Skocz do zawartości


Bronowanie pszenicy jarej z wsiewką koniczyny czerwonej . Zdjęcie zrobione przez brata , na zdjęciu Tata i klacz 2 letnia skarogniada :)

  • Like 1

Rekomendowane komentarze

Kto był bogaty to mógł sobie pozwolić na zmianę z koni żywych na mechaniczne :) 

Mój dziadek jeszcze za koniem chodził i nie doczekał się ciągnika ani nawet snopowiązałki ... Dopiero mój tata po śmierci dziadka w 1980 roku zakupił ciągnik ( używany C-4011 )  i po raz pierwszy zamówił kombajn z SKR na żniwa, zresztą nawet i mój tata chodził za koniem przez kilka lat :) 

U mnie koń zwykły był zamieniony na 30 mechanicznych w 91 roku ale wspólnie służyły do 97r a potem już tylko mechaniczne :) Może jeszcze kiedyś kupie zwykłego do jakiejś bryczki a nawet i na małą działkę by się nim wybrał bo cały komplet maszyn został tylko o ile pamiętam kultywator życie w hucie zakończył :( Poza tym pole pięknie uprawione i szacunek że ktoś jeszcze robi w polu tym "przeżytkiem" :P 5 zasłużone :D

Panowie , a kto dziś obrabia pole i prowadzi gospodarstwo bez ciągnika ? Chyba nikt ? Oczywiście mówię o gospodarstwach z prawdziwego zdarzenia a nie o mieszczuchach posiadających domek z ogródkiem i 20 arów działki , bo są tacy i zdarza się ,że obrabiają poletko kucykiem :)

 

  Przy 30 paru sztukach koni wypada by choćby jakaś część chodziła w zaprzęgu , dlatego też w polu końmi wykonuje się tylko najlżejsze prace gdy czas i warunki na to pozwalają i mimo ,że nogi bolą to mój tata robi to dla przyjemności , bo konie towarzyszą mu przez całe życie , to jego pasja i ma sentyment do czasów gdy ciągnika nie było :) ( przed 1980 rokiem)

  U nas do 1999roku tata siał końmi , co ciekawe pierwszy we wsi kupił agregat uprawowy a jako ostatni siał konnym siewnikiem w zaprzęgu , nigdy też nie pożyczaliśmy siewnika ciągnikowego , dopiero jak kupiliśmy swój to konny odszedł na emeryturę , i wraz ze zmianą konie straciły pracę przy siewie i bronowaniu po siewie. Ja jeszcze pamiętam gdy sam bronowałem końmi wiosną po orce zimowej , ech to były czasy :rolleyes:

  Teraz końmi pracujemy sporadycznie jak trzeba pobronować lekkimi bronami , opielaczować truskawki czy zrywać drzewa w lesie i bardziej dla przyjemności niż dla korzyści z tego wynikających :)

 

  Brat ( 11 lat) również pasjonuje się końmi , ma do tego pojęcie i podejście , dlatego wyciągnął stare maszyny konne i dla przyjemności gruberuje sobie , bronuje malutkie poletka , choć i jemu już nie zawsze chce się zaprzęgać kobyłkę tylko woli trzydziestką ...

Przyznacie panowie ,że czasami dobrze jest na chwilę " powrócić do korzeni" czy to do jakiejś pracy końmi czy małym starym ciągnikiem , bo przecież nie zawsze chodzi o to by zrobić szybko i komfortowo ,a dużo więcej zadowolenia da praca bez pośpiechu starą metodą przypominającą stare czasy dzieciństwa czy młodości :)

 

   W tym codziennym zabieganiu czasem warto się zatrzymać :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v