KarolGromadzki

Members
  • Ilość treści

    74
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez KarolGromadzki

  1. Aktualizacja: na filmie pokazujemy skrótowy wynik pracy nad elektryką i prototypowym panelem sterowania.
  2. To jest jasne, że w mokrą glinę nie będziemy wjeżdzać. Mam na myśli jedynie to, że posiadamy akurat taki kawałek jak na filmie, więc tam zawsze mają miejsce pierwsze próby. Dobrze i niedobrze, bo zawsze to będzie zarzut.
  3. Mamy akurat taki przywarsztatowy kawałek ziemi i gliny nie nawieziemy ;). Jeździliśmy wałami na wymagającym kawałku i jest z tego film na yt. W tym roku na pewno uderzymy w ciężkie gleby. Wstyd będzie wtedy jak ktoś pokaże, że potrafi lepiej w jednym przejeździe. Bo porównanie z kilkoma przejazdami nie ma chyba sensu, nie o to chodzi.
  4. Święte słowa, dużo z tych komentarzy wyciągamy i w sumie już można wyciągnąć dość jasne wnioski co do obaw potencjalnych użytkowników. Nad każdą z wątpliwości będziemy pracować - czy to transport, czy waga, czy uniwersalność. Już mamy projekt zupełnie nowej ramy - lżejszej i poprawiającej widoczność, Zbiornik póki co jest zbudowany dość solidnie, ale nie jest powiedziane, że nie można go zrobić z kompozytów, co obniży wagę o kolejne, powiedzmy, 150 kg. Tyle tylko, że to nie w fazie prototypowej, bo projekt i wykonanie odpowiedniej formy to kilkadziesiąt tys. zł, jeśli dobrze pójdzie. Co do obciążeń osi i DMC - w ciągnikach sześciocylindrowych o mocy 140-180 km powinno sie to zgrywać, nie mam danych każdego ciągnika, ale tak jak powiedział Pigmei - trzeba spojrzeć w dokumenty. Mamy już jedno gotowe i częściowo sprawdzone rozwiązanie na wysoką masę, ale to bardziej z myślą o rozbudowanych zestawach 3-metrowych. Można zrobić wiele, ale musi się to też rozsądnie kosztowo prezentować. RU68: Sami jeszcze nie wszystko wiemy. W kwietniu mamy nadzieję zasiać kompletny kawałek od a do z i zobaczymy jak to wyjdzie. Automatyka czy, jak kto woli, elektryka okazuje się w ostatecznym rozrachunku tańsza. Prowadzimy nawet rozmowy z firmą, ktora byłaby w stanie dostarczyć nam certyfikowane sterowanie beprzewodowe - sam kabel to kilka stówek, a panel sterowania zawsze wyjdzie drożej niż tablet - ale to nie na teraz. Cena i niezawodnośc będą na 1. miejscu. Wierz mi, że jazda ze sterowaniem elektrycznym to zupełnie inna bajka - ma to być przyjemne i intuicyjne, a nie straszyć
  5. Jasne jest to, że nie dla każdego będzie to opcja najlepsza i jasne jest to, że mogą zdarzyć się warunki, w których użyteczność takiego siewnika będzie ograniczona. Dlatego chcielibyśmy, aby docelowo jedna maszyna spełniała rolę dwóch rodzajów siewników, nie wnikając w szczegóły - niedługo pokażemy coś, co naświetli temat. Poręczność i sterowanie - przy samych wałach uprawowych możesz bawić się rozdzielaczem z ciągnika, przy siewniku już nie. Standardowo siewnik będzie wyposażony w swój rozdzielacz i panel sterowania w kabinie. W obydwu przypadkach potrzebujesz jednej pary wyjść (+ wolny spływ). Nie jawi mi się to jako wielki problem