-
Postów
86796 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez agrofoto
-
W 2015 roku oczekuje się spadku o około 5-10% łącznej sprzedaży sprzętu. Przewiduje się, że sprzedaż w przemyśle maszyn rolniczych w Europie w roku 2015 r. spadnie o około 5-10% w porównaniu do roku 2014. Na dwóch głównych rynkach w Niemczech i we Francji spodziewane spadki mieszczą się w przedziale od 7% do 10%. Podobne zmiany spodziewane są na innych kluczowych rynkach, takich jak Wielka Brytania (-5%) i Holandia (-5 do -10%). Słabsze oczekiwania rynkowe na 2015 r. są następstwem spadku sprzedaży o około 5-10% w Europie w 2014 (w porównaniu do roku 2013). W regionie WNP oczekuje niższej sprzedaży w wyniku kryzysu politycznego na Ukrainie i rosyjskich ograniczeń importowych dla kombajnów i surowców rolnych. Główne przyczyny niższej sprzedaży w Europie, to: · Czynnik cyklu ekonomicznego: obecny trend spadkowy można częściowo wytłumaczyć, i musi być postrzegany w kontekście, niedawnego boomu w sprzedaży maszyn rolniczych w latach 2011 i 2013. · Niższe ceny surowców dla zbóż i mleka i tym samych zmniejszone przychody rolników w Europie, co ogranicza nastroje inwestycyjne i ich siłę nabywczą w kontekście zakupu dla nowych urządzeń. · Nowe zasady płatności dotacji UE w ramach Wspólnej Polityki Rolnej (WPR), które mają być wprowadzone w 2015 roku. Perspektywy rynku według rodzaju maszyn. Perspektywy rynku 2015 różnią się w zależności od rodzaju maszyn. TRAKTORY W 2014 roku, ilość rejestracji ciągników zmieniała się w całej Europie. We Francji i Austrii wystąpił poważny spadek. Natomiast sprzedaż ciągników wzrosła w Hiszpanii, Belgii i Turcji. Na rynkach, takich jak Niemcy, Włochy, Wielka Brytania i Holandia popyt zmniejszył się o mniej niż 2%. Ogólnie, liczba rejestracji ciągników w Europie zmniejszyła się. Liczby potwierdzają również, że tendencja do zakupu większych ciągników w dalszym ciągu będzie kontynuowana. Niemal wszystkie rynki, oprócz Hiszpanii, spodziewają się nieco niższej rejestracji ciągników w 2015. To powoduje, iż w całym 2015 roku spodziewane są spadki sprzedaży. KOMBAJNY Rynek kombajnów wykazał znaczny spadek w 2014 roku, głównie z powodu spadku popytu w Niemczech, Francji, Turcji, Wielkiej Brytanii i Włoszech. Prognozy na 2015 przewidują dalszy spadek w większości krajów europejskich, z wyjątkiem Włoch i Turcji, na którym spodziewane jest umiarkowane ożywienie. KOSIARKI Europejski rynek kosiarek był ogólnie stabilny, z niewielkimi wzrostami sprzedaży w Wielkiej Brytanii, Włoszech, Holandii i Belgii, oraz spadkami w Hiszpanii i Francji. W roku 2015 przewiduje się, spadek popytu w Niemczech i Francji, oraz stabilną sytuację na rynkach w innych krajach europejskich. SIECZKARNIE Tylko we Włoszech i Wielkiej Brytanii nastąpił niewielki wzrost popytu w roku 2014. Na wszystkich innych rynkach europejskich, nie ma większych zmian w sprzedaży. Z uwagi na stabilną sprzedaż w ostatnich kilku latach również w roku 2015 nie przewiduje się większych zmian dotyczących sprzedaży w tym segmencie. PRASY Osłabienie popytu o około -10%, obserwowano także w segmencie pras. Mimo, że popyt był na stałym poziomie lub nawet notowano nieznaczne wzrosty dla Holandii, Włoch i Hiszpanii, inne rynki odnotowały spadek wynikający z ogólnego trendu. W 2015 roku, oczekuje są niewielkich zmian na prawie wszystkich rynkach europejskich. We Francji, spodziewany jest nieco większy spadek. OPRYSKIWACZE Rynek opryskiwaczy nieznacznie spadł w 2014 roku. Spadki dotyczyły rynków Holandii, Belgii i Włoch. W Niemczech, Wielkiej Brytanii i Francji zanotowano natomiast niewielkie wzrosty. W 2015 roku w Niemczech spodziewa się spadku sprzedaży, inne rynki pozostaną mniej więcej na stałym poziomie. Źródło: Polska Izba Gospodarcza Maszyn i Urządzeń Rolniczych za CEMA (cema-agri.org)
-
W 2015 roku oczekuje się spadku o około 5-10% łącznej sprzedaży sprzętu. Przewiduje się, że sprzedaż w przemyśle maszyn rolniczych w Europie w roku 2015 r. spadnie o około 5-10% w porównaniu do roku 2014. Na dwóch głównych rynkach w Niemczech i we Francji spodziewane spadki mieszczą się w przedziale od 7% do 10%. Podobne zmiany spodziewane są na innych kluczowych rynkach, takich jak Wielka Brytania (-5%) i Holandia (-5 do -10%). Słabsze oczekiwania rynkowe na 2015 r. są następstwem spadku sprzedaży o około 5-10% w Europie w 2014 (w porównaniu do roku 2013). W regionie WNP oczekuje niższej sprzedaży w wyniku kryzysu politycznego na Ukrainie i rosyjskich ograniczeń importowych dla kombajnów i surowców rolnych. Główne przyczyny niższej sprzedaży w Europie, to: · Czynnik cyklu ekonomicznego: obecny trend spadkowy można częściowo wytłumaczyć, i musi być postrzegany w kontekście, niedawnego boomu w sprzedaży maszyn rolniczych w latach 2011 i 2013. · Niższe ceny surowców dla zbóż i mleka i tym samych zmniejszone przychody rolników w Europie, co ogranicza nastroje inwestycyjne i ich siłę nabywczą w kontekście zakupu dla nowych urządzeń. · Nowe zasady płatności dotacji UE w ramach Wspólnej Polityki Rolnej (WPR), które mają być wprowadzone w 2015 roku. Perspektywy rynku według rodzaju maszyn. Perspektywy rynku 2015 różnią się w zależności od rodzaju maszyn. TRAKTORY W 2014 roku, ilość rejestracji ciągników zmieniała się w całej Europie. We Francji i Austrii wystąpił poważny spadek. Natomiast sprzedaż ciągników wzrosła w Hiszpanii, Belgii i Turcji. Na rynkach, takich jak Niemcy, Włochy, Wielka Brytania i Holandia popyt zmniejszył się o mniej niż 2%. Ogólnie, liczba rejestracji ciągników w Europie zmniejszyła się. Liczby potwierdzają również, że tendencja do zakupu większych ciągników w dalszym ciągu będzie kontynuowana. Niemal wszystkie rynki, oprócz Hiszpanii, spodziewają się nieco niższej rejestracji ciągników w 2015. To powoduje, iż w całym 2015 roku spodziewane są spadki sprzedaży. KOMBAJNY Rynek kombajnów wykazał znaczny spadek w 2014 roku, głównie z powodu spadku popytu w Niemczech, Francji, Turcji, Wielkiej Brytanii i Włoszech. Prognozy na 2015 przewidują dalszy spadek w większości krajów europejskich, z wyjątkiem Włoch i Turcji, na którym spodziewane jest umiarkowane ożywienie. KOSIARKI Europejski rynek kosiarek był ogólnie stabilny, z niewielkimi wzrostami sprzedaży w Wielkiej Brytanii, Włoszech, Holandii i Belgii, oraz spadkami w Hiszpanii i Francji. W roku 2015 przewiduje się, spadek popytu w Niemczech i Francji, oraz stabilną sytuację na rynkach w innych krajach europejskich. SIECZKARNIE Tylko we Włoszech i Wielkiej Brytanii nastąpił niewielki wzrost popytu w roku 2014. Na wszystkich innych rynkach europejskich, nie ma większych zmian w sprzedaży. Z uwagi na stabilną sprzedaż w ostatnich kilku latach również w roku 2015 nie przewiduje się większych zmian dotyczących sprzedaży w tym segmencie. PRASY Osłabienie popytu o około -10%, obserwowano także w segmencie pras. Mimo, że popyt był na stałym poziomie lub nawet notowano nieznaczne wzrosty dla Holandii, Włoch i Hiszpanii, inne rynki odnotowały spadek wynikający z ogólnego trendu. W 2015 roku, oczekuje są niewielkich zmian na prawie wszystkich rynkach europejskich. We Francji, spodziewany jest nieco większy spadek. OPRYSKIWACZE Rynek opryskiwaczy nieznacznie spadł w 2014 roku. Spadki dotyczyły rynków Holandii, Belgii i Włoch. W Niemczech, Wielkiej Brytanii i Francji zanotowano natomiast niewielkie wzrosty. W 2015 roku w Niemczech spodziewa się spadku sprzedaży, inne rynki pozostaną mniej więcej na stałym poziomie. Źródło: Polska Izba Gospodarcza Maszyn i Urządzeń Rolniczych za CEMA (cema-agri.org)
-
Czy uprawa kukurydzy może być opłacalna? Rozmowa z Panem Janem Reczkiem, właścicielem 800 ha gospodarstwa w Kilianowie (Kąty Wrocławskie) Anna Rogowska: Jest Pan właścicielem dużego gospodarstwa rolnego. Jaki jest jego areał oraz profil produkcyjny? Proszę opowiedzieć o swojej działalności. Jan Reczek: Gospodarstwo położone jest w miejscowości Kilianów, gmina Kąty Wrocławskie. Jego powierzchnia to 800 ha, a profil to produkcja roślinna. Pod kukurydzę przeznaczonych jest 250 ha, pod rzepak także 250 ha, zaś na 300 ha siejemy zboża. Gospodarstwo istnieje od 1986 roku, najpierw była to stacja hodowli roślin, którą kierowałem. Obecnie jest to spółka, a ja jestem jej prezesem. Oprócz mnie zatrudniamy 4 pracowników i księgową. Jan Raczek A.R.: Uprawa kukurydzy jest więc jednym z najważniejszych kierunków Pana działalności. Dlaczego wybór padł na tę uprawę? J.R.: Kukurydzę uprawiamy od początku na areale 250 ha. Wcześniej, jako stacja nasienna uprawialiśmy ją na nasiona, później na zielonkę i ziarno. Teraz wyłącznie na ziarno. Kukurydza pomaga zachować płodozmian i umożliwia rozłożenie prac polowych oraz wykorzystanie urządzeń suszalniczych przez cały rok. A.R.: Czy drastyczne spadki cen ziarna w 2014 roku będą miały wpływ na Pana decyzje dotyczące tegorocznej struktury zasiewów? J.R.: Ubiegłoroczny skok cen nie dotknął nas, ponieważ mieliśmy podpisane wcześniej kontrakty. Tak więc cena nie skłania mnie do ograniczenia powierzchni uprawy kukurydzy. Jedynie wymóg zazielenienia 5% areału, tj. ok. 40 ha zmusza mnie do zmniejszenia tej powierzchni o 30 ha. Na tych 40 ha zasieję wykę. Jeśli cena kukurydzy utrzyma się w tym roku na poziomie ok. 400 zł to z pewnością nie będę rezygnował z jej uprawy. W tym roku mam już podpisane kontrakty na rzepak i pszenicę. Na kukurydzę kontrakty podpisuje się zazwyczaj później – w kwietniu ewentualnie już w marcu. Lepiej podpisywać kontrakty ostrożnie. Ja podpisuję na ok. 2/3 spodziewanych plonów i nie wychodzę na tym źle. Trzeba patrzeć na wielolecie, nie na jeden rok. A.R.: Jaki jest kierunek użytkowania kukurydzy? J.R.: Ziarno uprawiamy od 7 lat. Z zielonki zrezygnowaliśmy po likwidacji obory, natomiast z produkcji kukurydzy nasiennej z powodu braku ludzi do selekcji. A.R.: Czy uprawia Pan tylko jedną odmianę tej rośliny czy też kilka w zależności od jej przeznaczenia? J.R.: Uprawiamy kilka odmian aby rozłożyć zbiory w czasie. Odmiana zależna jest od przeznaczenia w kontrakcie – jeśli gres, to flint, jeśli zwykła paszówka to dent. Dent lepiej oddaje wilgoć i lepiej plonuje. W tym roku na odmianę typu dent przeznaczyłem 200 ha, po 100 ha na DKC 3790 i DKC 3623. 50 ha pod inną odmianę typu flint. Odmiany typu DKC najlepiej plonują. Ja sam robię doświadczenia łanowe, także takie doświadczenia przeprowadza u mnie firma nasiesienna. Dzięki tym doświadczeniom, metodą prób i błędów wybieram odpowiednią odmianę. Doszedłem do 140q/ha i to mi odpowiada. W tamtym roku DKC 3790 dała mi 138q/ha, a DKC 3623 146q/ha przy wilgotności 25-27%. A.R.: Czym się Pan kierował przy wyborze odmian, odpowiednich dla potrzeb Pańskiego gospodarstwa? J.R.: Wybór odmiany zależny jest od przeznaczenia oraz wyników doświadczeń łanowych, zarówno moich, jak i firm nasiennych. Hodowcy w moim gospodarstwie testują także odmiany innych firm o walorach zbliżonych do ich odmian. Mnie jednak najlepiej udają się odmiany DKC. A.R.: Jakie odmiany kukurydzy uważa Pan za najlepsze dla swojej działalności, biorąc pod uwagę zarówno warunki klimatyczne regionu, jak i efektywność produkcji? J.R.: Moim zdaniem, na moim terenie (nie wiem, jak jest gdzie indziej) najlepiej udają się odmiany o FAO między 250-260, zarówno pod względem plonowania, jak i wilgotności przy zbiorze. Te dwie rzeczy są ze sobą bezpośrednio związane. Co z tego, że uzyskam plon ponad 140q/ha jeśli wilgotność wyniesie 29-30%. Wtedy koszty suszenia są bardzo wysokie. Wolę mieć nieco mniejszy plon, ale wilgotność podczas zbioru nie przekraczającą 25-26%. Wtedy ziarno szybciej i lepiej się suszy – tylko raz. Uprawiane odmiany porównywałem z innymi. Na moich polach odmiany z linii DKC o udawały się nawet do 20% lepiej (między 10 a 20%). A.R.: Od jak dawna uprawia Pan te właśnie odmiany kukurydzy? Czym przewyższają one walory wcześniej stosowanych odmian? J.R.: Te dwie główne odmiany uprawiam już trzeci rok. Ten rok pokazał w doświadczeniach łanowych, że charakteryzują się lepszą zdrowotnością i lepszym wigorem. A.R.: Czy zamierza Pan testować nowe, pojawiające się na rynku odmiany kukurydzy? Jeśli tak, to jakie będą najważniejsze kryteria ich wyboru, ograniczające ryzyko ewentualnej porażki? J.R.: W tym roku obok dwóch podstawowych odmian będę chciał wypróbować DKC 3939. Na poletku doświadczalnym uzyskałem plon rzędu 180q/ha. Było to tylko doświadczenie łanowe na powierzchni ½ ha, ale wynik jest zachęcający. Tak naprawdę opinię o tej odmianie będę mógł wyrazić, kiedy będę ją uprawiał na 50 ha. Testuję także inne odmiany. Na te doświadczenia przeznaczam 20 ha. Około 5-6 ha na nasiona innych firm, ale to raczej żeby mieć czyste sumienie. A.R.: Dziękuję za rozmowę. Anna Rogowska
