Skocz do zawartości

Zetor 7211



Upadły Zetor 😯

W takiej sytuacji cieszę się tylko że nie kupiłem zachodniego ciągnika bo koszty były by już nie małe.

  • Like 1



Rekomendowane komentarze

Ja w zetorach mam dwie skrzynie                                 R   3  4          1   3   5                                                  I     I   I           I     I     I                                            vv  1   2    5          R    2    4                               I nic tak nie denerwuje jak ruszanie Zależy którym  jedziesz  Ile razy zamiast do przodu wbiłem wsteczny :)

Edytowane przez mario666
1 godzinę temu, hubertb napisał:

Znam prostsze. Właśnie ta naprawa skrzyni, w zachodnich ciągnikach skrzynia z reguły rozbiera się od przodu. Tutaj jest dosyć ciężko. Drugim miodnym tematem są hamulce, no naprawdę lekko niema. Trzeci to podnośnik i pułapki z nim związane. 

Zobacz jak wygląda rozbieranie skrzyni w starym casie..

Hamulce po zrobieniu - 10lat - nie dzieje się nic. Ale samo rozwiązanie szałowe nie jest. Nie wiem jakim cudem w 60rok po zrobieniu uj je strzelił, a w zetorku trzymają się dzielnie.

Podnośnik - w hydraulice wymiana pompy i uszczelnień na tłoku i to wszystko. Czyli jakieś 500-600zl. Podnośnik zresztą w żadnym ciągniku (czy może raczej ogólnie hydraulika) to nie jest fajny temat do robienia.

5 godzin temu, daron64 napisał:

 

Mam po ojcu 7011. Chodzil jako główny na 30ha (można sobie rzucic okien w galerii na jakiej ziemi) przez 30lat. Zrobił przez te 30 lat jakies 15tys mth. Dobre 15lat stukała 3ka. Kiedyś parę lat po zakupie ojciec robił silnik (nie wiem co dokładnie),  bo jak kiedyś stwierdził "ciężko jakoś palił". Już za mnie robiony był  w nim silnik i skrzynia (dwa razy). Silnik - kopcił, trochę slabowal. Mechanik robił wszystko i on oceniał stan części i co do wymiany.  Stwierdził, że dołu nie ruszać, a górę to miałem całe zestawy już kupione, a mówił, że on by tylko pierścienie wymienił. Po roku jebla głowica (jeszcze wtedy na wodzie był). Kupiłem nowe głowice wszystkie. Skrzynia - rozebrana i wymienione wszystko co wymagało wymiany (część synchronizatora, parę trybów, dwa wałki, wszystkie łożyska itd). Chodziła super, przez jakiś czas. Potem zaczęła się zakleszczac i po rozgrzaniu się nie można było zmienić biegu (musiałem z miedzygazem dobrze trafić). Rozebrana skrzynia drugi raz. Okazało się, że (najprawdopodobniej) część gratów była nie od 7011, a od 7211 - niby to samo, ale niektóre rzeczy mają inne numery. Więc wymieniony cały tym razem synchronizator, jakieś tryby (jeden z poprzednio wymienionych miał uszczerbione żeby), znowu wszystkie łożyska, uszczelnienia itd. Zrobione sprzęgło. Zakleszczanie się (4-5bieg) najprawdopodobniej było spowodowane tym, że części do synchronizatora do siebie nie pasowały (nie wiem czy znowu jakieś różnice 7011/7211, czy co było przyczyną), a problem z biegami po rozgrzaniu to chyba wina łożyska, na którym wałek z przodu się opiera - było już prawie zatarte. Do tego wszystkiego w wczesniej wymienione wszystkie opony, przejrzany tyl, uszczelnienia na tłoczysku, nowa pompa, hydrauliczna, wtryskowa po regeneracji itd itd. Pierwszy remont skrzyni, silnika, kupno opon to gdzieś 2012-2013 rok, a drugi remont skrzyni to 2020-2021.

Rachunków za części mam na jakieś ponad 11k. Plus regeneracja pompy i opony to już się robi jakieś 16tys. Mechanik dwa razy + to na co nie mam rachunków, to myślę że łącznie ta zabawa zakręciła się w okolicach 20k. 

Robiłem go w sumie tylko dlatego, że po ojcu został, że ojciec nowego go kupił. Sam jak jeszcze zyl chciał go sprzedać, ale mi (głupiemu) żal. No i tak wladowana kupka pieniędzy. Zostało zrobić wspomaganie i luzy na przodzie. No i miał zostać jako taka pamiątka do pomocy od czasu do czasu. Teraz latem coś robiłem - jebbb zblokowało przekładnie kierownicza. Nie mam narazie do niego siły. Stoi.  Części kupowane w zetor Kalisz i agrozeto.