we współczesnych ciągnikach. A i w starszych do ogarnięcia. Na ten moment siewnik ma własny układ hydrauliczny z pompą na WOMie - a) Renault ma stosunkowo niską wydajność pompy, b) bez mieszana oleju podłączamy do innych ciągników. Każdy siewnik pneumatyczny z hydraulicznym napędem dmuchawy będzie miał pewne wymagania. Nowsze ciągniki mają wystarczającą wydajność hydrauliki. Automatyka: tak, będzie, póki co prosta. W tym momencie wygląda to tak: przy nawrocie kilkasz mu sygnał "przerzuć" i nawracasz, ramię idzie samo. W momencie jak jesteś gotowy do wjazdu kilkasz mu "dociśnij", ramię z określoną siłą jest dociskane do ziemi i jedziesz. Jeszcze bawimy się troszkę z tym dociskiem, żeby opanować zmienność gleby. Więc założenie jest takie, że obsługa ma minimalnie angażować traktorzystę (w miarę możliwośći). Nie muszę mówić, że komfort pracy jest na innym poziomie niż w przypadku, gdybyśmy machali dźwigniami rozdzielacza. Oczywiście dochodzą pewne kwestie bezpieczeństwa, np. żeby nie przerzucał przy zbyt dużym pochyleniu zestawu. Postaramy się to pokazać niedługo. Nie przekonuję, zdaję relację i mówię jak jest. Każdy rolnik z osobna wie lepiej niż ja czy jemu się takie coś sprawdzi i to się nigdy nie zmieni
  6. Pigmei, dlaczego pytanie jest dziwne? Czy rolnicy rezygnują z orki ze względu na fatalną jakość uprawy, kłopoty z zachwaszczeniem i niskim plonowaniem? Uważam, że prezentowany system nie stoi w opozycji do tradycyjnego - ma jedynie zredukować koszty. A gdyby z powodzeniem siał na różnych rodzajach gleby, to je zredukuje. Kolejne pytanie, jakie można sobie postawić, czysto teoretyczne - jak zareagowałby zachodni przemysł w momencie, kiedy nasi rolnicy wyzbyli by się wszystkich pługów, a rynek byłby przesycony zestawami do uprawy uproszczonej i jakie w związku z tym nastałyby trendy. Ja tego nie wiem, mogę się tylko domyślać, ale uważam, że każdy powinien się zastanowić. Coś musi się sprzedawać, nie może być przerw. Dlatego śmiem sądzić, że pług przeżyje. Nawożenie jest w pakiecie - włóka z przodu zestawu, a ścieżki technologiczne będziemy próbować przy okazji kolejnych siewów. Wydajność realna to ok. 1,35 ha przy 2 metrach. Jeśli nie brakuje mocy, jedziesz z tą samą prędkością jak z samym plugiem (jako, że to kolejna maszyna do obsługi, siłą rzeczy odejdzie pewnie do kilku procent - jest to uwzględnione). Jeśli komuś wyjdzie szybciej i taniej w systemie tradycyjnym, to zgadzam się w 100%, że taka maszyna nie ma sensu. RU68, oczywiście będzie coś w stylu elektrozaworów. Póki co spróbujemy manualnie, żeby zobaczyć jaki będzie efekt. Masz rację, że największym wyzwaniem będzie zmienna gleba - nie tylko w kwestii linii przejazdu, ale też docisku wałów. Ale cała ta zabawa to wyzwanie, a technika idzie do przodu
  7. Gdyby minusy miały być nie do przejścia i miałyby przekreślać taki sposób uprawy, to byśmy sobie tym dalej głowy nie zawracali. Pług chyba nie pójdzie w odstawkę tak szybko. Pytanie dlaczego rolnicy rezygnują i czy nie da się temu zapobiec
  8. KarolGromadzki