-
Choć KFMR KRUKOWIAK znana jest przede wszystkim z opryskiwaczy polowych, to w bogatej ofercie firmy można znaleźć także ciekawe propozycje dla sadownictwa. W tym roku firma przygotowała trzy nowe wersje przystawek do opryskiwaczy sadowniczych serii Tajfun. Zmodyfikowana została m. in. tradycyjna przystawka kolumnowa w modelach opryskiwaczy Tajfun 1000, 1500 i 2000 l. Nowa wersja tej przystawki różni się znacząco od poprzedniej. Została wykonana ze stali kwasoodpornej, zastosowany nowy typ wentylatora przy niezmienionej średnicy, czyli 800 mm, pozwolił znacząco podnieść wydajność przystawki z 30 tys. m3/h w starej wersji do 54 tys. w nowej wersji. Pozwoliło to nie tylko zwiększyć zasięg poziomy przystawki o 1 m do 5,5 m ale także znacząco poprawić pionowy rozkład strumienia powietrza. Przez ostatni rok trwały także prace modernizacyjne przystawki typu SAD/OOC, czyli przystawki okrągłej o odwróconym ciągu powietrza. Przystawki tego typu zasysając powietrze od przodu opryskiwacza nie powodują zawirowań strumienia za maszyną, dzięki czemu wypryskana ciecz nie wraca do międzyrzędzi i lepiej penetruje koronę drzew. Mają imponujący zasięg, mogą pryskać na wysokość 8 m i szerokość 6 m zapewniając równomierny rozkład cieczy na drzewach. Nowa przystawka OOC wykonana została ze stali nierdzewnej, wyposażona w wentylator nowego typu o średnicy 800 mm osiąga wydajność ponad 64 tys. m3/h. Wprowadzono ponadto zmiany w przystawce okrągłej, oferowanej przez KFMR KRUKOWIAK w dwóch wersjach – ze stali i z tworzywa sztucznego. W przystawkach typu SAD/O zrezygnowano z zastosowania wentylatora o średnicy 800 mm, obecnie dostępne będą tylko te z wentylatorem 900 milimetrowym. W wersji SAD/U, czyli przystawce okrągłej metalowej zaszły znacznie większe zmiany. Od tego roku przystawki te wykonywane będą ze stali nierdzewnej, wyposażone będą w nowy typ wentylatora o średnicy 900 mm, który pozwolił osiągnąć wydajność aż 95 tys. m3/h. Taka wydajność przystawki pozwala wykonywać poprawnie zabiegi na wysokość 8 m i szerokość 6 m. Od tego roku istnieje możliwość wyposażenia przyczepianych opryskiwaczy sadowniczych Tajfun w nowy typ zaczepu – hydrauliczny zaczep dwufunkcyjny. Łączy on w sobie zalety zaczepu prostego i skrętnego. W trakcie wykonywania zabiegu operator może ustawić zaczep w pozycji umożliwiającej jego łamanie, co z kolei pozwala na wykonywanie manewrów w ciasnych rzędach. Opryskiwacz wtedy podąża za ciągnikiem, wyeliminowane jest więc ryzyko zahaczenia o drzewa lub krzewy przez „ścięcie” zakrętu. W transporcie istnieje możliwość zablokowania zaczepu w pozycji na wprost, co znacznie podnosi bezpieczeństwo poruszania się po drogach z większymi prędkościami. Zaczepy skrętne mają tendencję (zwłaszcza przy niewłaściwej obsłudze) do powodowania niekontrolowanych ruchów maszyny w transporcie, zaczep sztywny eliminuje to zagrożenie. Nowy typ zaczepu oferowany jest oczywiście z wałkiem szerokokątnym. Można go zastosować we wszystkich typach opryskiwaczy przyczepianych Tajfun.
-
Bayer CropScience wprowadza w 2015 nowości w zakresie ochrony upraw rolniczych i sadowniczych oraz nasiennictwa. Boogie® Xpro + Fandango® w nowym systemie podwójnej ochrony Univo Xpro. W nowym ulepszonym systemie Univo Xpro, w pierwszym zabiegu fungicyd Aviator® Xpro zastąpiony został przez Boogie Xpro 400 EC. Produkt ten oprócz substancji czynnych zawartych w Aviatorze uzupełniony został o spiroksaminę, specjalizującą się w szybkim wyniszczaniu mączniaka prawdziwego. Teraz wszędzie tam, gdzie zboża wysiane zostały we wczesnych terminach, przy zagęszczonych łanach i odmianach podatnych na mączniaka prawdziwego, Boogie Xpro będzie zawsze dobrym wyborem. Boogie Xpro składa się z protiokonazolu 100g/l, biksafenu 50 g/l oraz spiroksaminy 250 g/l. zespół Bayer CropScience Dziennikarze Ten trzyskładnikowy fungicyd łączy w sobie wysoką skuteczność działania wyniszczającego z długim okresem zapobiegawczym. Dzięki technologii Xpro i zawartemu w nim biksafenowi wykazuje on skuteczne działanie przez okres ok. 6 tygodni. Technologia Xpro to również wybitne zwalczanie septorioz co potwierdziło się w praktyce na wielu plantacjach w sezonie 2014. Produkt zastosowany w pierwszym zabiegu wybitnie zwalcza łamliwość podstawy źdźbła. Jego dodatkową zaletą jest kontrola tej choroby również w późniejszych fazach rozwojowych. Fungicyd zwalcza oba typy łamliwości typ W i R oraz ogranicza fuzaryjną zgorzel podstawy źdźbła. Boogie Xpro w systemie podwójnej ochrony Univo Xpro stosuje się w dawce 1,5 l/ha. Kolejny zabieg to Fandango w dawce 1,0 l/ha Boogie Xpro sformułowany jest w nowatorskiej technologii formulacyjnej „leafshield” która ułatwia rozpylanie, zwilżenie i rozprzestrzenianie się cieczy roboczej na powierzchni liści. Z praktycznego punktu widzenia przekłada się to na większą elastyczność stosowania Boogie Xpro. Dariusz Szymański Iwona Krych Cechą wyróżniającą fungicydy wyprodukowane w technologii Xpro (biksafen +protiokonazol), zatem także system Univo Xpro, jest niespotykana szybkość działania przy jednoczesnej zdolności do długotrwałej ochrony przed patogenami oraz bardzo korzystny wpływ na wysokość plonów. Biscaya® 240 OD – nowa era w ochronie rzepaku przed szkodnikami Biscaya to insektycyd do stosowania w rzepaku jarym i ozimym. Działa długo i systemicznie, na szkodniki kontaktowo i żołądkowo. To insektycyd w nowoczesnej formulacji OD, co zapewnia doskonałą skuteczność biologiczną poprzez lepszą penetrację w roślinie, zoptymalizowaną retencję i odporność na zmywanie przez deszcz. Działa selektywnie, jest łagodniejszy dla użytkownika i środowiska, ma szerokie okno aplikacyjne i może być stosowany w okresie kwitnienia rzepaku. Podstawowa dawka 0,3 l/ha, zarejestrowana jest do zwalczania słodyszka rzepakowego, chowacza czterozębnego i podobnika. Maksymalna ilość zabiegów w sezonie wegetacyjnym to 2 zabiegi, zalecane opryskiwanie średniokropliste. Produkt w roku 2015 będzie sprzedawany w opakowaniach 1 litr. Bardzo ważne w zwalczaniu szkodnika jest sygnalizacja i moment zabiegu, zachęcamy zatem wszystkich rolników do korzystania z aktualnego stanu zagrożeń występowania chorób i szkodników – mapka tych zagrożeń zamieszczona jest na naszej stronie internetowej www.bayercropscience.pl . Monitoring występowania chorób i szkodników stanowi nieodzowny element przy podejmowaniu decyzji o wykonaniu zabiegu. Dorota Kasza Tomasz Kowal Dodger – nowa odmiana rzepaku jarego Rozwój nasiennictwa, to jeden z głównych filarów działalności Bayer CropScience. Co roku na rynek wprowadzane są nowe odmiany. W tym roku firma zaoferuje swoim klientom nową odmianę mieszańcową rzepaku jarego o nazwie Dodger (rejestracja COBORU w 2014 r.). Odmiana ta osiągnęła w doświadczeniach rejestracyjnych w 2014 r. najlepszy wynik plonowania tj. 116% wzorca. Również średni, wysoki wynik plonowania za ostatnie 3 lata 111% wzorca pozwala twierdzić, że Dodger jest odmianą godną polecenia dla rolników chcących uzyskiwać wyższe od przeciętnych plony rzepaku jarego. Odmiana Dodger zostanie wprowadzona jako jedna z grupy odmian InVigor. Pod marką InVigor, Bayer CropScience wprowadza na rynek nowe odmiany mieszańcowe rzepaku jarego i ozimego, które charakteryzują się najlepszymi parametrami np. bardzo wysokim plonem. Wybrane odmiany rzepaku jarego i ozimego w tym odmiana Dodger zostaną objęte akcją Nasiona + Decis® Mega tzn. do każdego worka nasion dodajemy Decis Mega 0,25l za 1 PLN + Vat. Akcja ta przynajmniej częściowo rozwiąże problem związany z brakiem zapraw insektycydowych na nasionach. Grunt to bezpieczeństwo – Bioróżnorodność Rok 2015 w akcji Grunt to Bezpieczeństwo będzie dedykowany owadom pożytecznym, w tym zapylającym. Produkcja żywności o wysokiej jakości i przystępnej cenie wymaga dobrych środków ochrony roślin, ale także zdrowych owadów zapylających. Plonowanie rzepaku zwiększa się o 10 - 30% dzięki działalności pszczół dziko żyjących oraz pszczoły miodnej. Usługi zapylania gwarantują plon roślin sadowniczych czy warzywniczych uprawianych na nasiona. Jednakże często zapominamy, że nie tylko owady zapylające należą do grupy organizmów pożytecznych. Owady drapieżne czy pasożytnicze, a także nicienie owadobójcze i pająki przyczyniają się do ograniczenia liczby szkodników w uprawach. Co więcej, nie wszystkie potencjalne agrofagi szkodzą uprawom w zauważalnym stopniu, gdyż ich liczebność jest skutecznie regulowana przez naturalnych wrogów. Bayer CropScience już rozpoczęła wykłady dla rolników przybliżające tematykę ochrony fauny pożytecznej i będzie je kontynuować podczas całego roku także na spotkaniach z uczniami szkół o profilu rolniczym i ogrodniczym. Prowadzone są także zajęcia w BayLab dla najmłodszych o bioróżnorodności. Małgorzata Gago Jerzy Próchnicki Rozszerzenia rejestracji Sencor® Liquid 600 SC - to pierwsza na rynku płynna formulacja metrybuzyny do ochrony plantacji ziemniaka, pomidora i marchwi . W bieżącym sezonie na podstawie nowego zezwolenia, także plantatorzy soi i szparagów mogą skorzystać z tego herbicydu . Betanal® maxxPro 209 OD - to lider w zwalczaniu chwastów w burakach cukrowych . Na podstawie nowego rozszerzenia rejestracyjnego, Betanal maxxPro może być stosowany do powschodowego zwalczania chwastów dwuliściennych, także w buraku ćwikłowym. Luna®Sensation 500 SC jest nowym fungicydem do ochrony truskawek. W Polsce dostępny jest od czerwca 2014 do ochrony truskawek przed szarą pleśnią i chorobami liści. W grudniu 2014 środek Luna Sensation 500 SC uzyskał rozszerzenie etykiety o ochronę truskawek przed antraknozą i skórzastą zgnilizna owoców. Envidor® 240 SC jest wiodącym na rynku akarycydem do ochrony jabłoni, śliw i róż przed roztoczami. Na początku sezonu 2015 oczekiwane jest rozszerzenie rejestracji Envidoru o stosowanie w ochronie truskawek, porzeczek, malin oraz czereśni i wiśni. Nowa rejestracja będzie cennym uzupełnieniem programów ochrony przed roztoczami zwłaszcza w uprawach jagodowych. Konferencja Ochrony Roślin Sadowniczych W roku 2015, 58. Konferencja Ochrony Roślin Sadowniczych organizowana przez Instytut Ogrodnictwa w Skierniewicach przy współpracy Bayer CropScience odbędzie się w dniu 19.02.2015 w trakcie trwania targów TSW 2015, które odbędą się w Centrum EXPO XXI w Warszawie 19-20.02.2015. Połączenie konferencji Ochrony Roślin z targami TSW w jednej lokalizacji, jest przykładem integrowania działań na rzecz polskiego ogrodnictwa, będzie to okazja zapoznania się z szeroką ofertą wykładową i stoiskami licznych wystawców w części targowej. ® - zastrzeżony znak towarowy firmy Bayer Program konferencji Program konferencji OKORS 2015.pdf
-
