Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
1 godzinę temu, Mateusz1q napisał(a):

nie nosisz słuchawek podczas monotonnej pracy? nie mierz wszystkich swoją miarą, jeszcze będziesz mi mówił czego mam słuchać a czego nie. przekazałem ci fakty a się zagotowałeś jakbym nawymyślał. ja nie narzekam na swoją pracę w przeciwieństwie do ciebie

Mateusz cały czas tłumaczy że na wsi i w krowach jest spoko. A doi po 2 zł. Z Krotoszyna jesteś? Tam to dopiero dzierzawy macie drogie. Z drugiej strony jest Krzychu który bez przerwy narzeka że to to trzeba likwidować a doi po 2.5. a krowy po 12tys na sprzedaż. 

Ja już nie wiem co o tym myśleć. Ja doje za jeszcze mniej i oczywiście boli okrutnie ale gdybym miał 2.5 to bym już naprawdę nie miał co robić z pieniędzmi.

A na te wioski gdzie stawiają rocznie tyle obor co u mnie całe powiaty za 5 lat to nie mam pytań... Jak to powiedział mi jeden duży rolnik co na robotach doi. Mniejsi wytrzymają. Bo ich koszta idzie wytrzymać i amortyzować. A taki co ma roboty i obory za miliony to pierwszy będzie plakal

 

 

 

Opublikowano (edytowane)
19 minut temu, kampl napisał(a):

Mateusz cały czas tłumaczy że na wsi i w krowach jest spoko. A doi po 2 zł. Z Krotoszyna jesteś? Tam to dopiero dzierzawy macie drogie. Z drugiej strony jest Krzychu który bez przerwy narzeka że to to trzeba likwidować a doi po 2.5. a krowy po 12tys na sprzedaż. 

Ja już nie wiem co o tym myśleć. Ja doje za jeszcze mniej i oczywiście boli okrutnie ale gdybym miał 2.5 to bym już naprawdę nie miał co robić z pieniędzmi.

A na te wioski gdzie stawiają rocznie tyle obor co u mnie całe powiaty za 5 lat to nie mam pytań... Jak to powiedział mi jeden duży rolnik co na robotach doi. Mniejsi wytrzymają. Bo ich koszta idzie wytrzymać i amortyzować. A taki co ma roboty i obory za miliony to pierwszy będzie plakal

 

Po 2.5 nie miałbyś co robić z pieniedzmi? xD Widziałeś ile teraz kosztuje budowa czegokolwiek lub zakup mieszkania dla dziecka na przyszłość? Tzn 2.5 to już dobre pieniądze, ale bez przesady.

Ceny zrobiły x2/x3 w ostatnich latach. Uwierz, że jescze by Ci brakowało z tych pieniędzy. Chyba, że mówisz życiu bez nadmiernych inwstycji to spoko.   Na życie i funkcjonowanie wystarczy wystarczy 2zł litr a może i 1.5 zależy od kosztów jakie aktualnie mamy.

Tylko po co wtedy doić? Skoro możesz sprzedać płody z pola i wyjdzie na to samo.

Edytowane przez Nintendo
  • Like 3
Opublikowano
2 godziny temu, krzychu121 napisał(a):

Mylisz się . Nikt nie będzie dokładał do interesu. Albo będą sprzedawać  i wychodzić  na 0 albo będzie fala bankructw i licytacji . 
 

ta fala już nadchodzi od kiedy kwoty znieśli i jakość dojść nie może , prawda jest taka , że jak ci bank dał taki kredyt np 7 mln to znaczy że miałeś taką zdolność inaczej nikt ci tego nie da ,  teraz masz krowy karmić i doić i spłacisz to , może inwestycji nie zrobisz innych ale będzie spłacone i ludzkich warunkach będziesz pracował .

  • Like 1
Opublikowano
24 minuty temu, Nintendo napisał(a):

Po 2.5 nie miałbyś co robić z pieniedzmi? xD Widziałeś ile teraz kosztuje budowa czegokolwiek lub zakup mieszkania dla dziecka na przyszłość? Tzn 2.5 to już dobre pieniądze, ale bez przesady.

Ceny zrobiły x2/x3 w ostatnich latach. Uwierz, że jescze by Ci brakowało z tych pieniędzy. Chyba, że mówisz życiu bez nadmiernych inwstycji to spoko.   Na życie i funkcjonowanie wystarczy wystarczy 2zł litr a może i mniej, zależy od kosztów jakie aktualnie mamy.

Tylko po co wtedy doić? Skoro możesz sprzedać płody z pola i wyjdzie na to samo.

