Ainat
Members-
Postów
98 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Ainat
-
Wróciłem z pobiegania a Ty dalej swoje. Jak już się merytorycznie wypowiedziałeś a ja jak napisałeś nie mam wiedzy to wyjaśnij laikowi i reszcie kolegów to merytoryczne zdanie "funkcja odkwaszająca wpływa na uwalnianie fosforu z wiązań dużo bardziej nie dostępnych dla roślin niż wiązanie fosforu z wapniem." Przyznam , że próbowałem zrozumieć ale poległem.
-
Spytaj kolegi damianzbr , na pewno merytorycznie Ci doradzi. Ja idę pobiegać, tak mi doradził.
-
W przypadku kredy a szczególnie typu 06a bezapelacyjnie tak jest jak podałeś w cytacie. Producenci sami podają , że nie wymaga wymieszania z glebę a właściwie to pisać powinni ,że nie zaleca się. W przypadku innych nawozów wapiennych myślę ,że ta zasada nie jest już taka ważna z uwagi na wolne działanie takiego wapna. Kredy nigdy nie stosuję inaczej jak w tym cytacie. Stosowanie kredy małymi dawkami ale systematycznie co rok ma największy sens w każdym aspekcie uprawy. Po pierwsze najmniejsze są straty wapnia , najwygodniejsza organizacja wapnowania ( wysiać co rok 300kg/ha to nie to samo co 3 tony co kilka lat), kwestia finansowa (wydać niecałe 200 złotych/ha co rok to nie taki problem) no i najważniejsza sprawa to ciągłe odkwaszające działanie wapna i jego stała/komfortowa dostępność dla roślin. Wapno znajduje się cały czas w warstwie humusowej i cały czas działa. Nie bez znaczenia jest także fakt ,że jeżeli podczas badania gleby wyjdzie ,że ph spada to bardzo szybko można zareagować wysiewem interwencyjnej dawki kredy w danym roku w każdej chwili i w każdej uprawie.Kreda granulowana jest bezpieczna dla zielonych części roślin i można bezpiecznie stosować ją pogłównie. Jedynym minusem tak częstego wysiewania kredy jest częstotliwość latania z kredą po polu, ale biorąc pod uwagę zyski z takiego stosowania wydaje mi się , że bezapelacyjnie warto o takiej technologi pomyśleć i zastosować przynajmniej na próbę na którymś swoim polu dzieląc je na pół i samemu stwierdzić jak jest. Podam teoretyczny przykład jak można postępować z kredą w uprawie ozimin. Przygotowujemy pole do siewu , wiemy że jest potrzeba zastosowania 500kg kredy ( zalecenia ilości nawozu od producenta wynikające z naszego ph), wysiewamy kredę po wzejściu roślin po ścieżkach. Wiosną badamy glebę i jak decydujemy, że potrzeba wapna siejemy potrzebną ilość. W sadach i plantacjach wieloletnich to nie wyobrażam sobie innego wapna jak porządna kreda. W warzywnictwie jeszcze większa możliwość reagowania w uprawie . Uważam ,że systematyczne stosowania wapnia w postaci kredy ma największy sens agrotechniczny , ekonomiczny , organizacyjny i każdy inny. Moim zdaniem walenie drogiej kredy tonami na zapas nie ma sensu gdyż występują duże straty wapnia z zastosowanej dawki. Proszę , masz tu kopalnie kredy 06a i nazwy kredy pod jakimi sprzedają. Kredowe Zakłady w Kornicy - Wapniak Kornicki Koszelowskie Zakłady Kredowe- Wapniak Koszelowski "Ecogran" Rudka - Kredkal Bachorza VI - nie wiem jaki mają produkt Omya - Agrocarb chyba nie mają czystej 06a , nic nie mogłem znaleźć . Mają duże złoża w Kornicy , to szwajcarski koncern o zasięgu międzynarodowym. Dziwne ponieważ kopią z tego samego złoża co Koszelówka , Kornica i Rudka a parametry podają dużo słabsze niż pozostali i nigdzie nie trafiłem żeby ktoś pisał ,że to kreda 06a. To tyle co wiem , pewnie jest jeszcze kilka mniejszych kopalni (u chłopa) ale ich nie znam.
