Badwolf
Members-
Postów
1612 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Badwolf
-
To ja mam podobne pytanie. Ile kosztuje u Was wyznaczenie granic działki przez geodetę? Chodzi mi o to urzędowe. Dodam że ja raz (dwa lata temu) .robiłem to 2.2 tys brutto. Byli wołanie przedstawiciele gminy, powiatu i wszyscy sąsiedzi dzialki
-
Jakaś alternatywa saletrosanu, mi się lepiej widzi jednak saletrosan. Nie spotkałem się jeszcze z tym nawozem u mnie.
-
No teraz mnie to już nie dziwi. Kiedyś mnie dziwiło to... Agencja puszcza programy i premiuje grupy. Jak ciężko w kilku się na tira zmówić, to dzień do grupy...Jedyną grupą producencka jaką znam stanowią bracia i ojciec. I też bywa różnie u nich bo już synowe są i coraz trudniej się dogadać.
-
U mnie niektóre punkty to wymagają jeszcZe żebyś kontrakt podpisał np na rzepak. Kupujecie tak u znanych sobie dilerów czy po kraju ofert szukacie?
-
Z roku na rok jest mniej małych i średnich. Z roku na rok więcej ludzi bierze na kredyt nawozy i środki. Jak biorą na kredyt to nie szuka się ofert nie wiadomo jakich tylko się bierze gdzie Cię znają i gdzie dadzą. Jak mam dogadać takie coś, jak koledzy co kilka lat temu wstecz kupowali za kasę, jej nie mają? Do tego chęci też spadły jak popłynęli wtedy na fakturach
-
To ma wspólnego ze VAT brali pół na pół kiedyś, poza tym przy tych 500 + do nawozu, się nacieli i zaczęły się z tego powodu niesnaski. Jak nie rozumiesz tego i argumentów kolegów wyżej to nie pomogę.
-
Nie chcę tu publicznie się zagłębiać w tą sprawę... Każdy mniej więcej wie, jak wygląda współpraca ryczałtowca z vatowcem. I potem ludzie faktur nie mieli, żeby co do wniosku wkleić. Co do faktur osobnych to już jest mniej atrakcyjne finansowo. Poza tym dochodzą aspekty jakie tu koledzy wymienili wyżej. Ciężko jest się dogadać i znaleźć ludzi, którzy mają kasę i z Tobą kupią. Połowę rolników co jest na vacie i ich znam, bierze nawozy na kredyt. W ostatnich latach liczba rośnie
-
Wszystko co piszecie przez ostatnią stronę, to niestety prawda. Też parę razy próbowałem kupić tira na dwóch czy trzech i zawsze lipa. Odkąd były te dopłaty na nawozy i trza fakturę mieć to już nawet nie poruszam takiego tematu.
-
Musisz podać lokalizację
-
Błędy zawsze się zdarzają. Ja znam przypadki że duzi gracze pomylili opryski i poszły dużo większe połacie na likwidację bo spaliło.
-
Ja robię normalnie na umowę o pracę. Nie narzekam na swoją robotę. Nie zmęczę się w pracy. Zarobki niezłe (ale do 10 tys netto daleko). U mnie żona to podjedzie do banku, jakiegoś sklepu czy urzędu. Na traktor to moja żona nie wsiada jako kierowca. Czasem jak dziadek słabiej się czuł czy gdzieś wyjechać to z rana przed pracą się wyciągało przyczepy na pole żeby kombajn skosił czy zaczął kosić. Chodzi o organizację pracy i chęci do pracy
-
@Buszmen11 ja niecałe 20 ha uprawiam i na etacie jestem. Kiedyś jak koledzy wyżej pisali ojciec pół na pół ze mną robil. Teraz już ja ciągnę to na swoich barkach. Nie powiem ojciec, jeszcze autem podjedzie... Kupi coś jak na gospodarkę jak trzeba czy coś podjedzie załatwi. Wyciągnie ursusem jeszcze po dziadku nawóz na przyczepie, czy nasiona jak sieje pszenice... Jeśli chodzi o uprawę i zabiegi to już ja robię, ewentualnie dziadek jeździ jako pasażer ze mną. Poza tym pojdzie na lustrację pola jak nie mam czasu. Wyciągnie mi przyczepy ursusem jak kombajn kosi a ja w pracy( na mój główny ciągnik nie siada bo mówi że to nie jego świat), napuści czasem mi wody do opryskiwacza jak jestem w pracy, to jestem do przodu z czasem. Dzięki temu w niedzielę nie pracuje. Tak się kombinuje jak się ciągnie dwa etaty.
