Maikerus
Members-
Postów
47 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Maikerus
-
Udało mi się znaleźć parę poglądowych, kołowo-gąsienicowych kombinacji zestawów do nawożenia: Case Quadtrac 450 i JBS FLOAT-MAXX Kolejny Quadtrac, tym razem z kołowym JBS WIDE BODY JD 8360R ciągnący Tebbe HS 240 Następny Jasiek, 8370RT z jakąś beczką niewiadomej proweniencji I na koniec (A jakże! ) Jasiek 9530T i BALZER ELIMINATOR 6500 Stwierdziłem, że "zwykłych, kołowo-kołowych" zestawów nie ma sensu dostawać, bo większość z nas może sobie nimi nacieszyć oko na swoim lub ewentualnie sąsiedzkim podwórku
-
Wiadomo Ci może coś na temat tego, czy wykorzystują je do wspomnianych przeze mnie prac? P.S. https://www.agrofakt.pl/ciagnik-kolowy-czy-gasienicowy/ Ciekawy artykuł, jak widać po zdjęciach miało w nim udział także AgroFoto
-
Krótki filmik prezentujący podróż za Challengerem, jak widać po drodze publicznej. Sądząc po znakach i tablicach- w Polsce. Swoją drogą jak dla mnie modele tej marki mają najfajniejszy wygląd spośród wszystkich gąsienicowców, szczególnie nowe wersje E, ze skośnymi światłami. Pierwszy czynnik, który przychodzi mi na myśl, to koszty paliwa, ale nie wiem, nie dotarłem do informacji czy jego zużycie rzeczywiście odbiega, a jeśli tak, to w jakim stopniu od kołowych ciągników w podobnym przedziale mocy.
-
Ciągniki wyposażone w gąsienicowy układ jezdny zostały stworzone do wykonywania najcięższych prac w rolnictwie. Są to maszyny ciężkie, kryjące pod maską potężne silniki, co w połączeniu z zastosowaniem gąsienic powodujących optymalne rozłożenie masy zapewnia ogromny uciąg. Takie ciągniki idealnie nadają się do prac takich jak głęboszowanie, orka, głęboka kultywacja czy nawet siew. Od jakiegoś czasu zastanawiam się jednak, czy sprawdziłyby się one równie dobrze w wykonywaniu innych zabiegów rolniczych, być może nie tak "morderczych", ale przy których taki traktor również miałby co robić. Mam tu na myśli chociażby nawożenie, tj. aplikacja gnojowicy ciągnąc za sobą kilkudziesięciotysięczną cysternę wyposażoną w doglebowy aplikator czy rozrzucanie obornika równie masywnym rozrzutnikiem. Na YouTube można spotkać filmiki prezentujące traktory o mocy nierzadko przekraczającej 400 KM, które wykonują tego typu zabiegi nawet w połączeniu z rozrzutnikami na gąsienicach, jednak same ciągniki to maszyny kołowe. A przecież takiego 360 konnego John Deere'a serii R ciągnącego Tebbe HS240 na gąsienicach mógłby z powodzeniem zastąpić jego stajenny brat w wersji RT, czy nawet jakiś Cat Challenger o podobnej mocy. Takie traktory, mogące obracać się niemal w miejscu, wydają mi się nawet bardziej zwrotne i "kompaktowe" (o ile 400 konne ciągniki o wadze 13 ton można w ogóle nazwać kompaktowymi...) od przegubowych T.9-tek czy innych Quadtracków. Czy istnieją jakieś techniczne lub inne przeciwwskazania ograniczające użytkowanie gąsienicowych ciągników praktycznie jedynie do prac uprawowo-siewnych?
