zrobiliśmy szambo dla domu. Nie wiem czy mozna w takim wypadku uzytkowac ów studzienke tez dla krowy.  Uzyskanie numeru gospodarstwa jak podpytalam jest trudne gdy jest tak malo ziemi. Niby moga sie nie zgodzić. Jednak aby mieć 100%pewnosci musze podjechać do tego ARiMR.   Z drugiej strony nie jestem rolniczką a to oznacza ze nie moge być na KRUS.  Slyszalam że nawet teraz dzieci rolnikow majac 30 lat a nie bedac ubezpieczonym w krusie chyba od 22rozu zycia nie moga byc rolnikami nawet jesli mieszkali caly czas pod jednym dachem. Musza skończyć szkołę rolniczą.  Wiec nawet oni po śmierci rodziców mogą meć kłopot z uzyskaniem numeru gospodarstwa. Niby sie tego nie dziedziczy. Co do piero ja mieszczuch.  Wspomnieliscie mleko na sprzedaż - ja licze 1-2zl max za litr mleka. Wiecej nie chce. Lepiej chyba sprzedac za grosze niz wylać.  1000dni krowa niby ma dac mleko bez dopuszczenia to prawie 3 lata aleczy choc da ze 3 litry w tym czasie?  Dalej boje się tego karmienia i tych zaparć.  U tego rolnika widać czasem jak się ze zwierzaka doslownie ta kupa leje. Stac za zwierzakiem strach bo można zostać ochlapanym i niestety bardzo ale bardzo nieprzyjemnie pachnie prawie zgnilizna stechnizną.  Zimą zaś jest plackowate.  Co powiecie o muchach. U niego bylo ogromna ilość.  Zwierzaki są ubrudzone na tyłkach a i na nich pełno much. Czy jest na to sposób ..? wiem że nie pozbęde sie wszystkich ale choć trochę ograniczyć.  Co ze składowaniem tego obornika są jakieś wytyczne na to? Czy jakoś odgrodzić czy coś.? Ile  moze go byc od tej jednej ktowy?  

Opublikowano
nie jest to takie straszne jak wygląda i idzie się przyzwyczaić jakie zaparcia ? mnie to śmieszy bo kozystencja kału jest wyznacznikiwm tego jak żywimy zwierzę jak jest zbyt luźny to oznacza że jest za dużo paszy treściwej/białkowej w dawce i wtedy ograniczamy a na szambo z obory dla jednej krowy można wkopać dwa kręgi betonowe lub jakiś mały zbiornik na obornik kawałek płyty betonowej (3/4m)powinno wystarczyc latem to by pasła się na łączce to i będzi tego mniej na muchy są preparaty nie jest to wszystko takie straszne tylko trzeba zakasać rękawy
Opublikowano

Nie mam teraz czasu czytać wszystkiego ale może owcze mleko? Poczytaj o nim, ma bardzo dużo zdrowotnych "funkcji". Zakup owcę wschodniofryzyjską, która da max 2 litry dziennie i po kłopocie. Krowę odradzam, możecie nie podołać. 

Opublikowano

Witam po długiej przerwie. Można powiedzieć, że po bardzo długiej.  Co się zmieniło -  dość sporo- jest krowa.  Tak taka zwykła czarno biała po drugim ocieleniu.  Koszt zakupu 3000zł.  Koszt małej modernizacji obory to ok 200zł.  Karmiona tylko sianem i trawa.  Czasem trafi się jej smakołyk. Mleka jak dla nas wystarcza.  Do tego bywa że trochę się sprzeda  tak z 6L na tydzień.  Dla nas to aż za dużo.  

Pierwsze problemy. 

Krowa to obowiązek wiadomo. - Rano wstać wydoić.  Pierwszy raz nie szedł najlepiej . Przez kilka dni z dużymi oporami nie dawała mleka wiec dojenie schodziło długo ale zawsze do zera. Tak jak mówiono byle mleko nie zalegało. 

Drugi kłopot. 