-
Teoria mówi ,że nie gdyż fosfor może się na jakiś czas uwstecznić. Nie dawno czytałem , że nie dotyczy to polifoski. Problem nie dotyczy potasu i azotu - jedynie fosforu ale tylko na jakiś czas , później fosfor ponownie staje się dla roślin dostępny. W oborniku to jeszcze o azot chodzi i inne procesy i tu już na odstęp w stosowaniu uwagę należy zwracać. Najlepiej zadzwonić do jakiegoś instytutu do działu nawożenia by rozwiać wątpliwości. Myślę ,że w wypadku szybko działającej kredy nie powinno być problemu , ponieważ dobra kreda natychmiast się rozpuści i szybko zacznie swoją robotę a polifoska dużo wolniej i zacznie działać dużo później. Moim zdaniem jeżeli nawet część fosforu stanie się na jakiś czas niedostępna dla roślin to tragedii nie powinno być gdyż dla ozimin na jesieni jest go w glebie wystarczająco dużo w formie na którą wprowadzone wapno wpływu wielkiego już mieć nie będzie. Fosfor jest najmniej mobilnym w glebie pierwiastkiem i przy rozumnej gospodarce nawozowej zawsze jest go w glebie wystarczająco. Prawidłowe nawożenie fosforem generalnie polega na potencjalnym uzupełnianiu zawartości o ilości zabrane z pola. . Kiedyś ODRy nawet zalecały nawożenie superfosfatem raz na kilka lat dużymi dawkami. Może i miało to jakiś sens gdyż fosfor jest najmniej wymywanym pierwiastkiem z gleby. Przenawozić nim raczej trudno , no chyba że poszły by jakieś ekstremalne dawki. Osobiście uważam ,że w przypadku konieczności szybkiego podniesienia ph ważniejsze jest szybka funkcja odkwaszająca niż dylematy wpływu kredy na fosfor w polifosce. Jest jeszcze inne rozwiązanie Twoich wątpliwości , syp teraz polifoskę i siej co tam masz do zasiania. Ścieżki pewnie robisz? Więc po wschodach jak je będzie widać wysiej dobrej jakości kredę i masz po problemie. Kredę 06a nawet zaleca się siać pogłównie ze względu na jej bardzo wysoką reaktywność i brak negatywnego wpływu na zielone części roślin. Porządna kreda taka jak np 06a po pierwszym deszczu się rozpuści i zaczyna wnikać w roztwór glebowy odkwaszając go.
-
Mógłbyś swoją myśl rozwinąć? Jeżeli takim wapniakiem koszelowskim można sypać pogłównie to dla czego siać nie można po wysiewie wymieszanego wapna? I dobrze zrobisz , teraz zamów ile potrzebujesz w tej chwili a resztę zamówisz i wysiejesz jak ci kukurydza zejdzie z pola. Jak dobrze to rozplanujesz to przywiozą Ci prosto pod rozsiewacz i odpadną manewry z magazynowaniem. Przywiozą i w tym samym dniu rozsiejesz. Ja u siebie tak zrobiłem z windy auta palety poszły prosto na przyczepę i od razu na pole i wysiane.