W samo sedno. Jak doić po to aby mieć na chleb i coś do chleba to lepiej isc na etat i jak są chęci to i po etacie coś dorobić . Przychodzi weekend i można robić co się chce. Przychodzi jakaś choroba, złamanie nogi czy ręki itd. Wpada zwolnienie. Kasa wpływa a człowiek się nie przejmuje że nie będzie miał za co żyć , i kto wydoi czy nakarmi krowy.  Przy gospodarstwie nie ma zwolnienia bo jest się chorym. Jak nie ma komu zastąpić to poważniejsza choroba czy uraz i całe gospodarstwo idzie się yebac. Dalszy  Znajomy miał operację na kręgosłup. Przed operacją nie dawał rady z bólu. Żona musiała wszystko ogarniać. Trochę dzieci pomogły. Ale wiadomo ten dostał tydzień wolnego, drugi tak samo . Aż wkoncu żona została sama. Gospodarstwo około 25 krów. Oddawał do pobliskiej mleczarni która max w tym roku płaciła 2 zł. Więc na pracownika nie było stać. Szkoda mu było żony więc praktycznie po wyjściu ze szpitala wsiadł na ciągnik bo trzeba siankosy robić. No i znowu musieli go operować bo się wszystko dobrze nie zagoiło a poszedł do roboty. Teraz jak sam mówi jest wrakiem człowieka. Poskręcali go na śruby i już do końca życia nie może nic dźwigać itd.  Całe bydło poszło na rzeź. Opowiadał to ze łzami w oczach. Teraz nie ma ani zdrowia ani gospodarki. Sam mówi że trzeba było sprzedać to wszystko w pizdu przed pierwszą operacją to chociaż by wrócił do zdrowia i zająłby się czym innym. A tak nie ma ani tego ani tego. A jeszcze żona też straciła trochę zdrowia bo musiała to ogarniać sama. 
Zresztą u mnie by było podobnie gdyby nie prowadzenie dwóch gospodarstw. W sensie ja swoje z żoną i rodzice swoje. Ale robi się jak na jednym. Tata po operacji na kręgosłup, mama za miesiąc złamała rękę( jeszcze tak jej złożyli że trzeba było znowu łamać i składać, rekonwalescencja itd ) i żeby nie ja plus pracownik do dojenia to gospodarstwo poszłoby się yebac bo kto by to ogarniał za nich przez pol roku. Nie powiem bo byl zapierdol i też ponad siły czasami się robiło ale jakoś się przetrwalo i powoli wraca wszystko do normy. Do sianokosów się ludzi najmowało i porządną kasę płaciło bo ważne że ktoś chcial pomóc. 
Więc takie pieprzenie że przy 2.5 zł to ja bym z kasa nie mial co robić to można sobie włożyć między bajki. To jest ciężka harówa od rana do nocy i przez 365/366 dni w roku więc należy się też za to odpowiednia zapłata. Podziwiam ludzi którzy budują te wszystkie obory za miliony a nie mają następców czy dobrych pracowników. Wystarczy choroba czy jakieś złamanie i wszystko burzy się jak domek z kart. 
 

  • Like 8
Opublikowano
41 minut temu, kampl napisał(a):

Mniejsi wytrzymają. Bo ich koszta idzie wytrzymać i amortyzować. A taki co ma roboty i obory za miliony to pierwszy będzie plakal

To prawda. Kilka/kilkanaście już lat temu też był ostry zjazd z ceny. Rolnicy wyszli na ulice, reportaże w Agrobiznesie tyle tylko że tam nie było małych  tylko właśnie ci od dużych obór i robotów. Każdy grosz na minusie i już zakładają linę w stodole. Znowu taki mały rolnik to trochę jak karaluch który nawet po wybuchu bomby atomowej wylezie spod kamienia. To też nie jest dobre, gdyby było inaczej to wszystkie te pseudo podmioty skupujące i bazując głównie na przerzucie nie miałyby racji bytu bo nie byłoby od kogo kupić po cenach poniżej jakiejkolwiek godności. Tak to jest nadpodaż taniego krajowego surowca bo zawsze będzie ktoś kto przystanie na takie warunki. 

  • Thanks 1
Opublikowano
12 minut temu, Supersebusiek napisał(a):

ta fala już nadchodzi od kiedy kwoty znieśli i jakość dojść nie może , prawda jest taka , że jak ci bank dał taki kredyt np 7 mln to znaczy że miałeś taką zdolność inaczej nikt ci tego nie da ,  teraz masz krowy karmić i doić i spłacisz to , może inwestycji nie zrobisz innych ale będzie spłacone i ludzkich warunkach będziesz pracował .