    Deutz-Fahr & Alien

    Szukaj i próbuj, wybor jest spory i ceny zroznicowane, wiec warto poszperać.
  9. KarolGromadzki

    Deutz-Fahr & Alien

    Nie zrobiły jeszcze 500 ha, więc wstrzymam się z komentarzem. Póki co się kręcą i dociskają. Opcja jest z łożyskami i bez. Tylko zapewne nie będzie Ci łatwo znaleźć takich, żeby łożyska były odpowiednio uszczelnione (chyba że cena nie gra roli). A jeśli nie będą uszczelnione, to szybciej zaczną się zacierać niż opcja bez łożysk. U nas priorytetem jest waga i kompaktowość całości, stąd mniejszy rozmiar.
  10. KarolGromadzki

    Suzuki

    Wybrałem podobny
  11. Witam wszystkich, jakiś czas temu rozpocząłem dyskusję o orce i uprawie w jednym przejeździe, wspominając w trakcie o opcji siewu. Na ten moment możemy już coś pokazać. Obsialiśmy mały kawałek żytem w listopadzie 2018. Uprzedzając część komentarzy, które wynikać będą z faktu, że film nie wyjaśnia wszystkiego, podaję kilka faktów: - maszyna to prototyp, nie wszystko z docelowych założeń na ten moment funkcjonuje, gdyż wszystko wymaga nakładu czasu i srodków, - wysiewamy ziarno poprzez redlice talerzowe oraz nawozy mineralne poprzez redlice nabudowane na zęby włóki, - ściezki technologiczne będą jak najbardziej możliwe do wykonania w niedalekiej przyszłości, - maszyna na filmie jest wyposażona w jeden wał doprawiający, gdyż do prób nie potrzebowaliśmy nic więcej, - waga maszyny w pokazanej konfiguracji to około 1300 kg bez materiału siewnego, - wiosną pokażemy materiał z porządnym pługiem oraz usprawnieniem poprawiającym widoczność podczas transportu, - dodaję poglądowe zdjęcie wschodów z grudnia. Zapraszam.
  12. KarolGromadzki

    ALIEN: orka + siew

    Pierwsze próby, mroźny listopad. Zapraszam na film: https://youtu.be/bGMH7rA8of4
  13. KarolGromadzki

