Skocz do zawartości

Orka ugoru



Orka ugoru na raz ;) Będzie tu bobik.

  • Like 1



Rekomendowane komentarze

Niektorzy maja pojecie o uprawie ziemi czasami naprawde zerowe, stosuja nawozy nie wiedzac nawet jakie jest ich przeznaczenie no ale przynajmniej stosuja... :D Bo sa tacy co w ogole tego nie robia jak wspomnieliscie i narzekaja, ze mamy niedobre ziemie i nic tu nie rosnie a na zachodzie to maja super ziemie i rosnie samo...

Ja nie uwazam sie za eksperta w tej dziedzinie i nie robie wszystkiego ksiazkowo chociaz bym chcial ale na poczatku to autentycznie sie smiali z tego co robie a teraz juz sie tylko przygladaja...

A ile ja się nasłuchałem że mamy złe ziemie. Może nie są najlepsze ale to przecież nie piaski. Jak się zadba to się ma, tyle  w temacie. Ile się nasłuchałem jak mnie sąsiad w sklepie dorwał "nie siej nawozu bo będzie zboże leżeć" :D

Opornym na argumenty tego nie wytlumaczysz- trzeba udowodnic, wtedy szczeka oprze sie na glebie, impuls dotrze do zwojow pod kopula i dopiero wtedy zrozumie, ze jednak sie da... A Ciebie okrzykna szamanem wioski bo dokonales niemozliwego...

Oczywiscie ironizuje ale czesto odnosze wrazenie, ze to co dla jednych jest oczywiste i dawno odkryte dla innych nadal stanowi mroczna tajemnice nie do przejscia...

Co do ziem to sie zgadzamy- sa gleby o wyzszym potencjale plonowania i to nie ulega watpliwosci, bywaja trudne do uprawy ale maja tez ogromne zaleglosci jak chodzi o ich kulture. O agrotechnice to nawet nie mowie... Kto u nas chociazby slyszal o gleboszu np.

my mamy takiego czarodzieja co juz nic nie rosnie mu w polu i wymyslil sobie ze na kukurydzy sie dorobi ale kukurydze mu dziki zbobrowaly ( i tak by plon nie powalal bo chwastu nie robil) to stalerzowal, chwasty odbily teraz na wiosne przeoral i posial jeczmien, oczywiscie zboza po zbozach od zawsze :D a na pytanie co dal pod jeczmien to wielkie zdziwienie :o ze jak to co dal, skoro tu cytuje" 2 razy na polu zielone było teraz bedzie sypac jak glupie'' :D odrazu tlumacze, przeoranie kukurydzy i przerosnietych chwastow uwaza za pelnowartosciowe nawozenie :D a 9ha zyta 2 lata temu zwiozl na  dwoch 4-kach i rozrzutniku:D 

my mamy takiego czarodzieja co juz nic nie rosnie mu w polu i wymyslil sobie ze na kukurydzy sie dorobi ale kukurydze mu dziki zbobrowaly ( i tak by plon nie powalal bo chwastu nie robil) to stalerzowal, chwasty odbily teraz na wiosne przeoral i posial jeczmien, oczywiscie zboza po zbozach od zawsze :D a na pytanie co dal pod jeczmien to wielkie zdziwienie :o ze jak to co dal, skoro tu cytuje" 2 razy na polu zielone było teraz bedzie sypac jak glupie'' :D odrazu tlumacze, przeoranie kukurydzy i przerosnietych chwastow uwaza za pelnowartosciowe nawozenie :D a 9ha zyta 2 lata temu zwiozl na  dwoch 4-kach i rozrzutniku:D 

Czyli prawdziwy rolnik z pasja- robi to co lubi i nie zwaza na zyski i straty ;)

