Skocz do zawartości


Teraz przy kłótniach Zetor/ursus vs reszta świata trzeba będzie stać w rozkroku

  • Like 15
  • Thanks 1



Rekomendowane komentarze

Chłopaki zaczynali dziś rozbierać chatę, to zajechałem po robocie na godzinke zagadać i poszedłem do ciągnika. W pompce filterek za***any. Nie pamiętam kiedy go czyściłem, ale napewno w tym roku. Wyczyściłem. Jak pompowalem i po kolei popuszczałem śruby, to aż do pompy podawało paliwo. Ale odpalić nie odpalił - ani na grzaniu, ani na samostarcie. Po weekendzie zawolam sąsiada do pomocy, bo samemu to nie robota i spróbuję jeszcze raz.

Edytowane przez daron64

Zjebany byłem, myślę szybciej się położę - dłużej pospie. Szybciej się położyłem, szybciej się obudziłem, krócej spałem 🤦

No co mam Wam powiedzieć - szału nie ma. Trzebaby, moim zdaniem, stanąć i zrobić wszystko po prostu, bo tak to tylko bieżące łatanie. Ale znowu kompletny remont silnika to pół wartości w pełni sprawnego ciągnika wyjdzie. Żeby tylko.

Powalczę z tym odpowietrzeniem, jak nie odpali, to odezwę się do mechaników, niech przybywają, podmienimy pompę. Jak nic nie da, to obie do regeneracji - na to jeszcze jakaś kasa by się znalazła. 

Tak sie czasem zastanawiam, czy to tylko u mnie się tak pier**li, a wszystkim te 30-40 letnie maszyny tak bezawaryjnie chodzą 🤔🤔 czy ludzie się po prostu tym nie chwala jak im się psują. 

 

mój nowy nabytek fortshritt 323 jeszcze gorzej, bo psuje się na potęgę a ja nie mam zamiaru w to uj wie ile inwestować, kupiony z uszkodzonym sprzęgłem, co się okazało to tam 3 tys włożyłem w okolice sprzęgła, a ile szarpania szukania uj wie gdzie,no sprzęgło chodzi go 3 zakres wyskakuje założyłem ekspander gumowy i uczepiam wajcha,silnik po rozgrzaniu wołowe ciśnienia nie ma,serwo miało taki luz ze szosa za wąska,przerobione na siłownik, pługa nie chciał podnosić zmieniłem na całkiem inny rozdzielacz było lepiej ale i tak za mało dołożone po januszowemu siłowniki wspomagające i już teraz rwie wieszaki,międzyczasie hamulce przylapaly i teraz ledwo hamuje, zaworek od siedzenia pneumatycznego źle działał nowy z 6 stów, to założyłem pistolet do pompowania opon,jeszcze pare rzeczy by się pewnie znalazło o których nie pamiętam, plus taki ze case i mtz chodzą w miarę bezawaryjnie

Mam też 323 - jak to w ciągniku z 1991 roku, cos tam się zawsze do poprawy znajdzie, ale bez tragedii. W zimie trzeba będzie poprawić sprzęgło, bo pierwszy stopień już słaby i łożyska na przystawce słychać. Wymieniałem końcówki wtryskiwaczy, trzeba będzie pompę oddać do regeneracji. Rozdzielacz poprawiłem, pompa ładnie chodzi orginalna. Wymieniłem dwie tylne opony, jeszcze z przodu by sie przydało. Coś tam w elektryce czasami zaszwankuje, to się poprawi. Ostatnio zawór regulacji ciśnienia do pneumatyki kupiłem, czeka na wymianę. Ale ciągnik bez problemu pali i jedzie w pole. Serwo mam orginalne, ciągnik jedzie na szosie jak po sznurku, na poompie regulator od samochodu, to bez problemu kręci się do 2800 obrotów na silniku, te 35km/h gdzieś wyciąga. Ja tam jestem zadowolony. Kupię nowszy - będzie bardziej skomplikowany i droższy w naprawach