    Deutz-Fahr & Alien

    Zbiornik centralnie na ramie.
  14. KarolGromadzki

    Deutz-Fahr & Alien

    Lekka, piasek. Dlatego też tylko jeden wał.
  15. KarolGromadzki

    Deutz-Fahr & Alien

    Testujemy redlice talerzowe. Pierwsza migawka z siewnikiem na filmie. Pozdrowienia https://youtu.be/2VfQJe576zE
  16. Aha - pana Grzegorza (Agromasar) miałem przyjemność poznać, a jego wały pracują w zaprzyjaźnionym gospodarstwie. Są solidne i mogę je polecić. W czym jest problem - one już są stosunkowo tanie (wiem, bo jestem w stanie sobie wyobrazić koszty produkcji), ale na portalach aukcyjnych znajdziesz tańsze. Na jakich talerzach, osiach itd. nieważne, ale tańsze. I co z tego wynika? Sprzedaje glównie na Zachód. Więc pytanie czego polski rolnik oczekuje. Koledzy wcześniej pisali o tanim i solidnym zestawie do siewu pasowego. Tani nigdy nie będzie solidny, a solidny nigdy nie będzie tani. Inaczej - żeby najtańszy był solidny, to trzeba trafić na mega okazję. Coś za coś. Kto kiedyś zamawiał materiał i liczył czas pracy, wie dlaczego. A dlaczego niektórzy producenci w ogóle są w stanie wypuszczać za dane ceny, to będzie dla mnie zawsze zagadka. Częściowo "dzięki" dotacjom na pewno - jesli ktoś dostanie sprzęt za pół darmo i dołożą mu do pracownika, to do pewnego momentu zysk z maszyny nie jest taki istotny. A może są specami od Lean Management i w swej perfekcji prześcignęli Toyotę, nie wiem.
  17. Czekałem na takie filmy. Mamy sporo zapytań o takie wały jak pokazałeś. Masz rację - przy pewnej kombinacji gleby i wilgoci wskazane jest odczekanie kilku dni. W związku z tym na wiosnę pokażemy coś podobnego jako uzupełnienie lub nawet komplet do naszych wałów.
  18. Tak, jaki aktualnie posiadamy, zasypany 1 toną materiału to około 2500 kg. Pług, np. Unia to około 1500 kg. Maszynę bez zasypu byliśmy w stanie transportować i przerzucać bez żadnego obciążenia na tyle ciągnika (Renault 155.54). Jeśli decydujacym problemem bedzie masa na przodzie, to jest to tylko i wylacznie pewna trudnosc technologiczna, nie koncepcyjna - zestaw wcale nie musi wisieć.
  19. Dokładnie na to przeznaczymy kolejne miesiące. Dyskusję kończę w momencie, kiedy sobie tego zażyczycie i nie pojawią się kolejne komentarze.
  20. Pigmei Wydaje mi się (jeśli się mylę, to mnie popraw, cały czas się uczę), że nie istnieje system uniwersalny i absolutny. Gdyby istniał, na każdym gospodarstwie miałbyś ten sam sprzęt nie byłoby dyskusji - coś jak propozycja Szanownego Kolegi sumek666. Dlaczego nie każdy rolnik, który spróbował, np. siewu pasowego przez kilka sezonów, chce się z nim wiązać? Twoje argumenty są jak najbardziej zasadne i widać, że poświęciłeś przynajmniej chwilę na wyobrażenie sobie takiego systemu siewu. To właśnie chciałem osiągnąć rozpoczynając dyskusję - bo co osiem głów, to nie dwie. Dlaczego chcemy zwrócić uwagę na te wały, skoro to tylko "zwykłe wały na tuz"? Powód jest taki, że mamy świadomość ograniczeń takiej maszyny, a nie mamy u siebie każdego rodzaju gleby, żeby je sprawdzić i znaleźć optymalne rozwiązania. Komentarze typu: "przyjedźcie na Żuławy, zobaczymy tutaj", "pokażcie na glinie", "porównajcie z podwójnym Campbellem, jeśli pójdzie lepiej to uwierzę" są dla nas jak złoto, bo już owocują zaproszeniami i zamieramy z nich skorzystać. My nie mamy za wiele do stracenia, nawet jeśli się okaże, że inne podobne rozwiązania rozłożą nasze na łopatki. W co nie wierzę - ale czas pokaże. Dlaczego staramy się, żeby wały były maksymalnie konfigurowane? Właśnie po to, żeby podwyższyć poziom ich uniwersalności. Na piasek wystarczy jeden wał zagęszczający, najlepiej z włóką - to już wiemy. Nie musisz przepłacać za dwa. Na glinie, iłach lub glebach ciut bardziej brylastych konieczny jest już dodatkowy wał kruszący (potwierdzone na podstawie porównań z packomatem) - czy z włóką? - rożnie. Na Żuławach prawdopodobnie najlepsze będą dwa wały jedynie kruszące bryły. Kolejna rzecz - wysokość wału kruszącego względem zagęszczającego okazuje się kluczowa - gdyby ktoś pytał po cholerę nam taka hydraulika na sekcji uprawowej. A no po to, że tylko dzięki niej mogliśmy to sprawdzić - do tego służy