-
Cześć, chciałbym z ciekawości zasięgnąć trochę info odnośnie uprawy z wykorzystaniem aplikatorów doglebowych do gnojowicy. W naszym gospodarstwie stosujemy głęboką ściółkę i produkowany jest tylko sam obornik, który potem wiadomo- wywozi się, rozrzuca i przyoruje. Sąsiedzi w okolicy jeśli już to gnojowicę wywożą przeważnie na łąki i bez żadnych ramp czy aplikatorów przy beczkowozach. Chciałbym się dowiedzieć, jaka powinna być kolejność następnych zabiegów agrotechnicznych w poszczególnych przypadkach zastosowania gnojowicy z wykorzystaniem aplikatorów doglebowych. Mam tu na myśli np.: Aplikacja w ściernisko z użyciem np. aplikatora talerzowego- czy oprócz nawożenia ta talerzówka zastępuje już podorywkę i potem się to przyoruje czy jak? Aplikacja przedsiewna z wykorzystaniem aplikatora kultywatorowego Z góry dzięki za każdą informację
-
Witam ponownie. Sezon żniw i sianokosów przebiegł w moim przypadku prawie bez poważniejszych komplikacji jeśli chodzi o tą nieszczęsną hydraulikę w ursusie. Prawie- bo gdy szykowałem ostatnio prasę do belowania siana na sianokiszonkę i przełączyłem rozdzielacz pod siedzeniem z tura na prasę ta nie reagowała, tak jakby w ogóle nie było ciśnienia i olej nie szedł na prasę. Po przełączeniu z powrotem na tura- to samo. O dziwo środkowe położenie wajchy rozdzielacza czyli na podnośnik działało. Pokombinowałem, poprzełączałem parokrotnie raz w tą, raz w tamtą i prasa zaskoczyła. Ale potem jak przyszło do owijania sianokiszonki znów z 15 minut grzebałem się żeby tur zadziałał. Teraz prasowania w najbliższym czasie nie będzie i póki co jest przełączone na tura i działa, ale pewności ile to potrwa nie ma żadnej. Pytanie- czy to rzeczywiście rozdzielacz, a jeśli tak, to co- demontować, oglądać, naprawiać?
-
No fakt, kombinatu rolnego nie mamy, ale mimo wszystko chce się żeby było jak najlżej. Koniec końców nawet tymi widłami lepiej nakłaść w łyżkę i przywieźć niż zasuwać z taczką za podwórze i z powrotem i to nie raz. A jeśli można do tej łyżki urwać i nagarnąć przytwierdzonymi u góry zębami nie wysiadając z ciągnika- to jestem za Żniwa trochę się u nas przeciągnęły, więc nie było kiedy zajrzeć na forum, ale miałem jeszcze poprosić o więcej opinii na temat tego, jak sprawuje się taki łyżko krokodyl przy oborniku. Będę za nie bardzo wdzięczny.
-
Dziękuję za wszystkie dotychczasowe wypowiedzi. Wstępnie zdecydowałem się na łyżko krokodyla. Co do szerokości- również brałem pod uwagę 1,4-1,5m, widły mam 1,5-metrowe. Chociaż łyżka którą mamy jest 1,8m bo dobierana była na szerokość ciągnika żeby pasowała do odśnieżania i przewożenie jej zapełnionej np. ziemią nie stanowi większego problemu. Zastanawiam się jeszcze nad rodzajem łyżkokrokodyla i konkretną firmą u której ewentualnie go zamówić. Jeśli chodzi o firmę- łyżka i chwytak były brane nowe z inter-techa i jak dotąd spisują się bez zarzutu. Firma ta ma na swojej stronie właśnie dwa rodzaje łyżkokrokodyli i jeśli już by padło na nią- nie wiem który typ wybrać: http://intertech-agro.pl/produkty/lyzko-krokodyl/
-
Witam. W tym roku prawdopodobnie zaczniemy naszą przygodę z kiszonką z kukurydzy. Przydałoby się zatem jakieś narzędzie, które będzie można uwiesić naszemu 4514 na turze i które umożliwi pobranie paszy z pryzmy i przeniesienie jej do obory. Teraz do sedna: Domyślam się, że ogólnie najlepszym wyborem jeśli chodzi o wybieranie QQ jest wycinak do kiszonki, jednak wydaje mi się, że w naszym przypadku będzie to trochę "przerost formy nad treścią". Mamy małe gospodarstwo (~10 ha ziemi, aktualnie 7 krówek, 2 jałówki i 2 cielaki), Ursus na co dzień jest uzbrojony w widły, którymi podgarnia bądź rozwozi się obornik na polu, przewozi się baloty sianokiszonki/słomy albo inne pierdoły, jak np. wyrwane wcześniej, niepotrzebne drzewka , czy palety z materiałem. Słowem: zestaw 4514+widlak jest zawsze w pogotowiu i do wszystkiego. Chwytak zakładany jest tylko przy prasowaniu i owijaniu sianokiszonki no i jakichś precyzyjnych pracach związanych z ustawianiem