JanKrzysztof
Members-
Postów
2784 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez JanKrzysztof
-
Sytuacja polityczna w Polsce okiem rolnika - 2020
JanKrzysztof odpowiedział(a) na sumek666 temat w Polityka
Spadek poparcia dla Dudy będzie wprost proporcjonalny do wzrostu ubóstwa Polaków. Każdy kolejny dzień bez wyborów, to mniejsza szansa na reelekcję i Jarosław o tym doskonale wie, nic Ci o tym nie powiedział, Marku? Opozycja we wtorek zwyciężyła, bo PiS już nie ma pieniędzy na dalsze kupowanie głosów Polaków. Żeby nie było, ja nie lubię jednych ani drugich, ale widzę że PiS oddycha rękawami. Pieniędzy brakuje na tyle dużo, że nie da się ich dodrukować. Może skończyć się tym, że Polacy znów zostaną milionerami... -
Pewnie do czasu, aż chińczycy nie pokłócą się ze swoimi nowymi dostawcami wieprzowiny... Jęczmień w kraju będzie za bezcen, ciekawe czy wtedy @Rolnik1973 będzie taki zadowolony...
-
Widocznie słabe gospodarstwa macie w okolicy, że jesteście przeświadczeni o braku zboża w magazynach rolników. Co prawda nie mają miejsca na przetrzymywanie zboża po 3 lata jak wy, ale stać je na to, żeby sprzedawać ziarno w maju i czerwcu.
-
Patrząc jak tutaj podniecacie się każdym euro w górę, to człowiek ma wrażenie, że następnego dnia makler z Paryża przyjedzie po wasze kilkadziesiąt/kilkaset ton. Znowu zostaniecie z towarem, bo będziecie czekać na 1000, a Wicherek w żniwa będzie zboże do sypialni sypał.
-
Tu masz rację Zbyszek. Załadują nasze dobre zboże i odpłyną, a do nas w podzięce pozwożą jakieś zmiotki ze świata i skupy spuszczą cenę. W żniwa dokupią trochę od ludzi bez magazynów i znowu do jesieni sobie przebimbają. Przed wirusem zboże było dużo droższe na Matifie niż w kraju i jakoś nikt nie kwapił się do niwelowania różnic. Jeden z przedstawicieli powiedział mi wprost, że gdyby nie wirus, to rolnicy zobaczyliby obecne ceny jak świnia niebo.
-
Wicherek, już zrobiłeś ludziom wodę z mózgu, żeby rzepaku nie sprzedawali i kto Cię posłuchał kiepsko na tym wyszedł. Porty wymusiły na młynach i paszarniach podwyżki, ale jak statki odpłyną może się zrobić nieciekawie. W Wielkopolsce sporo zboża podróżuje obecnie po drogach do skupów, a wystarczy jedno bum na rynku drobiu i paszarnie zamykają skupy. Zboża wszystkim do żniw wystarczy i myślę, że wspomnisz moje słowa.Dopiero jak latem przysuszy dobrze w Europie, to jesienią się może tysiaka w końcu doczekasz.
-
Bardziej stawiałbym na to, że mają trochę zapasów i spokojnie czekają za przecenami na rynku. Dziwne zachowanie, bo w dobie suszy, ASF i różnych koroniastych zawirowań, wielu bez zobowiązań da sobie na zawsze spokój z trzodą, a i niejeden tuczący duńskie warchlaki spadnie z rowerka. Przy następnym zamknięciu granic większość ubojni będzie mogła się spokojnie zamknąć, tak będzie mało świń (i to niejadalnych fermowych) w kraju.
-
Mniej niż zero... Teraz duńczykowcy powinni ci życzyć ASFu w twoim chlewie i brak odszkodowania za wybite świnie...
-
Od tego tygodnia na wykresie są wartości kontraktów wrześniowych. Majowe są stabilne, nie baw się w staszka. Piast w Gołańczy ma w oficjalnym cenniku 850 zł netto (do negocjacji przy większych partiach) za pszenicę paszową, na razie to staszkowym świniom głód w oczy zagląda. Paszarnie wybudziły się z letargu i biorą wszystko po bardzo wysokich cenach. Pszenżyto mają po 680 zł węc co niektórzy nie okupią się na przednówku po 600.
