Skocz do zawartości

Ursus C-360, Ursus C-385 De Luxe i Romet ogar 200





Rekomendowane komentarze

ale i tak człowiek  był szczęśliwy  mimo że w niektórych przypadkach  połowe drogi jechał a połowe pchał 

kurde za łepka miało się tych rometów   6 lat do szkoły się tłukło  na nich   z jakimiś przygodami podczas jazdy    dopiero  po przesiadce na simsona  jazda stała się prakrtycznie bezawaryjna  

chociaż jak się trafiło na dobtry czeski silnik w ogarze   to po odblokowaniu  też to fajnie jezdziło        ja nigdy nie paliłem 200 na kopke bo prawie za każdym razem nogawka w spodniach  była rozerwana  

Edytowane przez Borekk17
36 minut temu, Borekk17 napisał:

ale i tak człowiek  był szczęśliwy  mimo że w niektórych przypadkach  połowe drogi jechał a połowe pchał 

kurde za łepka miało się tych rometów   6 lat do szkoły się tłukło  na nich   z jakimiś przygodami podczas jazdy    dopiero  po przesiadce na simsona  jazda stała się prakrtycznie bezawaryjna  

chociaż jak się trafiło na dobtry czeski silnik w ogarze   to po odblokowaniu  też to fajnie jezdziło        ja nigdy nie paliłem 200 na kopke bo prawie za każdym razem nogawka w spodniach  była rozerwana  

Gdzie tam można odblokować ? O.o

Kolanko wydechu należy skrócić aby tak aby wchodzilo w tłumik tylko 2-3cm, trzeba zalozyc króciec miedzy gaznikiem a cylindrem typowo z jawy lub rozwiercic i spasowac z dziura gaznika, ustawic dobrze zaplon poniewaz na polski rynek byly duszone zaplonem, zmiana zebatki zdawczej najlepiej na 11/12 zębów i 70km/h da sie wyciagnac na zdrowym silniku lecz niestety kosztem żywotnosci
Ja rozbijałem się 205tką, chodziło to dobrze, tylko odkupiłem go od takiego chłopaka, który narobił patentów i po jakimś czasie wyszły te pseudo naprawy. Ogara 200 mam, ale to więcej stało niż jeździło. Jak zapalił to było święto. Najlepiej chodził i chodzi nadal Komar po Tacie. Mocny, szybki.

pchałem i ja.... najdalej 6km do domu w jesienną pogodę i deszcz

ale mój ogar 205 to i tak praktycznie bezawaryjny był względem kumplowego ogara 200, tam to czyszczenie gaźnika i regulacja zapłonu raz dziennie minimum

trochę się tych gratów przerzuciło, palców u jednej ręki braknie żeby policzyć

a teraz w garażu stoi motorynka, z synem jeździmy na przejażdżki po wiosce

 

 

Edytowane przez bratrolnika

w jawoskim silniku jak ktoś umiał ustawić zapłon to jeździł bezawaryjnie, a jak nie to trzeba było co 5km poprawiać i regulować

miałem ogara 205, rometa 50-t1, kadeta, komara, dwie motorynki, ETZ-150, potem kolejną motorynkę, potem parę lat przerwy, i teraz w garażu stoi motorynka z foto powyżej i chiński Junak 125ccm

Rama od Ogara jest ale silnik od Jawki jest, o wiele lepsze  te silniki były od rometowskich

moim pierwszym sprzętem była radziecka Delta

 sprzedam-motorower-delta-radzyn-podlaski

sprzęt bardzo dobry tylko te  sprzęgło cały czas się waliło

pamiętam ile razy to się wężykiem z malucha paliwo spuszczało pod osłoną nocy :ph34r: aby ojciec nie widział,  potem mixol i szalenie po lasach albo wykopach.

później był Mińsk 125 a teraz jest Yamaha XJ750 :)

Edytowane przez marulekk

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v