prototyp. Kolejna rzecz - szerokość wałów - od początku mieliśmy świadomość, że ani 200, ani 220, ani 185 cm nie są wartościami uniwersalnymi - musisz wtedy tak naprawdę dopasować się do wału. Jeśli Ci nie pasuje i zostawia nieuprawiony pas, często masz problem. Wyszliśmy z założenia, że rolnik już ma konkretny sprzęt (ciągnik, pług) i będziemy w stanie dopasować wały do każdego pługa w danym przedziale szerokości. Wałom tego typu zarzucano, że ściągają ciągnik w orane. To prawda - w momencie, gdy są na sztywno, sprawdziliśmy. Talerze wcinające się w glebę prowadzą ciągnik. Dlatego poświęciliśmy niemało czasu na "skrętność" sekcji uprawowej. Problemu ze ściąganiem już nie ma, to ciągnik prowadzi zestaw. I mamy świadomość dlaczego w prostszych konstrukcjach tego nie ma - trzeba obejść kilka konkretnych problemów. Dlatego jeśli ktoś mówi, że to takie tam zwykłe wały na tuz i to żywcem zerżnięte z zachodnich zestawów z broną aktywną, polecam najpierw zapoznać się z tematem. Wracając jeszcze do DMC/nośności - gdyby taki zestaw znalazł zastosowanie na ciut większych gospodarstwach, gdzie bardziej liczy się szerokość robocza i wielkość zbiornika, mamy zbudowane pewne kontrowersyjne, ale ciekawe rozwiązanie, które pozwalałoby przekroczyć 3 metry szerokości i zawiesić kilka ton bez obciążania TUZa oraz osi - pokażemy. Wiem, że to brzmi śmiesznie i być może część osób żywi przekonanie, że pieprze trzy po trzy, ale cierpliwi zostaną wynagrodzeni Poniżej kilka zdjęć, pokazujących jakąś część tego, czego próbowaliśmy. Do hydrauliki proszę się nie przywiązywać - my tego potrzebujemy, użytkownik już niekoniecznie. Trzy wały nakreślają o co chodzi z modułowością maszyny. Pozdrawiam i dziękuję za krytykę Jeszcze jedno - na ten moment czysto hipotetycznie - gdyby maszynę siejącą w czasie orki dało się przezbroić (powiedzmy, że w kilka godzin) na agregat uprawowo-siewny zawieszany na tylnym tuzie (oczywiście większy koszt), na ile zmieniałoby to uniwersalność i zasadność systemu?
  21. Ok, mój błąd w informacji o masie ciągnika. Forterra ma do 8500 kg, nie mogę teraz znaleźć informacji o Crystalu. Nie zmienia to faktu, że na Forterrę, żeby zmieścić się z naciskiem na oś, można zawiesić do 1600-1700 kg na przód i jechac po drodze. Tak by wynikało z doumentow homologacyjnych. Jeśli się mylę, poproszę o inne dane. Nie wyjaśniłem jeszcze jak to wszystko się ma do udźwigu tuza na poziomie 3500 kg.
  22. jacek1296 Poplony, rzepak, oziminy, jare również. Pytanie w jakim stopniu niedobory wody wpływają na całkowitą rezygnację z orki wiosennej. Problemem orki rzeczywiście jest m. in. narażenie na wysychanie odwróconej ziemi, dlatego też jedną z potencjalnych zalet takiego systemu jest niemal natychmiastowe zwałowanie, co nie pozostaje bez wpływu na odparowywanie wody. Dodatkowo umieszczasz ziarno w tej ziemi, która na pewno ma większą wilgoć niż w sytuacji, gdy tę zaoraną glebę zostawiasz odkrytą na działanie słońca i wiatru. Żeby nie owijać w kwestii tego, co siać można, a czego nie - wyobraź sobie standardowy siewnik pneumatyczny, jak np. Accord Kvernelanda na redlicach talerzowych. Zasada działania ta sama. Ścieżki technologicznej nie zrobisz przy końcu w taki sposób jak standardowym siewnikiem, to prawda. Czy to jest argument przekreślający taki sposób siewu? Zasyp - zbiornik do cięższych ciągników 6-cylindrowych, jaki teraz mamy, to łącznie koło tony materiału (nasiona + nawóz - proporcja regulowana). Tak jak wcześniej pisałem - wielkość zbiornika będzie trzeba dopasować do możliwości ciągnika. DMC Zetorów w zależności od wersji to 8-10 ton przy wadze ciągnika średnio 4600 kg. Nie bez powodu talerze kruszące mają mniejszą grubość niż standardowo i nie bez powodu pierścienie są stalowe - w przypadku takich konstrukcji masa jest kluczowa. Stasiek z Andrzejem nadal będą jechać na dwa ciągniki, angażując dwie osoby. Ja wiem, że nie wszyscy postrzegają to jako problem.
  23. Musisz ten jeden raz pojechać na uprawionym z podniesionym pługiem. Przy końcu najnowszego filmu jest pokazane.
×
×
  • Utwórz nowe...
Agrofoto.pl Google Play App

Zainstaluj aplikację
Agrofoto
na telefonie

Zainstaluj