O tym właśnie piszę. Jak ktoś bierze kredyt w normalnych banku to bank udziela kredytu na max połowę wartości gospodarstwa. Tak żeby mieli co odzyskać. Dlatego śmieszą mnie te gadki ze rolnik i tak będzie doił przy 1 zł bo musi spłacić kredyt. Jak koszt to 1.5 zł to jakim cudem on przy 1 zł będzie spłacał kredyt jak do kazdgo litra musi dołożyć. Mam przykład dlaczego znajomego który dostał taki kredyt i nie ułożyło mu się i zbankrutował. Na początku jeszcze bank szedł na ugodę i przekładał raty. Ale i tak nie dal rady. Sprzedał Bydlo, maszyny , i połowę ziemi i wyszedł na zero. Żeby to był taki rok jak ten czy poprzedni to sprzedałby tylko Bydlo i maszyny. Ale krecha w bs i się dogadał z bankiem że on sprzeda. Więc sprzedawał po wartości rynkowej. Inny wziął krechę w parabanku i tam nie zapłacił jednej raty to za chwilę w nocy przyjeżdżał komornik po maszyny i zwierzęta. Nie było że zapłaci później. Ziemia na licytację. Majątek wart okolo 1 mln poszedł za 400tys. Nawet dom i podwórko poszło na licytację. Z 8 lat temu to było. A w bs nie chcial wziąć kredytu bo musiałby miesiąc czy dwa dłużej poczekać . Więc wszystko zależy gdzie się bierze. 

  • Like 1
Opublikowano
8 minut temu, krzychu121 napisał(a):

W samo sedno. Jak doić po to aby mieć na chleb i coś do chleba to lepiej isc na etat i jak są chęci to i po etacie coś dorobić . Przychodzi weekend i można robić co się chce. Przychodzi jakaś choroba, złamanie nogi czy ręki itd. Wpada zwolnienie. Kasa wpływa a człowiek się nie przejmuje że nie będzie miał za co żyć , i kto wydoi czy nakarmi krowy.  Przy gospodarstwie nie ma zwolnienia bo jest się chorym. Jak nie ma komu zastąpić to poważniejsza choroba czy uraz i całe gospodarstwo idzie się yebac. Dalszy  Znajomy miał operację na kręgosłup. Przed operacją nie dawał rady z bólu. Żona musiała wszystko ogarniać. Trochę dzieci pomogły. Ale wiadomo ten dostał tydzień wolnego, drugi tak samo . Aż wkoncu żona została sama. Gospodarstwo około 25 krów. Oddawał do pobliskiej mleczarni która max w tym roku płaciła 2 zł. Więc na pracownika nie było stać. Szkoda mu było żony więc praktycznie po wyjściu ze szpitala wsiadł na ciągnik bo trzeba siankosy robić. No i znowu musieli go operować bo się wszystko dobrze nie zagoiło a poszedł do roboty. Teraz jak sam mówi jest wrakiem człowieka. Poskręcali go na śruby i już do końca życia nie może nic dźwigać itd.  Całe bydło poszło na rzeź. Opowiadał to ze łzami w oczach. Teraz nie ma ani zdrowia ani gospodarki. Sam mówi że trzeba było sprzedać to wszystko w pizdu przed pierwszą operacją to chociaż by wrócił do zdrowia i zająłby się czym innym. A tak nie ma ani tego ani tego. A jeszcze żona też straciła trochę zdrowia bo musiała to ogarniać sama. 
Zresztą u mnie by było podobnie gdyby nie prowadzenie dwóch gospodarstw. W sensie ja swoje z żoną i rodzice swoje. Ale robi się jak na jednym. Tata po operacji na kręgosłup, mama za miesiąc złamała rękę( jeszcze tak jej złożyli że trzeba było znowu łamać i składać, rekonwalescencja itd ) i żeby nie ja plus pracownik do dojenia to gospodarstwo poszłoby się yebac bo kto by to ogarniał za nich przez pol roku. Nie powiem bo byl zapierdol i też ponad siły czasami się robiło ale jakoś się przetrwalo i powoli wraca wszystko do normy. Do sianokosów się ludzi najmowało i porządną kasę płaciło bo ważne że ktoś chcial pomóc. 
Więc takie pieprzenie że przy 2.5 zł to ja bym z kasa nie mial co robić to można sobie włożyć między bajki. To jest ciężka harówa od rana do nocy i przez 365/366 dni w roku więc należy się też za to odpowiednia zapłata. Podziwiam ludzi którzy budują te wszystkie obory za miliony a nie mają następców czy dobrych pracowników. Wystarczy choroba czy jakieś złamanie i wszystko burzy się jak domek z kart. 
 