13 stycznia w siedzibie John Deere w Tarnowie Podgórnym odbyło się pierwsze spotkanie w ramach AGRO AKADEMII BASF ogólnopolskiego projektu edukacyjnego zapoczątkowanego w styczniu 2014 roku. W ramach AGRO AKADEMII BASF organizowane są Konferencje Zimowe (styczeń-luty) oraz Warsztaty Polowe (maj) dla obecnych i potencjalnych klientów BASF oraz Partnerów. AGRO AKADEMIA BASF nawiązuje do podobnych projektów w Europie Zachodniej skupiających partnerów merytorycznych obejmujących kluczowe segmenty dla rolników i mogących dać rolnikowi kompleksową wiedzę z różnych dziedzin na jednym spotkaniu. Na pierwszym spotkaniu drugiej edycji frekwencja dopisała znakomicie, zbrakło miejsc siedzących, rolnicy przybyli z całej Polski, ponad 130 osób. Rozpoczęli gospodarze w osobie Marcina Łańskiego, który zaprezentował markę Ag Celence. AgCelence to marka grupy produktów BASF stosowanych w różnych uprawach. Zapewniają one dodatkowe korzyści wykraczające poza standardową ochronę roślin. Produkty AgCelence poprawiają zdrowotność oraz wigor roślin, wpływając na końcowy sukces. AgCelence wyznacza nowe standardy! Stosowanie produktów AgCelence pozwala wykorzystać roślinom w pełni ich potencjał. Uzyskane wyższe plony są efektem połączenia lepszego wigoru roślin i wyższej tolerancji na stres – dają wynik, na który czekają rolnicy. BASF przeznacza znaczącą część swojego globalnego potencjału badawczo-rozwojowego na AgCelence, dążąc do opracowywania produktów, które przyczyniają się do sukcesu rolnika. AgCelence to marka związana nie tylko z Europą. Koncern BASF zarejestrował bowiem na całym świecie produkty AgCelence przeznaczone dla ponad 60 upraw. Na spotkaniu zaprezentowano produkty wchodzące w skład marki AgCelence i zalecenia ich stosowania w 2015 dla zbóż, rzepaku i kukurydzy. Efekty stosowania rolnicy będą weryfikować w maju, na Warsztatach Polowych organizowanych w ramach AgroAkademii BASF. http://www.agro.basf.pl/agroportal/pl/pl/pl/agcelence_startpage_ver2.html W kolejnych wystąpieniach prezentowali się partnerzy merytoryczni projektu: John Deere posiadający jedną z najlepszych sieci dealerskich na świecie z wykwalifikowanymi specjalistami gotowymi w każdej chwili pomóc w uzyskaniu najwyższej wydajności maszyn i ich gotowości do pracy. John Deere to Twój rzetelny PARTNER. Zaprezentowano gamę kombajnów i opryskiwaczy http://www.deere.pl/pl_PL/industry/agriculture/agriculture.page Limagrain, wiodąca firma hodowlano-nasienna, oferująca swoim klientom najwyższej jakości materiał siewny kukurydzy, rzepaku i zbóż marki LG. Zaprezentowano historię i osiągnięcia firmy, a także ofertę nasienną na 2015 r. http://www.lgseeds.pl/asp/lgseeds.asp?typ=13&menu=7&strona=1 ADOB – producent wieloskładnikowych nawozów dolistnych, nowej generacji - Basfoliar 2.0, produkowanych na licencji BASF AG. Założyciel i właściciel firmy, która w tym roku obchodzi 25-lecie - Adam Nawrocki, przedstawił nową generację nawozów w technologii 2.0. Technologię tę opracowano przy współpracy z czołowymi instytucjami naukowo-badawczymi: Sabanci Üniversitesi w Stambule i Universidad Autónoma w Madrycie. Do sprawdzonej już formuły dodano tensydy, które ulepszyły parametry cieczy roboczej w trakcie oprysku, jednocześnie niezmieniony pozostał podstawowy skład nawozu. http://adob.com.pl/zobacz/nawozy-20 K+S KALI GmbH - międzynarodowa firma zajmująca się wydobyciem surowców potasowo-magnezowych oraz produkcją nawozów od lat stosowanych w gospodarstwach, które nastawione są na osiąganie najwyższych plonów o doskonałej jakości. http://www.kali-gmbh.com/plpl/fertiliser/advisory_service/naturalnie-mocny Spotkanie zakończył wykład prof. Witolda Grzebisza z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, który w interesujący i dowcipny sposób przedstawił sposób na osiągnięcie sukcesu w uprawie roślin. Terminy najbliższych spotkań znajdziecie Państwo pod adresem http://www.agro.basf.pl/agroportal/pl/pl/agro_akademia.html UWAGA! Na wszystkie konferencje i warsztaty w ramach AGRO AKADEMII obowiązują zaproszenia dostępne u koordynatorów poszczególnych spotkań. Są one koniecznym warunkiem obecności i skorzystania z materiałów prezentowanych na konferencjach i warsztatach
-
Decyzją Komisji Konkursowej tytuł Maszyny Rolniczej Roku 2015 przyznany został innowacyjnemu ciągnikowi Steyr 6230 CVT. Produkt wyróżniony został w 21-ej edycji konkursu organizowanego przez Instytut Technologiczno-Przyrodniczy. Z oddziałem w Warszawie we współpracy z redakcją Agro, Targami Kielce S.A., Kasą Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego oraz Przemysłowym Instytutem Maszyn Rolniczych. Patronat nad wydarzeniem objął Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Po trudnym etapie selekcji nagroda w konkursie w postaci tytułu Maszyny Rolniczej Roku 2015 przyznana została przez gremium konkursowe ciągnikowi Steyr 6230 CVT. Zgłaszane do konkursu wyroby oceniane były według następujących kryteriów: nowoczesność rozwiązań konstrukcyjnych, ergonomia i BHP, funkcjonalność i parametry eksploatacyjne, jakość i estetyka wykonania oraz wielkość sprzedaży. Celem konkursu był wybór produktu wyróżniającego się oryginalnością konstrukcji, funkcjonalnością, bezpieczeństwem obsługi i jakością pracy. „Niezależnie od zadania – czy to orka, uprawa gleby, siew, pielęgnacja terenów zielonych, prace komunalne czy transport drogowy – nowa generacja ciągników CVT została opracowana z myślą o zapewnieniu maksymalnego transferu mocy i ekonomicznego zużycie paliwa” – mówi Piotr Szewczuk, Steyr Business Director Poland. Podstawą koncepcji CVT w produktach Steyr tej serii jest innowacyjna konstrukcja przekładni bezstopniowej, która opiera się na ponad już jedenastoletnim doświadczeniu w zakresie prac nad nią. Technologia ‘ecotech’ spełnia normy emisji spalin UE Tier 4a dzięki przyjaznym dla środowiska silnikom diesel o pojemności 6,7 litra z turbosprężarką, chłodnicą międzystopniową i układem wtryskowym paliwa Common Rail. W efekcie każdy ciągnik CVT jest mistrzem w generowaniu mocy i oszczędności. W ofercie dostępnych jest osiem modeli o maksymalnej mocy od 171 do 269 KM i najwyższym poziomie komfortu pracy oraz komfortu jazdy. CVT otrzymał swoją nazwę od najnowszej technologii bezstopniowej skrzyni biegów. Bezstopniowa przekładnia oznacza płynną jazdę oraz idealną kontrolę. „Aby to osiągnąć marka Steyr opracowała inteligentną metodę optymalizacji momentu obrotowego w celu umożliwienia jazdy z prędkością 40 km/h przy obniżonej prędkości obrotowej silnika 1450 obr/min.” – mówi Michał Waszkiewicz, specjalista ds. produktów marki Steyr. Moc silnika przekazywana jest częściowo hydraulicznie, ale w przeważającej mierze mechanicznie. Rezultatem jest solidna technologia spełniająca najwyższe oczekiwania i doskonały, bezstopniowy napęd do każdej pracy – od biegów pełzających do dużych prędkości Zadaniem ciągnika CVT jest udowodnić swoją wartość w trakcie pracy. Posiadając inteligentną technologię jest on w zupełności gotowy na każde wyzwanie. To sprawia, że codzienna praca staje się łatwiejsza. Nowoczesne rolnictwo – z wykorzystaniem systemów rolnictwa precyzyjnego – jest możliwe pod warunkiem, że sprzęt jest o jeden krok przed wymaganymi standardami. Taki jest właśnie Steyr CVT. „Jestem dumny z wyróżnienia i cieszę, że produkt marki Steyr zyskał uznanie jury. Radość nasza jest tym większa, że możemy dzielić się doświadczeniem wypracowywanym od lat przez naszą markę wspólnie z współczesnymi rolnikami” – podsumowuje Piotr Szewczuk. Komunikaty prasowe i zdjęcia dostępne są dla Państwa pod linkiem: www.steyr-traktoren.com. Steyr od ponad 60 lat jest synonimem czołowej technologii i urządzeń wysokiej jakości. Asortyment ciągników tej austriackiej marki premium skupia się na wyjątkowym komforcie i precyzyjnej pracy, korzystając ze sprawdzonych innowacji technicznych w celu maksymalizacji wydajności, na rzecz podmiotów w sektorze rolnym, leśnym i miejskim. Klienci Steyr otrzymują najwyższej jakości wsparcie ze strony profesjonalnej i wysoko wykwalifikowanej sieci dealerów Steyr. Więcej informacji na temat produktów i usług Steyr znaleźć można na stronie internetowej www.steyr-traktoren.com. Steyr jest marką spółki CNH Industrial N.V., światowego lidera dóbr kapitałowych notowanej na Nowojorskiej Giełdzie CNHI) i Mercato Telematico Azionario giełdy Borsa Italiana (MI: CNHI). Więcej informacji na temat CNH Industrial znaleźć można na stronie internetowej www.cnhindustrial.com.
-
Z początkiem marca 2015 r. nastąpi zmiana na stanowisku prezesa zarządu firmy Syngenta Polska. Michała Ciszaka zastąpi Marek Łuczak, obecnie dyrektor sprzedaży na Polskę Wschodnią. Syngenta tworzy również skonsolidowane stanowisko dyrektora sprzedaży, które obejmie Adam Ciaś, obecnie dyrektor sprzedaży na Polskę Zachodnią. Marek Łuczak związany jest z firmą Syngenta od 27 lat. Ma wieloletnie doświadczenie kierownicze, które zdobywał pracując m.in. jako szef oddziału firmy Syngenta w Szwajcarii, globalny menedżer herbicydów oraz dyrektor generalny na Ukrainie. Od 2010 roku Marek Łuczak pracuje na stanowisku dyrektora sprzedaży na Polskę Wschodnią. Marek Łuczak Wraz z odejściem Marka Łuczaka z dotychczasowej funkcji Syngenta utworzy skonsolidowane stanowisko dyrektora sprzedaży na całą Polskę. Z dniem 1 lutego obejmie je Adam Ciaś, który przez 20 lat pracy w Syngenta sprawował wiele kierowniczych funkcji w obszarze sprzedaży i marketingu. Obecne stanowisko dyrektora sprzedaży na Polskę Zachodnią Adam Ciaś zajmuje od 2009 roku. Michał Ciszak, dotychczasowy prezes zarządu Syngenta Polska, rozstaje się ze spółką z końcem lutego 2015 roku. Adam Ciszak
-
Lubelski Ursus, wiodący producent ciągników i maszyn dla rolnictwa, łączy siły marketingowo-handlowe z firmą ORLEN Oil, liderem branży olejowej w Polsce. Sojusz dwóch polskich firm ma na celu wzajemne promowanie marek oraz wsparcie sprzedaży. Obie firmy stawiają na rozwój wsparty prowadzeniem wspólnych akcji promocyjnych, wzajemne wykorzystywanie wizerunku w prowadzonych kampaniach, prezentację produktów w czasie organizowanych wspólnie wydarzeń i imprez branżowych. Lublin nieprzypadkowo został wybrany jako miejsce rozpoczęcia współpracy pomiędzy dwoma firmami z polskim kapitałem. - Lublin to silny ośrodek przemysłu motoryzacyjnego. Swoją siedzibę lokują tu firmy, które prowadzą działalność na skalę globalną, a pionierem branży jest właśnie lubelski Ursus. Aktywnie wspieramy wszystkie inicjatywy, które przyczyniają się do rozwoju Lublina przede wszystkich w kluczowych dla nas branżach, a jedną z nich jest właśnie motoryzacja – powiedział Krzysztof Żuk, Prezydent Miasta Lublin. Rozwój rynku maszyn rolniczych inspiruje do udoskonalania oraz rozszerzania oferty o nowoczesne produkty smarne dedykowane tej branży. Potwierdzeniem ich jakości jest wykorzystanie linii PLATINUM Agro przez wiodącego producenta ciągników, lubelską spółkę Ursus. Najnowsza technologia olejów zapewni bezpieczeństwo pracy maszyn rolniczych, wykorzystywanych w zróżnicowanych i często ciężkich warunkach, przyczyni się do zmniejszenia zużycia paliwa oraz wydłużenia okresów między wymianami oleju. - Zarówno firma ORLEN Oil, jak i URSUS mają bardzo mocną pozycję w swoich obszarach działania. Każdy polski rolnik doskonale zna obie marki. Wspólne działania z Ursusem to szansa na umocnienie naszej pozycji na rynku rodzimym. Obie firmy mają ogromne aspiracje i konieczny potencjał, aby stać się liczącym partnerem dla biznesu rolniczego nie tylko w Europie, ale i poza jej granicami. Tym samym „dobre, bo polskie” będzie w tym przypadku stanowiło o najwyższej jakości proponowanych produktów – podkreśla Marcin Gralewski, prezes ORLEN Oil. - Podpisanie tego porozumienia jest efektem realizacji starannie zaplanowanej strategii odbudowy nowoczesnej marki, którą stał się Ursus. Właśnie takie działania nazywamy „nową erą” w promocji jakości oferowanych przez nas wyrobów– mówi Karol Zarajczyk, Prezes Ursus SA. – Wierzę w to, że rozpoczęta właśnie współpraca, w krótkim czasie przełoży się na wymierne efekty handlowe i marketingowe dla obu firm, a kompleksowa oferta zostanie doceniona przez nowoczesnych rolników - dodaje. Spółka ORLEN OIL, działająca w ramach Grupy Kapitałowej ORLEN S.A. zajmuje się kompleksowo produkcją i dystrybucją środków smarnych. Produkty ORLEN Oil obejmują m.in.: najwyższej jakości oleje dla motoryzacji – PLATINUM, ORLEN OIL oraz oleje ULTOR do silników samochodów ciężarowych i autobusów. Jakość produktów oferowanych przez ORLEN OIL potwierdzają aprobaty znanych producentów samochodów oraz maszyn przemysłowych URSUS SA to ponad 120 lat rozwoju mechanizacji polskiego rolnictwa, zbierania doświadczeń i podtrzymywania przemysłowych tradycji w oparciu o rodzimy kapitał. Z produktów URSUS S.A. korzystają kolejne już pokolenia Polaków. Spółka zajmuje się produkcją i sprzedażą ciągników oraz maszyn rolniczych. Ideą firmy jest wytwarzanie różnorodnych maszyn i urządzeń, nacechowanych europejską jakością wykonania i dobrą ceną. Ursus S.A. jest jedyną spółką z segmentu maszyn i urządzeń dla rolnictwa notowaną na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych. Posiada zakłady produkcyjne w Lublinie, Dobrym Mieście i Opalenicy.
