Skocz do zawartości

Miejski rolnik - czy to ma sens?


Rekomendowane odpowiedzi

Wybrane dla Ciebie
Opublikowano

<p>Witam wszystkich</p>
<p> </p>
<p>to moj debiut na tym forum. Mam pytanie ogólne o sensownosc pewnego projektu, jestem raczej zoltodziobem w temacie wiec wybaczcie prosze jesli pewne kwestie wydadza sie byc az zbyt naiwne</p>
<p> </p>
<p>Mamy z zona po 30+ lat. Mieszkamy i pracujemy w duzym miescie na etatach ale od jakiegos czasu rozwazam zakup ziemii rolnej/gospodarstwa rolnego. Od dziecka lubie wies, przyrode i mam dosyc miasta a posiadanie kawałka ziemii od zawsze było moim marzeniem, chcialbym miec gdzie sie ewakuowac na stale z miasta w pespektywie kilku/kilkunastu lat a takze oczekuje ze za 10 lat ziemia będzie jednak sporo drozsza niz obecnie. Doswiadczenie w rolnictwie w skali od zera do szesciu: moje 1, zona 2</p>
<p> </p>
<p>Plan jest taki by zakupic 10ha+ na zone, ktora zrezygnuje z etatu (ja z pracy rezygnowac narazie nie zamierzam) i przejdzie na KRUS. Profilowo pojsc w kierunku produkcji roslinnej w miarę mało pracochlonnej aby dalo sie to ogarniac dojazdowo/weekendowo mieszkajac na tygodniu w miescie (+ew urlopy w sezonie). Na tym etapie bez inwestycji w park maszynowy - wszystko wynajem. Odleglosc gospodarstwa od miejsca zamieszkania od 150km do 200km ...</p>
<p> </p>
<p>Finansowanie jakims preferencyjnym kredytem, docelowo chciałbym wyjsc na tym po prostu mniej wiecej na zero (po odsetkach, z doplatami). Pytanie: czy taki plan brzmi sensownie? ;) czy ma szanse się spiąć organizacyjnie/finansowo? Jakie uprawy byłyby najmniej pracochłonne  i przy jakiej mniej wiecej skali ma to sens? Czy jest szansa dostac jakas pomoc (np. Mlody Rolnik, preferencyjny kredyt z doplata)?</p>
<p> </p>
<p>Z góry dziękuję za odpowiedz</p>
<p> </p>

Opublikowano

trochę daleko, to tak jakbym miał 10 ha pod Warszawą.

 

najlepiej, aby był ktoś zaprzyjaźniony (ew. rodzina)  z okolicy działki do ogarniania tematu uprawy, pielęgnacji, zbioru, itd. jeśli miałby tam być dom - przecież musicie gdzieś przekimać - to też nie w takiej okolicy, że go rozkradną po pierwszym weekendzie, gdy was nie będzie. ew. agencja ochrony i monitoring (koszt).

 

też musi być to okolica rozwojowa - w sensie, że będzie można powiększać z czasem areał. kupisz gdzieś 15 ha i uwiążesz się z okolicą, gdzie nic nie kupisz w rozsądnej cenie przez ileś lat...

 

my z bratem mamy coś w tym stylu - obaj etaty i rodziny w mieście, a do gosp. (ok. 90 ha) 30 min. jazdy. tam pół domu wynajęte rodzinie. mieszkają tam i przy okazji pilnują obejścia. jest pogoda, to po etacie jazda na wieś i robota do g. 22-23.

 

nawet młody rolnik startuje 20.08, ale obecny nabór jest bardziej skomplikowany, niż ten z 2014 r. i bez zaplecza ciężko będzie załapać się...

