JanKrzysztof

Uziu nigdy nie miał rzepaku + oporowo podkładu pieczarkowego, to rzepak będzie we wrześniu kosił. Yacenty nie podskoczy.

Na polu sąsiada do niedawna ekologa, w ubiegłym roku 0,6 l Bacary jesienią i 20 gram tribenuronu wiosną puściło chabra.

Lokalizacja ubojni z dala od niemieckiej granicy i tamtejszych tuczników. Transport coraz droższy...

Późne rozpoczęcie wegetacji, grad, kopanie we wrześniu więc i tak wyszedł Ci piękny cukier.

@skywalker89. rolnicy wzajemnie się nie szanują, a mają to robić handlarze? Rok 2012 z wymarznięciami i rolnicy sprzedawali sąsiadom zboża jare po 1500 zł tona.

Niemiec na 30 ha musi dodatkowo chodzić do pracy, a w Polsce dotychczas dało się z tego wyżyć i to bez rent dziadków wbrew złośliwym opiniom "postępowych". Przecież nie trzeba sypać i ile się "zaoszczędzi". Brak kosztów utrzymania ciągnika, rozsiewacza, kombajn mniej spali. Same plusy. Na poważnie, to jak ludzie zobaczą ceny pszenicy i rzepaku zimą, to i tak polecą po saletrę za 2000+. One zadziałają na wyobraźnię i ludzie sypną, wbrew wszelkiej logice i ekonomii. I o to chodziło Unii. Ludzie mają ograniczać produkcję i ugorować pola.

Towar jest wart tyle, ile ktoś jest gotowy za niego zapłacić. Kijem Wisły nie zawrócicie, Grupa Azoty czy Anwil wystawi Saletrę za 2000, to zaraz zadzwoni Niemiec i wszystko łyknie hurtem. Większość rolników chciała Unii i jest Unia. Zniszczone przetwórstwo owocowo-warzywne, cukrownie, produkcja zwierzęca i wiele innych. Teraz po prostu przychodzą rachunki do zapłaty i nie ma chętnych do ich uregulowania. Do brania dopłat i PROW pierwsi, a do wzięcia odpowiedzialności za swoje wybory ostatni.

Duńczycy to akurat chyba niezadowoleni, bo pchali do nas masę warchlaka w dobrej dla nich cenie.

Gobarto znajdzie się w czerwonej strefie? Coś ktoś wie?

Zazwyczaj wtedy w ruch idą podkręcone mierniki wilgotności na korzyść skupu i urywanie na wadze jak cena dla chłopka ma być "za wysoka". A takie kontrakty nazywa się zabezpieczaniem towaru do przetwórstwa, bo lepiej kupić ciut droższy towar niż zakład ma stać.

Widzę, że tutaj sami mocni gospodarze z glebami klas 1-3, że 500 kg Polifoski to dużo. Taka dawka faktycznie jest duża, ale dla takiego co ma bardzo wysokie zasobności w glebie. Napiszę tylko tyle, że jak pole rodzi słabo albo średnio, to lepiej dać te 500 kg Polifoski niż sypać po 200-300 kg, a później latać z aminokwasami i innymi cudownymi odżywkami.

Widzę, że po odejściach plantatorów na Lubelszczyźnie cudownie wzrosła polaryzacja. Jak w ubiegłym roku ludzie pisali o oszustwach to byli nazywani siewcami teorii spiskowych i foliarzami.

Jak paliwa będą drożeć w takim tempie, to niedługo dżondyrowcy i siuntkarze w końcu przestaną sobie skakać do gardeł, bo nie pojadą ani jedni ani drudzy.

Te ceny nawozów to chyba są do wybicia tych słabszych finansowo. Gdybym wiedział, że takie ceny będą to zostawiłbym pole na soję i za rok sprzedawał po 3 zł za kg, a azot zostałby w zapasie.

Nie wstydź się, że słomiaka oglądasz. Często piszesz, że słomiak to, słomiak tamto, a później też zaprawiasz pszenicę Systivą z Kinto i zastanawiasz się, czemu 10 ton nie ma.

Jesteś tak bezczelny, że gdybyś zastąpił ministra (obł)Pudę, to rolnicy nienawidziliby cię jeszcze bardziej niż jego.

Przecież yacenty od dłuższego czasu stosuje Systivę. Drogo, ale faktycznie zboże lepiej się krzewi.

U mnie nie było i nie ma.

Wiadomo, prawdziwy rolnik, czyli taki jak ty, sieje 250 kg/ha 20 września.

@tommy66692, w moich stronach rowy i stawy puste, a ziemia po siewach przerobiona na popiół. W pogodzie na 10 dni zapowiedź deszczu 3,5 mm w 3 ratach.

Po co takie papranie. Czekać aż trochę obeschnie albo przymrozi. Grzebanie w mokrym zawsze źle się kończy. Wg Coboru 2 odmiany pszenżyta wyróżniają się wyższą tolerancją na zakwaszenie gleby- Panaso i Temuco.

I ojciec na zawał zejdzie jak zobaczy Herbapol na polu. Już lepiej uprawiać pół ekstensywnie żyto niż dać ziemi zarosnąć chwastem.

On mieszka blisko granicy z Niemcami i widocznie oni mają takie ssanie na ziarno, że pośrednicy są w stanie zaoferować takie ceny. Świat nie kończy się na skupach, które widzicie zza stodoły.