Ja miałem rok temu pszenicę na działce, którą sąsiad uznał że tu na tym pasie od tej babki do tamtego faceta (5km) pszenica się nigdy nie rodzi. Ja się teraz pytam jak pszenica ma się nie rodzić na IIIa? :D A potem we wsi przed żniwami i po żniwach: "Każdy mówi że pszenicę miałeś najlepszą na okolice...". Brak słów :D Fakt, koszty swoje poniosłem ale na swoje też wyszedłem, dużo kasiory z 40 ar nie było ale jak wysypało równe 2.7t z tego kawałka to byłem zadowolony ;) Liczę że i w tym roku Bozia będzie łaskawa bo w totka nawet nie da wygrać :D

przeczytałem komentarze wszystkie i dopiero teraz widzę jak bardzo Polska jest podzielona... U nas kuj-pom nie do pomyślenia że jakiś nieużytek leży. A u was sporo i to za darmo... Czasem jeszcze to że się z dopłatą trafi... Dziwo, że nie chcecie brać ziemi jeśli właściciel życzy sobie że on weźmie dopłatę. U nas takie dzierżawy to pomarzyć... Co i u was pewnie też z czasem nadejdzie. U nas to trzeba dać właścicielowi dopłatę i do tego jeszcze dobry 1000zł i jeszcze z pocałowaniem w rękę bo kolejka rolników jest co by dała więcej. 
Szczerze to chciałbym aby dopłaty Unijne zostały zniesione, dopiero wtedy czas by pokazał kto gospodarzy z ziemi a kto sępi na dopłatach. 

dziwicie sie... hmm ale tak ziemie gorsze, ok można wyrobić, tylko ze 30, czy 60 na ostrych wzniesieniach ciężko ja użyźnić, a dlatego takimi sprzętami, ze tu od czasów powojennych było duże rozdrobnienie gospodarstw, nikt nie potrzebował dużego ciągnika na te kilka ha, a teraz jak dają dopłaty to tez proporcjonalnie do areału, wiec juz na starcie więksi (cn/płn/zach) są do przodu... do tego transport płodów na większe odległości (płd-wsch. niestety ma kiepsko rozwiniętą sieć odbiorców płodów rolnych), czyli większe koszty żeby uzyskać ten sam przychód, więc dochód mniejszy, wiec opłacalność spada... do tego dochodzi to gadanie dziadków/rodziców o tej opłacalności, i przeważnie różnice w światopoglądzie i sposobach uprawy... i nie każdy sie chce babrać, tylko ludzie wolą wyjechać, a później jeden bierze drugiego... i jak gość ma 20 lat i widzi ile ojciec musi się o zapierniczać na kilka groszy, a kumpel wpada i mówi że 40k ciągnie u szwajcara za 3 miechy, to zgadnijcie co mu w głowie wykiełkuje...

Ważna kwestia to mentalność ludzi i rozmiar działek, niby ugór ma powiedzmy 2ha ale składa sie na niego 15 dzialek ( po średnio 13ar) z czego 2 w srodku to brak żyjących spadkobierców, na 1 siedzi bank a 3 maja tak nasrane we współudziałach ze szkoda gadac, w najlepszym wypadku zostaje 10 osob ktore mozesz spytac o uprawe, 3 machnie reka, jak dasz na podatek to rob co chcesz, 4 moze za doplaty sie zgodzi, ale 2 twierdzi ze to ich ojcowizna i nikt nie bd tego ruszal i tyle bo tatus przed smiercia powiedzial zeby nie dawac bo sunsiad podkupi i klasycznie zawsze jest jeden co by dal ale ze od tego skur****syna wziales to odemnie nie dostaniesz!!!, ot taka milosc wsrod sasiadow starych wsi gdzie podworka maja po 12-18m szerokosci i widzisz co robi 4 sasiad z lewej, w takich warunkach konflikty sa bardzo ciezkie :D. Oczywiscie troszke przekoloryzowane ale pokazuje w jakich warunkach na wschodzie i poludniu wyglada branie czegos w dzierzawe od nieznajomych, o ile w obszarach gdzie kiedys byly pgr i tym podobne to pola maja normalne rozmiary, to na starych wsiach to jest istny koszmar i nic z tym sie nie da zrobic :/