-
Dla producentów przyczep rolniczych rok 2014 zamknął się z wynikiem nieco lepszym niż przed dwunastoma miesiącami. Zarejestrowano 5796 sztuk, a więc o 296 więcej niż w 2013. W samym grudniu na drogi wyjechało 388 nowych przyczep – informuje agencja Martin & Jacob. Co prawda od stycznia do grudnia 2013 roku zarejestrowano 8054 sztuki, jednak aby porównanie było właściwe od tamtego wyniku należy odjąć produkcję własną (2557), która w związku ze zmianami przepisów prawa w zasadzie nie widnieje w zestawieniu za rok 2014. W ciągu dwunastu miesięcy 2014 roku zarejestrowano zaledwie trzy „samoróbki”. Oznacza to, że między 2013 a 2014 rokiem rynek urósł o ponad 5 proc. Najlepszym miesiącem okazał się lipiec, kiedy zarejestrowano 1075 przyczep, najgorszym zaś listopad – 268 sztuk. Poziom sprzedaży jaki udało się osiągnąć w roku 2014 powinien satysfakcjonować producentów. Urósł także rynek wtórny i to 14 proc. co wydaje się zrozumiałe przy braku zewnętrznych źródeł finansowania. Te wyniki pokazują, że polskie gospodarstwa wciąż się modernizują. – mówi Mariusz Chrobot, z firmy Martin & Jacob. Lider jest tylko jeden Liderem rynku niezmiennie pozostaje Pronar, który od stycznia do grudnia 2014 roku zarejestrował 2017 przyczep, czyli o 118 więcej niż w analogicznym okresie roku 2013. Swoją niezachwianą pozycję Pronar potwierdził także w grudniu, wprowadzając na rynek 152 sztuki. Podobnie jak przed rokiem, drugie miejsce zajął Metal-Fach. Tym razem producent z Sokółki sprzedał 846 nowych przyczep, a więc o 65 więcej niż w roku 2013. W samym grudniu Metal-Fach także był drugi. Najniższy stopień podium przypadł marce Metaltech, która odnotowała jednocześnie największy ilościowy wzrost sprzedaży. Od stycznia do grudnia 2014 roku, Metaltech zarejestrował 749 sztuk, czyli o 125 więcej niż rok wcześniej. Grudzień dopisał do wyniku producenta z Mirosławca 46 przyczep co tylko potwierdziło trzecie miejsce Metaltechu. Popularne 12 T W całym 2014 roku największą popularnością cieszyły się przyczepy o ładowności 10000-12999 kg, które znalazły 1899 nabywców i zdobyły blisko 33 proc. rynku. Kolejne pod względem popularności okazała się przyczepy o tonażu 6-7 T. Od stycznia do grudnia 2014 roku zarejestrowano 1046 sztuk o tej konkretnej ładowności. Tylko 12 nabywców mniej zdecydowało się zakupić przyczepy z segmentu 8-9 T, które w całym roku zajęły trzecie miejsce. Wielkopolanie na czele Wielkopolska utrzymała pozycję lidera wśród regionów. W ciągu dwunastu miesięcy 2014 roku Wielkopolanie nabyli 910 nowych przyczep, co wystarczyło na zapewnienie temu regionowi pewnego pierwszego miejsca. Pozycję lidera Wielkopolska potwierdziła także w ostatnim miesiącu roku, deklasując pozostałych rywali. Grudniowy wynik Wielkopolan – 85 sztuk – to ponad dwukrotnie więcej niż zarejestrowano w tym czasie w drugim – łódzkim. Wiceliderem w roku 2014 zostało województwo mazowieckie, w którym zarejestrowano 755 przyczep. Trzecie było lubelskie z wynikiem 619 sprzedanych sztuk.
-
Chociaż nie tak dawno pożegnaliśmy rok 2014, całkiem zresztą niezły dla producentów mleka, to jak zwykle kłopotów nie ubyło. Skomplikowana sytuacja międzynarodowa stawia wiele pytań, na które trudno jest znaleźć dziś odpowiedź. Dodatkowo od 15 kwietnia 2015 nastąpi uwolnienie kwot mlecznych – jak zachowa się rynek, to na dzisiaj wielka niewiadoma. Co w takiej sytuacji mają zrobić mleczarze – odpowiem wersem z piosenki – „róbmy swoje” Panowie i Panie. Zajmijmy się tym na czym się znamy, a więc produkcją mleka. Za trzy-cztery miesiące zacznie się kolejny cykl produkcji pasz objętościowych: sianokiszonek i kukurydzy kiszonkowej. To od ich ilości i jakości zależą w głównej mierze koszty produkcji. Na „pierwszy ogień” zawsze idą trawy, a w zasadzie mieszanki traw z roślinami motylkowatymi. W odniesieniu do tej uprawy (upraw) chciałbym omówić kilka pozornie oczywistych zagadnień. Po pierwsze – jaki jest cel uprawy TUZ? Dobrze uprawiane TUZ-y dostarczają podstawowych składników pokarmowych: energii, składników mineralnych i białka. W przypadku standardowego w naszych warunkach żywienia opartego na kiszonce z kukurydzy, która jest typowo „ energetyczną” rośliną, mieszanki traw z podkreślam motylkowatymi lub lucerną w czystym siewie, powinny dostarczać maksymalnie dużej ilości białka. Czym większy udział roślin motylkowatych, tym bardziej możemy liczyć na wysoki plon tego składnika. Utrzymanie tych roślin w runi często stwarza problemy. Wiele razy słyszę od rolników narzekania na szybkie ”ginięcie” właśnie motylkowatych z łąki i obwinianie za to firm nasiennych. Czy tak jest naprawdę? Co jest kluczem do sukcesu w uprawie motylkowatych na TUZ-ach, a więc wysokiej produkcji białka na własnym polu? Aby odpowiedzieć na to pytanie musimy uzmysłowić sobie fakt, iż mieszanka traw z motylkowatymi, to zbiorowisko roślin o nieco różnym zapotrzebowaniu na składniki pokarmowe. Załączony poniżej szkic przedstawia podstawowe różnice. Jak widać, trawy potrzebują nawożenia azotowego, natomiast motylkowate mogą się bez niego obejść. Zapotrzebowanie na fosfor i potas jest mniej więcej podobne, natomiast potrzeby pokarmowe w zakresie odżywiania wapniem są w przypadku motylkowatych zdecydowanie wyższe. Tak więc, aby utrzymać te rośliny w runi, musimy im zapewnić bardzo wysoką dostępność wapnia. To o tym składniku najczęściej zapominamy, a jego niedostatek jest przyczyną szybkiego wypadania, niskiego plonu i marnej jego jakości. Dodatkowo wiele traw szlachetnych, o wysokiej wartości pokarmowej np. kostrzewa łąkowa, też są „wapnożerne.” W tej sytuacji skupianie się w nawożeniu TUZ-ów tylko na NPK jest podstawowym błędem. Nowoczesne i wydajne mieszanki pastwiskowe i łąkowe potrzebują zdecydowanie dużych ilości wapnia. Gwarantuje on nie tylko prawidłowe pH gleby, ale i odpowiednią zasobność i dostępność wapnia jako składnika pokarmowego – tak samo ważnego (a może nawet ważniejszego kiedy mówimy o produkcji białka), jak powszechnie stosowany azot. W tym kontekście pierwszą czynnością przed wysianiem jakichkolwiek nawozów jest sprawdzenie pH. Doradcy profesjonalnych firm nawozowych mają niezbędny sprzęt i mogą to wykonać bezpośrednio na polu. Jeżeli pH jest poniżej 5,5, konieczne jest zastosowanie nawożenia interwencyjnego nawozem wapniowym o wysokiej reaktywności. Nawozy pochodzące z mielonych skał (np. dolomit) nie nadają się do tego. Musi to być nawóz, w którym wapń występuje w formie amorficznej, która gwarantuje jego wysoką rozpuszczalność (reaktywność). Dobrze też aby dostarczyć, szczególnie na lżejszych glebach, pewną ilość magnezu. Nawozem, który spełnia te wszystkie wymagania jest Physiomax 975. Jest on łatwy w stosowaniu (granulat), a wysoka zawartość Ca ( 76% CaCO3) pozwala na stosowanie go w niewielkich ilościach – ok. 300 kg/ha. Niewątpliwą przewagą tego nawozu jest dodatek kompleksu biostymulującego Pysio+ z alg morskich. Stymuluje on regenerację systemu korzeniowego traw po zimie, dzięki czemu rośliny szybciej startują, wydajniej pobierają składniki nawozów, a w sezonie są bardziej odporne na okresowe susze. Działanie tego nawozu na TUZ-ach zostało potwierdzone przez hodowców wielokrotnie. Nawóz ten został zamieszczony w wykazie nawozów i środków poprawiających właściwości gleby IUNG Puławy i zakwalifikowany także do stosowania w rolnictwie ekologicznym. W sytuacji zaniżonego pH Physimomax 975 pełni dwie funkcje: poprzez szybkie podniesienie pH (możemy uzyskać wzrost o 0,5 do 0,8 pkt.) poprawia wykorzystanie nawozów mineralnych = poprawa rentowności ich stosowania, a dzięki dostępności Ca jako składnika pokarmowego rośnie udział roślin motylkowatych w runi, a wiec mamy większy plon i jakość paszy (białko). A jak sytuacja wygląda w przypadku prawidłowego pH? Jak wcześniej wspomniałem, dostępność wapnia jako składnika pokarmowego jest kluczem do utrzymania motylkowatych w runi, a więc wysokiej produkcji białka z ha. Zapotrzebowanie to jest na tyle wysokie (trawy też go potrzebują), iż dokarmianie Ca co sezon „ pod plon” powinno być standardem! Gwarantuje to nie tylko wysoki, ale także jakościowo dobry plon. Generalna zasada nawożenia TUZ na gruntach mineralnych: najpierw wapń, a potem azot! Aleksander Gruszko
-
Firma ZETOR TRACTORS A.S. rozpoczęła współpracę z firmą DEUTZ AG, która jest jednym z największych producentów silników ciągnikowych na świecie. ZETOR TRACTORS, która jest największym producentem silników Diesla w Czechach opracowała silniki spełniające wysokie normy emisji STAGE IV co jest wymagane przez przepisy Unii Europejskiej. Mając na uwadze dalszy rozwój i potrzeby klientów, obok swoich sprawdzonych silników firma ZETOR Tractors A.S. rozszerza gamę silników dostępnych w swoich modelach o silniki firmy DEUTZ AG. Silniki DEUTZ AG montowane będą w nowych seriach modelowych, które zostaną zaprezentowane w latach 2015 i 2016. Silniki te będą wykorzystywane zarówno w mocniejszych jak i słabszych seriach modelowych. „Współpraca z firmą DEUTZ AG umożliwia nam skoncentrowanie wysiłków na przygotowanie i wprowadzenie do produkcji nowych modeli ciągników ZETOR. Dzięki własnemu ośrodkowi badawczo rozwojowemu oraz linii produkcyjnej, znajdującymi się w Brnie Liśeniu w Czechach, przez które przechodzą wszystkie ciągniki marki ZETOR, możemy ręczyć za jakość naszych wyrobów. Jest to dla nas sprawa kluczowa” - podkreśla David Kollhammer - Dyrektor Techniczny ZETOR TRACTORS A.S. ZETOR nawiązując współpracę z tak znamienitym producentem jak DEUTZ AG wzmocni swoją pozycję na światowym rynku i wpłynie to pozytywnie na jego ocenę w oczach klientów. Silniki DEUTZ to najnowocześniejsze konstrukcje wykorzystujące system Common Rail. Wyposażone są w system redukcji emisji DVERT (DEUTZ Variable Emission Reduction Technology). Elektroniczne sterowanie za pomocą magistrali CAN BUS umożliwia doskonałą komunikację pomiędzy komponentami ciągnika (układ napędowy, deska rozdzielcza, hydraulika etc) co powoduje zdecydowanie wyższy poziom komfortu obsługi (automatyka sterowania, przekaz parametrów na desce rozdzielczej itp.) Nowe, kompaktowe silniki korzystają z najnowocześniejszych obecnie rozwiązań konstrukcyjnych. Dla użytkownika przekłada się to przede wszystkim na niski poziom hałasu, prostą i komfortową eksploatację oraz niskie zużycie paliwa i długą żywotność. Do głównych zalet silników DEUTZ podobnie jak oryginalnych silników marki ZETOR należą ich parametry techniczne np. bardzo wysoki wzrost momentu obrotowego przy niskich obrotach silnika. Wyróżnia je również niskie zużycie paliwa. NORMA EMISJI STAGE IV W roku 2014 zaczęła obowiązywać w UE dla ciągników nowa norma emisji spalin STAGE IV dla silników o mocy od 75 do 173 KM. Dzięki wieloletniej pracy nad rozwojem swojej konstrukcji silnika i jego optymalizacji silniki marki ZETOR uzyskały doskonałe wyniki w zakresie zużycia paliwa oraz emisji spalin. Norma STAGE IV charakteryzuje się bardzo wysokimi limitami dotyczącymi emisji tlenków azotu (NOx) w wysokości 0,4g/kWh. Aby spełnić te normy silniki ZETOR wyposażone są w filtr DPF (Filtr cząsteczek stałych) oraz katalizator redukcyjny SCR. Dynamiczny rozwój konstrukcji silników ZETOR to nie tylko obowiązek spełnienia obowiązujących norm emisji spalin. To przede wszystkim chęć opracowania coraz lepszych własności silników spełniających wysokie wymagania dzisiejszych użytkowników jak niskie zużycie paliwa, prosta i tania eksploatacja. Podstawowe informacje o firmie DEUTZ AG: DEUTZ AG obchodzi swoje 150 lecie powstania. W 1864 roku była to pierwsza firma, która rozpoczęła produkcję silników i do dziś jest światowym liderem w tym zakresie. Oferuje szeroką gamę silników chłodzonych płynem oraz powietrzem o mocy od 25kW do 520 kW. Więcej informacji o DEUTZ AG można znaleźć na www. deutz.de
-
27 stycznia firma Syngenta Polska rozpocznie tegoroczny cykl Konferencji Zimowych. W programie, jak co roku, zostanie zaprezentowanych wiele ciekawych propozycji, których nie można przegapić. Przewidziane są wystąpienia specjalistów, wykłady autorytetów oraz czas merytoryczne dyskusje. W programie konferencji znajdzie się również prezentacja oferty i licznych nowości, przygotowanych przez Syngenta na rok 2015. W sprzyjającej atmosferze będzie można prowadzić mniej formalne rozmowy i konsultacje na tematy związane z branżą rolniczą. Z pewnością nadarzy się także okazja do wzięcia udziału w loterii konferencyjnej z bardzo atrakcyjnymi nagrodami. Daty i lokalizacje Konferencji Zimowych Syngenta w 2015 roku: 27.01: Łąck 29.01: Elbląg 3.02: Lublin 5.02: Prószków k. Opola 17.02: Gorzów Wielkopolski 19.02: Licheń k. Konina Zapraszamy. Zespół Syngenta