-
Sam byłem jednoogonowcem z cyklem zamkniętym, ale mój zapał do hodowli został wystudzony przez (zazwyczaj) niskie ceny i kiepskich skupujących, którzy płacili dolne stawki za żywiec. Miałem po prostu za mało świń, żeby handlować z kimś kto porządnie by zapłacił, a sąsiedzi nie są zbyt skorzy do zawiązania jakieś nieformalnej grupy producenckiej. W moim przypadku przy hodowli mogłaby mnie utrzymać jedynie współpraca z innymi drobnymi hodowcami. Wspólna sprzedaż tuczników, kupno koncentratów itd., a jak każdy sobie rzepkę skrobie, to na takich zarabia tylko drobny handelek, za to hodowcy zostaje garb na plecach i kupka gnoju do rozrzucenia po żniwach. Stwierdziłem, że jak tak dalej to ma wyglądać, to lepiej obsiać pole i ewentualnie dorobić. Na razie życie z pola wychodzi całkiem przyzwoicie , wystarcza na życie i inwestycje, a jak będzie brakować, to się dorobi. Do hodowli raczej nie wrócę, bo z roku na rok wygląda to gorzej. Inni drobni hodowcy jak się w końcu nie zrzeszą, to skończą jak ja.
-
Dokładnie, póki jednoogonowcy nie stworzą swoich grup producenckich, to będą dym@ni przez nienasycone handlarzyny. Ba, nawet grupy nie trzeba tworzyć, tylko skrzyknąć się ze sąsiadami z okolicznych wiosek, kupić wagę i sprzedawać razem po kilkadziesiąt sztuk. Ale nie, bo "wstrentny somsiad" zarobi więcej niż ja, przecież ma większą chlewnię od mojej. Lepiej, żeby moralny karzeł handlarzyk w białych adidaskach zarobił. Mentalności ludzi nie da się jednak łatwo zmienić, stąd u mnie została podjęta decyzja o likwidacji stada.
-
Po prostu drastycznie obniżono dotację z budżetu państwa na ubezpieczenia upraw. Taki ukłon w stronę rolników i to w roku wyborczym...
-
@Tomek0406, jesteś kolejnym małym hodowcą z syndromem sztokholmskim. Płaci nędznie, ale nie oszukuje jak reszta! Spokojnie skupującego było stać, żeby Ci dorzucić 20 groszy, ale skoro ma takich kontrahentów jak Ty, którzy dają się golić, to lepiej nie płaci, bo i po co. Jak gość dostał na ubojni o 60 groszy na kilogramie więcej niż Ty, to sobie przelicz ile zarabia na aucie świń. Sam na własne oczy widziałem swego czasu, jak skupujący papudrak z jednym autem miał na kwicie z ubojni 4,6 zł za kg żywca, a ludziom płacił po 4 zł - skitka 3%, a to była standardowa cena w mojej okolicy!!! Pracujesz na dostanie życie handlarzyny bez kręgosłupa moralnego, a Ty go jeszcze bronisz... Część jednoogonowców już się zorientowała o co chodzi w tym jednostronnie korzystnym interesie, inni też się pomału budzą i jeszcze trochę, a wszystkie żywcówy tych cebulaków będą na złomowiskach stały, bo nie będą mieli ich komu sprzedać. Jak nie ma dobrze płacąego skupującego z normalną wagą w okolicy, to lepiej zlikwidować świnie, bo można się dorobić jedynie garba na plecach w takim przypadku.
-
W kwitnącym rzepaku to możesz użyć Proteusa, Inazumy czy innego Mospilanu. Jak skorzystasz z chloropiryfosu to pszczelarze zamordują Cię tak samo jak Ty ich pszczoły.
-
Dla mnie świnie to już w zasadzie historia, ale stado było małe i trudno było nawiązać współpracę z dobrym odbiorcą. Jednak jak ludzie polikwidowali hodowle po 500 sztuk w cyklu zamkniętym i większe, bo im się nie opłacało, to już chyba coś jednak z tym rynkiem trzody w Polsce jest nie tak.
