Skocz do zawartości

Rekomendowane komentarze

3 godziny temu, sztafek#8482; napisał:

Ja przepracowałem na 432e  3000mth w półtora roku bez awarii, brat na identycznym 7000mth przez kilka lat i  również bez ekscesów. Jedyne przestoje spowodowane były wężami od krokodyla przedniej łyżki które zwyczajnie się przecierały o ziemię. Kwestia operatora i eksploatacji, ale to naprawde dobre maszyny

Ja mam 432d Premier więc maszyna starsza. Kupiona używana ze sporym przebiegiem więc zawsze coś może klęknąć a koszty przerazić no ale czymś kopać trzeba. Nie wiem jak te nowsze ale starsze gdyby to kupić nowe i samemu tylko użytkować to sprzęt dożywotni bo dobrze traktowany przeżyje każdego operatora.

Tak 432d maszyna można powiedzieć niezniszczalna.Pracowałem jakiś czas ale na 428e. Przyjemna ale dla mnie tylko dżojstiki.  Przewagą twojej nad seriami e i f to przede wszystkim hydraulika. Żadna z nowszych serii nie dźwignie tego co ty zarówno jeśli chodzi o przód jak i o tył. Kiedyś na 428d zdarzyło mi się wieźć dwie płyty drogowe na widłach. W e to było nie do pomyślenia, pomijając fakt że z widłów zrobiłby się klucz wiolinowy :)

Podstawą do wydajnej i bezawaryjnej pracy jest tutaj trzymanie terminów wymiany olejów i częste smarowanie. Po 7000 mth wyciągnęliśmy z bratem sworzeń przedniej łyżki. Ciągle miał wymiar fabryczny i zero śladów zużycia.

Wiadomo, że przy takim sprzęcie smar to podstawa i to dobry anie jakiś "tawot" do łożysk. U mnie też są dżojstiki (zaleta wersji Premier) i tego szukałem bo ręce coraz starsze i po paru godzinach ciągania za wajchy o większym oporze i dłuższym skoku to łapy bolały. Co do udźwigu to tył owszem jest mocny ale przód po wieloletnich doświadczeniach ze starym Fordem 550 już takiego wrażenia nie robi. Fordem zdarzało mi się wieźć w łyżce głaz ok 3 tony na odległość nawet 20 km...z CATem mogę o tym tylko pomarzyć. "Krokodyl" sam w sobie waży tyle,że szok a geometria łyżki nie pozwala wziąć do niej dużego gabarytu a na widłach to już jest daleko z przodu więc tak to podejrzewam max 1,5 tony. Chyba wolałbym mieć szybko złącze z przodu i widły oddzielnie ale mam co mam i trzeba się cieszyć innymi zaletami tego sprzętu. Przez 7 lat trochę głazów sobie Fordem nazwoziłem więc teraz ciśnienia aż tak na to nie mam...chociaż czasem jest ból jak się coś fajnego trafi a zabrać nie ma czym.

@Mariusz (ZDUN)  jak już jesteś przy koparkach naprawy tylko na nowych częściach czy też dajesz do szlifu jakiś części typu wałki obudowy , bo mam starą  ładowarkę jcb 520M skrzynia silnik i mosty jak w jcb 3 cx (tylko w druga stronę :D)

I coś  ostatnio rewers ma problemy sprzęgło szarpie , rewers płynnie chodzi (wszystko na zaworach hydraulicznych) .

A w dwa dni temu pochodziła z 15 min i luzu nie ma do tyłu stoi i muli na obrotach cofa dopiero , cały czas do przodu, postała z godzinę jeszczę miała robotę na mocnym przechyle i potem przeszło ... Spuściłem olej trochę w misce opiłki świecą luz na wałku z koszem ...

 

jeszcze sprawdzę ciśnienie dla pewności że pompa jeszcze dobra (lub czy dobra) , to stara maszyna z 198x któregoś to jeszcze nie skomplikowana (sprzęgło rewers na linki- zawory) sprzęgło hydrokinetyczne, rewers jest sam (własna skrzynia) oddzielnie skrzynia biegów (4 biegi)

Boję się tylko połączenia kanału olejowego do kosza sprzęgła jak już on ma luz czy się coś  nie wytarło ...

I ceny oraz dostępności części. Tylny most (przedni 3cx stary) centralne koło zwolnicy planetarnej 2000 zł oryginał-tylko , do 3 cx nowszego 200-600 zł (ale nie wiem czy oryginał czy zamiennik)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v