-
Tak sobie pierdzielę , jak napisałeś. Jak kupisz po deszczu to piastem może być kiszka. ta kreda nie jest całkiem sypka , jest taka trochę tłusta i jak dostaje wody to się problem robi. Z tą wielokrotnością ceny to też nie do końca jak piszesz wody jest prawie 20% co o dwadzieścia % wymusza zwiększenie dawki,nie wiem czemu ale zalecają wysiew w dawce jak pisałem w swoim poście. Relacja kosztu do odległości, zwiększony wysiew i koszty rozwalenia jak brak swojego sprzętu zaciera różnicę kosztową. Na pewno luz będzie tańszy, tylko w pewnych okolicznościach warto jest dopłacić do granulatu. Kolejna sprawa to sposób wapnowania ; jeżeli chcesz nawalić na kilka lat to 3 tony jak najbardziej a jeżeli zaplanujesz wapnowanie na kilka lat i co rok sypniesz np. po 500kg to wcale wielkich dawek sypać nie ma potrzeby. Zalecane przez producenta dawki kredy granulowanej nie są wzięte z kosmosu 1 tona na ha zmienia ph faktycznie a powtarzanie w kolejnych latach ten proces i podtrzymuje i dalej podnosi ph. Inaczej mówiąc, sypanie systematycznie małymi dawkami zrobi taką samą robotę jak sypanie 3 ton za jednym zamachem. Przy technologi raz a dużo występują straty wapnia ze względu na mobilność kredy w glebie.Na zapas to można sypać wapno dolomitowe , czy typu Morawica. Więc ta opłacalność różnie wygląda w różnych konfiguracjach. Na zachodzie stosują kredę małymi dawkami ale systematycznie i nie narzekają na plony. Takie stosowanie ma wiele plusów ; oszczędność czasu , łatwość i koszt aplikacji,równomierny wysiew na polu , stałe działanie wapnia w glebie, ciągła dostępność dla roślin. Może warto na wapnowanie spojrzeć w ten sposób? Wtedy granulowana kreda nie będzie takim demonem wysokiej ceny. W rolnictwie trzeba wszystko dokładnie liczyć na podstawie posiadanych informacji opartych na wiarygodnych wynikach badań i wynikach doświadczeń polowych i podpatrywać innych , którzy taką wiedzę wykorzystują z korzyścią u siebie na polach. Mam znajomego 1900 ha i on wapnuje swoje pola wyłącznie kredą z Rugi w sposób opisany prze zemnie , Podobna do kornickiej , Czy odważysz się nazwać go idiotą? W plonach raczej go nie dogonisz bo u nas nikomu się to nie udaje.
-
A czym to rozsiejesz? To ma 15-18 % wilgotności , piastem może być ciężko zależy jak mokre przyjedzie, tylko Tytan bezproblemowo takie coś rozsiewa. Musisz brać całą wannę i wysiać całość bo jak zostawisz część na polu na zimę to wiosną możesz nie znaleźć. Przykrywać trzeba i takie tam. Jak małą ilość potrzebujesz to zastanów się nad dostawą paletową prosto do gospodarstwa . Parę złotych więcej i pełen komfort. Zamawiasz tyle ile potrzebujesz wysiewasz zawieszanym. I zapominasz o wapnowaniu. Ale to ma sens na kilka hektarów. Na więcej się nie kalkuluje. Na OLX wisi taka oferta.popatrz i skalkuluj sobie co się opłaci. Tej granulowanej dasz na hektar tonę , półtorej a tej luzem trzeba dać więcej , tak około 2 do 2,5 tony. Jak z łódzkiego jesteś to transport już trochę wyjdzie. 4zł brutto za kilometr , prosto można policzyć. Cena na kopalni to około 60 zł netto za tonę VAT 8% i oczywiście teraz kolejki. Jak to wszystko sobie policzysz i jeszcze jak nie będziesz miał gdzie wysiać całych 25 ton, to zastanowił bym się poważnie nad granulowanym. Brałem wiosną w ten sposób 4 tony i sobie chwalę. W moim wypadku innego wyjścia nie było , bo raz .że część pogłównie potrzebowałem posypać a swojego sprzętu do wapna luzem nie mam. Jak to wszystko policzyłem i przemyślałem to dałem sobie siana z wapnem luzem. Napisz do mnie to dam tel. do gościa co przywiezie Ci to wapno 06a luzem
-
Zrób sobie badanie ogrodnicze ,kosztuje ok,50 zł b.szybko robią a masz tam dużo więcej badań Węgiel ,zasolenie ,siarka i parę innych rzeczy.
-
Nie tylko u Was na Śląsku , to stało się popularne w całym kraju. Trzeba być bardzo ostrożnym i czujnym żeby nie dać się nabić w butelkę. Tak jak pisałem wyżej ; kupować tylko kopaliny z renomowanych sprawdzonych kopalni , zapłacić nawet trochę więcej i spać spokojnie.