Drugi ciągnik - 8145 - też skrzynia. Części korurs, łożyska wszystkie fag/koyo. Wymienione wszystko wszystko co tylko wymagało wymiany, wywalony żółw, zrobione sprzęgło, nowa mikropompka itp.  Koszt z mechanikiem ~9k zł.

Mozna sobie samemu odpowiedzieć czy to dużo czy nie dużo. Jak długo to będzie chodzić 🤷

Jaki z tej przydługiej opowieści morał? A k**wa żaden. 

A co do tego, że taki drogi a się zepsuł - no panowie przecież to ciągnik starszy od części osób tu komentujących. Choćby nie wiem jak był poszanowany to zawsze może coś pierdolnąć. To samo z naprawami - jak byś się nie starał, to zawsze coś może pójść nie tak, zawsze coś możesz zrobić nie tak. A nawet jak jesteś mechanikiem z kilkudziesięciu letnim doświadczeniem i wszystko zrobisz super, to zawsze może pierdolnąć zaraz coś innego 

A jeszcze, co zawsze powtarzam, co mi kiedyś mechanik powiedział - "Darek, ile byś w niego nie włożył, to nowego już z niego nie zrobisz". 

 

 

Edit

No nie potrafię krótki i zwięźle czegoś napisać. Nie da się.

 

Masz instrukcję od tego ciągnika?

Według instrukcji 7011 od remontu do remontu jest około 6 tys mtg, czyli chyba w normie u Ciebie.

2 minuty temu, piotrp88 napisał:

Masz instrukcję od tego ciągnika

Taka krótka czerwona książeczkę. A ja nie mówię, że słabo się trzymał, czy że super, czy że części są tanie, czy drogie. Zostawiam każdemu do oceny. 

Mnie osobiście drażni to jak tu ludzie tak podchodzą do niektórych spraw, że autorytarnie oceniają, że jest tak albo tak, bo on tak mówi. 

  • Thanks 1
7 godzin temu, Pafnucy napisał:

no jak wsteczny w tym samym miejscu?

sie fergusonem przejedz.  prawie jak w aucie,tylko do góry nogami. głupie angole nawet włacznik kierunku z prawej... 🤦‍♂️

Bo półbiegi masz po lewej dla komfortu pracy w polu 😅

Nie jest to durny wymysł angoli, tylko genialne rozwiązanie poprawiające komfort użytkowania. Nie wyobrażam sobie zmiany półbiegów jak w JD z tych lat, na prawym panelu tam gdzie i podnośnik. Zaczynasz się topić i ch*j wie czy zmieniać półbieg, czy podnośnik dać do góry 

  • Confused 1
17 godzin temu, daron64 napisał:

 

Mam po ojcu 7011. Chodzil jako główny na 30ha (można sobie rzucic okien w galerii na jakiej ziemi) przez 30lat. Zrobił przez te 30 lat jakies 15tys mth. Dobre 15lat stukała 3ka. Kiedyś parę lat po zakupie ojciec robił silnik (nie wiem co dokładnie),  bo jak kiedyś stwierdził "ciężko jakoś palił". Już za mnie robiony był  w nim silnik i skrzynia (dwa razy). Silnik - kopcił, trochę slabowal. Mechanik robił wszystko i on oceniał stan części i co do wymiany.  Stwierdził, że dołu nie ruszać, a górę to miałem całe zestawy już kupione, a mówił, że on by tylko pierścienie wymienił. Po roku jebla głowica (jeszcze wtedy na wodzie był). Kupiłem nowe głowice wszystkie. Skrzynia - rozebrana i wymienione wszystko co wymagało wymiany (część synchronizatora, parę trybów, dwa wałki, wszystkie łożyska itd). Chodziła super, przez jakiś czas. Potem zaczęła się zakleszczac i po rozgrzaniu się nie można było zmienić biegu (musiałem z miedzygazem dobrze trafić). Rozebrana skrzynia drugi raz. Okazało się, że (najprawdopodobniej) część gratów była nie od 7011, a od 7211 - niby to samo, ale niektóre rzeczy mają inne numery. Więc wymieniony cały tym razem synchronizator, jakieś tryby (jeden z poprzednio wymienionych miał uszczerbione żeby), znowu wszystkie łożyska, uszczelnienia itd. Zrobione sprzęgło. Zakleszczanie się (4-5bieg) najprawdopodobniej było spowodowane tym, że części do synchronizatora do siebie nie pasowały (nie wiem czy znowu jakieś różnice 7011/7211, czy co było przyczyną), a problem z biegami po rozgrzaniu to chyba wina łożyska, na którym wałek z przodu się opiera - było już prawie zatarte. Do tego wszystkiego w wczesniej wymienione wszystkie opony, przejrzany tyl, uszczelnienia na tłoczysku, nowa pompa, hydrauliczna, wtryskowa po regeneracji itd itd. Pierwszy remont skrzyni, silnika, kupno opon to gdzieś 2012-2013 rok, a drugi remont skrzyni to 2020-2021.