-
Rok 2014 był nieznacznie gorszy od poprzedniego. Zarejestrowano 14172 nowe ciągniki rolnicze, czyli nieco ponad 5 proc. mniej niż przed rokiem. Skurczył się także rynek traktorów używanych, nie rejestrowanych wcześniej za granicą. W porównaniu z rokiem 2013 zarejestrowano o blisko 10 proc. mniej takich ciągników – informuje agencja Martin & Jacob, monitorująca rynek rolniczy. Zgodnie z przewidywaniami, rok 2014, nie odbiegał znacząco od poprzedniego. Co prawda, sprzedaż nieznacznie spadła jednak udało się przekroczyć próg 14 tys. sztuk, który przyjmuje się za optymalny dla polskiego rynku. Tradycyjnie najlepszym miesiącem okazał się marzec, kiedy zarejestrowano 1602 nowe ciągniki, najgorszym zaś listopad – 746 sztuk. Od rekordowego 2012 roku sprzedaż sukcesywnie spada. Jest to oczywiście związane z wyczerpywaniem się unijnych środków. Co prawda rezerwa w wysokości 1 mld zł pozwoliła jeszcze funkcjonować rynkowi na zbliżonym do ubiegłorocznego poziomie, jednak rolnicy przyzwyczaili się już do zakupów z unijnym dofinansowaniem i wolą zaczekać na kolejne rozdanie niż inwestować z własnych środków. Ci, którzy tak postąpili mogą na tym zyskać, ponieważ rok 2015 jest rokiem wyborczym, a jak wiadomo w takim czasie łatwo o cuda. Już teraz okazuje się, że w ramach starego PROW na lata 207-2013, do rozliczenia pozostaje jeszcze ok. 10 mld. złotych. Jeśli faktycznie uda się wypuścić te pieniądze - lub ich część - w rynek, możemy być świadkami kolejnego dynamicznego ożywienia sprzedaży ciągników i maszyn rolniczych.– mówi Mariusz Chrobot, z firmy Martin & Jacob. W ostatnim miesiącu roku zarejestrowano 1218 nowych ciągników rolniczych, czyli o 63 proc. więcej niż w listopadzie i 11 proc. mniej niż w grudniu 2013 roku. Jak zwykle bywa, sprzedaż w grudniu była zdecydowanie wyższa niż przed miesiącem. Najwięcej zyskały firmy, które wprowadziły do swych działań proaktywną politykę marketingową i wykorzystały szansę sprzedażową jaka pojawia się w końcu roku. Szczególnie mocno widać to na przykładzie Zetora, który dzięki dobrze dobranym promocjom, był w stanie osiągnąć doskonały wynik – komentuje Mariusz Chrobot. Złoto dla New Hollanda Kolejny rok z rzędu, producentem który zarejestrował najwięcej ciągników okazał się New Holland. Co prawda, w grudniu z wynikiem 220 sztuk marka musiała uznać wyższość Zetora, jednak w ogólnej klasyfikacji New Holland nie miał sobie równych i zdecydowanie pokonał pozostałych konkurentów, wypuszczając na rynek 2579 nowych traktorów. Osiągnięte przed rokiem drugie miejsce zdołał utrzymać John Deere, który w grudniu, ze 123 zarejestrowanymi ciągnikami, musiał się zadowolić najniższym stopniem podium. Od stycznia do grudnia 2014 roku, producent ciągników spod znaku jelenia sprzedał w sumie 1848 sztuk, a więc o 649 mniej niż przed rokiem. John Deere zaliczył tym samym największy ilościowy spadek sprzedaży wśród wszystkich producentów. Blisko wicelidera uplasował się Zetor, który w całym roku wypuścił na rynek 1753 nowe ciągniki. W samym grudniu, czeski producent zarejestrował aż 249 sztuk i zajął pewne pierwsze miejsce. Największy wzrost sprzedaży odnotowała Kubota, nr 4 w roku 2014. Od stycznia do grudnia, Japończycy sprzedali na polskim rynku 1224 nowe ciągniki rolnicze, a więc o ponad 95 proc. więcej niż w analogicznym okresie roku 2013. „L” jak lider Pierwsze miejsce wśród najchętniej wybieranych modeli w 2014 roku zajął L5040 marki Kubota. W sumie zarejestrowano 404 takie ciągniki, a więc o 91 proc. więcej niż w 2013 roku. Kolejny był Zetor Major 80, nr 3 grudniowego zestawienia. Od stycznia do grudnia sprzedano 394 popularne Majory, a w samym tylko grudniu - 44 sztuki. Podium modeli, ze znaczną stratą do lidera i wicelidera, zamyka Zetor 90 Proxima, na który zdecydowało się 284 nabywców (53 w grudniu). Na uwagę zasługuje także model 675DT marki Farmtrac, który co prawda w rocznym zestawieniu znalazł się tuż za podium, ale w ostatnim miesiącu był najchętniej wybieranym ciągnikiem w Polsce. Zarejestrowano 56 sztuk tego konkretnego traktora. Mazowsze poza zasięgiem Podobnie jak przed rokiem, liderem wśród regionów, zostało województwo mazowieckie. W całym 2014 roku zarejestrowano tam 3164 traktory, a więc o 1355 więcej niż w drugiej Wielkopolsce. Swoją pozycję Mazowsze potwierdziło także w grudniu, zajmując z 220 sztukami pierwsze miejsce. Podium wśród województw zamyka Łódzkie. Od stycznia do grudnia 2014 roku sprzedano tam 1305 nowych ciągników (tylko w grudniu 104). Ze 105 rejestracjami, na najniższy stopień podium, wskoczyło w ostatnim miesiącu roku Lubelskie.
-
W dniach 15 i 16 stycznia w Warszawie odbędzie się już XI edycja Międzynarodowych Targów Agrotechniki Sadowniczej. Wydarzenie organizowane przez BASF Polska i Katedrę Sadownictwa SGGW w Warszawie od lat gromadzi tysiące osób związanych z branżą sadowniczą. Tegoroczna oferta targów wyróżnia się największą jak dotąd ilością ekspozycji oraz bogatym programem konferencji towarzyszących. Tegoroczna impreza zapowiada się na jeszcze bogatszą pod względem oferty od poprzednich edycji. Duże zainteresowanie ubiegłorocznych targów skłoniło organizatorów do zmiany lokalizacji na Warszawskie Centrum Expo XXI, przy ulicy Ignacego Prądzyńskiego 12/14, które oferuje kilkukrotnie większą powierzchnię wystawową i więcej miejsc parkingowych. Lekkiej zmianie ulega także data– targi nie odbędą się, jak było to dotychczas, w piątek i sobotę, ale we czwartek i piątek 15 i 16 stycznia. Swoją ofertę zaprezentuje ponad 150 wystawców – producentów i dystrybutorów środków ochrony roślin, nawozów, maszyn, urządzeń i innych produktów przydatnych w sadownictwie. Jak co roku swoją premierę będą miały nowe rozwiązania i technologie w zakresie produkcji i dystrybucji owoców. Wiodącym tematem konferencji naukowej towarzyszącej targom będą zagadnienia związane z uprawą i ochroną jabłoni. Blok wykładowy rozpocznie prelekcja prof. dr hab. Eberharda Makosza na temat zmian na rynku owoców w obliczu kryzysu rosyjskiego. W trakcie kolejnych prezentacji omówione zostaną m.in. sposoby poprawy jakości jabłek, innowacyjne technologie przechowalnicze i programy ochronne upraw. Będzie także okazja do poruszenia problematyki uwarunkowań ekonomicznych na rynku jabłek, o czym powie m.in. prelegent z Niemiec dr Helwig Schwartau. MTAS 205x295 BASF MR 2015.pdf Tematyka seminariów nie rozczaruje również producentów innych owoców. Drugim kluczowym zagadnieniem konferencji będzie uprawa owoców jagodowych pod osłonami, zaprezentowana w formie nowoczesnej i bardzo zaawansowanej wiedzy sadowniczej. Dodatkowo będzie można wysłuchać nowości związanych z uprawą wysokiej jakości gruszy, które omówi wybitny ekspert holenderski, Jos de Wit. Z ciekawostek, dr hab. Latocha przybliży tajniki uprawy aktinidi, której wielkotowarowa produkcja budzi coraz większe zainteresowanie wśród polskich sadowników. Międzynarodowe Targi Agrotechniki Sadowniczej to ważne wydarzenie w kalendarzu każdego sadownika. Coraz większe zainteresowanie gości z zagranicy świadczy o rosnącej popularności i randze imprezy. Bogata ofertą targów nie rozczaruje nawet najbardziej wymagających gości, co potwierdziły poprzednie edycje. Dla osób zainteresowanych wcześniejszą rejestracją na stronie www.mtas.pl/zgloszenie.php organizatorzy przygotowali dodatkowe upominki w postaci książek z materiałami wykładowymi oraz kuponów rabatowych na zakup środków ochrony roślin.
-
Jak efektywnie gospodarować fosforem bez uszczerbku dla efektywności stosowania i środowiska naturalnego Komisja Europejska podejmuje od lat działania, które mają przyczynić się do zredukowania stosowania nawożenia mineralnego. Inicjatywa ta ma na celu ograniczenie degradacji gleb i zanieczyszczenia środowiska naturalnego, w tym zwłaszcza wód. Rekomendowane są nawozy, które sprzyjają wzrostowi produktywności upraw poprzez redukcję wpływu szkodliwych dla roślin czynników biotycznych i abiotycznych. W 2013 roku Komisja prowadziła szerokie konsultacje społeczne w sprawie zrównoważonego stosowania fosforu. Ich celem było zwrócenie uwagi na potrzebę wprowadzenia bardziej efektywnych sposobów wykorzystania fosforu, a tym samym uczynienia go bardziej zasobooszczędnym. Chodzi tu w szczególności o ograniczenie jego wypłukiwania z gleby i zabezpieczenie przed uwstecznianiem się tego składnika. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi do grudnia ubiegłego roku zachęcało wszystkie zainteresowane w naszym kraju podmioty, w tym w szczególności organizacje pozarządowe i przedsiębiorców, do zgłaszania do Komisji Europejskiej wszelkich propozycji działań, które mogą przyczynić się do optymalnego wykorzystania tego pierwiastka począwszy od jego wydobycia, przetwarzania i stosowania. Dlaczego Komisja Europejska w pierwszej kolejności zajęła się fosforem? Rolnictwo jest uważane bowiem za jedno z głównych źródeł zanieczyszczenia wód związkami azotu i fosforu. Ze spływem powierzchniowym są przemieszczane rozpuszczalne formy azotu i fosforu do akwenów wodnych, prowadząc do ich eutrofizacji. Nieumiejętne nawożenie fosforem przyczynia się do zanieczyszczeń środowiska naturalnego, przede wszystkim gleb i wód powierzchniowych. Składniki nawozów, nie tylko fosfor, ale także azot i potas, wniesione do wody powierzchniowej, mogą ją zbytnio użyźniać czyniąc nieprzydatną do picia, w tym nawet dla zwierząt. Nawozami należy gospodarować w sposób bezpieczny dla środowiska i przynoszący jak największe efekty produkcyjne. Odżywianie roślin i gleby. Fosfor i azot to podstawowe pierwiastki odżywcze roślin. Fosfor dostarcza energii do życia roślin, bierze udział w procesie fotosyntezy, powstawaniu węglowodanów, białek i tłuszczów. Rośliny dobrze odżywione tym pierwiastkiem wytwarzają dobrze rozwinięty system korzeniowy, są bardziej odporne na uszkodzenia mechaniczne i w mniejszym stopniu ulegają wyleganiu. Optymalny dostęp do fosforu umożliwia roślinom zawiązanie większej ilości nasion oraz skraca termin dojrzewania. Fosfor podnosi tolerancję roślin na stresy – niską temperaturę, niedobór wody, a nawet porażenie przez choroby. Jest kluczowym pierwiastkiem odżywczym dla wszystkich roślin. Zawartość związków organicznych i mineralnych, w których występuje fosfor maleje wraz z głębokością profilu glebowego. Formą dostępną dla roślin jest tylko jon fosforanowy H2PO4–, który szybko bywa wiązany i wytrącany – zachodzi zjawisko uwsteczniania tego pierwiastka – fosfor wiąże się w glebie z kationami metali 2 i 3-wartościowych (wapnia, magnezu, żelaza, glinu, manganu) w trudno rozpuszczalne związki, niedostępne dla roślin. Fosfor, spośród wszystkich składników pokarmowych, jest najbardziej narażony na uwstecznianie, co zasadniczo ogranicza jego wykorzystanie przez rośliny. Na obecność łatwo przyswajalnych jonów fosforu wpływa m.in. odczyn gleby, który powinien być utrzymany w granicach pH w zakresie 6,5-7,2 (wtedy dostępność fosforu jest najwyższa). W środowisku kwaśnym przy pH < 6,5, uwstecznianie fosforu polega na łączeniu się tego składnika z kationami glinu i żelaza, natomiast w środowisku zasadowym pH > 7,2 uwstecznianie fosforu polega na łączeniu się tego składnika w trudno rozpuszczalne i niedostępne dla roślin fosforany wapniowe. Skutki niedoboru fosforu w roślinach są tym silniejsze im gleba jest bardziej kwaśna i mniej zasobna w ten pierwiastek. Skutki głodu fosforowego w szczególności występują na glebach ubogich, kwaśnych, które nie są poddawane zabiegom wapnowania lub są nawożone niskimi dawkami fosforu oraz w przypadku jednostronnego nawożenia azotem. Problematyka zwiększenia efektywności nawożenia fosforem oraz ograniczenia strat związanych z procesami jego uwsteczniania jest od dawna tematem wielu badań naukowych. O badaniach naukowych prowadzonych nad tym zagadnieniem w ciągu ostatnich 8 lat w laboratoriach badawczych Grupy Roullier oraz w ramach współpracy uczelni i instytutów rolniczych w różnych miejscach na świecie, poinformował przebywający niedawno w Polsce naukowiec hiszpański, dr Josemaria Garcia Mina. Efektem tych badań