balotów w stodole. Generalnie jak można się domyślić chodzi o to, że najlepszy byłby taki sprzęt, który tak jak dotychczas pozwoli na wykonywanie wymienionych wyżej prac, plus będzie się "w miarę" nadawał do przewozu kiszonki z kukurydzy. Myślałem nad krokodylem, takim z gęstymi zębami u dołu i dodatkowymi po bokach, coś jak połączenie tego (boczne zęby): z tym (gęstość zębów- małe odstępy): Rozważałem też łyżko krokodyla, ale nie wiem jak w moim przypadku będzie z jego "uniwersalnością" Proszę zatem gorąco o weryfikację mojego kierunku rozumowania, za każdą pomoc i wszystkie porady będę bardzo wdzięczny Edit: Coś pokręciłem z nazwą tematu i nie wiem, jak to zmienić : <_<
-
-
Dziękuję za informacje. Ursus był po prostu wzięty od sprzedającego razem z turem, który podłączony był tak jak opisałem i nic nie było ruszane. Pytałem o te pokrętła bo jeśli mogą być obydwa jednocześnie wkręcone i to nie spowoduje przeciążenia pompy czy innych problemów to fajnie, bo w razie potrzeby korzystania z drugiej pary wyjść nie będę musiał jednego wkręcać, drugiego wykręcać itd. Zastanawiam się jeszcze nad jedną kwestią. Niby jest tak, że jak przestawi się dźwignię rozdzielacza pod siedzeniem na drugą parę wyjść to ta pierwsza jest odcięta. W instrukcji jednak znalazłem taką informację: "W rozdzielaczach dwusekcyjnych przy operowaniu dźwignią jednej sekcji, dźwignia drugiej sekcji musi być ustawiona w położeniu "0" (neutralnym)"- czyli to by oznaczało że jeśli chcę korzystać z drugiej pary wyjść, to muszę zdejmować tą chałupnicza blokadę dźwigni która daje stały wydatek oleju na tura, tak? Romek- być może u Ciebie zamontowany jest ten drugi typ rodzielacza, RBS- tam z tego co widziałem nie ma pokręteł. U mnie jest prawdopodobnie ten KONTAK, z pokrętłami.
-
Witam. Postanowiłem odwiedzić ten wątek, ponieważ nęci mnie może nie tyle problem z hydrauliką w moim 4514 co chęć delikatnego "zoptymalizowania" jej pracy. Mam 4 wyjścia hydrauliki zewnętrznej, które obsługiwane są przez dwie wajchy- każda do dwóch wyjść i przy każdej pokrętło do ustawiania na jedno lub dwustronne działanie. Do jednej pary wyjść podłączony jest tur i raczej nie będzie chyba odpinany bo nie ma do tego ani chęci ani konieczności. Żeby był stały wydatek oleju do tura ta jedna wajcha podparta jest patykiem o tył kabiny i do tego momentu wszystko jest ok. Schody zaczynają się wtedy, gdy trzeba coś podczepić do kolejnych dwóch wyjść i w międzyczasie używać też czasami tura, a że u mnie w 99% przypadków jest to prasa zwijająca (i akurat sezon w pełni)- to pewnie domyślacie się tych niedogodności. Gdzieś z instrukcji wywnioskowałem, że oba pokrętła od regulacji jedno lub dwustronnego działania przy tych wajchach nie mogą być jednocześnie wkręcone- tzn. albo jedno albo drugie, w zależności czego się aktualnie potrzebuje (jeśli tak nie jest to proszę o informację, będzie to dla mnie spora ulga, ponieważ...-) jeśli podjeżdżam pod prasę muszę wywalić ten patyk podpierający wajchę (chyba że to też nie jest konieczne...), wykręcić pokrętło od wyjść tura i wkręcić to gdzie ma być prasa i do tego przestawić jeszcze rozdzielacz pod siedzeniem. Gdyby kończyło się tylko na tej ostatniej operacji byłoby już w miarę znośnie. A tak w pewnych przypadkach jak potrzeba przy prasowaniu użyć tura-, np. gdy zostaje jedna belka poza tą w prasie i nie opłaca się jechać drugim ciągnikiem trzeba wkręcać, wykręcać, przełączać rozłączać itd, a potem po przyjeździe na drugie pole od nowa. Z tego co wyczytałem na forum nie da się używać jednocześnie wszystkich czterech wyjść, ale może dałoby radę "ominąć" jakoś tą jedną wajchę, która żeby olej szedł na tura i tak musi być cały czas podparta i dawać stały przepływ oleju? Wtedy odchodzi problem zapierania patykiem wajchy i wkręcania pokrętła bo już by ich tam po prostu nie było, a może wtedy i to drugie pokrętło od wyjść na prasę mogło by być cały czas wkręcone? Nie wiem, nie znam się na tym aż tak, dlatego pytam ludzi w tym zakresie mądrzejszych.