Niby naturalna sprawa ale jednak niesmak z początku był widząc krowie placki. O ile już były nie był kłopot ale będą przy ich powstawaniu no cóż trochę nie fajny widok.  Czas zrobił swoje .

Trzeci bumm. 

Karmić ile dawać jak dawać i co dalej.  Skończyło się na trawie i sianie. Czasem jabłka i trochę buraka cukrowego. Mówili o ziemniakach ale to żeby tuczyć.  Jednak  po tym jak nastraszono mnie że może się zadławić takim ziemniakiem odpuściłam. Zostałam przy sianie i trawie jako standard. Nie daje kukurydzy boi nie zajmuje sie dużą ilością mleka.

Karma kostka siana rano i kostka siana wieczorem w dzień trawa. 

Woda teraz letnia ciepła  latem kranówka. Wody ile che. I tu zonk nie wiedziałam że dwa wiadra to czasem mało. Tyle ile pije taka krowa to szok. Widać z miejsca po rachunku za wodę. 

Kłopoty cześć dalsza. 

Jest woda jest siku i tu ilość też mocno zaskakuje.  Ten pęcherz moczowy chyba ma pojemność 8-10L czasem końca nie widać.  Problem że nie ma gdzie tego utylizować. Wkopałam plastykowy kanister o pojemności 1000L taki okratowany ale szybko się zapełnia.  Zostaje wylewka na łąkę a czasem do szamba.  Gdy odpierają szambo nic nie mówią  bo nawet nie czuć że to tez od łaciatej ale zastanawiam się co gdy się zmiarkują. 

Krowie placki. Na łące ich nawet nie zbieram ale bywa że jak nie ma co w domu robić to i to się  zrobi.  Tu ratuje mnie jedne gość raz na jakiś czas przyjedzie i zabiera nim cały obornik bo jemu się przyda. Za to mam słomę za friko i cześć siana.  

 

Choroby 

Pierwszy zonk małe wzdęcie.  Na szczęście bez mega kosztowo 50 zł wizyta weta plus lek 20 zł. 

Drugi zonk to o czym inni mówili albo ja o tym wspominałam.  Zaparcia. To co widzę to latem placuszki nie są okrągłe raczej kształtne. Zima już inna sprawa. Wystraszyłam się zaparć po tym jak łaciata bo tak nazwałam swoją pupilkę zabrała się za robienie twardych kupek. CZyli pupka na mx i nazwijmy to twarde kiełbaski.  Wiec tel do weta i na szczęście nic złego.  Niby krasule karmione sianem tak się załatwiają.  Plus gdy się kładzie o dziwo nie jest umorusana.  Kazał się martwić gdy bedzie widoczny śluz ale tego nie ma. 

Raz niestety wizyta droższa. Wpadam a krasula w połowie ma sznurek w paszczy.  Przyjechał wet i udało się wydostać.  Był w sianie na szczęście nie zjadła całego. 

Plusy 

Pieczarki czasem wyrastaja. , Darmowa kosiarka. Radość dzieci i co lepsze mleko śmietana ser maslo własnej roboty.  

Minus . Muchy . Nawet jak sprzątam i myje oborę karcerem są ich czasem ogromne ilości. Dałam moskitiery ale są na niej.  Łaciata jest czysta bo nawet latem już załatwia się twardo a zimą tez .  Nie pomogła kąpiel .  Muchy są .  Kolejny minus wstawanie rano już dałam sobie spokój z tym Wstaje o 6:00 doje daje jeść i wybieg. Potem doje trochę o 14 i 19:00 / Spokojnie starcza. Mleka i tak już coraz mniej. 

Pytanko co teraz z mlekiem . Mleka będzie coraz mniej nie stać mnie na cielaka - brak już warunków. Jak to jest z tym mlekim? czy krowa przestaje dawać mleko w takim wypadku gdy nie ma cielaka.  Czy bedzie dawać  na zasadzie 1-2 L i koniec. 

Sprzedać kupić kolejna ale to chyba nie jest rozwiązanie najlepsze. 

Może jakieś rady? 