U mnie (północne podkarpackie) jest tak że kilka lat temu ugorow trochę było, teraz jest co raz mniej ze względu ze kto chce gospodarzyć ten ziemi dobrał i jakoś to męczy. Ziemia od 3b w dół z przewagą słabej. Osobiście w 2015 roku wziąłem gospodarkę od rodziców. Wtedy miałem 3.80 ha a teraz coś ponad 16 ha i ciągle jestem głodny ziemi. U nas najbardziej dochodowe gospodarstwa mają ptaszkowcy-biznesmeni, wykosi raz w roku a później kasę liczy. Rozdrobnienie też jest problemem bo działki średnio 30 do 60 arów. Ogólnie staram się bardzo intensywnie prowadzić uprawę, jak dwa lata temu wyjechałem z pierwsza dawka N 2.03 to się śmiali a teraz już połowa gospodarzy leci z N jak najwcześniej. Ogólnie zacofanie u mnie w okolicy jest znaczne oczywiście nie licząc dużych gospodarstw pow. 70 ha które mogę policzyć na jednej ręce. Jak powiedziałem im na chłopski rozum ze daje do 450 kg nawozu azotowego na wiosnę to mówili ze będzie leżeć plackiem w czerwcu, a jak powiedziałem, że będę skracał to buchneli śmiechem.... tylko jak później pszenica sypala 7 ton to nie wierzyli własnym oczom co to się dzieje na polu. A jeśli chodzi o dopłaty to ja mam tylko 0.6 ha w 3b bez dopłat i nikt nie myśli żeby brać ziemię w slabej klasie bez dopłat, tylko za podatek się oddaje.

przeczytałem komentarze wszystkie i dopiero teraz widzę jak bardzo Polska jest podzielona... U nas kuj-pom nie do pomyślenia że jakiś nieużytek leży. A u was sporo i to za darmo... Czasem jeszcze to że się z dopłatą trafi... Dziwo, że nie chcecie brać ziemi jeśli właściciel życzy sobie że on weźmie dopłatę. U nas takie dzierżawy to pomarzyć... Co i u was pewnie też z czasem nadejdzie. U nas to trzeba dać właścicielowi dopłatę i do tego jeszcze dobry 1000zł i jeszcze z pocałowaniem w rękę bo kolejka rolników jest co by dała więcej.

Szczerze to chciałbym aby dopłaty Unijne zostały zniesione, dopiero wtedy czas by pokazał kto gospodarzy z ziemi a kto sępi na dopłatach.

U nas dają "za darmo" jak to okresliles tylko, że większość nadaje się do karczowania albo przynajmniej jest zakrzaczona. Melioracja gruntów pozostawia tak wiele do życzenia, że brak słów a nikt się za to nie chce wziąć poważnie. Dużo gruntów to taka glina, że to do obsiewania się nie nadaje bo tam ziemi nie ma wcale. Dziczyzna niszczy co się da a płacić nie ma komu za to. Żebyś zaczął notować dochód to trzeba mnóstwo pracy. Chcieli robić scalanie to się opinią publiczną nie zgodziła. Też myślę, że za jakiś czas coś się zmieni ale takiej sytuacji jak u was szybko się nie ma co spodziewać jeśli w ogóle. póki co to warunki są dość trudne i to wszystko się składa na taka a nie inną sytuację.

Region południowego podlasia, ugorów pełno, dużo prawdziwych gospodarzy po wymierało, dzieci albo w mieście , albo za granicą,  ziemie przeważnie 3-6 klasa, Niestety nie zawsze da się cokolwiek ugrać, rolnictwem zajmuję sie hobbystycznie, więc cięzko o cokolwiek z agencji, a od kogoś ziemii nie dostaniesz od tak, owszem dadzą ci działkę nie robioną z 5 lat, ale dopłata dla nich a Ty rób, i to tylko  trafi się taki co używa rozumu, bo inny nie da bo będzie jeszcze robić pomimo że 80  lat na karku, żenada. 

Dodatkowo są wdowy co mają ziemie i cholernie wkur*ia mnie to, że zasieje grykę, a ta stoi rok  czy dwa nie przyorana i każdy ma to w d*pie, tylko idiotycznie się śmieją, że jak ciągną kasę z Unii, a ziemia w tragicznym stanie aż prosi się żeby wjechać w nią pługiem ..................

 

Każdy zakątek polski jest inny ;) Jeszcze mi się w głowie nie poprzestawiało żebym dopłacał komuś po 1000zł do hektara bo nie stać mnie. 

