Skocz do zawartości

Zetor 6245 & 7340



3 pokolenia na jednym zdjęciu 😉
  • Like 4

Rekomendowane komentarze

Tylko przez ten rozwój oni pojmują eliminacje mniejszych rolników bo obsługa nowoczesnego sprzętu jest coraz droższa. Zanim technologia stanieje to już wprowadzają nową i produkt umiera zamiast go usprawniać. Później jak coś jest  kilka lat na rynku brakuje części itd. Teraz jak mamy mieć wymogi UE a ceny z Ukrainy to żeby zarobić na te nowe wynalazki to zaraz będą same PGR w nowym wydaniu 

  • Like 1
wojak1986 napisał:

Tylko przez ten rozwój oni pojmują eliminacje mniejszych rolników bo obsługa nowoczesnego sprzętu jest coraz droższa. Zanim technologia stanieje to już wprowadzają nową i produkt umiera zamiast go usprawniać. Później jak coś jest  kilka lat na rynku brakuje części itd. Teraz jak mamy mieć wymogi UE a ceny z Ukrainy to żeby zarobić na te nowe wynalazki to zaraz będą same PGR w nowym wydaniu 

Racja, np. w woj. Opolskim średnie gospodarstwo to już 20 ha i sam uważam że to sensowne minimum żeby gospodarka była samowystarczalna i przynosiła sensowny zysk netto rocznie. Pod warunkiem że klasa gleb przynajmniej średnia. A i tak na takim areale ciężko kupić np. nowy ciągnik bez pomocy PROW i kredytu. W II RP mieliśmy majątki ziemskie i trzeba było reformy rolnej żeby coś się zmieniło. W tamtym czasie akurat zmieniło się pozornie bo np. na Ziemiach Odzyskanych chłop dostał po 5-6 ha, akurat tyle żeby nie był w stanie z tego żyć i żeby prędzej czy później poszedł ze swoją ziemią do RSP. Czyli "towarzysze" rozmontowali prywatne majątki ziemskie a w ich miejsce utworzyli wielkoobszarowe gospodarstwa "uspołecznione". "Zaletą" tej zmiany było to, że w państwowych gospodarstwach spadła opłacalność z hektara bo było zbyt duże zatrudnienie w przeliczeniu na jednostkę powierzchni uprawianych areałów. Ale za to mierni bierni ale wierni mieli pracę, a ci trochę bardziej ogarnięci mogli zaimponować rodzicom że nie trzeba już za koniem iść krok w krok na polu ale można ciągnikiem pracować. Potem przyszedł rok 1989 i pojawia się szansa dla tych którzy chcieli sami na swoim pracować, jednak po 2004 od wejścia do UE zaczęto ładować grube pieniądze w średnie i duże gospodarstwa "słusznie" sądząc że te małe i tak upadną. Państwo jednak nie pomyślało co zrobić z nadwyżką kolejnego pokolenia które weszło w wiek produkcyjny i stąd mieliśmy 15-20 lat temu głównie emigrację, albo jako "słoiki" do większych miast albo na zmywak do Brytola. Międzyczasie na polskiej wsi, tam gdzie dobre warunki glebowe po raz trzeci już w ostatnich 100 latach Polski wyrosły nam "PGR-y" i to w krótkim bardzo okresie. Choć ostatnio coś się ruszyło, do zasobu skarbu państwa ma wrócić w najbliższych latach około 60 tys. ha gruntów które były w dzierżawie. Te grunty mają być przeznaczone pod dzierżawę dla gospodarstw które najbardziej cierpią na niedobór ziemii. Mam to szczęście że akurat 11 tys. takiego gruntu ma wrócić do 2023 w moim powiecie. Wielu wiąże z tym faktem nadzieję na rozwój, ale jak będzie to czas pokaże. Temat rzeka i nie na temat w sumie 😉.

  • Like 1
7 godzin temu, Pawel328 napisał:

@konteno 63m3 do pocięcia 🙉😄

 bułka z masłem/małe piwko 😉

6 godzin temu, wojak1986 napisał:

Tylko przez ten rozwój oni pojmują eliminacje mniejszych rolników bo obsługa nowoczesnego sprzętu jest coraz droższa. Zanim technologia stanieje to już wprowadzają nową i produkt umiera zamiast go usprawniać. Później jak coś jest  kilka lat na rynku brakuje części itd. Teraz jak mamy mieć wymogi UE a ceny z Ukrainy to żeby zarobić na te nowe wynalazki to zaraz będą same PGR w nowym wydaniu 

nie wszystko jest dla wszystkich , dla mniejszych jest prostszy słabszy sprzęt tańszy w nabyciu utrzymaniu mechaniczny ewentualnie starsze używki zachodnie, inflacja zrobiła tyle że na rozdmuchane popierdułki kosztują krocie a legendarna trwałość ,niezawodność i bezawaryjność poprzednich serii ciągników została wspomnieniem 

jedynie najdroższe niemieckie marki trochę wolniej opadają na jakości 

Coś w tym jest. Znajomy w 2010 kupił nówkę sztukę NH coś 220 km. Robił jako główny na 100 ha. Po 5 tys. godzin sypnęła się skrzynia, remont 50 tys. zł, ponad 1/3 wartości ciągnika... Potem kupił Fendta Vario po 11 tys. godzin, drugi sezon już służy.