 

Opublikowano

Tyle z lekcji biologii to ja wiem.  koszt ok 70- zł. Liczyłam że może bez tej miłości uda się wydębić z 2 litry dziennie. No trudno trzeba jeszcze trochę wiedzy załapać i pomyśleć co dalej  w takim wypadku. Chyba cielaka można szybko sprzedać. Nie powinno być z tym kłopotu z znalezieniem kupca. Jak już do to sprzedać do dalszej hodowli nie na mięso. 

 

 

Opublikowano

Odnośnie żywienia. Żadnych ziemniaków. Ziemniak + woda= wzdęcia. Pasza dobra ,mleka więcej ale trzeba oddzielić wodę. Może prasowane wysłodki ,do tego śruta z owsa sama lub ze śrutą kukurydzianą zamiast trawy zimą. Odnośnie zacielenia. Zacielić jest łatwo ale z wycieleniem już nie bardzo ,tym bardziej jak nie masz doświadczenia. Czasami krowa się sama cieli ale czasami trzeba jej pomóc. Ale zawsze jest weterynarz. Odnośnie much. Po wypróbowaniu x środków ,zostałem przy zwykłych lepach. Przy malowaniu okien ,drzwi tymi środkami to muchy padały ale ze śmiechu. Lep wystarcza na 2 -3 dni w zależności od pogody i natężenia much. 3 razy na dzień jest ta krowa dojona ?

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Podobna zawartość

    • Przez MafiaLolek
      Chodzi mi o to ile np. 1 krowa 1 kostke siana je 1 dzien a ile owiec zje 1 kostke siana w 1 dzien ?! 
    • Gość Mateusz2111
      Przez Gość Mateusz2111
      Witam niedługo przejmę po rodzicach gospodarstwo i zastanawiam sie nad rozpoczęciem hodowli krow na mleko. Rodzice chowają świnie i 5 krow na cielaki. Ja bym chciał przejść na mleko na początek z 10 krów i stopniowo zwiększyć ilość. posiadam zbiornik i dojarkę(rodzice wczesniej oddawali mleko). Areał to 20 ha ziemi klasy 3-4. Obora nowa 35x12, i chciałbym sie dowiedzieć czy to dobry pomysł ? 
    • Gość Mateusz2111
      Przez Gość Mateusz2111
      Witam niedługo zaczynam hodowle krów mlecznych i chciałbym dowiedzieć się jaką pasze dawać krowom ? Oczywiście kukurydze i kiszonke z żyta mam 
    • Przez Rolas1989
      Witam ,
      31 listopada kupilem krowe ktora mi dzis padla kupilem ja od duzej firmy ktora zajmuja sie sprzedaza na wielka skale. Wszystko bylo z nia ok jadla zwiekszala mleko z dnia na dzien dobrze sie zachowywala ale zauwazylem jakies ropnienia z pochwy wezwalem weta stwierdzil ze krowa porzuciła cielaka ktory byl juz spory i cos sie dzieje z macica podal antubiotyk domiesniowo mialo byc wszystko okolo godziny 15. Wieczorem zaczela sie dziwnie zachowywac dala o polowe mleka mniej rano nie dala praktycznie nic wezwalem lekarza powiedział ze nie dlugo bedzie wyszedłem z obory wracam za 20 minut akurat jak przyejchal lekarza a krowa lezy zdechla lekarz stwierdzil ze pekla macica. I teraz pytanie czy on mógł sie przyczynic do tego podajac za silny lek czy przy badaniu mogl rozerwac macice ? . i czy po tak krotkim czasie od zakupu moge dochodzic zwrotow kosztu od firmy od ktorej ja kupilem ?
    • Przez Wisla1916
      Witam. Proszę o pomoc Dziś Dziadek na Krowie zauważył dziwne dwa czy trzy place jeden rozdrapał i poleciała krew reszty nie rozdrapywał. Trudno to opisać. Jest to plac na skórze szarawy dziwię to wygląda. Będę wdzięczna za podpowiedź

×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v