-
Za to z moich informacji wynika, że handlarze dzwonią po jednoogonowcach i pytają, kiedy będą mieli świnie na sprzedaż więc jak to jest z tymi nadmiarem żywca? Wbrew propagandzie ludzie grillują, znajomy zapotrzeniowiec donosi, że węgiel drzewny wozi do sklepów w dużych ilościach. Kto by się kilkoma ognonami małych hodowców przejmował, skoro są pełne chłodnie?
-
Działa na rzecz skupujących pszenicę ze wschodu kraju i non stop straszy obniżkami. Wiesz jaka to ciężka praca jak ziarno w kraju drożeje, a tu trzeba dalej grozić spadkami i narażać się na hejt? Galan, te wszystkie witrony i inne maszkarony płacą Ci czy robisz to, bo lubisz?
-
Fenpropidynę zastąp cyflufenamidem, petarda na mączniaka.
-
Szkoda sobie strzępić ryja na tę pogodę. Trzeba przejść na rolnictwo dopłatowe i szukać innego zajęcia.
-
Jak przeciętny kupujący pójdzie do Kauflandu, to co wybierze, szynkę z Twojego świaniaka po 20 zł czy niemiecką po 11 zł w promocji? Ludzie w większości wolą ograniczać wydatki na jedzenie niż odmówić sobie kupna dóbr typu nowy samochód, smartfon itd., a niektórzy kupują taniznę, bo to dla nich jedyna możliwość zapełnienia żołądka. Dla jednych i drugich kryzys na rynku wieprzowiny jest jak los na loterii. O producentach świń przypomną sobie przy kolejnym kryzysie, gdzie znów transport zostanie drastycznie ograniczony i nie będzie co do gara włożyć.
-
Gdybym był ministrem, to nie pisałbym o problemach, a o tym, że możesz wziąć pieniądze w zamian za poprawienie dobrostanu zwirerząt. W tym celu musisz zaznaczyć w ewniosku, że będziesz starał się o taką płatność, a następnie zatrudnić doradcę do wypełnienia odpowiednich dokumentów. I cyk- kasa wpada i spadjaące ceny trzody wcale Cię nie ruszają, i wyluzowany możesz 10 maja z radoścą zagłosować na Andrzeja.
-
Czyli ostateczny upadek polskiej hodowli trzody chlewnej. ASF + powrót do ceny oscylującej w granicach 4 zł oznacza likwidację większości hodowli. Pozostanie tucz nakładczy, cykl zamknięty dla hodowców z dobrymi wynikami, trochę niedobitków z cyklem otwartym i na deser ludzie z MGR i MR, którzy będą musieli hodować niezlaeżnie od tego, ile będą musieli do tego dołożyć.
-
Staszek nie zrobił zapasu zboża dla swoich 20 świń i musi stanieć! Stanisław, póki jesteśmy w UE to żadnego zablokowania wywozu zboża nie będzie. Pozostaje Ci nadzieja, że paszarnie zrobią zapasy i wstrzymają skup bądź drastycznie obniżą ceny. W przeciwnym wypadku Twoje taniejące świnie będą jadły bardzo drogą paszę. Lokalny Młyn 880 netto przy gęstości 76. Za gęstość 75 cena o 1% niższa, za 74 o 2% itd.
-
10 zł na tonie buraka to jednak sporo. Może kiedyś inni siejący dla niemieckich cukrowni dojdą do wniosków , że szkoda dla nich siać do czasu zaproponowania warunków podobnych do tych w KSC. Jednak jak patrzę na plantatorów Sudzuckera to wątpię, że ludzie się ogarną.
-
Do KSC odstawiasz, że taki biznes robisz? Sieję dla Pfeifera i dla mnie to raczej ostatni rok. Nie mówię, kiedyś interes był całkiem dobry, ale teraz nie da się u Niemca dobrze zarobić przy suszy na klasach ziemi 3-4b. Koszty stałe niestety dobijają przy suszy.