Rachunków za części mam na jakieś ponad 11k. Plus regeneracja pompy i opony to już się robi jakieś 16tys. Mechanik dwa razy + to na co nie mam rachunków, to myślę że łącznie ta zabawa zakręciła się w okolicach 20k. 

Robiłem go w sumie tylko dlatego, że po ojcu został, że ojciec nowego go kupił. Sam jak jeszcze zyl chciał go sprzedać, ale mi (głupiemu) żal. No i tak wladowana kupka pieniędzy. Zostało zrobić wspomaganie i luzy na przodzie. No i miał zostać jako taka pamiątka do pomocy od czasu do czasu. Teraz latem coś robiłem - jebbb zblokowało przekładnie kierownicza. Nie mam narazie do niego siły. Stoi.  Części kupowane w zetor Kalisz i agrozeto.

Drugi ciągnik - 8145 - też skrzynia. Części korurs, łożyska wszystkie fag/koyo. Wymienione wszystko wszystko co tylko wymagało wymiany, wywalony żółw, zrobione sprzęgło, nowa mikropompka itp.  Koszt z mechanikiem ~9k zł.

Mozna sobie samemu odpowiedzieć czy to dużo czy nie dużo. Jak długo to będzie chodzić 🤷

Jaki z tej przydługiej opowieści morał? A k**wa żaden. 

A co do tego, że taki drogi a się zepsuł - no panowie przecież to ciągnik starszy od części osób tu komentujących. Choćby nie wiem jak był poszanowany to zawsze może coś pierdolnąć. To samo z naprawami - jak byś się nie starał, to zawsze coś może pójść nie tak, zawsze coś możesz zrobić nie tak. A nawet jak jesteś mechanikiem z kilkudziesięciu letnim doświadczeniem i wszystko zrobisz super, to zawsze może pierdolnąć zaraz coś innego 

A jeszcze, co zawsze powtarzam, co mi kiedyś mechanik powiedział - "Darek, ile byś w niego nie włożył, to nowego już z niego nie zrobisz". 

 

 

Edit

No nie potrafię krótki i zwięźle czegoś napisać. Nie da się.

 

Nawet nie wiesz jaki skarb posiadasz. Ogłoś się na OLX za 80 tys a jakiś fan Zetora z AF na pewno go kupi- bo części tanie i łatwo naprawić.

14 godzin temu, mf362 napisał:

Tu jest starszy case od twojego . Kompleksowy remont @daron64

Już się naogladalem jeszcze przed kupnem. Rozmawiałem też ze znajomym co ma 956 przedliftowego i robił skrzynie. No ale narazie całe szczęście akurat skrzynia jest ok 

12 godzin temu, mario666 napisał:

Co się dziwisz POLSKA kraj gdzie wszyscy ludzie znają się na wszystkim Sami eksperci

Mnie to ro***erdala. Jak się na czymś nie znam, albo mam nikłe pojęcie, to nie wydaje się w dyskusję i nie udaje eksperta. A znam dużo ludzi, z którymi rozmawiasz, temat akurat taki, że ma się o nim wiedzę, a koleś pier**li jakieś dyrdymaly - mówię, że jest inaczej, a on wtedy "no tak, aleee..." i tu jakiś z d*py argument byleby tylko jego zdanie było na wierzchu 🤦 nie ogarniam - to dla ludzi jakaś ujma, że musieliby się przyznać, że nie znają się na wszystkim?