Opublikowano (edytowane)

Żona - Młody Rolnik, jak najbardziej, 100 tys na inwestycje. Problem może być z zakupem ziemi, ewentualnie siedliska. Wbrew pozorom nie tak łatwo można znaleźć dobrą ofertę. Dużo zależy jakiego rodzaju będzie to ziemia, czy będzie to grunt orny czy trwały użytek zielony czyli łąka, oraz jakiej klasy będzie to ziemia. Unia nie promuje dzisiaj produkcji, ponieważ towaru jest za dużo na rynku co oczywiście skutkuje niskimi cenami, z którymi próbuje się walczyć odciągając rolników od produkcji. Za ugór dostajesz taką samą dopłatę jak przy uprawie. Najprościej jest oddać tą ziemię w dzierżawę za równowartość dopłat plus podatek. W Twoim przypadku będzie to najlepsze rozwiązanie, które pozwoli Ci oswoić się z tematem bez nadmiernych strat.
Żona wcale nie musi przechodzić na KRUS i rezygnować z pracy.

Edytowane przez maniek33
Opublikowano

Od dziecka lubie wies, przyrode i mam dosyc miasta a posiadanie kawałka ziemii od zawsze było moim marzeniem, chcialbym miec gdzie sie ewakuowac na stale z miasta w pespektywie kilku/kilkunastu lat a takze oczekuje ze za 10 lat ziemia będzie jednak sporo drozsza niz obecnie.

 

A według mnie za 10 lat jak już dopłat nie będzie znowu będą po 1 tyś za ha ziemie oddawać :)

Opublikowano

@ronin666 z 10 ha nie wyzyjesz nawet na kredyt ci nie starczy razem z dopłatami rocznie zgarniesz 20 Max 30 tyś a kredyt na te 10 ha to pewnie polmiliona potrzebny po za tym nie widzę rolnictwa na taką odległość ja mam jeden kawałek ziemi oddalony o 8 km i czasami pogoda potrafi splatac figla a ty mówisz o 100km jeśli chcesz to kup sobie siedlisko i będziesz bliżej natury założysz sobie ogródek i zobaczysz jak to jest Ja też pracuje mieście

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Podobna zawartość

    • Przez karol
      Zapraszam do wypowiadania się na temat prowadzenia rozrachunków z tytułu VAT w gospodarstwach rolnych. Jakie są Wasze doświadczenia?
    • Przez sumek666
      Jak kształtują się ceny nieruchomości i działek rolnych w Waszych okolicach? Może planujecie zakup gruntów w tym roku? A może udało Wam się sprzedać jakieś grunty?
      Zapraszam do dyskusji o cenach i możliwości zakupu ziemi w Polsce i za granicą.
      Kontynuacja tematu:
       
    • Przez leszan
      Witam. Czy ktoś wie jak wyglądają przepisy odnośnie zatrudnienia przez np. urząd gminy do odśnieżania dróg Czy trzeba zakładać normalną firmę usługową, czy można to zrobić jakoś w ramach gospodarstwa. Urząd gminy życzy sobie oczywiście fakturę za odśnieżanie, aby mógł za to zapłacić. Może ktoś wie ile można na tym zarobić??
    • Przez krs
      Z
    • Przez ziutek92
      Witam mam pytanie na temat rozgraniczenia działki poprzez gminę na wniosek sąsiada. Sąsiad ciągle mi wchodził  Na moją działkę na szerokość ok 3m. Zgłaszałem to na policję i on to później oddawał i tak lata mijały a on ciągle próbował mi wchodzić na mój grunt. W tym roku dostałem zawiadomienie że odbędzie się rozgraniczenie działek poprzez wyznaczonego geodetę prze gminę na wniosek sąsiada. Rozgraniczenie się odbyło i okazuje się że miedza jest na swoim miejscu gdzie zawsze mówiłem że tak ma być. Sąsiad nie zadowolony z wyroku oczywiście ale mniejsze z tym. Zapytałem kto ponosi koszty takiej imprezy to dostałem odpowiedź od gminy że koszty są podzielone na pół. Dodam że koszt takiej zabawy to 6000zl czyli miałbym zapłacić 3000zl za coś czego sobie nie życzyłem i w dodatku nie byłem tego powodem! I moje pytanie jest następujące: czy faktycznie tak jest że mam płacić czy porostu gmina idzie na rękę sąsiadowi.?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v