Taki zabieg okoliczności . Mój znajomy sprzedał gospodarstwo poszedł do pracy po roku spadł z wysokości i kręgoslup złamany i wózek. Tego się Nida przewidzieć jaka praca będzie dla nas bezpieczna, po to człowiek w większości ma pasje i to robi a jak to i z pasją to widać tego efekty a ten ci robi czy to w pracy czy w gospodarstwie ledwo wiąże koniec z końcem.. 

Opublikowano
Teraz, pawelmf napisał(a):

Taki zabieg okoliczności . Mój znajomy sprzedał gospodarstwo poszedł do pracy po roku spadł z wysokości i kręgoslup złamany i wózek. Tego się Nida przewidzieć jaka praca będzie dla nas bezpieczna, po to człowiek w większości ma pasje i to robi a jak to i z pasją to widać tego efekty a ten ci robi czy to w pracy czy w gospodarstwie ledwo wiąże koniec z końcem.. 

zgadza się . Wszędzie są wypadki. Tylko ja podałem przykład że na gospodarce jak wydarzy się poważny wypadek to zazwyczaj kończy się likwidacja jak nie ma rodziny pokoleniowej bo na pracownikach to też za bardzo nie można polegać. I co wtedy ? 25 zł za dzień chorobowy ? Przecież to na jedzenie ledwo wystarczy a gdzie opłacić rachunki i dostać się do lekarza. Każdy mówi jak to rolnicy mają super bo tani kurs ale w zamian też dostajemy cały uj. 
Twój znajomy jak ubezpieczony i robił wszystko zgodnie z BHP to Chociaż kasę konkretną dostał. Zdrowia mu to nie wróci ale ma za co żyć. A rolnik za 25 zł chorobowego czy najniższą rentę? 

Opublikowano (edytowane)

Powiem ci tylko tyle , nie myśl, że we wszystkich pracach i etatach jest tak kolorowo jak ci się wydaje , najlepiej to samemu spróbować tego chleba i się przekonać , znam takich co im dojenie nie odpowiadało , poszli na etat i jakoś kokosów i zysków ogromnych nie mają i chwalić się tym dobrobytem też nie chcą , a wrócić do krów też nie wrócą bo nie ma z czego tego pociągnąć .

Edytowane przez Supersebusiek
  • Like 2
Opublikowano
28 minut temu, dantur96 napisał(a):

Gdzieś widziałem to już nawet jest jakiś robot co sam tmr kręci tylko trzeba mu paszę do magazynu wozić 

Kilka wiosek dalej gość ma takie coś już kilka lat ale z jakiej firmy to nie wiem. Raz na dwa tygodnie wozi paszę do "kuchni" a tam to już samo się robi i rozwozi dla krów. Do tego Lely Astronaut. 

Opublikowano (edytowane)

Ja wiem ze na etacie tez nie jest kolorowo. Zwłaszcza jak sie ma dwie lewe ręce do roboty. Ale dla ludzi kumatych znalezienie fajnej pracy nie jest takie trudne. 
No i nie ma co porównywać zarobków z etatu do zarobków z gospodarstwa które oddaje np 30-40 tys miesięcznie albo więcej. Do tego sprzedaż bydła w takim roku jak ten. Sprzedać jedną krowę na miesiąc plus jednego cielaka i 10 koła wpada na jakieś ,,głupoty”. To dwie osoby zarabia tyle na etacie. Ale weekend czy święta wolne. Urlop, Chorobowe itd. A na gospodarstwie codziennie trzeba być. I zwolnień nie ma.
Żeby nie było że się tu użalam czy coś. Po prostu pisze że wwdlug mnie jak nie ma komu zastąpić na gospodarstwie to robota jest przeyebana. I jak miałbym doić sam i mieć na czysto te 5 czy nawet 10 tys  to w życiu bym się w to nie bawił. Szkoda życia. Zdrowie się szybko traci a nic w zamian nie ma. Żadnych wczasów czy wyjazdów z dziećmi. A chyba nie tylko o to chodzi w życiu aby całe życie robić 

Edytowane przez krzychu121
  • Like 2
Opublikowano
38 minut temu, krzychu121 napisał(a):