-
Pewnie 100% nawozów wapniowych pochodzi z kopalin, mi chodziło o to ,że taka kreda pisząca 06a jest kopana, suszona, granulowana , pakowana i sprzedawana. W jej strukturę chemiczną się nie ingeruje ; 100% wykopanego surowca trafia na pole w niezmienionym składem chemicznym po ewentualnej granulacji i suszeniu. Inne produkty wapniowe wymagają mielenia podnoszenia zawartości wapnia i innych działań Bardzo dużo nawozów wapniowych produkowana jest przemysłowo z wielu różnych złóż, a to dolomitowych ,a to skały wapiennej , czy nie wiadomo jakiej kredy. Bywa tam wszystko co ma symbol CaO .Dodawane są jakieś ulepszacze , stabilizatory chemiczne , wapno tlenkowe i inne cuda , o których się nigdy nie dowiemy. Orcal np. to "super wapno" powstaje z palenia wapnem tlenkowym odpadów poubojowych. Skład chemiczny jaki podaje producent jest rewelacyjny a faktycznie sypie się na pole odpady , których nie było by jak inaczej zutylizować. Czy można porównać naturalną, ekologiczną wysoko reaktywną kredę z takim Orcalem? Chyba nie , Orcal nie ma szans na certyfikat ekologiczny. O takie rozróżnienie mi chodziło.Ja się cały czas trzymam naturalnych kopalin ponieważ jestem pewny ,że nie wprowadzę nieświadomie czegoś , czego już z pola nie usunę. Wolę więcej zapłacić za transport i wiedzieć co walę na pole. Dzisiaj jak ktoś ma poprodukcyjny odpad , z którym nie wie co ma zrobić to zaraz robi "nawozy rolnicze" , następnie dobry marketing i z zyskiem pozbywa się odpadu na polach łatwowiernych chłopów., którzy na dodatek słono za to jeszcze zapłacą..W Łosickich kopalniach teraz w każdej z nich ładuje się kilkanaście samochodów dziennie i wysyła w Polskę. Kto to kupuje? Idioci? Zapewniam Was ,że nie idioci. To są rolnicy , którzy wiedzą czego chcą , wartością dla nich jest jakość produktu i gwarancja ,że nie wywalą pieniędzy na coś czego jakości nie są sami w stanie sprawdzić. Płacą za jakość i markę mając pewność ,że otrzymują to za co płacą. Sypią i są pewni ,że będzie działało.
-
Nie dajmy się zwariować , jeżeli mamy do czynienia z naturalnym złożem to trzeba rozumieć, że nie może to być monolit , z jednej strony jest taki skład a głębiej lub w bok będzie już trochę inaczej.Liczy się rodzaj i charakterystyka takiego złoża i odpowiednio kopaliny. Myślicie ,że taki Wapniak Koszelowski jest cały czas taki sam? Metr złoża to pewnie miliony lat osadzania się skorupek , przecież w takim okresie warunki się musiały zmieniać wiele razy i zmieniał się skład osadu a koparka te miliony lat wrzuca na tira jednym ruchem. Mineralizacja też była różna w poszczególnych okresach. Nie wymagajmy żeby skład był cały czas ten sam , to jest po prostu niemożliwe. Wiek złoża ma znaczenie a nie jego skład, miejsce występowania a nie zawartość wapnia . Kopalnie różnią się między sobą właśnie wiekiem złoża ze względu na okres w jakim powstawały te złoża. Obecne złoża dolomitu ileś tam milionów lat temu miały właściwości Wapniaka Koszelowskiego , którego w tamtym czasie pewnie jeszcze nie było , lub był śmierdzącym bagnem pełnym gnijących kręgowców i bezkręgowców. W sztucznie produkowanych wapnach można to przy produkcji odpowiednio kontrolować i