Skocz do zawartości


Teraz przy kłótniach Zetor/ursus vs reszta świata trzeba będzie stać w rozkroku

  • Like 15
  • Thanks 1



Rekomendowane komentarze

Zalalem ciągnik. Pojeździłem trochę. Myślę wezmę od razu w pompce zasilającej ten filterek wyczyszcze, będzie na sezon spokój. Odkręciłem dekielek, wyczyściłem filterek, skręciłem, podpompowalem, niby pokazała się ropa, odpaliłem, zostawiłem go żeby sobie popyrkal. Chodził dłuższą chwilę - myślę, że z 10minut napewno. Słyszę zdechł. Idę podpompowac - nic. Popuszczam śrubę na wyjściu - nic - ani ropy, ani za specjalnie ciśnienia. Myślę może jak wyjmowałem filterek, to jaki paproch wpadł. Wykręciłem pompkę, rozebrałem, wyczyściłem - ch*ja, nie chce zaciągnąć ze zbiornika. Węże nowe, od zbiornika drożny. Pompuje, pompuje - ni cholery. 

Zamykałem palcem wyjście - robi ciśnienie. Znowu próbuje zaciągnąc - nic. Odkręciłem oba węże, zatkalem palcami, pompuje - na wyjściu robi ciśnienie, ale na wejściu nie. Noz k**wa mać.

Poszedłem do garażu, wygrzebałem gdzieś z regału stara pompkę. Rozebrałem, wyczyściłem, skręciłem. Sprawdzam na pusto - robi ciśnienie na wyjściu i na wejściu. Założyłem, pompuje - nic. Wyjąłem ja, opuściłem poniżej zbiornika i zacząłem tak pompowac - poszło. Wziąłem ją do góry, to już trzymała ropę. 

Myślę - teraz to już z górki.

A taki ch*j.

Pompuje, po kolei popuszczam śruby - aż do pompy jest ropa. No to jeszcze raz to samo i próbuje palić - nic. No to jeszcze raz, po kolei wszystko i próbuje palić, ale na samostarcie - zagada i nic. 

Żeby wam nie skłamać - z 4 razy po kolei odpowietrzalem, próbowałem palić i nic. Dopiero za ostatnim razem - samostart - odpalił i zgasł. Próbuje bez samostartu - nic. Znowu samostart - odpalił na nim i zaciągnął.

Męczyłem się ze 3h żeby ciągnik odpalic.

A ja wczoraj odebrałem gotowy ciągnik po regeneracji pompy. To znaczy prawie gotowy bo jeszcze trzeba było zakres obrotów ustawić bo jałowe obroty były ustawione na 1100 a na maxa wkręcał się powyżej zakresu. No dobra, to ogarnelismy, dzisiaj pojechałem orać. W połowie roboty znowu się zakres obrotów rozregulował bo jałowe znowu skoczyły do 1100. Dokończyłem orkę, pojechałem na podwórko, przyjechał majster i znowu tą śrubę ograniczającą ustawil na właściwy zakres i od tego momentu nagle ni stąd ni z owąd zaczął kopcić jak lokomotywa, chyba na siwo-niebiesko, już ciemno było więc ciężko precyzyjnie określić kolor. A ponadto podczas dodawania gazu słuchać takie prychnięcia i silnik za każdym razem musi tak delikatnie sapnąć zanim wejdzie na wyższe obroty. 

Majster obstawia lejące wtryski...

@daron64z tym samostartem to może nie przesadzaj bo możesz silnikowi kuku zrobić. Przypomnij, ty robiłeś pompę wtryskową i wtryskiwacze?

A tam chyba niedawno pisałem - włoskie, ale marki Ci nie podam. 

No name 50zl

Granit 60

Włoskie 90

Bosch 160 🤨

58 minut temu, KlimekPL napisał(a):

Warto oddać do diagnozy zamiast katować plakiem

Jak uruchomilem na próbę grzałkę i świece, to samostartu używałem już tylko po tym zapowietrzeniu. Tak to pali bez niego. Jak jest na plusie, to bez niczego, jak był minus to podgrzalem i też odpalał ok.

Dziś wyjęliśmy wtryski i okazało się że leją. Jakoś nikt nie wpadł na pomysł, żeby razem z pompą oddać do regeneracji wtryskiwacze. Ciśnienie na pompie wzrosło do prawie 250 bar to nic dziwnego że wysadziło wtryski i zaczęło kopcić. 

Ehh a można było tej sytuacji uniknąć a tak ciągnik nadal nie wiadomo ile będzie stał aż końcówki przyjdą.

