Skocz do zawartości

Bele siana



Pytanie-jaką siatkę polecacie? Czy zdażyło się Wam,że po kontakcie z chwytakiem bela się rozprężała i robiła się jak Z WATY?




Rekomendowane komentarze

U mnie kilka razy było owijane siatką JD. W sumie pierwszy raz kupiłem ją bo była w sumie najtańsza z jakoś wyglądających i zawsze byłem bardzo zadowolony. Jeśli ktoś mi prasował McHalle to 1,5 obrotu i bela Stojac całą zimę na łące do skarmienia miała idealny kształt walca oraz nic nie puszczało przy załadunku i transporcie po ściśnięciu pasami. Potem też super bo łatwo i szybko się rozwija a co dla mnie też ważne mało siatki zostaje jako śmieci. Jednak dobra siatka to nie wszystko i jak beluje mi sąsiad Sipmą to ciągle jakieś problemy a owijał po 3 razy. Dopiero jak wyregulowałem pręt rozprowadzający (nie znając się kompletnie na prasach) to i Sipma się poprawiła ale i tak trzeba więcej owinięć co jest o tyle zastanawiające, że w bele Zwijały ciągniki od 160 do 190 KM a Sipma chodzi z C360 lub nawet C363p więc mimo prawie dwóch bel w jednej nic się nie rozchodzi...tajemnica tego zjawiska rozwiązuje się po zdjęciu siatki po McHalle bo można te bele przewozić widłami na spore odległości po nie równym terenie i nic się nie ruszy a trzeba się ostro namachać żeby zacząć ją rozwijać ręcznymi widłami.

Zawsze zbieram tylko suche a jak zmoknie to nie ruszam aż da wysuszyć na wiór ( jak nie dało zebrać 8,5 ha w zeszłym roku to wolałem żeby zgniło na łące a nie w belach i żeby potem zwierzęta i siebie przy karmieniu truć pleśnią ) i zawsze zero pleśni bez względu na prasę z wyjątkiem tego co wsiąknie leżąc na łące do czasu skarmiania zimą no i tu oczywiście mocna bela w siatce też wygrywa ze słabą o tą owiniętą sznurkami.

Kiedyś zostawiałem jak wypadły i tylko przewoziłem te z dołków na wyższe miejsca Teraz zbieram w grupy ale nie wielkie i układam też na wysokich miejscach żeby nie podmokły po takich deszczach jesiennych jak w zeszłym roku. Kiedyś jak miałem wszystkiego mniej to zwoziłem w sterty i okrywałem Tylko,że wtedy jakoś nikomu nie przeszkadzało co mam i co robię a od ponad 2 lat ciągłe donosy i inne oznaki miłości Chrześćjańskiej... więc zwyczajnie boję się o podpalenie bo tym ludziom może wszystko może strzelić do przepalonych jadem czerepów. Z tego samego powodu zwożę w małe grupy na łąkach bo to zawsze w razie czego wymaga więcej zaangażowania  w destrukcję tego co ktoś zrobił przez ciężką pracę.

4 minuty temu, krzysio22 napisał:

Współczuję zbierać bele zimą ciągnikiem bez kabiny :D

Hehe no tak to z boku wygląda ale mam za***isty roboczy zimowy kombinezon Norweski. Do tego dobre buty, rękawice i nie przewiewna czapka a jak jest naprawdę zimno to jeszcze taka motocyklowa maska na ryj z neoprenu plus oczywiście okulary. W takim ekwipunku zwoziłem nawet perzy - 24 lub - 15 ale bardzo porywistym wietrze i żadnego problemu ani nawet się nie przeziębiłem. Ważne,że przy tej robocie człowiek się nie spoci i czasem dużo gorzej jest przy karmieniu stada na dworze bo albo jest za gorąco w tym kombinezonie albo za zimno w czymś lżejszym no ale wtedy reguluję ciepłotę zmienną intensywnością ruchów.

Edytowane przez extrabyk

To z sąsiadami widzę wszędzie to samo. Też mam takiego delikwenta, nie daj boże żeby pies pobiegł do niego na pole, bo wizyta niebieskich murowana.  Kilka lat temu kopali koło nas przy krajówce rowy, i koło mojego pola zostawili taką górkę ala mostek. Mi osobiście nie był on potrzebny, ale z raz na rok się nim wyjechało. Dzwonił wszędzie gdzie się dało, do gddkia gminy. Myślałem że jeszcze do prezydenta zadzwoni. "Bo mam nielegalny mostek na polu". 

Jak zbierasz belki zimą to chociaż zahartowany jesteś:D

Debile są wszędzie i co najgorsze oni wychodzą z takich konfliktów do przodu bo z racji dużej ilości czasu mają czas by do swojego wroga zrazić wszystkie instytucje więc nic nie winien poszkodowany odbierany jest z miejsca jako winny.

Co do tego zahartowania to zimą bardzo rzadko jestem przeziębiony a grypa to już w ogóle raz na kilka lat a i to przez zarażenie się od kogoś...teraz jednak stało się coś bardzo dziwnego i od soboty albo i wcześniej mam zapalenie płuc...w tak upalnych dniach ! Pierwszy raz w życiu jestem na antybiotyku i zastanawiam się ile jeszcze potrwa ta męczarnia :(

xD Dzięki ale wyobraź sobie,że mając gorączkę 38,5-39 wychodząc na dwór muszę zakładać zimową czapkę i polar...i wcale nie jest mi za gorąco. Wystarczy,że temperatura spadnie do 37-37,5 i już mogę wyjść w koszulce...niby tylko jeden stopień a duża różnica w odbiorze temperatury zewnętrznej. Straszna sprawa tak chorować w tak piękną porę a do tego masa prac do ogarnięcia...nikomu tego nie życzę.


Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v