Działki u nas po 15-30 ar, rzadko zdarzy się taka co ma ponad hektar ale albo jest zarośnięta albo uprawiana (prawidłowo). Właśnie wydzierżawiłem pół hektara. Składa się z 4 działek. Da się? Da... U was w kuj-pom działki niech zgadnę, zdarzają się takie po 30 ar na pewno ale w większości jak to działka rolna to na pewno minimum 5ha :P Nie widzi mi się żebym jeszcze komuś miał karczować działki z dwudziestoletnich olch, marnować swój czas, pieniądze i zdrowie przede wszystkim żeby jeszcze dopłatę oddać bo to dla mnie było by żenujące i podłe z kogoś strony: "ty za***rdalaj a ja i tak kasę wezmę i ciebie wypierdole z tego pola po roku i sprzedam za niezłą kasę". Ugorów u nas, maasaaa, wyczekuję tylko żeby te dopłaty zlikwidowali, w pierwszej kolejności żeby znieśli dopłaty do pieprzonych ptaszków i robaczków,  w drugiej kolejności na widelec dopłata do naszej kochanej i popularnej na południu kraju "pielęgnacji zieleni" z której wiele osób korzysta. Skosi raz do roku i zadowolona bo pół tysiaka od hektara zostaje w kieszeni a jeszcze onw dojdzie, jeszcze jakieś dopłaty dodatkowe itp itd.. Niech albo to zniosą całkowice albo niech wejdzie przepis co zostanie skoszone - musi zostać zebrane. Jak nie zostanie zebrane, dopłaty się nie dostanie. Żaden gość nie odda mi pola, chociaż ma pieprzone ciuki, nie uprawa X lat bo "nie kalkuluje mu się". Są lepsi artyści co mają ugory, nic nie zasieją a podadzą o dopłaty wysokobiałkowe. Póki kontrol nie przyjedzie to za darmo grube pieniądze się weźmie. 

 

Mówcie co chcecie, nie opłaca mi się brać bez dopłat żadnego kawałka. Ja nie pracuję, uczę się, za co kupiłbym na wiosnę nawozy i śor jak zboża nie sprzedam?

Każdy zakątek polski jest inny ;) Jeszcze mi się w głowie nie poprzestawiało żebym dopłacał komuś po 1000zł do hektara bo nie stać mnie. 

Działki u nas po 15-30 ar, rzadko zdarzy się taka co ma ponad hektar ale albo jest zarośnięta albo uprawiana (prawidłowo). Właśnie wydzierżawiłem pół hektara. Składa się z 4 działek. Da się? Da... U was w kuj-pom działki niech zgadnę, zdarzają się takie po 30 ar na pewno ale w większości jak to działka rolna to na pewno minimum 5ha :P Nie widzi mi się żebym jeszcze komuś miał karczować działki z dwudziestoletnich olch, marnować swój czas, pieniądze i zdrowie przede wszystkim żeby jeszcze dopłatę oddać bo to dla mnie było by żenujące i podłe z kogoś strony: "ty za***rdalaj a ja i tak kasę wezmę i ciebie wypierdole z tego pola po roku i sprzedam za niezłą kasę". Ugorów u nas, maasaaa, wyczekuję tylko żeby te dopłaty zlikwidowali, w pierwszej kolejności żeby znieśli dopłaty do pieprzonych ptaszków i robaczków,  w drugiej kolejności na widelec dopłata do naszej kochanej i popularnej na południu kraju "pielęgnacji zieleni" z której wiele osób korzysta. Skosi raz do roku i zadowolona bo pół tysiaka od hektara zostaje w kieszeni a jeszcze onw dojdzie, jeszcze jakieś dopłaty dodatkowe itp itd.. Niech albo to zniosą całkowice albo niech wejdzie przepis co zostanie skoszone - musi zostać zebrane. Jak nie zostanie zebrane, dopłaty się nie dostanie. Żaden gość nie odda mi pola, chociaż ma pieprzone ciuki, nie uprawa X lat bo "nie kalkuluje mu się". Są lepsi artyści co mają ugory, nic nie zasieją a podadzą o dopłaty wysokobiałkowe. Póki kontrol nie przyjedzie to za darmo grube pieniądze się weźmie. 

 

Mówcie co chcecie, nie opłaca mi się brać bez dopłat żadnego kawałka. Ja nie pracuję, uczę się, za co kupiłbym na wiosnę nawozy i śor jak zboża nie sprzedam?

Szkoda o tym pisac nawet... Mamy na ten temat podobne zdanie. Gdyby naprawde chodzilo o dobro rolnika to dawno ktos by zrobil z tym rozdawnictwem pieniedzy porzadek i Wspolnota miala by duzo oszczednosci ale nie w tym rzecz.... Lepiej zakonczyc ten temat i nie psuc sobie nerwow  ;)


Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v