-
Mógłbyś polecić jakiś konkretny model?
-
Witam. Od pewnego czasu poszukiwaliśmy jakiejś trójki do naszego 4514. Zastanawiałem się nad tym polskim z unii, ale niedawno zadzwonił do nas handlarz od którego kupowaliśmy wcześniej ten ciągnik i prasę (jak na razie odpukać wszystko ładnie chodzi) i powiedział że ma właśnie na sprzedaż tego niemca. Jest także wystawiony na olx: http://olx.pl/oferta/plug-zagonowy-gassner-us-3003-3-skibowy-CID757-IDbIOw3.html Z tego co zdążyłem się "ogólnie" dowiedzieć przeglądając forum, to niby zachodnie maszyny ogólnie chodzą lżej od naszych. Ten dodatkowo jest dosyć wysoki więc nie powinno być raczej problemu z zapychaniem. Skiby też nie są jakieś tam ogromne. Myślę, że przedpłużki to także spora zaleta. Osobistego doświadczenia z nimi nie mam, ale widziałem jak sąsiad robił pługiem w nie wyposażonym i fajnie to szło- przedpłużki ścinały tą wierzchnią warstwę roli robiła się jakby taka kanapka z tego wszystkiego przewalana do sąsiedniej bruzdy. Najbardziej nurtuje mnie dostępność części. Poszerałem trochę w necie i niby lemiesze, odkładnice itd. do gassnerów są, ale pytanie czy na pewno do tego modelu. Tam jest napisane US 3003 ale naklejka wygląda jakby odleciała od niej jeszcze jakaś przednia część. Generalnie jak popatrzyłem po sklepach w necie to są części pasujące do "US 3003"- być może pasują one do każdego pługa z tej serii. Nie jestem tego jednak pewien. No, tyle moich skromnych przemyśleń. Prosiłbym o wasze opinie i spostrzeżenia. Pozdrawiam.
-
5314 Skrzynia biegów
Maikerus odpowiedział(a) na michaln89 temat w Sprzęgło - skrzynia przekładniowa
Drodzy forumowicze- jeśli jest taka możliwość, to ja również chciałbym dokonać opisywanej tutaj przeróbki skrzyni w swoim ursusie, z tym że jest to model 4514 (1994r.). Ciągnik jak dotąd pracował przy robieniu sianokiszonki, prasowaniu, oborniku i szczerze mówiąc nie pogardziłbym tymi paroma kilometrami/h więcej gdy trzeba dojechać z prasą albo z rozrzutnikiem na bardziej odległe pole, zwłaszcza że nie są to jakieś wielkie ciężary do ciągnięcia. Czy znalazłaby się tutaj osoba, która czuje się kompetentna i z którą mógłbym na ten temat pogadać? -
Haha, fajnie powiedziane :lol: U mnie C-330M, C-360, 4514
-
Szybka skrzynia w URSUS-ie [połączone]
Maikerus odpowiedział(a) na przem temat w Sprzęgło - skrzynia przekładniowa
Zasugerowałem się tym, że w nagłówku była mowa o "ogólnym ursusie", ale fakt, w temacie użytkownicy wypowiadają się głównie o ciężkich, mój błąd. Zatem proszę o pokutę, rozgrzeszenie i poradę Poszperałem po forum i znalazłem taki temat: http://www.agrofoto.pl/forum/topic/19222-5314-skrzynia-bieg%C3%B3w/ W tamtym wątku ludziska też wspominają o podobnej operacji co tutaj z tym że pacjentem jest 5314 a u niego chyba skrzynia ta sama co u mojego. -
Szybka skrzynia w URSUS-ie [połączone]
Maikerus odpowiedział(a) na przem temat w Sprzęgło - skrzynia przekładniowa
Witam. Czy można takiej przeróbki dokonać też w ursusie 4514?