12 godzin temu, Uziu92 napisał(a):

mi by się już chyba cierpliwość skończyła , choć lubię mechanikowac i naprawiać

Eeee przesadzasz.

- pompa była wiadomo, że jest do zrobienia już w momencie kupna 

- wspornik - zaniedbanie albo poprzedniego właściciela, albo moje (u mnie jeblo, więc ostatecznie wiadomo, że moje) - tysiąc wyszło chyba wszystko, tyle że ciągnik stał trochę przez to, no i stało się to na polu - ale to już standardowo takie moje szczęście (choć zawsze mogło pierdolnąć na drodze, więc może faktycznie to było szczęście)

- problem z paleniem. Tutaj to fakt - trochę wk***ia, bo ciągnik oglądało dwóch mechaników, zrobione wtryski, głowica, pierścienie (obaj ocenili, że tuleje mogą zostać i starcza pierścienie), panewki. Po "remoncie" gubi ciśnienie, jak się nagrzeje. Więc trzeba rozbierać znowu. Poszlo na wszystko z 6k i trzeba robić jeszcze raz. No ale pali, także szukamy pozytywów 😅

- te zapowietrzenie się - sytuacja na polu, to moja wina - nie zrobiłem wskaźnika paliwa, a przy zalewaniu to, co wziąłem za prawie pełny bak, to była ropa, która błyszczała w szyjce na zalalamaniu gumy we wlewie

- koło domu to pewnie jakbym miał kogoś do pomocy z tym odpowietrzaniem, to poszłoby dwa razy szybciej

A tak po za tym, to w sumie trochę go uszczelnialem, to chyba można powiedzieć, że eksploatacja. 

Po tym silniku chciałem teraz pompę wysyłać do regeneracji, ale znowu trzeba silnik ruszać. Także znowu się przesunie z nią, ale to kwestia kasy, nie ciągnika.

 

Może troche rzeczy wk***ia, ale mam z tyłu głowy, że ten ciągnik jest 3lata starszy niż ja. To nie wiem, który z nas ma więcej bolączek 😂 (śmiech przez łzy..)

 

No i tak jak pisze za kazdym razem - na taka mała gospodarkę, jak się jeszcze gdzieś robi to musowo drugi, w miarę pewny, ciągnik podobnej mocy - jak zetorek u mnie. 

Case jest spoko, ale jak się sp***doli, to wstawiam do garażu, robię i wiem, że zetorkiem na spokojnie sobie ogarnę wszystko.

 

Ja wtryski od Forda dawałem do speca, co mi pompe robił. I tak luźna rozmowa i pytam jakie ciśnienie ustawił, żebym wiedział na przyszłość, bo może ktoś inny będzie ustawiał itp. Odpowiedział, że to kiepscy mechanicy, bo na końcówce wszystko pisze.  A, w sklepie końcówka 90zł, a tam 35zł, bo sie okazało, że to typowa końcówka. Jego nie obchodzi model traktora, tylko dana końcówka. Znajomemu do Fiata 880 też tam woziłem, to w sklepie końcówka 150zł, bo jakaś sprowadzana z Włoch, a tam chyba 80zł

Edytowane przez rafal4610

To że pisze, to często pisze na obudowie wtryskiwacza. Jak była podebrana z innego silnika to już nie koniecznie musi sie pokrywać. W starym oplu miałem korpusy od wersji wolnossacej w wersji turbo, a do turbo są te same a ciśnienie inne i na korpusie nie zgadzało sie z tym co było ustawione.

Patrzeć trzeba i na to co fizycznie w ręce za wtryskiwacz i z czego to wyjęte. Jak się zgadza to nie problem, a jak są różnice to trzeba podrążyć temat. 

Edytowane przez Alchemik
9 godzin temu, daron64 napisał(a):

Mi ustawiał na niecałe 230

Nie żeby coś, ale to ja mieszkam na zadupiu, a w pierwszym lepszym sklepie chyba dzień czy dwa i były wtryski. 

No u mnie też. Dzwonilem po wszystkich sklepach w okolicy i wszędzie mają na zamówienie, na następny dzień. Tylko jest taki szkopuł, że następny dzień to poniedziałek.

W końcu znalazłem jakiś sklep w Zambrowie który miał na miejscu. Równe 100 kilometrów ale cały czas prosta droga S8 to poleciałem i po dwóch godzinach już wróciłem z rozpylaczami w ręku. Dałem majstrowi i pojechałem zająć się czymś innym, i teraz niedawno dzwoni że dopiero jutro koło południa złoży mi ciągnik bo okazało się że jego pompka do wtryskiwaczy jest za słaba i bije tylko 190 bar i ma jutro rano jechać do kogoś kto ma mocniejszą.


Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v