  • Haha 1

Moim zdaniem tutaj trzeba rozebrać układ paliwowy w części zbiornik - pompka zasilająca. Tylko trzeba to zrobić bezkompromisowo i pokolei - odkręcić każde oczko, każde złącze, wymienić każdą podkładkę miedzianą lub dotrzeć ją drobnym papierem ściernym aby powierzchnia była gładka. Podobnie z oczkami - wystarczy mała odciśnięta fazka i może delikatnie ssać powietrze. Miałem podobny problem - ciągnik czasem palił ok, czasem trzeba było długo kręcić, niekiedy gasł po zapaleniu czasem chodził dobrze. Niekiedy w ogóle nie chciał zapalić, trzeba było podpompować pompką. 

Koszt takiej naprawy - nie licząc czasu- praktycznie zerowy oprócz kawałka papiery ściernego (chyba, że jest gdzieś przewód gumowy - wymień)

Edytowane przez vat
3 godziny temu, daron64 napisał(a):

Zjebany byłem, myślę szybciej się położę - dłużej pospie. Szybciej się położyłem, szybciej się obudziłem, krócej spałem 🤦

No co mam Wam powiedzieć - szału nie ma. Trzebaby, moim zdaniem, stanąć i zrobić wszystko po prostu, bo tak to tylko bieżące łatanie. Ale znowu kompletny remont silnika to pół wartości w pełni sprawnego ciągnika wyjdzie. Żeby tylko.

Powalczę z tym odpowietrzeniem, jak nie odpali, to odezwę się do mechaników, niech przybywają, podmienimy pompę. Jak nic nie da, to obie do regeneracji - na to jeszcze jakaś kasa by się znalazła. 

Tak sie czasem zastanawiam, czy to tylko u mnie się tak pier**li, a wszystkim te 30-40 letnie maszyny tak bezawaryjnie chodzą 🤔🤔 czy ludzie się po prostu tym nie chwala jak im się psują. 

 

Miałem kiedyś taki traktor tylko innej marki, miał 10 lat i też się pier**lił ciągle, z pola bez awarii wrócić to był cud. Zrobiłem aby był sprawny i sprzedałem, bo już nie miałem cierpliwości grzebać i naprawiać tego samego co chwila. 

  • Haha 1

U mnie mf 675 rocznik 87. Kupiony 8 lat temu na zagarze ponad 8 tys, pokorodowany, podrapany, w kabinie syf itp. Ojciec jak zobaczył w domu mówi po uj Ci ten złom i problem. A okazało się ze maszyna mechanicznie za***ista i mój naj mniej awaryjny ciągnik z 4 które mam. Mechanicznie wymienilem termostat 18 zl, pompa wody 230 zł, i wyciek w zwolnicy, lozyska, uszczelniacz, podkładki 800 zł. I tyle, silnik ok nie bierze oleju, w mróz pali dobrze, biegi, hamulce, wom wszystko pracuje perfekt. Już takiego w takim budżecie nigdy nie trafie.

jahooo napisał:

54 minuty temu, robi57362 napisał(a):

mój jest z sw 400 z autobusu niby 137 km,ale tak po odczuciach 120 km zostało, na pełnym gazie 45 leci

raczej niemożliwa taka prędkość, skoro przy 1800 obr ma 30km/h na oponach R34, to przy 2600 będzie miał 39-40, leyland turno kręci się do około 2400-2500 obr

mój się kręci na 2700

6 godzin temu, krzysiek1979 napisał(a):

U mnie mf 675 rocznik 87. Kupiony 8 lat temu na zagarze ponad 8 tys, pokorodowany, podrapany, w kabinie syf itp. Ojciec jak zobaczył w domu mówi po uj Ci ten złom i problem. A okazało się ze maszyna mechanicznie za***ista i mój naj mniej awaryjny ciągnik z 4 które mam. Mechanicznie wymienilem termostat 18 zl, pompa wody 230 zł, i wyciek w zwolnicy, lozyska, uszczelniacz, podkładki 800 zł. I tyle, silnik ok nie bierze oleju, w mróz pali dobrze, biegi, hamulce, wom wszystko pracuje perfekt. Już takiego w takim budżecie nigdy nie trafie.