komponować i klient ma prawo wymagać obecności deklarowanych parametrów ponieważ jest to produkt przemysłowy a nie naturalna kopalina. Przykładowy Polkalc, Norkalc to produkty przemysłowe a taki wapniak Koszelowski , Morawica , Mielnik to naturalne kopaliny takie jak je Bóg stworzył. A to co Bóg stworzył musi być lepsze niż to co człowiek wyprodukował , nawet z tego co Bóg stworzył. Nawozy sztuczne mimo ,że teoretycznie lepsze od obornika zawsze będą od niego gorsze . Inaczej obornik nie był by przez nas rolników tak bardzo pożądany. Kto sypie tylko nawozy sztuczne długo nie pojedzie bo plony zaczną z czasem spadać mimo zwiększania dawek nawozów. Przykładem niech będzie kukurydza i soja Randap Ready krótko sukcesy trwały.To taki szybki przykład przegranej człowieka z naturą. Okres emanacji niby się skończył a wiara w moc człowieka niby jest nieskończona jednak jest już dużo symptomów , że to ślepa droga we wszystkich dziedzinach naszego życia i rolnictwa także. Obecnie coraz więcej ludzi zdaje sobie sprawę ,że rolnictwo zamiast żywić nas - wszystkich truje. A ten tak zwany postęp i rozwój trwa raptem od lat 30 XX wieku, to tylko ułamek sekundy w skali naszego świata. Prowadzę gospodarstwo ekologiczne i śmieję się ,że z tego co nasi przodkowie rolnicy w naturalny sposób robili od wieków stało się elitarnym rolnictwem z dopłatami i popytem ze strony ludzi , którzy mają pieniądze i świadomość trucizny konwencjonalnych płodów rolnych. Przecież do tego doprowadził postęp technologiczny w rolnictwie. Po co nam to było? Przecież jeszcze 20 parę lat temu mieliśmy zdrowe żarcie z naszych pół , nie było problemu ze zbytem i dochodowością , nie było dopłat bez których dziś każdy z nas padnie jak kawka. W co drugiej gminie był skup i nie trzeba było od 25 ton sprzedawać. Rolnik miał kasę na nawozy , sprzęt , budował za swoje , też było ciężko , ale była dochodowość i tanie żarcie w sklepach. Komornik do chłopa nie chodził , bo chłop nie miał długów , nie miał kredytów , ciężko pracował i miał kasę Sorry , trochę się rozfilozofowałem.ale nieprawdy nie napisałem
-
Jeżeli sypiesz dolomit to raczej nie licz , że rośliny wiele skorzystają w tym roku z magnezu o wapnie już nie będę pisał. Popatrz jaką masz reaktywność wapna,które kupiłeś , jeżeli to dolomit to przypuszczam,że reaktywność jest ok. 18 % co znaczy ,żę 18% wapna rozpuści się w 1 roku , ale to i tak pewnie pobożne życzenia. Jeżeli wiesz że masz mało Mg to zainteresuj się K+S Kali "ESTA Kieserit – 25% MgO, 50% SO3 – granulowany siarczan magnezu – idealny na każdą uprawę i glebę. W zbożach najlepiej stosować wczesną wiosną –nawet na zamarzniętą glebę w dawce 150 kg/ha (im mniejsza zasobność gleby w magnez tym dawka powinna być większa). W innych uprawach np. rzepak i burak po 200 kg/ha. Dla fasoli szparagowej przy średniej zasobności w magnez wystarczy 50 kg ESTA Kieserit/ha." Odpowiadając na Twoje pytanie : wysiej kiedy Ci najbardziej organizacyjnie pasuje, A szybko na Mg z dolomitu to za bardzo nie licz.
-
Poproszę o przysłanie próbki, i wszystko będzie bardziej jasne.
-
Analiza przecież jest -podałem w poście.Przysłali mi na maila. Parametry są bardzo dobre.