-
Dużo pola przybrał na kredyt + oczywiście nowe maszyny bo tyle ha by nie dało rady obrobić ursusami
-
Ja znam takiego co uprawia +80 ha i jest na etacie. I to ciągnie na swoich plecach a nie jak niektórzy że dziadek robi na gospodarce na etacie.
-
Nie on jeden obrabia. Ja znam ludzi co tak działają i dają radę. Obrabiają ppo pracy, w weekendy i noce. Tu nie ma żadnej tajemnicy. I urlop wypoczynkowy na zniwa
-
U mnie w rowach trochę więcej niż zazwyczaj. W polu ok sytuacja. Wczoraj ostatni kawałek wyorałem. U mnie na rowach to jest nowa plaga- bobry. Jeszcze 10 lat temu nie było ich widać na rowach. Teraz są już pospolite
-
Ja miałem taką sytuację, jak tutaj opisałeś w jednym przypadku; gdy sprzedawałem działkę spółce, ktora nie działała w rolnictwie (miala możliwość kupować działki rolne, ponieważ jest przewidziane w miejscowym planie przestrzennym taka dzialalnosc i była właścicielem kilkunastu hektarów działek rolnych). Wyglądało to tak że najpierw się spotkaliśmy na podpisanie umowy warunkowej. Potem czekałem ponad miesiąc ( aż ustosunkuje się kowr i lasy państwowe- działa częściowo zalesiona) na właściwy przepis. Gdy kupowałem działki od prywatnych ludzi lub na przetargu gminnym nigdy nie czekałem i nie było żadnych warunkowych umow W moim przypadku powiadamiał kowr i lasy państwowe notariusz. Ja nic nie robiłem. Poprostu czekać musialem
-
Właśnie pytałem wtedy notariusza po kilku dniach( gdy się dowiedziałem że już roczny budżet się skończył), to mówił że normalnie mi to zalicza. Wiem że się w sierpniu skończyła pula. Pożyjemy zobaczymy.
-
Obyś nie miał racji. Może to Twój notariusz dał ciała i nie zgłosił tego gdzie trzeba.
-
Po tym poście sam zgłupiałem i pisałem osobiście dziś do notariusza, o swoją sprawę. Tutaj screeny które wyjaśnia wątpliwości Mój notariusz twierdzi, że nie trzeba robić samemu nic
-
Jakbyś umiał czytać ze zrozumieniem to byś zrozumiał😆 Już tłumaczę; mam etat, którego częścią (poboczna) jest nauka młodzieży z technikum i zawodówki. Mam odpowiednie kwalifikacje do tego. Poza tym drugi etat to produkcja roślinna. Może ty się pochwalisz co umiesz poza przerzucaniem kruzelek? Czy tylko głupim tekstem na poziomie podstawówki potrafisz zabłysnąc? Jak jesteś w stanie odpowiedzieć na te dwa pytania to mogę z tobą podyskutować. Dyskusje na poziomie dzieci +14 mnie nie interesują😆
-
Masz rację, są tacy co wiecznie narzekają, a potem jeden drugiemu podbija dzierżawę albo kupuje ciągnik na kredyt za pół banki. Dlatego ja ciągnę etat + roślinna produkcja. Nie płacze , nie narzekam. Mi się opłaca a nie kosze co roku +4.5 t rzepaku i 9 t pszenicy jak niektórzy na forum
-
Takiej bujnej fantazji jak ty nie mam. Zainwestuj w słownik😆
-
Rozumiem że krytyka siadła po same kule. Pewno miałem rację, żonka nic nie umie i do tego nie radzi sobie nawet z dziećmi w szkole... Ok. Rozumiem że to jest twój sposób na dyskusję, ponieważ brak ci argumentów i zwyczajnie w świecie jesteś za głupi. Nie wiem jak ja przeżyje, że jakiś przegryw życiowy ( jak galan) tak sobie o mnie myśli. Myśl tak nadal a tymczasem; " psy szczekają, karawana jedzie dalej"