47 minut temu, Krzysztof81 napisał:

 Ogłoś się na OLX 

Tak bez smieszkiwania, to ojciec chciał go sprzedać, bo to jednak już wyeksploatowany ciągnik, swoje w życiu przepracował. Jak się staruszek zawinął, to zrobiłem go, bo myślałem że jednak nawet jak się kupi większy ciągnik, to jakiś pomocnik się przyda. No i jak wczensiej pisałem, takie głupie (chyba) myślenie, że żal, bo po ojcu, że od nowości u nas i takie tam sentymentalne bzdety. No i tak go robiłem i robiłem. No i zostało wspomaganie i przednia oś - to miało być w tym roku, a potem już kiedyś tam wizualnie go poprawić i miał sobie mieć emeryturę. Ale jak ta przekładnia kierownicza mi się zblokowała, to zwątpiłem czy starczy mi cierpliwości żeby go ogarnąć do końca. Narazie stoi. Wiosna będziemy myśleć. 

Jeszcze jest 60. To też kurcze - kwitów nie ma, to bez sensu było sprzedawać, bo te parę tysięcy co bym za nią dostał nic by nie zmieniło w moim życiu - kasa by się rozeszła a ciągnika by nie było. No i tak też najpierw zrobiłem przód, potem chłodnica, aku, rozrusznik, alternator, elektryka, koła prawie nowe, pompa hydrauliczna. Zostało zrobić silnik bo już kopciuch z niego straszny, ale jak na taki mocno pomocniczy ciągnik, to i bez tego by się przeżyło. No to pierdolnął mi plecak. Najpierw stracone parę stów na regeneracje, które nic nie dały, potem kupiony plecak na wymianę, który też nic nie dał. No i też stoi. A trzeba było od razu opierdolic oba ciągniki, kupić jeden i tyle. A teraz mam dwa większe, a tymi malymi nawet jak były w pełni sprawne to prawie nic już nie robiłem bo większy, nawet jak w lekkiej więcej spali, to wygodniej. A teraz - 60bez kwitow z niesprawna hydraulika i zetorek z kwitami (ale bez świeżego przeglądu, ubezpieczenie jest), w który poszło że 20k i oba stoją i tak naprawdę tylko miejsce zajmują.

Nie wiem co z tym robic. Zazdroszczę tym wszystkim ludziom z internetow, którzy same dobre decyzje podejmują.

  • Like 4
1 godzinę temu, daron64 napisał:

Już się naogladalem jeszcze przed kupnem. Rozmawiałem też ze znajomym co ma 956 przedliftowego i robił skrzynie. No ale narazie całe szczęście akurat skrzynia jest ok 

Mnie to ro***erdala. Jak się na czymś nie znam, albo mam nikłe pojęcie, to nie wydaje się w dyskusję i nie udaje eksperta. A znam dużo ludzi, z którymi rozmawiasz, temat akurat taki, że ma się o nim wiedzę, a koleś pier**li jakieś dyrdymaly - mówię, że jest inaczej, a on wtedy "no tak, aleee..." i tu jakiś z d*py argument byleby tylko jego zdanie było na wierzchu 🤦 nie ogarniam - to dla ludzi jakaś ujma, że musieliby się przyznać, że nie znają się na wszystkim?

Tak bez smieszkiwania, to ojciec chciał go sprzedać, bo to jednak już wyeksploatowany ciągnik, swoje w życiu przepracował. Jak się staruszek zawinął, to zrobiłem go, bo myślałem że jednak nawet jak się kupi większy ciągnik, to jakiś pomocnik się przyda. No i jak wczensiej pisałem, takie głupie (chyba) myślenie, że żal, bo po ojcu, że od nowości u nas i takie tam sentymentalne bzdety. No i tak go robiłem i robiłem. No i zostało wspomaganie i przednia oś - to miało być w tym roku, a potem już kiedyś tam wizualnie go poprawić i miał sobie mieć emeryturę. Ale jak ta przekładnia kierownicza mi się zblokowała, to zwątpiłem czy starczy mi cierpliwości żeby go ogarnąć do końca. Narazie stoi. Wiosna będziemy myśleć. 

Jeszcze jest 60. To też kurcze - kwitów nie ma, to bez sensu było sprzedawać, bo te parę tysięcy co bym za nią dostał nic by nie zmieniło w moim życiu - kasa by się rozeszła a ciągnika by nie było. No i tak też najpierw zrobiłem przód, potem chłodnica, aku, rozrusznik, alternator, elektryka, koła prawie nowe, pompa hydrauliczna. Zostało zrobić silnik bo już kopciuch z niego straszny, ale jak na taki mocno pomocniczy ciągnik, to i bez tego by się przeżyło. No to pierdolnął mi plecak. Najpierw stracone parę stów na regeneracje, które nic nie dały, potem kupiony plecak na wymianę, który też nic nie dał. No i też stoi. A trzeba było od razu opierdolic oba ciągniki, kupić jeden i tyle. A teraz mam dwa większe, a tymi malymi nawet jak były w pełni sprawne to prawie nic już nie robiłem bo większy, nawet jak w lekkiej więcej spali, to wygodniej. A teraz - 60bez kwitow z niesprawna hydraulika i zetorek z kwitami (ale bez świeżego przeglądu, ubezpieczenie jest), w który poszło że 20k i oba stoją i tak naprawdę tylko miejsce zajmują.