-
Czy Ktoś odważy się zrobić analizę porównawczą kredy Polcalc z Lubienia Kujawskiego i Ecogranu (Wapniaka Koszelowskiego) z Kornicy Który nawóz jest wart pieniędzy , jakie za nie żądają sprzedawcy? Parametry podobne ale pochodzenie różne. Polcalc to mielona skała wapienna a Wapniak Koszelowski to naturalna kopalina o właściwościach chemicznych i fizycznych lepszych niż Polcalc a występujących w naturze bez żadnej obróbki przemysłowej. Przy porównywalnej cenie zakupu ku któremu produktowi się skłaniać? Nawozy , przynajmniej patrząc na specyfikację są bardzo podobne. Którego zakup będzie bardziej racjonalny rolniczo i ekonomicznie ? Różnica jest w technologii produkcji i składzie chemicznym z przewagą dla Ecogranu.
-
Dokładnie jak piszesz , tylko dlaczego miejscowi mając wapno o takich parametrach przez miedzę nie stosują u siebie?. To jest powód do rozważań , przecież oni z tym wapnem są za pan brat od urodzenia. To mnie skłoniło do rezygnacji. Oni to wapno znają jak nikt inny , dziadkowie znali , ojcowie znali , więc jak przyczyna , że płacą za transport i kupują gdzieś indziej? Jak by było ok to uwierzysz , że chłop by tego na miejscu nie brał? Jak byś Ty miał na miejscu sprawdzone , działające wapno , to szukał byś na OLXie wapna w Polsce? Nie sądzę! Przyjeżdżał byś rozsiewaczem do kopalni , ładował i jechał na pole rozsiać, czyż nie? Z ostrożności zrezygnowałem i nie będę tematu drążył dalej. Jak by było przez miedzę to nie musiał bym nawet testować bo wiedział bym o nim wszystko.
-
Opowiem Wam przypadek z wapnem , które prawie co kupiłem. Znalazłem w akceptowalnej odległości do siebie kopalnię z mieloną skałą wapienną (nie dolomit) Zadzwoniłem z ciekawości i po zachęcającej rozmowie poprosiłem o badania , które okazały się jeszcze bardziej zachęcające: Frakcja 0-5 mm , PH w H2O 8,7 Zawartość wody 3,53 % Aktywność chemiczna 76,6 % Reaktywność 78,4 % Liczba zobojętnienia (zasadowość ogólna) 49,74 % CaO CaO 47,83 % MgO 0,66 % K2O 0,18 % Na2O3 0,82 % P2O5 0,03 % Al2O3 0,82 % Fe2O3 0,79 % Cl (chlorki) 0,13 % As 4,11 mg/kg Cr 8,86 mg/kg Cu 3,02 mg/kg Mn 149 mg/kg Ni 5,21 mg/kg Zn 19,2 mg/kg Hg poniżej 0,01 mg/kg Obgadałem z kopalnią szczegóły i wydawało się, że nie ma się czego przyczepić. Dałem na spedycję zlecenie organizacji transportu.Za 25 ton do mnie wyszło po niżej 2000zł brutto. Coś mnie jednak tknęło i wyszukałem w Google rolnika z tej samej miejscowości i zadzwoniłem z pytaniem o to wapno. Powiedział mi ,że ani on ani inni tego wapna nie biorą tylko kupują z transportem gdzie indziej, że się totalnie zbryla po deszczu i tak w ogóle nie ciekawie. Za komuny były tam jakieś małe zakłady cementowe , podobno wozili to wapno za darmo chętnym rolnikom w okolicy. Zakład upadł , budynki rozpadły się i była cisza. Kupił to Niemiec i produkują grys wapienny i chyba jako odpad 2 frakcje kruszonego wapna rolniczego..Cena na kopalni bardzo atrakcyjna przy tych parametrach bo po niżej 20 zł. Zadzwoniłem jeszcze na wszelki wypadek do sołtysa (też chyba z rolnictwem związanego) , który powtórzył słowa poprzedniego rolnika. Do kopalni już nie dzwoniłem , zlecenie na transport wycofałem i zadowolony rozglądam się ponownie za innym wapnem. Sam do końca nie wiem jak z tym wapnem jest naprawdę ; wyniki badań mówią , że jest ok. ale "mądrość ludowa" co innego i że uciekać od tego. Opisałem ten mój przypadek tutaj ,żeby Wam pokazać , jak łatwo wpakować się dzisiaj na minę z wapnem. Człowiek z kopalni opowiadał mi ,że z jego surowca Nordcal z początku robił swoje wapno , że rolnicy okoliczni biorą u nich po kilkanaście wanien. Tylko z jakiej przyczyny miejscowi tak dobrego i taniego wapna nie chcą stosować? Bądźcie czujni bo jestem przekonany ,że takie produkty krążą na rynku u handlarzy i nie jeden rolnik został takim wapnem ubogacony.
