Renault 106-54 & MTZ-82

Ja tam się cieszę że w zeszłym tygodniu rozsiałem. W niektórych miejscach nawet kosztem kolein, ale teraz cały czas coś siąpi, i znowu wszystko się maże. 

spokojnie, nie pali się :D ja musiałem obornik rozwieźć bo płyta była już tak pełna że się z niej wysypywało na podwórko :/ teraz mają być 3 dni bez deszczu to ogarnę napewno nawozy.

nawozy? teraz nalało to znów nie wjedziesz, w każdym razie priorytet to nawóz rozsiać bo były pogody ku temu, potem się bawić z obornikiem

aż tak nie nalalo, wiosna kilka dni lepszej pogody i będzie sucho, a obornik musiałem wywieźć, serio już na podwórku leżał bo z płyty spadał.

Niby aż tak daleko od siebie nie mieszkamy a u mnie sytuacja nie jest taka kolorowa, padało dwa dni w tym wczoraj praktycznie cały dzień bez przerwy, kilka dni pogody nie wystarczy żeby to obeschło na glinach. Przed tymi deszczami było prawie tydzień pogody to w sobotę rozsiałem nawóz na pszenżyto i jęczmień, jakoś przejechałem ale parę razy się przerwało, na żyta siane na kiszonkę do tej pory z nawozem nie wjechałem i nie wiem kiedy wjadę

ja na glinach piątek i sobotę z pełnym rozrzutnikiem bez napędu pod górę jeździłem :D

nawóz rozsiac to momet w dwue godziny na spokojnie sam robie 10 ha rozsiewaczem 600l , z obornikiem juz tak kolorowo nie jest, jak pryzma na polu to w 1.5 h zrobie hektar

no niby tak aczkolwiek mimo że mam pola dość w kupie, to na 30ha rozwożenie nawozu zajmie mi cały dzień i to przy dobrych lotach.

za wolno jeździsz

no nie szarżuje, nie lubię robić na tzw. opór, bo potem mi się wszystko psuje. Wolę spokojniej wolniej, a zadbać o sprzęt.