Skocz do zawartości
Co widzimy na zdjęciu Fendt 816?

Ciągnik Fendt 816 Favorit, wyposażony w silnik Deutz o mocy 160 KM, znajduje się w magazynie w trakcie przeglądu serwisowego. Sześciocylindrowy silnik o pojemności skokowej 6,1 litra zapewnia odpowiednią wydajność do współpracy z różnorodnymi maszynami rolniczymi. Dzięki mechanicznej skrzyni biegów 24/8 umożliwia efektywne przenoszenie mocy. W tym miejscu można zobaczyć, jak dokładnie przystępuje się do diagnostyki, która ma na celu zapewnienie jego niezawodnej pracy podczas sezonu. Solidne parametry techniczne Fendt 816 sprawiają, że maszyna jest idealna do ciężkich zadań w polu, a regularny serwis gwarantuje jej długowieczność i wydajność.

  • Like 1



Rekomendowane komentarze

no dokładnie... jeżeli jesteś właścicielem sprzętu od początku i dbasz o niego jak "książka pisze" to będzie jechał a jechał a jechał... Tylko powiedzmy sobie szczerze że ciągnik który ma 20 tyś motogodzin bez poważniejszych remontów to twarda maszyna... dla porównania jak rozmawiałem z pewnym panem z PGR to opowiadał mi że nasze ciężkie ursusy jak trafiły na bardzo odpowiedzialnego kierowcę bez remontów wytrzymywały maks 8 tyś motogodzin a jak trafiły na takiego kierowcę co na jednym oleju robił tyle że 3 razy już powinien byc wymieniony ( a nowy sprzedawał na lewo ) to ciągnik robił 3 tyś motogodzin i remont... Tak więc powiedzenie " jak dbasz tak masz " działa w każdym przypadku maszyny czy to polska czy zachodnia i czy wschodnia :)

Zgoda z tym, że nic wiecznego nie ma. Dlaczego na zachodzie te ciągniki sprzedają? Bo z przebiegiem rosną koszty. Handlarze już tam je popsute kupują. Potem reperują nie którzy się przykładają, nie którzy aby za bramę. A potem kupujący męczy się z klamotem. Znajomy kupił jd koło Zbuczyna. Pięknie ładnie 10-11 la w oryginale. Ale pół roku nie przejeździł jak w serwisie 25 tys zostawił.

PS będzie jeździł do póki coś innego się nie zepsuje.

Piszecie że się popsuł, a może on tylko na normalnej wymianie zużytej części jest? Przypominam:

 

http://www.agrofoto.pl/technika-rolnicza/maszyny-rolnicze/niezniszczalni-czyli-john-deere-7810-fendt-816-i-case-ih-magnum-7250,57479.html

 

Dla mnie takie przebiegi to norma, sami na zakładzie mamy w JD więcej niż 3/4 ursusideł w okolicy "kture majo 40 lat i jeżdżo a te plastyki to za 5 lat bedo na złomje". Radzę też patrzeć na przebiegi międzynaprawcze. A niektórym może trzeba policzyć zdjęcia z napraw łursusów, bo jak tak kiedyś pi x drzwi patrzyłem to jest ich znacznie więcej niż zachodnich.

A tam pierdzielisz, że "zakład by się nie rozwijał". Mariusz ma wiedzę, fach w rękach i pasję i jeśli nie naprawiałby "germańskich" to klepałby polskie. Mariusz dysponuje sprzętem i może świadczyć usługi tokarskie itp.

U mnie w okolicy w Mąkoszynie jest świetny warsztat ślusarski pana Erlicha, który ma zawsze pełno roboty. Bo nie każdy ma w domu prasę do wyciskania łożysk, tokarkę i odpowiednie materiały do toczenia począwszy od stali na poliamidach kończąc. Wiele razy ratował mi tyłek jak coś na szybko trzeba było w sezonie wykombinować, żeby praca szła dalej.

Takie zakłady jeśli tylko są dobre zawsze będą miały pracę a co się z tym wiąże będą się rozwijać.

O zakład Mariusza bym się nie martwił napewno sobie poradzi.

jakby germańskie było takie dobre to taki zakład by się nie rozwinął.

nie chodzi tu tylko o germańskie ale i o inne zachodnie , niby wiesz , psuje się rzadziej co rolników cieszy ale znów jest droższe w eksploatacji i naprawach (co poniekąd rekompensuje dłuższy czas bezawaryjnej pracy), ale z drugiej strony jest o wiele bardziej pracochłonne i skomplikowane w naprawie co uniemożliwia zrobienie większości napraw samodzielnie a z resztą sami rolnicy nie zawsze mają czas by wnikliwie interesować się stanem swego parku maszynowego czy gospodarstwa 

Matko, niech ktoś odetnie temu 3791 internety bo raka idzie dostać...

 

Na chłopski rozum- jak Janusz kupuje Passerati 1.9 albo 2.0 TDI z przebiegiem 180 (cofany oczywiście, realny 250) to kupuje popokazówkę czy pojazd który już sobie pojeździł? Oczywiście ze to drugie więc automatycznie musi się liczyć z tym że zaraz na serwisie będzie musiał wymienić parę rzeczy z zużycia wynikającego z normalnej eksploatacji. To samo jest z zachodnimi używkami. Znam gościa który kupił Fendta 824, niby przebieg 8000 godzin, realny okazał się 17 z hakiem, a mimo to nadal świetnie się spisuje. Dużo też zależy od tego jak maszyna była traktowana. Jeżeli była katowana jak przez Józków w PGR-ach i SKR-ach to już na drugi rok wyląduje w serwisie, a jeśli operator jest ogarnięty to wytrzyma długie lata. Inna sprawa że niektóre firmy sobie jaja robią z klientów. Kolega ze studiów ma zakład 2000+ ha, kiedyś kupili 2x 1614 nowiuśkie, bo tanio, bo polskie... Jak zaczeły się regularnie sypać na zmianę co 600-700 godzin to i woda święcona nie pomagała. O dziwo Feguson serii 8400 od nowości ma natłuczone około 9000 godzin, Jasiek 7720 14 z hakiem i nic im się nie działo.

 

I nie pisz że gdyby nie zachodnie to by Mariusz nie miał roboty. Miałby, tylko ze zamiast zachodnich maszyn styranych życiem, widzielibyśmy na zdjęciu prawie nowe Ursusy, MTZ-ty, Farmtraci (o ile ich właściciele zaczną kręcić lepiej niż 200 godzin rocznie), Pronary, Crystale, może Zetory. Natura nie lubi pustki, zawsze znajdzie się co w zamian. :P


Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v