W samo sedno. Jak doić po to aby mieć na chleb i coś do chleba to lepiej isc na etat i jak są chęci to i po etacie coś dorobić . Przychodzi weekend i można robić co się chce. Przychodzi jakaś choroba, złamanie nogi czy ręki itd. Wpada zwolnienie. Kasa wpływa a człowiek się nie przejmuje że nie będzie miał za co żyć , i kto wydoi czy nakarmi krowy.  Przy gospodarstwie nie ma zwolnienia bo jest się chorym. Jak nie ma komu zastąpić to poważniejsza choroba czy uraz i całe gospodarstwo idzie się yebac. Dalszy  Znajomy miał operację na kręgosłup. Przed operacją nie dawał rady z bólu. Żona musiała wszystko ogarniać. Trochę dzieci pomogły. Ale wiadomo ten dostał tydzień wolnego, drugi tak samo . Aż wkoncu żona została sama. Gospodarstwo około 25 krów. Oddawał do pobliskiej mleczarni która max w tym roku płaciła 2 zł. Więc na pracownika nie było stać. Szkoda mu było żony więc praktycznie po wyjściu ze szpitala wsiadł na ciągnik bo trzeba siankosy robić. No i znowu musieli go operować bo się wszystko dobrze nie zagoiło a poszedł do roboty. Teraz jak sam mówi jest wrakiem człowieka. Poskręcali go na śruby i już do końca życia nie może nic dźwigać itd.  Całe bydło poszło na rzeź. Opowiadał to ze łzami w oczach. Teraz nie ma ani zdrowia ani gospodarki. Sam mówi że trzeba było sprzedać to wszystko w pizdu przed pierwszą operacją to chociaż by wrócił do zdrowia i zająłby się czym innym. A tak nie ma ani tego ani tego. A jeszcze żona też straciła trochę zdrowia bo musiała to ogarniać sama. 
Zresztą u mnie by było podobnie gdyby nie prowadzenie dwóch gospodarstw. W sensie ja swoje z żoną i rodzice swoje. Ale robi się jak na jednym. Tata po operacji na kręgosłup, mama za miesiąc złamała rękę( jeszcze tak jej złożyli że trzeba było znowu łamać i składać, rekonwalescencja itd ) i żeby nie ja plus pracownik do dojenia to gospodarstwo poszłoby się yebac bo kto by to ogarniał za nich przez pol roku. Nie powiem bo byl zapierdol i też ponad siły czasami się robiło ale jakoś się przetrwalo i powoli wraca wszystko do normy. Do sianokosów się ludzi najmowało i porządną kasę płaciło bo ważne że ktoś chcial pomóc. 
Więc takie pieprzenie że przy 2.5 zł to ja bym z kasa nie mial co robić to można sobie włożyć między bajki. To jest ciężka harówa od rana do nocy i przez 365/366 dni w roku więc należy się też za to odpowiednia zapłata. Podziwiam ludzi którzy budują te wszystkie obory za miliony a nie mają następców czy dobrych pracowników. Wystarczy choroba czy jakieś złamanie i wszystko burzy się jak domek z kart. 
 

Coz. Pewnie masz rację w tym co piszesz. Ale ja wypłatę dziele na 1. Mam dobrą ziemię i tania. Tylko że bardzo mokro. I nie robię kosztów typu 200n na łąki plus 300kg polifoski. Nie zakładam łąki co roku żeby było 20% białka. Nie mam pracownika, mobilnej mieszalni. Tyram jak osiol. Kasa jest. Ale Skale wiedzy i pracy ciężko by to wynagrodzic

Opublikowano
13 minut temu, Supersebusiek napisał(a):

Powiem ci tylko tyle , nie myśl, że we wszystkich pracach i etatach jest tak kolorowo jak ci się wydaje , najlepiej to samemu spróbować tego chleba i się przekonać , znam takich co im dojenie nie odpowiadało , poszli na etat i jakoś kokosów i zysków ogromnych nie mają i chwalić się tym dobrobytem też nie chcą , a wrócić do krów też nie wrócą bo nie ma z czego tego pociągnąć .

 

Opublikowano
4 minuty temu, Grinch1 napisał(a):

Kilka wiosek dalej gość ma takie coś już kilka lat ale z jakiej firmy to nie wiem. Raz na dwa tygodnie wozi paszę do "kuchni" a tam to już samo się robi i rozwozi dla krów. Do tego Lely Astronaut. 

Jak raz na 2 tygodnie. A kiszonki to się nie zagrzeja? Jak dla mnie to wynalazek dla tych co nie mogą wjechać do budynku. Bo co za różnica wrzucać do paszowozu czy do budynku na podłogę. 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Podobna zawartość

    • Przez DanielFarmer
      Jakie są u was ceny mleka? Jak płacą poszczególne mleczarnie? Podawajcie ceny i parametry w swoich regionach. Uważacie, że nadchodzący rok 2024 będzie dla nas lepszy czy gorszy?
       
      Czas zacząć narzekania w nowym temacie 🙂
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v