Nie wiem co z tym robic. Zazdroszczę tym wszystkim ludziom z internetow, którzy same dobre decyzje podejmują.

Z dwóch zrobić jeden w sensie ursus Zetor . 

3 godziny temu, daron64 napisał:

Już się naogladalem jeszcze przed kupnem. Rozmawiałem też ze znajomym co ma 956 przedliftowego i robił skrzynie. No ale narazie całe szczęście akurat skrzynia jest ok 

Mnie to ro***erdala. Jak się na czymś nie znam, albo mam nikłe pojęcie, to nie wydaje się w dyskusję i nie udaje eksperta. A znam dużo ludzi, z którymi rozmawiasz, temat akurat taki, że ma się o nim wiedzę, a koleś pier**li jakieś dyrdymaly - mówię, że jest inaczej, a on wtedy "no tak, aleee..." i tu jakiś z d*py argument byleby tylko jego zdanie było na wierzchu 🤦 nie ogarniam - to dla ludzi jakaś ujma, że musieliby się przyznać, że nie znają się na wszystkim?

Tak bez smieszkiwania, to ojciec chciał go sprzedać, bo to jednak już wyeksploatowany ciągnik, swoje w życiu przepracował. Jak się staruszek zawinął, to zrobiłem go, bo myślałem że jednak nawet jak się kupi większy ciągnik, to jakiś pomocnik się przyda. No i jak wczensiej pisałem, takie głupie (chyba) myślenie, że żal, bo po ojcu, że od nowości u nas i takie tam sentymentalne bzdety. No i tak go robiłem i robiłem. No i zostało wspomaganie i przednia oś - to miało być w tym roku, a potem już kiedyś tam wizualnie go poprawić i miał sobie mieć emeryturę. Ale jak ta przekładnia kierownicza mi się zblokowała, to zwątpiłem czy starczy mi cierpliwości żeby go ogarnąć do końca. Narazie stoi. Wiosna będziemy myśleć. 

Jeszcze jest 60. To też kurcze - kwitów nie ma, to bez sensu było sprzedawać, bo te parę tysięcy co bym za nią dostał nic by nie zmieniło w moim życiu - kasa by się rozeszła a ciągnika by nie było. No i tak też najpierw zrobiłem przód, potem chłodnica, aku, rozrusznik, alternator, elektryka, koła prawie nowe, pompa hydrauliczna. Zostało zrobić silnik bo już kopciuch z niego straszny, ale jak na taki mocno pomocniczy ciągnik, to i bez tego by się przeżyło. No to pierdolnął mi plecak. Najpierw stracone parę stów na regeneracje, które nic nie dały, potem kupiony plecak na wymianę, który też nic nie dał. No i też stoi. A trzeba było od razu opierdolic oba ciągniki, kupić jeden i tyle. A teraz mam dwa większe, a tymi malymi nawet jak były w pełni sprawne to prawie nic już nie robiłem bo większy, nawet jak w lekkiej więcej spali, to wygodniej. A teraz - 60bez kwitow z niesprawna hydraulika i zetorek z kwitami (ale bez świeżego przeglądu, ubezpieczenie jest), w który poszło że 20k i oba stoją i tak naprawdę tylko miejsce zajmują.

Nie wiem co z tym robic. Zazdroszczę tym wszystkim ludziom z internetow, którzy same dobre decyzje podejmują.

Do starości będziesz dumać. Kiedyś byłem na skupie złomu, przejechał gość ~70 z przyczepką gratów. Kolejka spora, bo inne skupy w mieście były zamknięte. Zanim wjechał na wagę to odłożył połowę gratów, bo szkoda mu się zrobiło.

Przejrzyj olx, wyciągnij jakąś średnia cen za 7011, wystaw i zobacz co się stanie... Chociaż ten może być mniej chodliwy od mitycznego 7211.

Edytowane przez piotrp88

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v