Jozin007 napisał:

Wygodnie jest mieć kilka traktorów, oszczędność czasu bo nie trzeba cały czas przepinać, wiem po sobie mimo że mam ciągniki gorszej klasy ;)

Ja mam dwa. Jeden do ciężkiej, drugi do lekkiej pracy. Obydwa jak trzeba robią w transporcie. Dla mnie wystarczy.

8 godzin temu, Kaszlak79 napisał:

Racja, np. w woj. Opolskim średnie gospodarstwo to już 20 ha i sam uważam że to sensowne minimum żeby gospodarka była samowystarczalna i przynosiła sensowny zysk netto rocznie. Pod warunkiem że klasa gleb przynajmniej średnia. A i tak na takim areale ciężko kupić np. nowy ciągnik bez pomocy PROW i kredytu. W II RP mieliśmy majątki ziemskie i trzeba było reformy rolnej żeby coś się zmieniło. W tamtym czasie akurat zmieniło się pozornie bo np. na Ziemiach Odzyskanych chłop dostał po 5-6 ha, akurat tyle żeby nie był w stanie z tego żyć i żeby prędzej czy później poszedł ze swoją ziemią do RSP. Czyli "towarzysze" rozmontowali prywatne majątki ziemskie a w ich miejsce utworzyli wielkoobszarowe gospodarstwa "uspołecznione". "Zaletą" tej zmiany było to, że w państwowych gospodarstwach spadła opłacalność z hektara bo było zbyt duże zatrudnienie w przeliczeniu na jednostkę powierzchni uprawianych areałów. Ale za to mierni bierni ale wierni mieli pracę, a ci trochę bardziej ogarnięci mogli zaimponować rodzicom że nie trzeba już za koniem iść krok w krok na polu ale można ciągnikiem pracować. Potem przyszedł rok 1989 i pojawia się szansa dla tych którzy chcieli sami na swoim pracować, jednak po 2004 od wejścia do UE zaczęto ładować grube pieniądze w średnie i duże gospodarstwa "słusznie" sądząc że te małe i tak upadną. Państwo jednak nie pomyślało co zrobić z nadwyżką kolejnego pokolenia które weszło w wiek produkcyjny i stąd mieliśmy 15-20 lat temu głównie emigrację, albo jako "słoiki" do większych miast albo na zmywak do Brytola. Międzyczasie na polskiej wsi, tam gdzie dobre warunki glebowe po raz trzeci już w ostatnich 100 latach Polski wyrosły nam "PGR-y" i to w krótkim bardzo okresie. Choć ostatnio coś się ruszyło, do zasobu skarbu państwa ma wrócić w najbliższych latach około 60 tys. ha gruntów które były w dzierżawie. Te grunty mają być przeznaczone pod dzierżawę dla gospodarstw które najbardziej cierpią na niedobór ziemii. Mam to szczęście że akurat 11 tys. takiego gruntu ma wrócić do 2023 w moim powiecie. Wielu wiąże z tym faktem nadzieję na rozwój, ale jak będzie to czas pokaże. Temat rzeka i nie na temat w sumie 😉.

Tylko czasami taki moloch zabiera szanse rozwoju małemu gospodarstwu bo podbierze mu ziemię a i tak to za dużo nie wnosi do obrotu w takim gospodarstwie a takie małe by ogromnie sie rozwineło.

Czasami?? W moich stronach NIKT nie chce nawet gadać z "małymi" gospodarzami nt. dzierżawy/sprzedaży gruntu, pomimo że ten mały mógłby nawet dać trochę więcej - bo mu zależy. Jest ogólnie mit dużego gospodarstwa które złote góry płaci i np. potrafi oddać połowę zysku netto z hektara za dzierżawę właścicielowi. Po czym jak przychodzi co do czego to ludzie od takiego nie dostają NIC ponadto co by dostali od innych rolników. Ale chwali się każdy że górę pieniędzy dostał i teraz jest "bogocz" 😉.

  • Like 2

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v