było odkrycie nowej cząstki fosforu, w którym pierwiastek ten połączony jest z cząsteczką organiczną mostkami wapniowymi, co zabezpiecza go przed uwstecznianiem się w glebie, a jednocześnie poprawia jego wykorzystanie przez rośliny, zwiększając jego dostępność i przyswajalność. Stosując tradycyjny fosfor uzyskujemy skuteczność na poziomie około 30%, natomiast w przypadku stosowania nowej formy fosforu – Top-Phosu skuteczność ta może sięgnąć nawet 90%. Na polskim rynku znajdują się już dwa nawozy granulowane wyprodukowane w tej technologii i zawierające nową formę fosforu o tej samej nazwie. Są to: Eurofertil Top 35 NP oraz Eurofertil Top 51 NPK. Oba nawozy dedykowane są startowemu odżywianiu roślin jarych i ozimych, a w szczególności zbóż, kukurydzy, buraków cukrowych, ziemniaków i warzyw. Obok składników odżywczych oraz innowacyjnej formuły fosforu zawierają one także znany i ceniony kompleks o działaniu biostymulującym z aminopuryną oraz wysoko reaktywny węglan wapnia mezocalc. Niebawem pojawią się także kolejne produkty w tej technologii, również dla producentów owoców. Nawozy te wpisują się w pełni w nowe zalecenia Komisji Europejskiej dotyczące zrównoważonego stosowania fosforu, których nadrzędnym celem jest wprowadzenie bardziej efektywnych sposobów jego wykorzystania, a tym samym uczynienia go bardziej zasobooszczędnym. Sprzyjają temu zarówno nowa forma fosforu, która chroni ten pierwiastek przed uwstecznianiem się w glebie i zapewnia większą jego dostępność dla roślin w porównaniu do form tradycyjnych, zwłaszcza na glebach kwaśnych (a jest ich zdecydowanie ponad 50% w Polsce), jak i wysoce reaktywne wapno mezocalc, które zapewnia obojętne pH w ryzosferze (strefie korzeniowej), przez co pobieranie fosforu przez rośliny jest znacząco lepsze, tym bardziej że kompleks zawierający aminopurynę intensyfikuje wzrost i rozwój sytemu korzeniowego roślin, a w szczególności korzeni bocznych i włośnikowych, które odpowiadają za pobieranie wody i składników pokarmowych. Dzięki takim produktom gospodarka fosforem będzie bardziej zrównoważona, a fosfor będzie bardziej zaoszczędzony jako składnik pokarmowy. Z kolei substancje biostymulujące zawarte w nawozach zwiększają pobieranie, transport i wykorzystanie składników pokarmowych przez rośliny. To daje pewność, że nawozy te, będą lepiej wykorzystane przez rośliny, zarówno jeśli chodzi o plonowanie jak i z lepszym efektem prośrodowiskowym. Nawozami należy gospodarować w sposób bezpieczny dla środowiska i przynoszący jak największe efekty produkcyjne. Taki jest priorytet Komisji Europejskiej, a więc i wszystkich krajów członkowskich Unii Europejskiej. Przykładem tego jak ważna jest to sprawa, może być akcja realizowana przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi pt. Stop stratom azotu i fosforu – efektywnie gospodaruj nawozami, która propaguje wiedzę o nawozach i dobre praktyki nawożenia. Warto więc przed nowym sezonem wegetacyjnym, zapoznać się z nowymi wymaganiami, po to żeby w sposób bardziej świadomy, racjonalny i bezpieczny dla środowiska, gospodarować nawozami, tak aby stosować fosfor w sposób bardziej zaoszczędzony, by nie tracić cennego składnika pokarmowego dla roślin i nie zanieczyszczać niepotrzebnie jego stratami środowiska naturalnego. Anna Rogowska
-
Tradycyjnie już, na początku 2015 roku firma DuPont organizuje cykl Krajowych Konferencji. W tym roku, ze względu na rocznicę 40-lecia obecności DuPont w Polsce będą one miały szczególnie uroczysty charakter Harmonogram Konferencji Opole 15 stycznia 2015 (czwartek) Filharmonia Opolska im. Józefa Elsnera, ul. Krakowska 24, 45-075 Opole Włocławek 20 stycznia 2015 (wtorek) „MULTIKINO” ul. Pułaskiego 10/12, Włocławek (sala nr 4) Elbląg 21 stycznia 2015 (środa) Multikino ul. Teatralna 5, 82-300 Elbląg Mikołajki 22 stycznia 2015 (czwartek) Hotel Gołębiewski ul. Mrągowska 34, 11-730 Mikołajki Zamość 28 stycznia 2015 (środa) Centrum Kultury Filmowej "Stylowy" w Zamościu, ul. Odrodzenia 9 22-400 Zamość Legnica 04 lutego 2015 (środa) Kino Helios, Galeria Piastów II ul. Najświętszej Marii Panny 9 59-220 Legnica Poznań 05 lutego 2015 (czwartek) Cinema City Kinepolis, Poznań, ul. Krzywoustego72
-
Dogrzewanie domów zimą bywa bardzo niebezpieczne. Użytkowanie urządzeń grzewczych było powodem ponad 10 tys. pożarów w ubiegłym roku*. Niestety rolnicy posiadający tylko obowiązkowe ubezpieczenie domów nie mogą spać spokojnie. Zimą uważaj szczególnie W ubiegłym roku rolnicy zawarli 1,51 mln umów obowiązkowego ubezpieczenia budynków w gospodarstwach rolnych. Nie wszyscy jednak wiedzą, że takie ubezpieczenie chroni tylko budynek, a często to, co jest wewnątrz i pozostaje bez ochrony. Nierzadko więc to, co dużo cenniejsze niż sam budynek - pozostaje bez ochrony ubezpieczeniowej. - Zdecydowanie radzimy wszystkim rolnikom sprawdzenie czy poza obowiązkowym ubezpieczeniem wymaganym przez prawo mają ubezpieczenie dobrowolne, chroniące to, co wewnątrz domu… Szczególnie teraz, zimą, kiedy zagrożeń jest zdecydowanie więcej. Dogrzewanie domów, nie zawsze ostrożne, czasem prowizoryczne i awaryjne - to niestety częsty powód pożarów o tej porze roku. – mówi Jakub Młodzikowski - Kierownik Projektu Ubezpieczenia MSP i Agrobiznesu w Concordii Ubezpieczenia. Pierwszy z brzegu przykład: Wskutek rozszczelnienia komina doszło do zadymienia pomieszczeń budynku mieszkalnego. Meble, odzież, sprzęt RTV i AGD zostały pokryte sadzą. W związku z czym w zdecydowanej większości nie nadawały się już do użytku. Oprócz ubezpieczenia obowiązkowego, nasz klient pamiętał aby zawrzeć ubezpieczanie dobrowolne Agro Dom. Dzięki temu uzyskał odszkodowanie za zniszczone mienie ruchome - podaje Jakub Młodzikowski. Analizując oferty ubezpieczycieli warto szukać takich, gdzie z odszkodowania nie są potrącane udziały klienta w szkodzie, określanej jako udział własny ubezpieczonego lub franszyza redukcyjna. W takim przypadku otrzymamy odszkodowanie, które pozwoli odtworzyć uszkodzone mienie. W przypadku ubezpieczenia ruchomości domowych należy zwrócić uwagę na limity odpowiedzialności ubezpieczyciela w odniesieniu do poszczególnych ryzyk, np. przepięcia lub szkód wodociągowych (zalań). W ubezpieczeniu Agro Dom takich limitów nie ma. Nie tylko pożary Zakres zdarzeń objętych ochroną w ubezpieczeniu uzupełniającym jest bardzo szeroki. Ubezpieczenie obowiązkowe obejmuje 13 ryzyk, natomiast dobrowolne 20. Poza pożarem są to: uderzenia pioruna, wybuch, huragan, szkody powstałe pod wpływem dymu i sadzy, spływu wód po zboczach, osunięcia czy zapadania się ziemi, szkód wodociągowych, powodzi, upadku drzewa, masztu, słupa, anteny lub ich części, śniegu, przepięcia. - W ramach ubezpieczenia przysługuje również zwrot kosztów związanych z przeniesieniem lub przewiezieniem do pomieszczeń zastępczych oraz składowaniem w nich mienia uszkodzonego w wyniku objętych ochroną ubezpieczeniową zdarzeń losowych. To częsty przypadek, kiedy po pożarze i gaszeniu go wodą dom nie nadaje się nie tylko do mieszkania, ale też przechowywania ocalałego sprzętu czy wyposażenia – wyjaśnia Jakub Młodzikowski. Co podlega ochronie? Właściwie cały sprzęt znajdujący się w domu: telewizory, komputery, sprzęt grający, AGD, także meble, odzież. Ochroną ubezpieczeniową nie są objęte jedynie dzieła sztuki, antyki, zbiory kolekcjonerskie, srebro, złoto, platyna czy kamienie szlachetne, oraz uwaga - trofea myśliwskie oraz broń, jeżeli posiadacz nie posiada pozwolenia.
-
W hodowli i w uprawie kukurydzy, w porównaniu z innymi gatunkami zbóż, w ciągu ostatnich lat dokonał się największy postęp. Aktualnie areał kukurydzy w naszym kraju szacowany jest na ponad milion hektarów. Od dwóch dekad powierzchnia jej zasiewów stale rośnie. Prawdopodobnie, tegoroczne spadki cen ziarna mogą wpłynąć na zahamowanie tego cyklicznego już trendu zwyżkowego. Eksperci jednak nie przewidują znacznego spadku areału przeznaczonego pod uprawę tej rośliny, gdyż rynek kukurydzy to nadal jeden z najbardziej dynamicznie rozwijających się rynków branżowych. Jego szybki rozwój spowodowany jest wszechstronnością zastosowania kukurydzy, która wykorzystywana jest do celów paszowych, spożywczych i energetycznych. Dodatkową zaletą jest to, że ta uprawa nie wymaga dużych nakładów, zarówno pracy, jak i kosztów. Rynek kukurydzy jest coraz bardziej techniczny. Odmiany różnią się od siebie liczbą FAO i kierunkiem użytkowania. Głównym priorytetem firm hodowlanych jest dopasowanie się do aktualnych potrzeb rynku. Każdego roku wzrasta zainteresowanie producentów kukurydzą przeznaczoną na ziarno. Jej uprawa jest najbardziej rentowna. Dzięki temu w tym segmencie rynku postęp jest najszybszy, gdyż jest to segment najbardziej konkurencyjny. Według specjalistów zajmujących się opłacalnością uprawy kukurydzy na wysokość plonu wpływają trzy istotne czynniki: wybór odmiany, zabiegi uprawowe, głównie technologia odchwaszczania i nawożenia oraz warunki pogodowe. Aura jest całkowicie niezależna od rolnika, natomiast dwa pierwsze czynniki zależne od podejmowanych przez producenta decyzji determinują sukces uprawy. Wybór odmiany wpływa w ponad 30% na uzyskany efekt ekonomiczny. Dlatego tak istotne jest, by decyzję dotyczącą zakupu materiału siewnego poprzedzić analizą jego właściwości, potencjału plonotwórczego i przydatności dla wybranego kierunku użytkowania. Po ustaleniu najważniejszych kryteriów doboru, przede wszystkim przeznaczenia plonu, każdy producent powinien zapoznać się z dostępną ofertą pod kątem cech poszczególnych odmian. Są to przede wszystkim: plenność, czyli poziom plonu ziarna, bądź biomasy, reakcje na warunki środowiskowe, czyli tolerancję na chłody lub niedobór wilgoci, podatność na choroby i szkodniki oraz pokrój roślin, co jest szczególnie ważne w przypadku odmian przeznaczonych na kiszonkę. Oczywiście bardzo istotnym czynnikiem jest cena materiału siewnego, jednak nie powinna być ona determinującym kryterium wyboru odmiany, a tylko jednym z elementów. Przy wyborze konkretnej odmiany warto wziąć pod uwagę fakt, iż od wielu lat obserwujemy stale pogłębiający się deficyt wody w glebie, niedobór opadów oraz ich niekorzystny rozkład w okresie największego zapotrzebowania kukurydzy na wodę – podczas lata, w okresie kwitnienia kukurydzy. Rezultatem takiego przebiegu pogody są spadki plonu. Brakowi wody towarzyszą w tym okresie także i wysokie temperatury. Takie ekstremalne warunki bezpośrednio wpływają na obniżenie kondycji kukurydzy – nie pozwalają na pokrycie zapotrzebowania roślin. Warto więc zdecydować się na wybór odmiany o zwiększonej tolerancji na suszę – z silniejszym i głębszym – efektywniejszym systemem korzeniowym. Odmianą, która charakteryzuje się najlepszym oddawaniem wody w końcowej fazie dojrzewania jest DKC 3790. Z uwagi na tę cechę nadaje się do bardzo wczesnego zbioru. Szybko i łatwo poddaje się suszeniu (niska wilgotność ziarna), co gwarantuje oszczędność i czasu i nakładów na sam proces dosuszania, co aktualnie, przy niskich cenach ziarna, jest niewątpliwie jej ogromnym atutem. Jest polecana do uprawy na terenie prawie całego kraju (nie rekomenduje się jej stosowania jedynie na pomorzu i w górach), na wszystkich stanowiskach glebowych. Plon ziarna wynosi średnio 105% wzorca. Przy wilgotności ziarna wynoszącej około 15% plonuje na poziomie 12,1 t/ha. Jest mieszańcem dwuliniowym typu SC. Innym przykładem, wysoko plonującej odmiany jest DKC 3623. Podobnie, jak ta wspomniana wyżej ekspresowo oddaje wodę w końcowej fazie dojrzewania. Gwarantuje łatwy omłot i suszenie. Ponadto charakteryzuje się wysoką tolerancją na suszę. Jej wybór zapewnia rekordowo wysokie plony. W optymalnych warunkach uprawy i przy prawidłowo prowadzonej agrotechnice możliwe jest osiągnięcie plonów nawet na poziomie 16 t/ha. Warto też wspomnieć, że odmiana charakteryzuje się dobrym wigorem wiosennym i posiada wysoką tolerancję na fuzarium kolb i helminthosporium. Decydując się na uprawę kukurydzy przeznaczonej na ziarno warto rozważyć zakup odmian charakteryzujących się wysoką tolerancją na suszę. Anna Rogowska
-