-
Na OLX widziałem ofertę na Wapniaka Koszelowskiego na palety , moim zdaniem oferta do przyjęcia jeżeli nie potrzebujesz całego auta.. Pisało,że cena tonowej palety w każde miejsce taka sama. Poszukaj sobie na OLX.
-
Co to jest "SKL" ?
-
czyli 4 zeta za każdy km w obie strony Cię policzyli. ,trochę drogo. Z drugiej strony powrotu na tak krótkim dystansie b.trudno znaleźć.
-
po kwocie za transport widać , że blisko masz do kopalni. Zazdroszczę Ci. Ile za km policzyli?
-
łopatą z przyczepy każde rozrzucisz:) ta technologia nie polega postępowi mechanizacji - zawsze działa. To takie wyjście awaryjne z każdej trudnej sytuacji.
-
to kiszka , zawieszanym a szczególnie lejem szans nie masz tego rozsiać, rozrzutnik fajnie by było żeby był z pionowymi wałami ,ale myślę ,że z poziomymi jakoś dasz radę. Pewnie przechodzi pod dolnym wałem i nie jest rozrzucony, tak? W takim razie musisz odpowiednio ustawić posuw i prędkość i jeździć raz przy razie i jakoś dasz radę.. To że ci spada nie równo to się nie przejmuj rozciągniesz w uprawie.Ważne żeby dawka jaką założyłeś na ha ci się zgadzała. Ja też nie mam sprzętu do rozsiewu takiego wapna i dla tego kupuję granulowane , drożej ale zrobię sam. Jk bym miał zapłacić za usługę rozwalenia takiego wapna luzem to wyszło by mało co taniej niż granulat. Odpinam zawieszany ,ładuję kredę , podpinam do ciągnika i wysiewam. Pieprzenia jest trochę ale co począć.Takie są skutki nie dofinansowania naszej wsi. Ci co poszli w PROW i w niewolę do banków mają czum wysiewać ale nie mają za co kupić wapna a ci co nie poszli w PROW mają co wysiać ale nie mają czym i ogólnie jak się nie obrócisz to d*pa i tak zawsze z tyłu Tak na oko , jak patrzę na ten wynalazek to chyba wolał bym zapiąć przyczepę nasypać wapna , po drodze w GESIE kupić najtańsze cztery łopaty, potem podjechał bym do sklepu GS kupił 2 skrzynki piwa i zatrudnił od razu pod tym sklepem 4 Antków i pojechał na pole i rozwalił to wapno.
-
Tak , wapno wysiane na ściernisko oprócz regulacji odczynu pomaga także w rozkładzie resztek pożniwnych, powinno być to wapno o szybkim działaniu , wysokiej reaktywności.Dolomitowe na pewno niczego nie zrobi.