Bo z maszynami to jest dwie drogi, albo kupisz, zrobisz jakieś pierdoły albo i nie i dajesz ognia i to chodzi i chodzi i się nic nie dzieje, a drugi przypadek to właśnie taki że kupisz i cały czas coś i coś, wiecznie remont, wiecznie awaria. Takim sprzętem nie narobisz,.bo jak zrobisz jeden układ to zaraz drugi siada i tak w koło. 

To kiedyś mialem taki kombajn, ze jak żniwa to co dzień coś się zjebało. Sito sie rozpadało, zaluzje powpadały w podajniki, kupiłem nowe, to silnik uj strzelił, zrobili mi w zakladzie kapitalke. uj***ł sie targaniec ze 5 razy, pękł wał na odrzutniku, który ktoś pospawał. Musiałem na zlomie cały dzień poświęcić aby wyjąć z wraku.Padły łożyska na mlocarni. A zdjąć je to grzane palnikiem i hydraulicznym sciagaczem aż koła pasowe się zdeformowały. I co dziennie coś, sprzedałem to w pizdu ponizej ceny  aby sie tego gówna pozbyć. Bo zrobisz jedno a psuje sie następne. 

Zapomniałem dodać ze jak rozleciał sie napęd od zmijki wysypowej to wybieranie zboża wiaderkiem.  Łańcuch w podajniku w gardzieli się urwał, i raz urwały sie dwa skrzydła w wentylatorze ktore narobiły mega bigosu. Chyba łatwiej było by napisać co się tam nie zepsuło. 

tak się dzieje, jak kombajn miał w polu wywrotkę i wszystko zwicrowane

kiedyś kupiłem Mercatora, gdzie silnik był opalony i poskładany do kupy, heder lekko zgięty i wogóle - wymagał trocę roboty

siedziełem przy nim ze dwa miesiące i żniwa przejeździł bez awarii, w następnym roku uszczelniłem silnik, bo się simmeringi na wale rozpadły od opalenia, wymieniłem sprzęgło gumowe

urwał się w końcu po 4 sezonac cep, i może bym go robił na żniwa, ale ten kombajn miał wadę, której nie potrafiłem zlokalizować i naprawić - ślizgał się napęd, wymienione było sprzęgło z dociskiem, nowy ślizg  - i d...., nic nie pomagało, albo sprzęgło nie rozłączało, albo kombajn ledwo ruszał, nie mam pojęcia, czy wałek w skrzyni był pęknięty czy jakaś inna przyczyna - kombajn poszedł na części, dzis jeżdżę MF-em, też trocę nietypowy model, rzadko spotykany, tez się czasem psuje - trzeba mu poświęcić parę godzin w sezonie, ale nauczyłem sie go już napamięć i dobrze mi się nim pracuje

no i po claasie i MF-ie jak ktoś mi mówi, że perkins jest trudny do odpowietrzenia, to śmieję mu się w twarz, bo odpowietrzenie tego kombajnu zajmuje mi minutę plus kilka obrotów wałem

 

Może i leżał bo schodki byly prostowane i malowane, inny kolor zwolnicy. Rura wysypowa na całej długości pogięta i blachy z obu stron przy tylnych kołach pogięte. Dobrze ze to już historia, było, minęło. 

Chyba prawie każdy z nas w życiu wjebał się na taką mine. To auto, ciagnik, kombajn czy inny klamot. 

Na FB sporo czytam o autach, historie z perspektywy i sprzedających i kupujących gdzie kupujacy chce zwrócić auto w ramach rękojmi.Jedni i drudzy żalą się na obecne prawo, pisma prawników, spraw sądowych. Sporo sie dzieje, nawet do 2 lat wstecz za wady. Nie które historie banalne gdzie ktoś chce pieniądze lub oddać 15 letni samochód bo hamulce się skończyły,czyli exploatacyjne rzeczy.Temat do ugryzienia w razie 'w' ale jak kupiony klamot na fakture. Ciekawe jak z maszynami rolniczymi wygląda temat u handlarzy. 


Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v