P25.6/L: W tej rodzinie zostaną wykonane dwa usprawnienia: - Zwiększenie pojemności silnika hydrostatycznego z 107 cm3 do 115 cm3 - Zwiększenie ciśnienia roboczego układu hydrostatycznego do około 500 bar (+20/30 bar w porównaniu do obecnego modelu) Te dwa działania pozwalają na zwiększenie prędkości maksymalnej do 40 km/h (jedyny model na rynku), a także zwiększenie o 10% ciągu/ momentu przy niskich prędkościach, poprawiając zarówno sprawność ruszania (maszyna pusta i ze sprzęgiem), jak i wydajność wykopów. Terminy Ta modyfikacja weszła do produkcji w grudniu 2014 roku, z zamówieniem 14x630, dla wszystkich rynków, bez zmian w cenie maszyny. Zalety maszyny w porównaniu z konkurencją • Jedyna w swojej kategorii osiągająca prędkość 40 km/h • Jedyna w swojej kategorii zapewniająca komfort taki jak w większych maszynach (kabina o szerokości 1010 mm) • Jedyna w swojej kategorii z możliwością homologacji jako ciągnik rolniczy • Większa widoczność 360° z kabiny • Płynna zmiana biegów z przyspieszeniem od 0 do 40 km bez przerw w dostarczaniu momentu napędowego
-
Najnowsze badania przeprowadzone w Centrach Kompetencji BASF nad plonowaniem jęczmienia jarego potwierdziły skuteczność bezopryskowej metody ochrony, stosowanej na etapie zaprawiania ziarna. Przeprowadzone doświadczenia wykazały nawet 36% wzrost plonowania. Do niedawna jedyną skuteczną formą walki z chorobami grzybowymi występującymi na liściach były zabiegi nalistne wykonywane opryskiwaczem polowym. W tym roku po raz pierwszy wdrożono nowy model bezopryskowej ochrony fungicydowej z wykorzystaniem preparatu Systiva 333 FS. W preparacie zastosowano nową substancję czynną Xemium, z grupy karboksyamidów, która wykazuje wybitne cechy systemicznego przemieszczania w roślinie. Badania przeprowadzone w Centrach Kompetencji BASF w Pągowie, Jarosławcu i Gurczu potwierdziły, że zastosowanie nowej formuły ochronnej pozwoliło uratować aż 15,5 dt/ha plonów w stosunku do zbiorów z pól bez ochrony. Dodatkowe wykonanie zabiegu nalistnego w fazie kłoszenia fungicydem Osiris 065 EC zwiększyło plony o kolejne 6,0 dt/ha. Łącznie uzyskano ponad 36% wzrost plonowania. Według relacji dr Pawła Kazikowskiego, specjalisty ds. wdrożeń produktów BASF Polska ostatnie dwa sezony wegetacyjne charakteryzowały się optymalnymi warunkami dla prawidłowego wzrostu jęczmienia jarego. Jednocześnie pogoda sprzyjała wczesnym i silnym infekcjom chorób grzybowych. Genetyczna wrażliwość wielu odmian na choroby, takie jak: plamistość siatkowa, mączniak prawdziwy, rynchosporioza i rdza w połączeniu z optymalnymi warunkami atmosferycznymi umożliwiała bardzo wczesne występowanie patogenów, powodując nieodwracalne straty. W tegorocznym przebiegu porażenia plamistością siatkową, w okresie od fazy drugiego kolanka do końca kłoszenia, który miał miejsce w maju, zauważyć można było widoczny, bardzo intensywny wzrost porażenia, szybko przekraczający progi szkodliwości. W tym samym okresie, w związku z częstymi opadami deszczu pogoda wielokrotnie uniemożliwiała wykonanie zabiegu nalistnego. Zastosowanie fungicydu Systiva 333 FS na części badanych upraw już na etapie zaprawiania nasion, pozwoliło uzyskać ochronę od najwcześniejszych faz wzrostu roślin, przez kilka kolejnych tygodni. Zastosowanie metody bezopryskowej ochrony fungicydowej z wykorzystaniem Systivy 333 FS uniezależniło rolników od niekorzystnych warunków pogodowych, ograniczających możliwość wykonania tradycyjnych oprysków. Zapewniło pełną kontrolę zdrowotności roślin już od momentu siewu i kiełkowania, do fazy liścia flagowego. Widoczne na polu zdrowe i silne rośliny dawały perspektywę zebrania wysokich plonów nawet w niekorzystnych warunkach Więcej informacji na temat bezopryskowej metody ochrony fungicydowej jęczmienia na stronie: http://www.agro.basf.pl/agroportal/pl/pl/produkty/katalog_produktow/product_details_40768.html
-
Czy czeka nas rewolucja jakościowa w produkcji jabłek? Rosyjskie embargo dotyka całej branży ogrodniczej, ale najbardziej ucierpią na nim jednak sadownicy. Dziś na skutek embarga oraz wzrostu konkurencji na rynku, które ono spowodowało, cena polskich jabłek stanowi zaledwie 30-50%% średnich stawek uzyskiwanych w analogicznym okresie roku ubiegłego. Sytuacja jest tym bardziej skomplikowana, gdyż tegoroczne osiągnęły wg TRSK rekordowy poziom 3,7 mln ton. A to ma swoje konsekwencje – wg danych WAPA na początku listopada w polskich przechowalniach znajdowało się 1,725 mln ton jabłek, czyli o 17% więcej niż w 2013 r. Skutki nadwyżek produkcji zaczną być odczuwalne dopiero po otwarciu przechowalni. W wyniku embarga na dostawy do Rosji na rynku jest 500-600 tys. ton jabłek do zagospodarowania, a wg niektórych źródeł nawet do 700 tys. ton. Jeśli chodzi o rekompensaty zaproponowane przez Unię Europejską za rezygnację ze zbiorów i zniszczenie plonów, to wyszło jak wyszło, czyli nie za bardzo. Zdobywanie nowych rynków zbytu nie jest takie proste, szczególnie w krótkim okresie czasu. Jest przede wszystkim kosztowne, nie tylko z uwagi na koszty transportu, ale przede wszystkim na konieczność spełnienia przez producentów określonych wymagań formalno-prawnych, zainwestowania w promocję i reklamę owoców. A w dłużej perspektywie czasu jest kosztowne ze względu na konieczność zainwestowania w nowe odmiany jabłoni, bardziej dostosowane do nowych rynków zbytu, o twardszych owocach, które lepiej zniosą dłuższą podróż, a także w środki produkcji, które zapewnią wysoką ich jakość. Związek Sadowników RP, Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi prowadzą negocjacje z wieloma krajami w sprawie eksportu polskich jabłek. Przeprowadzono rozmowy z przedstawicielami USA, Kanady, Kazachstanu, Pakistanu, Indii, krajów północnej Afryki i Zatoki Perskiej. Najbardziej perspektywiczny wydaje się rynek chiński. Ale nie można zapominać o Europie, w tym krajach należących do Unii Europejskiej. Ostatnio media podały wiadomość, że do portugalskich sklepów Pingo Doce koncernu Jeronimo Martins wprowadzono 150 ton jabłek z Polski, a w sumie Portugalczycy chcą sprowadzić ponad 2 tys. ton. Towarzyszy temu duża kampania promocyjna z plakatami i ulotkami informującymi o tym, że jabłka pochodzą z Polski. W ostatnich dwóch latach eksport naszych jabłek do krajów Unii Europejskiej wzrósł do 15%. Są duże szanse dalszego wzrostu eksportu większości naszych odmian, jest tylko jeden warunek – ich jakość musi być wysoka. Są szczególnie duże szanse na większy niż dotąd eksport po relatywnie wysokich cenach na rynek niemiecki i francuski. Pojawiają się już pierwsze pozytywne oznaki tej aktywności: polskie jabłka są już do kupienia w Singapurze, Kanadzie, niektórych krajach arabskich, w niedługiej przyszłości mają pojechać też do Chin. W temacie poszukiwania nowych odbiorców niezależnie od władz, działają sami sadownicy: ZSRP, Grupy Producenckie, ich federacje oraz bezpośrednio duzi producenci. Oczywiście ma miejsce także ich współpraca w tym zakresie. Dużą promocję polskim jabłkom w Polsce i na świecie zrobił internet w okresie wprowadzenia embarga przez Rosję. Można powiedzieć, że wtedy o polskim jabłku usłyszał cały świat. Ale nie należy zapominać także o polskim rynku, na którym spożycie świeżych jabłek jest na średnim poziomie ok. 16 kg rocznie w przeliczeniu na statystycznego Polaka. To niewiele. Trzeba rozpocząć intensywną ogólnopolską akcję promocji jabłek, wspieraną przez różne akcje lokalne. Bardzo dobre efekty daje przykładowo promocja "Jem bo polskie". W dwa miesiące sprzedaż samych jabłek w największych sieciach wzrosła aż o 100%. To rezultat działań największych sieci handlowych w Polsce, skupionych w Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, które postanowiły wspólnie zareagować na problem nadpodaży jabłek, jaki pojawił się po wprowadzeniu embarga na ich import do Rosji. Poza eksportem na nowe rynki, intensyfikowaniem konsumpcji wewnętrznej jabłek, rozpatrywane są też inne możliwości ich zagospodarowania, np. przekazanie owoców na cele charytatywne, rozszerzenie unijnego programu "owoce w szkole" np. o przedszkola, zmianę przepisów w zakresie traktowania jabłka jako posiłku regeneracyjnego dla pracowników firm, wzrost ich przerobu przemysłowego czy przeznaczenie jabłek na biogaz. Takie działania promowane są przez przedstawicieli UE, ale aby zrealizować niektóre z nich potrzebne są pieniądze. A pozyskanie ich z Unii może potrwać i nie jest stuprocentowo pewne. Przyszły, 2015 rok będzie z pewnością trudny dla całego sektora ogrodniczego w naszym kraju. W Unii Europejskiej co czwarte jabłko pochodzi z Polski. Co roku odnotowujemy coraz wyższe zbiory. Jedną z podstawowych cech produkcji jabłek w naszym kraju jest stały jej wzrost. Aktualny potencjał produkcyjny polskich sadów jabłoniowych waha się od 3-3,7 mln ton. Takich zbiorów można się spodziewać w latach z korzystnymi warunkami pogodowymi dla jabłoni. Najważniejszym zadaniem producentów jabłek, w kontekście zdobywania nowych rynków zbytu, jest szczególna dbałość o jakość owoców. Mówiąc o jakości jabłek, mamy na myśli owoce smaczne, odpowiednio wyrośnięte i wybarwione, jędrne, bez chorób i o wysokim potencjale przechowalniczym, które bez problemu zniosą kilkutygodniową podróż statkiem czy pociągiem np. do Indii czy nawet do Chin. Wg oceny Jolanty Kazimierskiej, prezes zarządu Stowarzyszenia Polskich Dystrybutorów Owoców i Warzyw „Unia Owocowa”, polskie jabłka mogą być bardzo atrakcyjne cenowo, natomiast dystrybutorzy powinni starać się wygrywać jakością i odmiennością smaku w stosunku do owoców już obecnych na tych rynkach. Tę jakość, o której wspomina pani prezes, musi uzyskać i zapewnić handlowcom sadownik. Pan profesor Makosz z TRSK 6 grudnia na konferencji odmianowej w Nowej Wsi dokonał oceny aktualnej sytuacji na rynku jabłek i określił perspektywy rozwoju produkcji sadowniczej w Polsce na najbliższe miesiące, rok, lata. To na co szczególnie mocno zwracał uwagę w swoim wystąpieniu, to jakość. Pan profesor powiedział, że skończyły się już łatwe czasy dla sadowników, co nie oznacza, że dalej nie będą one dobre. Niełatwe nie wyklucza dobre i dodał, że trzeba się liczyć ze wzrostem kosztów produkcji, bo wzrosną wymagania, zwłaszcza jakościowe. To jest nowe wyzwanie dla polskich sadowników, ale także nowe dla nich możliwości udziału w globalnym rynku, globalnym handlu jabłkami, w mniejszym stopniu opartym o naszego tradycyjnego odbiorcę ze wschodu (po zniesieniu embargo), a bardziej z wymagającymi klientami zachodnimi, w tym z bardzo odległych krajów, nawet tych zamorskich z innych kontynentów. Na znaczenie jakości w produkcji jabłek, pan profesor Makosz zwracał uwagę sadowników już 2-3 lata przed wprowadzeniem rosyjskiego embargo. O wadze tego zagadnienia dla TRSK świadczyć może wydana nakładem tego towarzystwa książka pt. "Dlaczego i jak poprawić jakość jabłek". W treści ww. publikacji znalazły się rozdziały takie jak: Ważna jest jakość jabłek – prof. Eberharda Makosza, Jak poprawić jakość owoców – prof. Augustyna Miki, Jakość owoców w opinii konsumentów – dr. hab. Eugenii Czernyszewicza oraz Możliwość poprawienia jakości i ilości jabłek przy zastosowaniu technologii Timac Agro – mgr inż. Zbigniewa Marka. W grudniu ur. na Uniwersytecie Rolniczym w Lublinie pan profesor Makosz zorganizował Międzynarodową Konferencję Sadowniczą „Przyszłość polskiego jabłka – polskie jabłko wysokiej jakości”. W sezonie zimowym Towarzystwo zorganizowało szereg szkoleń terenowych, m.in. z udziałem doradców holenderskich, poświęconych tematyce produkcji jabłek wysokiej jakości. Dlaczego tyle było nt. jakości… Pan profesor Makosz pisał w swoim artykule pt. Skazani na wysoki eksport jabłek jeszcze przed wprowadzeniem rosyjskiego embargo: „na rosyjskim rynku można sprzedać jabłka niższej jakości, których nam nie brakuje oraz wszystkie odmiany produkowane w kraju. Takie możliwości jeszcze są na Ukrainie czy w Białorusi i Kazachstanie”. I dalej: „Co może wpłynąć na spadek eksportu jabłek do Rosji? Także w tym kraju rosną wymagania jakościowe jabłek. Na razie tylko w dużych miastach, zwłaszcza w supermarketach, w których jakość i odmiany jabłek wiele się nie różnią od jabłek w krajach Zachodniej Europy. Dlatego jednym z najważniejszych warunków wysokiego eksportu do Rosji jest oferowanie jabłek wyższej niż dotąd jakości.” Pisał również o odmianach, że potrzebne są nowe, bo niektórych Rosjanie już nie chcą. Tak więc niezależnie o embarga rosyjskiego, już jakiś czas temu TRSK zwracało sadownikom uwagę na rosnące znaczenie jakości jabłek na rynku rosyjskim. Dzisiaj z perspektywy czasu, można uznać to za prorocze słowa, bo niezależnie od tego że polskie jabłka nie mogą jechać do Rosji, to jakość ma dalej znaczenie, a w kontekście rynku zachodniego z pewnością nawet jeszcze większe. Tak więc jakość jabłek staje się dzisiaj „biletem, przepustką” na drogę na nowe rynki, w przenośni i dosłownie, bo droga tych jabłek z Polski do ostatecznego konsumenta znacząco się dzisiaj wydłuża i to do tego stopnia, że jabłka muszą ją pokonać pociągiem albo statkiem, podróżując do celu 2-3 tygodnie. A zachodnie rynki, na które mają trafić albo już trafiają nasze jabłka, należą do jednych z najbardziej wymagających. I dlatego właśnie jabłka te muszą odznaczać się i wyższą jakością konsumencką, i wyższą jakością przechowalniczą, także w kontekście długiego i męczącego dla nich transportu. Jabłka trzeba będzie też najprawdopodobniej nieco dłużej przechowywać na miejscu u nas w kraju, w chłodniach i przechowalniach, żeby zapewnić większą elastyczność sprzedażową, dlatego i z tego względu ich jakość musi być jak najwyższa. To spore wyzwanie dla polskich sadowników, ale też duża szansa na dobrą i trwałą sprzedaż. Wysoka jakość jabłek i dobry dobór odmian mogą zapewnić polskim jabłkom trwały udział na nowych runkach, na które teraz wchodzimy. Reasumując, nasze sadownictwo czeka teraz nowa rewolucja – jakościowa. Skończył się etap wzrostu produkcji jabłek, teraz musi się zacząć inny etap – poprawy ich jakości. Anna Rogowska