-
Dokładnie jak kolega solek01 pisze ; południowy zachód (Sudety) to kraj dolomitu , południowy wschód , kujawsko pomorskie to mielona skała wapienna np.Morawica Pomoże od zachodu do wschodu kreda jeziorna o różnej zawartości wapnia i reaktywności , złoża kornickie kreda 06a pisząca . To są nasze polskie kopaliny , mielone , granulowane, workowane itd. Reszta to wynalazki , cuda wianki , czyli np.orkale z utylizacji poubojowej , jakieś śmieci z cementowni , cukrowni . Pełno tego teraz się narobiło. Ktoś powie, że wapno to wapno , no niestety nie . Moim zdaniem i ja osobiście się tego trzymam jak wapno to tylko z kopalni a nie żadne inne cuda robione ze śmieci zawierające nie wiadomo co i skąd. Może i są w śród nich wartościowe i bezpieczne produkty ale my rolnicy nie jesteśmy w stanie tego zweryfikować a to co na etykiecie to tak jak na płocie. Nigdy nie kupił bym wapna od sprzedawców pokazujących wapno w słoiczkach. Kupując wapno inwestujemy w przyszły większy plon , na który musimy czekać przynajmniej rok , ja nie mogę sobie pozwolić na loterię czy to będzie działać , czy nie. Ja nie mam na to czasu , nie mówiąc o pieniądzach. A jak już coś wysypiemy na pole i zagrzebiemy to nie jesteśmy w stanie od razu stwierdzić czy wypał czy niewypał. Racjonalnie podejmując decyzję nie możemy na własnym polu robić eksperymentów za własne pieniądze. Należy kupować sprawdzony towar z ugruntowaną opinią na rynku. W innym wypadku to głupota. W mojej okolicy za komuny SKRy woziły "kredę jeziorną" do chętnych rolników , coś tam to kosztowało ale wapnia w tym towarze było mniej niż torfowego błota , może 10% , może 8% i chłopy to brały , nikt nie patrzył na badania , których prawdopodobnie nikt nie robił. To było właściwie "błotowanie" pola a nie wapnowanie. Czy było to uzasadnione ekonomicznie i agro-technicznie? wątpię.Tak samo dzisiaj trzeba myśleć ,liczyć i podejmować racjonalne decyzje. Napiszę jeszcze o kupowaniu z ogłoszeń w internecie , bo to jest coś innego niż w znanej nam hurtowni na miejscu. Ja praktycznie wszystkie wapno kupuję przez internet bo oferta jest bogatsza i bardziej opłacalna , ale mam jedną zasadę ; sprzedawca musi mi powiedzieć z jakiej kopalni wyjeżdża wapno. Następnie dzwonię do podanej kopalni i sprawdzam, czy faktycznie znają gościa i czy systematycznie od nich bierze. Dlaczego? Nikt nie może zaoferować atrakcyjnej ceny na wapno jeżeli robi to z doskoku bo z doskoku nie ma upustów dla dilera , jeżeli dużo bierze to w kopalni go znają. Jeżeli ktoś oferuje wapno dużo taniej niż kopalnia , na którą się powołuje to znaczy ,że ściemnia i prawdopodobnie ma szemrany towar. W takiej sytuacji uciekajcie jak najdalej od takiej oferty bo to na 100% ściema. Najtrudniej jest z kontrolą luzu , w bb jest łatwiej bo markowy towar jest w firmowych opakowaniach , chociaż słyszałem że Wapniaka Koszelowskiego w mazowieckim podrabiali. Znaczy w podrabiane bb ładowali coś innego. Czytałem , że ich policja połapała i stanęli przed sądem. Z kolei znane firmy zaopatrzenia rolnictwa (przynajmniej w moim rejonie) kroją niemiłosiernie , marże mają 2 cyfrowe. Dam przykład; szukałem w czerwcu konkretnej kredy, znalazłem u jednego dilera miał w ofercie taką kredę w gorszej granuli do mnie tonę za 620 zł. Znalazłem w necie gościa co mi dostarczył tonę tego samego towaru w 1 gatunku za 450 zł. w ciągu 3 dni a na to za 620 zł musiałbym czekać aż nazbierali by zamówień,żeby im się opłacało. Ta kreda w kopalni kosztuje 280/290 zł brutto .Gość u którego kupiłem policzył za transport i swój zysk 160 zł + upust jaki ma w kopalni to znaczy ,że firma która chciała mi sprzedać za 620 zł przycina o 170 zł więcej na 1 tonie a nawet więcej bo to był 2 sort tańszy w zakupie.. Więc widzicie , że galimatias i ściemy w tym biznesie jest do oporu. Nie dajcie się robić w pióro cwaniakom , Wy sami bądźcie cwani.