-
12 grudnia br. w życie wchodzi ministerialne rozporządzenie w sprawie maksymalnych sum ubezpieczenia dla poszczególnych upraw rolnych i zwierząt gospodarskich na 2015 r. Rozporządzenie ministra rolnictwa i rozwoju wsi zostało opublikowane w Dzienniku Ustaw 27 listopada br., w życie natomiast wchodzi 12 grudnia br. Maksymalne sumy ubezpieczenia to graniczne kwoty do jakich można podpisać umowę ubezpieczenia i w razie szkody całkowitej uzyskać odszkodowanie. Kwoty odzwierciedlają szacunkową wartość poszczególnych upraw rolnych i hodowli zwierząt gospodarskich oraz ewentualne koszty jakie mogą ponieść rolnicy w przypadku szkód całkowitych. W przypadku upraw rolnych najwyżej „wyceniono” warzywa gruntowe (wzrost w stosunku do obecnego roku), drzewa i krzewy owocowe oraz truskawki. W przypadku zwierząt najwyższe sumy maksymalne ubezpieczenia mają bydło, konie i świnie. W 2015 r. maksymalne sumy ubezpieczenia wynoszą: 1) 1 ha upraw rolnych: + 7 tys. zł - dla zbóż, + 8,8 tys. zł - dla kukurydzy, + 8,4 tys. zł - dla rzepaku i rzepiku, + 42,5 tys. zł - dla chmielu, + 28,4 tys. zł - dla tytoniu, + 172,8 tys. zł - dla warzyw gruntowych, + 82,5 tys. zł - dla drzew i krzewów owocowych, + 43,6 tys. zł - dla truskawek, + 29,3 tys. zł - dla ziemniaków, + 12,3 tys. zł - dla buraków cukrowych, + 23 tys. zł - dla roślin strączkowych; 2) dla 1 sztuki zwierzęcia: + 17,4 tys. zł - dla bydła, + 8,9 tys. zł - dla koni, + 900 zł - dla owiec, + 800 zł - dla kóz, + 2,1 tys. zł - dla świń, + 53 zł - dla kur, perlic i przepiórek, + 65 zł - dla kaczek, + 250 zł - dla gęsi, + 159 zł - dla indyków, + 810 zł - dla strusi. Komentuje Andrzej Janc - Dyrektor Biura Ubezpieczeń Rolnych, Concordia Ubezpieczenia*: - Dzięki wprowadzonym regulacjom rolnicy będą mogli zawrzeć umowy ubezpieczenia na sumy ubezpieczenia, które będą odzwierciedlać realną wartość plonów przy uwzględnieniu specyfiki poszczególnych regionów kraju oraz gatunków upraw. Na uwagę zasługuje zmniejszenie maksymalnych sum ubezpieczenie w odniesieniu do zbóż, rzepaku i ziemniaków. Jest to spowodowane spadkami cen skupu płodów rolnych. Zwiększeniu uległy maksymalne sumy ubezpieczenia w przypadku warzyw gruntowych. Dzięki temu rozwiązaniu ubezpieczeniem będzie można objąć wysokowydajne kierunki produkcji. * Concordia Ubezpieczenia jest jedną z trzech firm oferujących polisy dla rolników z dopłatami z budżetu państwa.
-
W sezonie 2014/2015 odnotowano rekordowe zbiory zbóż. Duża podaż ziarna na rynku krajowym przyczyniła się jednak do dalszego spadku cen. Polski Związek Producentów Roślin Zbożowych zorganizował spotkanie Rady Ekspertów „Rynek zbóż – stan obecny i perspektywy”. Wydarzenie sfinansowane z Funduszu Promocji Ziarna Zbóż i Przetworów Zbożowych miało na celu omówienie aktualnej sytuacji rynkowej oraz możliwości zapobiegania problemom. Stanisław Kacperczyk, prezes PZPRZ przedstawił podstawowe problemy, z jakimi stykają się rolnicy w bieżącym sezonie. „W wielu rejonach Polski były korzystne warunki pogodowe, które wpłynęły na wielkość tegorocznych plonów zbóż. Według mojej oceny były to wręcz plony rekordowe, niestety nie można tego samego powiedzieć o jakości zboża. Były rejony dotknięte suszą oraz rejony, gdzie nadmierne opady sprawiły, że zboża były zbierane jesienią lub wręcz ich zbiór był niemożliwy. W konsekwencji mamy do czynienia z wysoką podażą zboża, co spowodowało spadek jego ceny, a słabe parametry (szczególnie białka) są dodatkowym powodem wykorzystywanym przez nabywców do obniżenia ceny. Aktualne ceny, mimo wysokich plonów, według analiz Związku nie zawsze rekompensują koszty produkcji.” Prezes Związku podkreślił również, że Polska jest trzecim producentem zbóż w UE (po Niemczech i Francji). „Nasza nadwyżka w produkcji zboża sięga kilku milionów ton, natomiast jeśli chodzi o infrastrukturę do przechowywania zboża oraz bazę eksportową to wciąż pozostajemy daleko w tyle za europejską czołówką. W konsekwencji nie wykorzystujemy potencjału produkcyjnego” – zaznaczył Stanisław Kacperczyk. W ocenie Związku wykorzystanie tego potencjału bez wsparcia ze strony rządu i bez ogólnokrajowego planu działania nie jest możliwe. Ta sytuacja w powiązaniu z ryzykiem napływu taniego zboża z Ukrainy powoduje, że konieczne jest podjęcie szybkich działań zmierzających do poprawy infrastruktury eksportowej, w szczególności poprzez rozbudowę bazy portowej do przeładunku zboża umożliwiającej szybki załadunek dużych statków. To zadanie powinno być potraktowane przez polski rząd jako priorytetowe. „Związek stara się przeciwdziałać niekorzystnej sytuacji. Od 2010 r. prowadzimy działania, m.in. w ramach Funduszu Promocji Ziarna Zbóż i Przetworów Zbożowych, których celem jest stabilizacja rynku zbożowego. Zależy nam na umocnieniu bezpieczeństwa żywnościowego kraju przy równoczesnym zabezpieczeniu producentów rolnych i konsumentów przed dokuczliwymi wahaniami cen zbóż, mąki i pieczywa. Chcemy także kształtować konsumpcję pieczywa i produktów z całego ziarna.” Zastępca dyrektora Departamentu Rynków Rolnych Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi Marian Borek przedstawił gościom prawne uwarunkowania rynku zbóż, które obowiązują w latach 2014-2020. Marek Wojtkiewicz, kierownik Działu Analiz Ekonomicznych Agencji Rynku Rolnego poinformował, iż w okresie trzech miesięcy sezonu 2014-2015 skup zbóż był znacznie większy niż w analogicznym okresie ub.r.. Według GUS wyniósł 3,7 mln ton. „W tym czasie skupiono 2,3 mln t pszenicy (wzrost o 45%), 481 tys. t jęczmienia (o 28% więcej), 341 tys. t żyta (spadek o 16%).” Dodał również, że eksport z Polski w okresie lipiec-sierpień wyniósł 697 tys. ton, a w jego strukturze dominowała pszenica (wysyłana głównie do Arabii Saudyjskiej, Niemiec, Algierii i Hiszpanii) i żyto (głównie do Niemiec). W tym okresie saldo handlu zbożami i przetworami zbożowymi było dodatnie i wyniosło 180 mln euro. Mgr inż. Tadeusz Szymańczak, rzecznik PZPRZ, poinformował o wewnętrznych uwarunkowaniach w produkcji zbóż. „Bardzo duży wpływ na dochody rolników mają ceny uzyskiwane ze sprzedaży płodów rolnych. W tym roku są one poniżej kosztów produkcji. Wpływ na to ma m.in. duży import zbóż z Ukrainy, wielkość światowej produkcji, która była wyjątkowo duża, a także kurs dolara i euro. Spadek cen powodują zwiększone plony pszenicy w tym sezonie. Nawet przy znacznym zużyciu ziarna na paszę nie będziemy w stanie skonsumować nadwyżki, co spowoduje moim zdaniem podwojenie nadwyżek i dalsze spadki cen.” Produkty zbożowe – na zdrowie W Polsce spożycie pieczywa spada od lat 90. i obecnie wynosi ok. 50 kg rocznie. Niepokojący jest również trend spadku jakości produktów zbożowych oraz wzrost konsumpcji pieczywa produkowanego z ciasta z głębokiego mrożenia. Polscy konsumenci spożywają wciąż za mało produktów zbożowych z całego ziarna. Krajowa produkcja takiego pieczywa nie przekracza 4%. Dla porównania w Niemczech to ponad 20% całej produkcji, w Szwecji i Norwegii ponad 15%. „Produkty zbożowe z pełnego ziarna zbóż powinny na stałe zagościć w naszej diecie. Zaleca się konsumpcję 2-3 porcji wyrobów z pełnego ziarna dziennie” – informuje dietetyczka Justyna Marszałkowska-Jakubik z Centrum Dietetycznego Prolinea. I dodaje, że konsumpcja tych produktów przynosi wiele korzyści – m.in. chroni przed schorzeniami układu krążenia, cukrzycą czy nowotworami jelita grubego. Produkty zbożowe z całego ziarna bogate są w skrobię, która dostarcza wiele energii, błonnik poprawiający trawienie i zapewniający długotrwałe uczucie sytości (co jest szczególnie korzystne np. w okresie odchudzania) oraz bardzo pożyteczne składniki mineralne, witaminy z grupy B i tłuszcze. Polski Związek Producentów Roślin Zbożowych w swoich kampaniach promocyjnych za cel stawia dotarcie do konsumentów z przekazem dotyczącym walorów zdrowotnych produktów z całego ziarna. Działania PZPRZ skierowane są również na edukację rolników, producentów zbóż i przetwórców na temat uwarunkowań produkcji wysokiej jakości wyrobów. Wszystkie te akcje sfinansowane są z Funduszu Promocji Ziarna Zbóż i Przetworów Zbożowych, którymi administruje Agencja Rynku Rolnego. Zastępca dyrektora Biura Promocji Żywności ARR Witold Wierzbiński podczas konferencji prasowej przybliżył ideę funkcjonowania Funduszy Promocji. Dyrektor dodał, iż „w 2014 r. w ramach Funduszu Promocji Ziarna Zbóż i Przetworów Zbożowych organizacje branżowe zrealizowały ponad 20 kampanii o łącznej wartości ponad 3,5 mln zł. Łącznie od powstania Funduszy Promocji w 2009 roku wypłacono ponad 207 milionów złotych”. Goście konferencji mogli również uczestniczyć w pokazie mąki różnego rodzaju przygotowanej przez Młyn Zbożowy „Bracia Górscy”.
-
Sytuacja na rynku przyczep nie ulega zmianie. Sprzedaż sukcesywnie spada. W listopadzie zarejestrowano 268 przyczep, czyli o 29 proc. mniej niż przed miesiącem. W porównaniu z analogicznym okresem roku 2013 liczba rejestracji wzrosła jednak o blisko 18 proc. – informuje agencja Martin & Jacob, monitorująca rynek rolniczy. W listopadzie 2013 roku na drogi wyjechało 228 nowych przyczep. Obecnie wynik ten jest lepszy o 40 sztuk i niemal wszyscy najwięksi producenci utrzymali bądź nieznacznie poprawki ubiegłoroczny wynik. Cały czas znajdujemy się jednak poza sezonem największych zakupów. Niska sprzedaż sprzętu rolniczego nie powinna obecnie nikogo dziwić. Już sam fakt, że pomimo braku zewnętrznych źródeł finansowania, udało się poprawić wynik z ubiegłego roku, powinien satysfakcjonować producentów. Być może, podobnie jak to ma miejsce na rynku ciągników, skuteczna promocja może podbić sprzedaż w ostatnim miesiącu roku – mówi Mariusz Chrobot, z firmy Martin & Jacob. Pronar i długo nic Liderem rynku niezmiennie pozostaje Pronar, który w samym listopadzie zarejestrował 90 przyczep zdobywając tym samym ponad 34 proc. rynku. Taki rezultat oznacza także, że producent z Narwi poprawił ubiegłoroczny wynik o 1 sztukę. Niemal dwukrotnie niższą liczbą rejestracji od lidera, może się poszczycić Metal-Fach, numer dwa tego zestawienia. W tym miesiącu przyczepy Metal-Fachu znalazły 48 nabywców, a więc o 5 więcej niż w analogicznym okresie roku 2013. Na najniższy stopień podium wskoczył w listopadzie Wielton, który sprzedając 26 przyczep o 1 sztukę wyprzedził czwarty Metaltech. Producent z Wielunia poprawił tym samym ubiegłoroczny rezultat o 10 jednostek. Wielkopolanie na czele W regionach trwa rywalizacja między trzema województwami: wielkopolskim, mazowieckim i łódzkim, które wymieniają się pozycjami w ramach przysłowiowego pudła. Tym razem liderem, podobnie jak przed miesiącem, zostało województwo wielkopolskie, w którym zarejestrowano okrągłe 50 przyczep, a więc o 16 więcej niż przed rokiem. Drugie miejsce i 30 sprzedanych sztuk to wynik województwa łódzkiego. Na najniższym stopniu podium stanęło w tym miesiącu Mazowsze. W tym regionie zarejestrowano 26 przyczep, czyli o 11 mniej niż w analogicznym okresie roku 2013.
